„Memoir ’44” (gra planszowa) - R. Borg - recenzja


Tematyka II wojny światowej nie tylko świetnie sprawdza się w książkach, ale również na stole do gry. Memoir ’44 jest taktyczną rozgrywką pozwalającą prześledzić i wpłynąć na losy alianckich i niemieckich żołnierzy w 1944 roku. Czy osadzenie tak trudnych czasów na stosunkowo małym polu do gry się sprawdzi? Czy gra jest wystarczająco prosta dla niedzielnych graczy i odpowiednio wymagająca dla weteranów planszówek? Zapraszam do recenzji.

Gra została wydana z okazji 60 rocznicy lądowania Aliantów w Normandii przez amerykańskie wydawnictwo „Days of Wander”, stąd tytuł i nacisk na scenariusze z 1944 roku. Memoir’44 to rozgrywki typowo wojenne, nie ma tu mowy o negocjacjach czy dyplomacji. Nasze cele są jasne, militarne zwycięstwa nad przeciwnikiem. Na szczęście gra nie sprowadza się do prostej młócki i zawiera bardzo ciekawy mechanizm kart dowodzenia.

Memoir ’44 zasadniczo można grać w dwie osoby, istnieje opcja podziału strony konfliktu między większą liczbę graczy, a nawet rozbudowy teatru działań o dodatkową planszę, jednak największa frajda jest w rozgrywce jeden na jeden. Strony konfliktu to wojska Aliantów (Wielka Brytania, Ameryka, Kanada, Francja) oraz żołnierze niemieccy. Wybór ma znaczący przebieg na rozgrywkę, gdyż w większości scenariuszy jedna ze stron konfliktu jest mocno uprzywilejowana, stąd zalecenie w instrukcji by grać „mecz”, czyli dwie rozgrywki, w której zamieniamy się stronami. Wybieramy scenariusz (jeden z 16 dostępnych), w którym określona jest liczba kart przeznaczonych dla każdego gracza, przeszkody terenowe stałe i ruchome, wybieramy stronę konfliktu i... zaczynamy. Szybkie, sprawne i ciekawe.

Przygotowanie to ogromny plus gry, zajmuje to około 10 minut w scenariuszu, w który gramy po raz pierwszy, a jeśli znamy jakiś lepiej to i rozkładanie idzie szybciej. Gra polega na sprawnym wykorzystaniu wspomnianych już kart dowodzenia, które z kolei dzielą się na karty sekcji i karty taktyki. Pole gry podzielone jest na trzy części, flankę lewą, centrum oraz flankę prawą. Zagranie karty sekcji oznacza Nasze działania, w którejś z tych trzech części (bądź wszystkich na raz).  Karty taktyki pozwalają nam wezwać wsparcie lotnicze czy artyleryjskie i są potężnym orężem na polu walki. Gra jest dynamiczna i przez system kart wymaga od Nas planowania na kilka tur do przodu. Z drugiej strony Nasze plany nie raz biorą w łeb przez działanie przeciwnika. No dobra koniec tego przynudzania, przejdźmy do najważniejszego elementu. Do walki!

Używamy do niej czterech kostek, na których są poszczególne symbole jednostek, wyrzucenie jej oznacza zniszczenie jednej jednostki przeciwnika. Oznacza to, że w jednym rzucie możemy unicestwić przeciwnika. Brzmi łatwo? Wcale takie nie jest. Losowość pod tym względem jest gigantyczna i nieraz doprowadza do frustracji. Dla niektórych będzie to wierne odwzorowanie realiów bitewnych dla innych element niszczący grywalność.

Do osiągnięcia zwycięstwa konieczne jest zrealizowanie założeń scenariuszowych, czyli zdobycie określonej liczby punktów zwycięstwa. Czasami jest to zdobycie mostu, innym razem wioski. Dodatkowo, za każdą zniszczoną jednostkę przeciwnika dostajemy Medal Zwycięstwa (czyli punkt). Zasady potrzebne do wiktorii są bajecznie proste: „zdobyć to i to, aha, jeszcze przeciwnika wykończyć, dobra, gramy!” Jedna rozgrywka to do 60 minut, razem z przygotowaniem terenu, chociaż im więcej rozgrywek tym partia szybciej upływa. To ogromny atut Memoir ’44. Przeważnie jest tak, że w grę planszową możemy zagrać raz podczas całego wieczoru, tymczasem tutaj możemy zebrać się w kilka osób i organizować całe turnieje i tabele wyników.

Samo wykonanie gry prezentuje się doskonale. Plansza jest dwustronna, z jednej strony mamy „zielone pola”, a z drugiej plażę. Poruszanie się jednostkami wykonywane jest dzięki sprawdzonemu systemowi hexów. Warunki terenowe są uwzględnione, dzięki zestawowi przeszkód terenowych takich jak miasta, góry, lasy czy żywopłoty, rzecz jasna każdy z nich ma wpływ na rozgrywkę. Dodatkowo każda ze stron przez założenia scenariuszowe może zostać wyposażona w worki z piaskiem bądź druty kolczaste. Figurki przedstawiające armie przeciwników prezentują się przyzwoicie, zdarza się, że jeden czy dwóch wojaków jest „wykręconych”, ale może dodać to dodatkowego realizmu grze. Razem z Memoir ’44 dostajemy kolorową instrukcję wraz ze scenariuszami w języku angielskim oraz czarno białe wydanie polskojęzyczne (wersja kolorowa, podobnie jak scenariusze i tłumaczenia kart taktyki dostępne są na stronie polskiego wydawcy).

Gra jest bardzo mocno osadzona historycznie. Każdy ze scenariuszy poprzedzony jest wstępem historycznym, który czyta się z prawdziwą przyjemnością. Shermany i PzKpfw IV wyglądają bardzo ciekawie.

To może teraz coś o minusach

Pierwsze czytanie instrukcji w moim przypadku sprowadzało się do zadawania co chwilę pytania „co?!”, niezrozumiałych zasad było tak wiele, że bałem się o pierwszą rozgrywkę. Na szczęście okazało się, że już nad planszą wszystko idzie w niepamięć i liczy się zwycięstwo. A jakie były to zasady? Przede wszystkim siła jednostek. Przeciwnik atakuje Nas z taką samą siłą niezależnie od tego, że turę wcześniej spuściliśmy mu srogi łomot i z czterech jednostek w oddziale została mu jedna. Doprowadza to do rozkładania rąk przez współgraczy i zadawania pytania „dlaczego?”

Kolejną rzeczą jakiej mi brakuje to mgła wojny, czyli mechanizm pozwalający w jakiś sposób zaskoczyć przeciwnika w określonym miejscu i czasie poprzez nasze działanie, i nie chodzi mi tu o pole widzenia, które jest zaznaczone w instrukcji. Brakuje jeszcze lotnictwa (co zostało rozwiązane przez jeden z dodatków do gry) oraz czegoś takiego jak kontratak. Na szczęście wszystkie te zasady można bardzo łatwo zmienić, gra jest bardzo elastyczna pod tym względem i już po kilkudziesięciu rozgrywkach przy obopólnej zgodzie można zacząć wprowadzać własne zasady. Na koniec kilka uwag. Gra nie jest skomplikowana, jest to zarówno jej plus jak i minus. Znajomi próbowali porównać Memoir ’44 do legendarnej już gry Ardeny 1944, co jednak troszkę mijało się z celem. W moich oczach recenzowana właśnie gra bardziej nadaje się do rozgrywania operacji na szczeblu taktycznym (mimo, że wcale tak nie wygląda), a jej poprzedniczka była bardziej strategiczna.

Do plusów doliczyć jeszcze trzeba masę scenariuszy przygotowanych przez wydawcę i udostępnionych w Internecie (m.in. atak na Warszawę) oraz ogromną liczbę dodatków, które pozwalają nam pokierować Sowietami w zimowej scenerii czy Japończykami na Pacyfiku. Wymaga to dodatkowych kosztów, ale z pewnością dla fanów będzie to świetna inwestycja. Dodatkowo przygotowano 17 scenariusz pozwalający nam połączyć dwie gry w jedną i odegrać lądowanie na plaży Omaha oraz uproszczoną wersję zasad dla młodszych graczy.

Początkowo miałem mieszane uczucia, ale wszystko mięło w trakcie gry. Memoir ’44 jest świetny do rozluźnienia się i pośmiania podczas krótkiego wieczoru, kiedy nie mamy czasu na coś „cięższego”. Proste zasady i szybka rozgrywka dają dużo satysfakcji, a historyczne scenariusze zachęcają do rozszerzenia wiedzy. Polecam wszystkim szukającym dynamicznej rozgrywki.

Plus minus:
Na plus:
+ tłumaczenie zasad trwa 15 minut (razem z ewentualnymi pytaniami graczy)
+ przemyślana dwustronna plansza
+ świetne scenariusze
+ dużo figurek (dwie armie)
+ polska instrukcja
+ szybka rozgrywka
+ łatwe wprowadzenie zasad własnych
+ ogromna ilość scenariuszy dostępnych w Internecie
+ masa ciekawych dodatków
+ uproszczone zasady dla „młodych generałów”
Na minus:
- cena
- spora losowość
- mały stopień skomplikowania
- brak kilku elementów

Tytuł: Memoir ‘44
Autor: Richard Borg
Wydawca: Days of Wonder
Rok wydania: 2004
Liczba graczy: 2 (drużynowo 2-4)
Wiek: od 8 lat
Czas gry: 60-90 min.
Cena: ok. 180 zł
Ocena recenzenta: 8/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz