Krążowniki Marine Nationale cz. 2


Na przełomie XIX i XX w. Francuska Marynarka Wojenna była jedną z pięciu najsilniejszych flot świata. Jednym z fundamentów tej potęgi były liczne krążowniki. Doskonałą okazją do omówienia tych okrętów i ich roli w Marine Nationale stwarza wprowadzenie do gry World of Warships ich linii rozwojowej. Dziś druga część artykułu z 21.4.2017 r.

W poprzednim tekście omówiona została historia krążowników jako zróżnicowanej klasy okrętów. Dziś poruszona zostanie historia krążowników w La Royale i ich znaczenie dla Francji i jej interesów strategicznych oraz pryncypia, jakimi kierowano się przy projektowaniu kolejnych okrętów.

Rola krążowników w Marine Nationale

Pierwszy nowoczesny krążownik w historii - Dupuy-de-lome. Warto zwrócić uwagę na kształt dziobu i rozmieszczenie artylerii w kilku jednodziałowych wieżach, obejmujących polem ostrzału przestrzeń dookoła całego okrętu.

Wedle najbardziej wpływowego w 2 połowie XIX w. środowiska w marynarce francuskiej, Jeune École, krążowniki były sposobem na kontrolę strategicznych szlaków handlowych i zwycięstwo nad flotą podtrzymującą ewentualną blokadę morską kontynentalnej Francji (w domyśle zawsze chodziło o Royal Navy, a dopiero później o flotę niemiecką czy włoską). Oczywiście, zanim nastąpiłby atak krążowników, siły wroga miały być osłabione atakami małych i szybkich łodzi torpedowych i kutrów artyleryjskich dysponujących działami dużego kalibru. Poglądy te zaowocowały zamówieniami na liczne krążowniki i jeszcze liczniejsze torpedowce i kanonierki, co nie tylko nadwyrężyło budżet, ale także pogłębiło lukę techniczną pomiędzy najgroźniejszymi potencjalnymi przeciwnikami a La Royale w rozwoju klas ciężkich okrętów artyleryjskich.

Jednym z efektów działań Jeune École było zahamowanie budowy predrednotów i trudności z wejściem w epokę nowoczesnych pancerników do tego stopnia, że Marine Nationale w dniu wybuchu Wielkiej Wojny miała na stanie 35 krążowników pancernych i pancernopokładowych, podczas gdy pancerników tylko 4, a predrednotów 17. W tym samym czasie Royal Navy miała 114 krążowników, 10 krążowników liniowych i 63 pancerniki i predrednoty, a Kaiserliche Marine 22 predrednoty, 14 pancerników, 4 krążowniki liniowe i dużą liczbę okrętów na pochylniach. Niewątpliwie jednak Marine Nationale górowała nad włoską Regia Marina i Kaiserliche und Königliche Kriegsmarine Habsburgów, co zapewniało jej dominację w basenie Morza Śródziemnego, strategicznie ważnego ze względu na połączenie z koloniami w Afryce Północnej.

Krążownik pancernopokładowy Jurien de la Gravier, ostatni krążownik tego typu we flocie francuskiej jako okręt 2 poziomu w grze World of Warships. Grafika: Wargaming.net

Francuska marynarka wojenna od 1860 do 1956 r. wprowadziła do służby 105 krążowników, w tym 13 typów i 41 okrętów unikatowych. To niemal 3 razy mniej niż potencjalny konkurent – Royal Navy. Było to efektem posiadania przez Francję o wiele mniejszej liczby kolonii i skoncentrowania przede wszystkim na Afryce. Z racji tego, że włoska Regia Marina, podobnie jak La Royale pozostawała w relatywnie słabej sytuacji ekonomicznej, ich rozbudowa nie była tak gwałtowna, jak np. rywalizacja Anglii z całym światem czy późniejsze zbrojenia Japonii i USA.

Zauważyć można, że Francuzi budowali wiele okrętów unikatowych. Efektem tego było przodownictwo Francji w opracowaniu klasy krążowników i wielu innych. La Royale nie tylko zwodowała pierwszy okręt pancerny w historii – Gloire – w 1859 r., ale także pierwszy nowoczesny krążownik Dupuy de Lôme (1890), o którym już była mowa. Stworzyła też pierwsze krążowniki z artylerią główną umieszczoną w osi symetrii okrętu – Duguay-Trouin. Także Algérie, kolejny z okrętów unikatowych, został uznany za jeden z najbardziej udanych krążowników ciężkich na świecie.

Krążownik Algérie, jedyny okręt swojej klasy. Zwracają uwagę piękne, harmonijne linie okrętu. W grze World of Warships stał się okrętem 7 poziomu.

Duża liczba unikatowych jednostek przekładała się to z jednej strony na szybkie podnoszenie jakości i wartości bojowej okrętów z uwagi na liczne i różnorodne doświadczenia eksploatacyjne, ale z drugiej strony opracowywanie i budowa pojedynczych jednostek była bardzo kosztowna. Anglicy w tym samym czasie wodowali serie kilku okrętów, co przekładało się na wysokie tempo budowy, mniejsze koszty jednostkowe, mniejsze problemy eksploatacyjne, wymienność załóg i możliwość tworzenia eskadr okrętów o identycznych parametrach. Francuzi skupiali się jednak przede wszystkim na jakościowym prześciganiu konkurentów i to, trzeba przyznać, udawało im się znakomicie, czego przykładami mogą być rewelacyjny Algérie czy pancerniki typu Dunkerque.

Wielki niszczyciel czy mały krążownik? Potężny i szybki La Fatasque w marszu.

Przed wybuchem kolejnej wojny światowej Francja dysponowała 2 nowoczesnymi pancernikami, 5 starymi, 1 lotniskowcem, 7 krążownikami ciężkimi, 11 lekkimi, 32 wielkimi niszczycielami, 26 kontrtorpedowcami i 77 okrętami podwodnymi. Widocznym jest, jak istotne były w tej sytuacji siły lekkie i średnie, gdy nie starczało pieniędzy na rozbudowę floty nowoczesnych pancerników. Ciekawostką jest, że 32 wielkie niszczyciele, zbudowane po odrzuceniu przez Francję traktatu londyńskiego ograniczającego wyporność niszczycieli do 1850 t, uznawane były przez Aliantów za małe krążowniki. Nie powinno to dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę, że ich wyporność dochodziła do 3500-4000 t a uzbrojenie stanowiły doskonałe działa 138,6 mm, co swego czasu klasyfikowałoby je w najlżejszej klasie krążowników. Warto dodać, że były to też niezwykle szybkie okręty – La Fatasque osiągnął 45 w., czyli 83,3 km/h!

Krążownik ciężki projektu C5A3 Charles Martel (Karol Młot) jako okręt 8 poziomu w grze World of Warships. Okręt miał być rozwinięciem Algérie i kontrą dla nowych okrętów niemieckich. Grafika: Wargaming.net

W trakcie opracowywania lub w luźnych planach snutych na przyszłość było kilka interesujących okrętów, które pojawiają się obecnie w grze World of Warships. Stanowią one wierzchołek drzewka technologicznego, ale nawet jako niezrealizowane projekty świadczą o tym, że La Royale doceniała rolę krążowników i nie stroniła od ich budowy, zwłaszcza jeśli miały być technicznie lepsze od potencjalnych przeciwników. Dla przykładu silnie uzbrojone i dobrze opancerzone okręty projektu C5A3 z dziewięcioma 203 mm armatami miały równoważyć niemieckie Admiral Hipper, wprowadzone do służby pod koniec lat 30.

Krążowniki pozostawały dla Francji doskonałym sposobem na kontrolę nie tylko Morza Śródziemnego. Były także zabezpieczeniem na wypadek, gdyby Anglicy przypomnieli sobie o tym, że przez wszystkie wieki przed zawarciem Trójporozumienia pomiędzy krajami znad Kanału La Manche/ Kanału Angielskiego były napięte lub wrogie i porzucili wspólny front.

Paradoksalnie jednak, to nie Anglicy porzucili sprawę Aliantów, a Francja, kiedy w czerwcu 1940 r. podpisano rozejm i tylko nieliczni wierni gen. de Gaulle postanowili walczyć dalej. Flota francuska podległa rządowi Vichy, udała się, w obawie przed przejęciem przez Niemców, do kolonii w Afryce Północnej. Tam, w Mers-el-Kebir, została zaatakowana i na długi czas wyeliminowana z walki przez eskadrę Royal Navy. To tragiczne wydarzenie spowodowane było przez obawy Churchilla co do zmiany sytuacji, gdyby okręty francuskie przeszły na stronę Niemiec. W ten sposób Brytyjczycy złożyli francuskim konstruktorom i marynarzom wyrazy uznania. Jest to tragiczny paradoks historii i zadra w stosunkach brytyjsko-francuskich zarówno w czasie wojny, jak i po niej.

Tragedia w Tulonie, samozatopienie floty w 1942 r. Od lewej: pancernik Strasbourg, krążownik Colbert, krążownik Algérie i krążownik Marseillaise.

Najpotężniejszy francuski krążownik, Algèrie, i niemal 80 innych okrętów zostało zatopionych w porcie w Tulonie w obawie przed przejęciem przez Niemców, którzy wkroczyli na teren Francji Vichy. Więcej na ten temat powie wywiad z adm. Monaque, historykiem marynarki francuskiej, jaki zostanie opublikowany na portalu już niedługo.

Próbując posumować historię, wypada nadmienić, że ocalałe z wojennej pożogi okręty dożywały swoich dni do drugiej połowy lat 50., kiedy to wyczerpawszy resursy przestały być opłacalne w utrzymaniu i naprawach. Ostatnim zbudowanym we Francji krążownikiem był krążownik przeciwlotniczy Colbert, który zwodowano w 1956 r., a w latach 70. przebudowano na krążownik rakietowy. Był to lekko zmodernizowany okręt typu De Grasse, pod który stępkę położono jeszcze w 1939, ale ukończono dopiero długo po wojnie. Nigdy już nie podjęto budowy nowych klasycznych krążowników, uznając nieprzydatność wielkich okrętów artyleryjskich w dobie lotnictwa pokładowego, broni rakietowej i atomowej. Colbert został wycofany ze służby w 1991 r. i pełni obecnie rolę okrętu-muzeum.

Więcej o historii Francji przeczytasz klikając na poniższą grafikę:

Redakcja merytoryczna: Marcin Petrynko
Korekta językowa: Klaudia Orłowska

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz