Pacyfikacja wsi Poręba Dzierżna


Poręba Dzierżna dzięki swemu położeniu geograficznemu była dogodnym punktem oparcia dla powstającego po klęsce wrześniowej ruchu oporu. Mieszkańcy wsi i dworu z dowództwem AK w Wolbromiu i AL w Kąpielach Wielkich przyjęli na siebie moralny obowiązek udzielenia pomocy partyzantom. 

pacyfikcja1W miarę zbliżania się wojsk radzieckich do granic Polski coraz większą aktywność zaczęły przejawiać oddziały AL. Od lipca 1944 r. rozpoczęła się koncentracja oddziałów AL w lasach Kąpielskich. W sierpniu 1944 r. w lasach Udorsko-Porębskich znalazł się oddział Tadka Białego należący do AL. W nocy z 4 na 5 sierpnia 1944 r. radziecki samolot dokonał zrzutu amunicji dla oddziału leśnego i zasilił jego szeregi kilku spadochroniarzami. W niedziele 6 sierpnia 1944 r. z okazji święta parafialnego we wsi Poręba Dzierżna był odpust. Nic nie wskazywało na to, że przed upływem jednej doby wieś zamieni się w zgliszcza. Sporo młodych chłopców oglądało w tym dniu obóz partyzancki. Przed wieczorem, kilku partyzantów było we wsi po chleb, który zbierali dla oddziału.

Następnego dnia na drodze z Poręby Dzierżnej do Udorza w miejscu gdzie szosa dotykała podmokłego gruntu gęsto pokrytego aż do lasu krzakami, partyzanci urządzili zasadzkę na hitlerowców. Około godz. 9 rano padły ze strony partyzantów pierwsze strzały skierowane w stronę niemieckiej ciężarówki. Pociski ugodziły samochód i raniły kilku Niemców. Nie widząc szans obrony Niemcy wycofują się w kierunku wsi Żarnowiec. Samochód ulega zniszczeniu od wybuchów granatów. W chwilę później nadjechał drugi niemiecki samochód, który został ostrzelany przez partyzantów, a Niemcy zmuszeni do ucieczki. Po dotarciu do Wolbromia zaalarmowali posterunek żandarmerii niemieckiej.

Natychmiast zorganizowano pościg, który miał na celu schwytanie partyzantów i ukaranie mieszkańców Poręby Dzierżnej za współpracę z partyzantami. Około godz. 13:00 Niemcy otoczyli wieś. Mieszkańcy nieświadomi niebezpieczeństwa zajmowali się codziennymi obowiązkami. Na widok Niemców większość z nich ukryła się w zabudowaniach gospodarskich. Niemcy dokładnie przeszukali każde gospodarstwo zabierając zakładników i paląc zabudowania.

Około godz. 14:00, 40 mężczyzn pod eskortą zostaje zaprowadzonych na miejsce egzekucji.

Plac wybrany przez Niemców na miejsce dokonania egzekucji nadaje się wyśmienicie do tego celu, ponieważ po obu stronach jest ogrodzony. Zostaje tylko małe przejście od strony szosy, obstawione jednak przez Niemców. Do ustawionych pod stodołą zakładników hitlerowcy otwierają ogień. Nielicznym udaje się zbiec z miejsca egzekucji. Stodoła, pod ścianą, której rozstrzelano zakładników zostaje przez Niemców podpalona.

Około godz. 19:00 Niemcy powracają do Wolbromia, rozstawiają za sobą ruiny, zgliszcza i dziesiątki zabitych.

Od dnia 7 do 11 sierpnia 1944 r. włącznie, Niemcy codziennie przyjeżdżali do wsi i rabowali majątek, poległych Polaków. Ogółem w pamiętnym dniu 7 sierpnia 1944 r. Niemcy zabili we wsi 32 osoby i spalili 72 zabudowania.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

7 komentarzy

  1. sebastian pisze:

    Proszę o sprostowanie liczby zabitych osób podczas pacyfikacji wsi w dniu 7 sierpnia 1944 roku.
    Liczba którą Pan podaje jest nie prawdziwa.

    Potomek mieszkańców Poręby Dzierżnej

  2. Mirek pisze:

    Ciekawe mój dziadek który uszedł z życiem opowiadał inaczej , pijani bandyci ci co rabowali chłopów a nie partyzantka poszczelila 3 Niemców a nie żadna zasadzka. Ci pseldo partyzanci pochodzili z sąsiedniej wsi . proszę się dokładnie dowiedzieć a potem pisać .

  3. Wojtek pisze:

    W internecie nie brakuje materiałów. Otóż ten nieszczęśliwy zbieg okoliczności, który obfitował w tragiczne skutki dla mieszkańców Poręby Dzierżnej był wynikiem akcji AL „Koppe”. Powyższe komentarze i artykuł jest wypadkową krążących plotek i opinii mieszkańców, które niestety rozmijają się z prawdą historyczną. Smutnym jest, że nawet posiadając źródła nadal opieramy się tylko na przekazie ustnym. Szacunek dla tych ludzi, którzy wtedy zostali zamordowani w bestialski sposób (również często pomijany) wymaga od nas tej rzetelności.

    • Paweł pisze:

      Rety, jak można apelować o rzetelność a samemu pisać takie bzdury. Przecież nieudany zamach na szefa SS w Krakowie Wilhelma Koppego przeprowadzili 11 lipca 944 r. partyzanci z AK (z „Parasola”), a nie z AL. Wracając z akcji zostali ostrzelani przez Niemców w Udorzu, a nie w Kąpielach ani w Porębie czy w Żarnowcu.

  4. Wojtek pisze:

    Nadal również brakuje całościowego opracowania, które wyjaśniałoby takie nagromadzenie działań partyzanckich na tym terenie. Prawdą jest także, że pacyfikacja miała charakter odwetowy za niezbyt dokładnie zorganizowaną akcję. Ważny jest także kontekst całościowy, ponieważ nie można oddzielać od siebie różnych czynników, które złożyły się w czasie, a które mogły skumulować agresję lokalnych okupantów.

    Poza tym co tyczy się samego przebiegu egzekucji to ofiary nie zostały rozstrzelane. Owszem ustawiono ich pod stodołą, lecz strzelano w nogi, a palona stodoła miała dokończyć dzieła. Niemcy nie pozwolili jej gasić.

  5. Pawel pisze:

    Czy zdjecie zmieszczone do artykulu jest autentyczna fotografia z tego zdazenina?

Odpowiedz