Wysiłek godny Herkulesa - relacja z II rajdu szlakami 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK


Już po raz drugi w bieżącym roku szkolnym uczniowie mieli okazję wyruszyć w góry szlakiem 1. Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej. Rajd zorganizowany przez Instytut Pamięci Narodowej odbył się w dniach 11-13 czerwca 2010 r. na terenie Beskidu Sądeckiego. Realizatorzy skupili się przede wszystkim na miejscach związanych z 9 kompanią 3 batalionem 1 PSP AK dowodzoną przez mjr Juliana Zubka ps. „Tatar”.

Dzień I

Oficjalne otwarcie rajdu odbyło się w Szczawnicy. Na miejscu stawiły się dwa patrole z IV Liceum Ogólnokształcącego im. K.K Baczyńskiego z Olkusza i jeden z rudawskiego Gimnazjum im. H. Sienkiewicza. Słaba frekwencja, także w szeregach organizatorów związana była z powodzią – stawiło się jedynie dwóch harcerzy z ZHR-u, a w ostatniej chwili z udziału zrezygnowały szkoły z Nowego Sącza. Zabrakło także GRH „Podhale w Ogniu„. Na miejscu dopisała jednak pogoda, uczestników przywitało piękne błękitne niebo, a temperatura sięgała 30 stopni Celsjusza. Na trasę pierwszy patrol z olkuskiego liceum (który za swego patrona obrał cichociemnego Feliksa Perekładowskiego ps. „Przyjaciel„) wyruszył o godzinie 11:00. W piętnastominutowych odstępach w ich ślad poszły patrole: mjr Adama Stabrawy ps. „Borowy” (dowódca 1 PSP AK) z Gimnazjum z Rudawy i kpt. Juliana Zapały ps. ”Lampart” (dowódca IV batalionu 1 PSP AK) także IV LO w Olkuszu.

rajd

Fot. Michał Eromin

Wyjątkowo upalna pogoda już po kilkunastominutowym spacerze dała się we znaki i trzeba było zorganizować pierwszy postój.

Fot. Dawid Golik

Wystarczyła chwila, by niektórzy poczuli, że znów mogliby przenieść góry.

Fot. Michał Eromin

Na dłuższy przystanek patrole musiały zatrzymać się na Przehybie (1156 m n.p.m), gdzie znajduje się schronisko i gdzie uczestnicy musieli udowodnić, że wiedzą jak udzielić pierwszej pomocy.

Fot. Michał Eromin

Jeszcze chwila na odzyskanie „zrzuconych” kalorii i można ruszać dalej.

Fot. Michał Eromin

Piękne krajobrazy towarzyszyły nam na każdym kroku.

Fot. Maciej Chochół

Po wykonanym zadaniu na Radziejowej (najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego - 1266 m.n.p.m) sprawdzającym orientację w terenie, patrole musiały zmierzyć się z rozszyfrowaniem informacji zapisanej alfabetem Morse’a na Suchej Dolinie. Znana jest ona także pod nazwą „Dolina Śmierci”, której kilka zdań poświęcił w swoich wspomnieniach kurier Jan Freisler:

„W słynnej »Dolinie Śmierci« między Kosarzyskami a Suchą Doliną koło Piwnicznej, Grenzschutz rozbijał z zasadzek przemykające przez granicę grupy, oddając ranionych lub schwytanych w ręce gestapo. Stąd była już krótka droga do obozów lub na »rozwałkę«. Dlatego walka na granicy zmieniła się w małą partyzantkę. Małą, bo była przeważnie prowadzona w pojedynkę lub w kilku ludzi uzbrojonych jedynie w krótką broń, czasem granat, często własnej produkcji. W pobliżu tego miejsca znajduje się także pomnik poświęcony Kurierom – co szlak przez zielone granice organizowali i wielokrotnie przebywali…”.

Wydawałoby się, że po ponad dziewięciogodzinnym marszu w upale wszyscy będą myśleli o odpoczynku… Niektórzy postanowili jednak podszlifować znajomość tekstów piosenek na następny dzień.

Nocleg miał miejsce w Stanicy ZHP w Kosarzyskach wybudowanej w 1926 roku m.in. przez Juliana Zubka.

Dzień II

Na początku kolejnego dnia zmagań wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy Komandor Rajdu Dawid Golik poinformował, że trasa zostaje skrócona ze względu na warunki pogodowe (temperatura znów sięgała 30 stopni) i zmęczenie, które pozostało po wczorajszym wysiłku. Powrót przewidywany był na godzinę 16:00.

Po drodze minęliśmy Szkołę Podstawową w Łomnicy Zdrój im. im. 9 Kompanii 3 Batalionu 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej o ponad stuletniej tradycji. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 6 listopada 1887 roku. Na jej terenie znajduje się pomnik upamiętniający oddział mjr Juliana Zubka ps. „Tatar”.

Fot. Bartłomiej Gajos

Wszystkie trzy zadania były do wykonania na Hali Łabowskiej, gdzie znajduje się schronisko im. Władysława Stendery. Pierwsze z nich wymagało odnalezienia pomnika poświeconego ks. Władysławowi Gurgaczowi, jezuicie, który był członkiem Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej powstałej w 1947 roku. Początkowo miała być ona organizacją o charakterze cywilnym, jednakże w niedługim odstępie czasu w jej ramach powstał oddział leśny „Żandarmeria„. Ks. Gurgacz w swoich kazaniach zwracał uwagę na rozbieżności między nauką kościoła, a władzą komunistyczną. Było to najprawdopodobniej powodem dwóch prób zamordowania duchownego. Zmusiło to księdza do ukrywania się u swojego znajomego por. Jana Matejaka „Brzeskiego„. Niedługo potem razem dołączyli do „Żandarmerii”, gdzie jezuita miał sprawować opiekę duchową nad partyzantami. W wyniku tej decyzji popadł w konflikt z regułą zakonu – musiał informować przełożonych o tym, gdzie aktualnie się znajduje. Ks. Wojciech Krupa,  będący jego przełożonym, zdecydowanie stwierdził, by porzucił organizację, gdyż jest to „niezgodne ze stanowiskiem duchownym”. Ks. Gurgacz mimo tego podjął decyzję o pozostaniu w PPAN, co spowodowało zwolnienie go z Towarzystwa Jezusowego w dniu 28 czerwca 1948 r. Przybrał pseudonim „Sem„ (najprawdopodobniej od inicjałów „SM„ – „Servus Mariae” – „Sługa Maryi”). 2 lipca 1949 doszło do nieudanej akcji mającej na celu rekwizycję pieniędzy należących do państwowego banku. W jej rezultacie duszpasterz wraz z innymi członkami oddziału trafili w ręce UB. W dniu 14 sierpnia 1949 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie skazał ks. Władysława Gurgacza „Sem”, Stefana Balickiego ”Bylinę” oraz Stanisława Szajnę ”Orła” na śmierć. Wyrok został wykonany 14 września 1949 r.

Fot. Bartłomiej Gajos

Kolejny pomnik na Hali Łabowskiej upamiętnia żołnierzy „Tatara”, którzy w tym rejonie toczyli walki z Niemcami. Ostatnia zwycięska potyczka miała miejsce w Jarzębakach 21 stycznia 1945 r., gdzie partyzanci mjr Zubka wzięli do niewoli ok. 20 żołnierzy Wehrmachtu. 3 dni później oddział został rozwiązany.

Następne zadania z którymi musieli sobie poradzić rajdowcy dotyczyły przede wszystkim ich wiedzy nt. 1 PSP AK, patronów swoich patroli oraz podziemia niepodległościowego. Nie zabrakło także rozkładnia i składania Stena, z którym najlepiej poradzili sobie gimnazjaliści z Rudawy zawstydzając tym samym swoich starszych kolegów.

Fot. Andrzej Bosak

Do Stanicy wszystkie grupy wróciły razem, doświadczając na własnej skórze efektów powodzi, która zniszczyła jeden ze szlaków.

Fot. Wojciech Kowalski

Odświeżający prysznic, zmiana ubrań i szybki obiad, gdyż wszyscy muszą być gotowi o godzinie 18:00. O tej porze zaplanowane zostało spotkanie z żoną mjr Juliana Zubka panią Marią Zubek „Tatarzyną„, które trwało ponad 2 godziny. „Tatarzyna„ mówiła o swoich doświadczeniach czasu wojny oraz odpowiadała na liczne pytania dotyczące: losów ludności żydowskiej na terenach Beskidu Sądeckiego, stosunków z ludnością słowacką oraz łemkowską, jej roli w oddziale, miłości jej męża do sportu i pracy kuriera. Przytoczyła także zabawną historię, jak to partyzanci z oddziału „Tatara” w Wigilię Bożego Narodzenia postanowili przebrać się za kolędników. Odwiedzili m.in. placówkę Grenzschutzu, gdzie strażnicy przyjęli ich nieświadomi niczego. Partyzanci zaśpiewali Niemcom ”Cichą noc” i odeszli bez najmniejszych problemów (gwiazda z którą wędrowali do dzisiaj znajduje się w Muzeum Regionalnym Piwnicznej Zdrój).

Fot. Michał Eromin

Wieczorem przy ognisku wszystkie grupy mogły zaprezentować swoje umiejętności wokalne - śpiewając pieśni o tematyce partyzanckiej.

Fot. Michał Eromin

Dzień III

Ostatni dzień to przede wszystkim rosnące emocje u każdej z grup i pytanie: „kto wygrał.” Oficjalne podsumowanie miało miejsce w Stanicy ZHP. Komandor Rajdu Dawid Golik podziękował wszystkim za udział oraz pomoc w zorganizowaniu całej imprezy i wyraził nadzieję, iż nie jest to ostatnia tego typu inicjatywa, po czym przystąpił do rozdawania nagród. Podium przedstawiało się następująco:

1 miejsce – Patrol Feliska Perekładowskiego ps. „Przyjaciel” z IV LO z Olkusza.
2 miejsce – Patrol mjr Adama Stabrawy ps. „Borowy” z Gimnazjum nr 1 z Rudawy.
3 miejsce – Patrol kpt. Juliana Zapały ps. „Lampart” z IV LO z Olkusza.

Zostały przyznane także indywidualne wyróżnienia oraz nagrody dla opiekunów grup.

Fot. Michał Eromin

Po tym miłym akcencie wszyscy ruszyli do Piwnicznej Zdrój, gdzie mieli zwiedzać tamtejsze regionalne muzeum. Szczyci się ona bardzo bogatą historią sięgającą czasów Kazimierza Wielkiego, który to 1 lipca 1348 roku zezwolił Hanuszowi z Sącza założyć miasto na surowym „korzeniu” po obu stronach rzeki Poprad. Piwniczna może się pochwalić także tym, iż w XVIII wieku posiadała już sieć wodociągową. Ponadto w 1986 roku miasto zostało odznaczone Krzyżem Walecznych.

Najcenniejszy skarb Muzeum Regionalnego stanowi największa kolekcja dawnego sprzętu narciarskiego w Europie zbierana przez Zygmunta Bielczyka. Ponadto znajduje się w nim pasiak więźniarki KZ Ravensbrück Krystyny Jurgielewicz-Bielczykowej oraz wiele eksponatów związanych z codziennym życiem górala, których przeznaczenie zostało zaprezentowane uczestnikom rajdu.

Fot. Michał Eromin

Ostatnim punktem Rajdu była Msza Święta na Piwowarówce (697 m.n.p.m), gdzie znajduje się Kaplica św. Antoniego.

Podsumowując, mimo wszelkich przeciwności, II Rajd szlakiem 1 Pułku Strzelców Podhalańskich należy uznać za udany. Z pewnością wszystkim zapadnie w pamięci spotkanie z Marią Zubek „Tatarzyną„, wizyta w Muzeum Regionalnym miasta Piwnicznej Zdrój oraz ogromny wysiłek pierwszego dnia, który na pewno wszystkim dał się we znaki. Dotknięcie i obcowanie z ”żywą historią” jest najlepszą rzeczą jaka może spotkać ludzi zafascynowanych i interesujących się tą nauką. Oby więcej takich inicjatyw!

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz