„Ostatnia cyganeria” - T. Wittlin - recenzja


Nakładem Wydawnictwa LTW ukazały się niedawno wspomnienia Tadeusza Wittlina1 pt.Ostatnia cyganeria, w których to autor opisuje życie warszawskiej bohemy w latach 30. XX wieku, kiedy współpracował m.in. z Cyrulikiem Warszawskim, pisał scenariusze filmowe oraz tworzył audycje satyryczne dla Polskiego Radia.

Książka składa się z 36 rozdziałów, które stanowią samodzielne historie, układające się w opowieść o świecie warszawskich artystów, który odszedł bezpowrotnie wraz z wybuchem II wojny światowej.

Dużym atutem książki jest język jakim została napisana, cechuje go bowiem dobry i lekki styl oraz poczucie humoru (co zresztą nie dziwi skoro autor był zastępcą redaktora bodaj najlepszego czasopisma satyrycznego w II RP) dzięki czemu czyta się ją wyśmienicie, a lekturę utrudniają jedynie salwy śmiechu, którymi Czytelnik wybucha raz po raz.

Oczywiście w książce opisano nie tylko wesołe historie, bo jak to w życiu zdarzają się chwile trudne, a czasami dramatyczne, jednak dzięki poczuciu humoru (czasami trzeba przyznać oryginalnemu) wszystko wydaje się łatwiejsze do zniesienia.

Przez karty wspomnień Wittlina przewija się całe grono znanych poetów, pisarzy, aktorów, rysowników i malarzy, oczywiście nie mogło zabraknąć Tuwima (czyli księcia poetów), Hemara, Dymszy, Lechonia, Ćwiklińskiej, Węgrzynów (ojca i syna), Wieniawy, czy Gombrowicza, ale jest również wzmianka np. o Adamie Ważyku, który stanie się naprawdę znany po wojnie, a o którym przedwojenna bohema miała raczej niewysokie mniemanie. Książka jest przy tym prawdziwą kopalnią anegdot z epoki, a na dodatek można się z niej dowiedzieć np., że to wcale nie Wieniawa był autorem sławnego powiedzenia o tym, że żarty się skończyły a zaczynają się schody, aby się przekonać kto nim był naprawdę odsyłam do lektury Ostatniej cyganerii.

Podsumowując Ostatnią cyganerię można polecić zarówno starszym jak i młodszym Czytelnikom, osobom, które interesują się Dwudziestoleciem międzywojennym, ale również tym, których historia w ogólnie nie interesuje, ponieważ jest to książka w której każdy znajdzie coś dla siebie. Jednocześnie warto porównać ówczesny świat artystyczny z tym co dzisiaj proponuje nam show biznes, mimo, że trudno powiedzieć, że wtedy artyści byli święci, jednak bez wątpienia mieli klasę, czy tak jest obecnie to już pozostawiam pod rozwagę Czytelników.

Plus minus:
Na plus:
+ interesujące historie zawierające dużą dozę naprawdę pierwszorzędnego humoru
+ język i styl
+ strona graficzna
+ indeks osób
+ solidne szyte wydanie w twardej oprawie
Na minus:
- właściwie nie ma słabych stron

Tytuł: Ostatnia Cyganeria
Autor: Tadeusz Wittlin
Wydawca: Wydawnictwo LTW
Data wydania: 2010
ISBN/EAN: 978-83-7565-111-9
Liczba stron: 416
Cena: ok. 35 zł
Ocena recenzenta: 9/10

  1. Tadeusz Wittlin (ur. 19 czerwca 1909 - zm. 4 października 1998) prawnik, pisarz, publicysta. Od 1931 roku współpracownik tygodnika satyryczno-poetyckiego Cyrulik Warszawski. We wrześniu 1939 r. brał udział w obronie Warszawy, 6 stycznia 1940 roku aresztowany podczas próby przekroczenia granicy z Litwą, wywieziony do obozu pracy w Workucie. Od końca 1941 w armii Władysława Andersa w charakterze animatora kultury. Po wojnie na emigracji we Francji, następnie w 1958 r. wyemigrował do USA, gdzie mieszkał aż do śmierci. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Darek pisze:

    Książka jest super, Tadzio-Tadzio mało znany, a szkoda. Świat nie skończył się 31.09.1939 i ciąg dalszy opowieści Tadzia można doczytać w drugiej książce „Diabeł w Raju”. Dlaczego warto? Choćby po to by zobaczać, że mechanizmy terroru są jednakie niezależnie od czasu i szerokości geograficznej...

Odpowiedz