„Wojna trzydziestoletnia” - L.E. Wolke, G. Larsson, N.E. Villstrand - recenzja


Temat wojny trzydziestoletniej, która do dziś tkwi w świadomości historycznej wielu mieszkańców Europy Zachodniej, a zwłaszcza Niemiec, nie jest zbyt popularny w naszej rodzimej historiografii. Nieliczne wyjątki mogą tu stanowić prace Witolda Biernackiego1 (który skupił się tylko na okresie czesko-palatynackim), Jerzego Maronia2 (zajął się on przebiegiem wojny na Śląsku habsburskim) oraz Łukasza Tekieli3 (teren Górnych Łużyc). Toteż powinniśmy się cieszyć z tłumaczeń prac historiografii obcej na ten temat. Ostatnio wydawnictwo Bellona wprowadziło na polski rynek książkę pt. Wojna trzydziestoletnia. Europa i świat 1618-16484 . Trzeba przyznać, że wywiązało się z tego zadania niemal doskonale.

Autorami książki są: Lars Ericsson Wolke - historyk wojskowości. Jest profesorem nadzwyczajnym na wydziale historii w Akademii w Åbo (Finlandia), a także prezydentem Szwedzkiej Komisji Historii Wojskowej. Göran Larsson5 - jest historykiem i dyrektorem Zrzeszenia Muzeów w Malmö. Opublikował szereg artykułów i prac poświęconych Skanii oraz historii XVII wieku. Prowadził szerokie badania dotyczące propagandy w czasie wojny szwedzko-duńskiej w latach 1643-1645. Nils Erik Villstrand – fiński historyk. Pracuje w Akademii w Åbo. Zajmuje się dziejami państw Morza Bałtyckiego w epoce wczesnonowożytnej.

Już ze wstępu dowiadujemy się, że

jest to książka nie tylko o wojnie trzydziestoletniej, ale także o [niemal] wszystkich konfliktach wojennych, politycznych i społecznych, które wstrząsały całą Europą od 1610 aż do 1660 roku. Tylko w ten sposób można bowiem zrozumieć prawdziwy sens wojny trzydziestoletniej.

Ta popularnonaukowa pozycja dzieli się na kilkanaście części. Znajdziemy w nich nie tylko standardowe informacje o przyczynach, przebiegu i skutkach wojny, ale także o różnych ówczesnych technikach wojowania, życiu codziennym żołnierzy, czy też o konfliktach będących niejako tłem wojny trzydziestoletniej (np. wojna Rzeczypospolitej ze Szwecją o ujście Wisły czy angielska wojna domowa).

Pozycja ta cechuje się lekkością stylu (co być może jest zasługą tłumacza), tym samym czyta się ją szybko i przyjemnie.

Bardzo dobrym rozwiązaniem jest to, że w tekst wpleciono, tzw. „pigułki” zawierające notki biograficzne i krótkie opisy ważniejszych bitew.

Książka stoi na wysokim poziomie merytorycznym. Zdarzyło się, co prawda kilka drobnych błędów (np. Rewal zamiast Rewel6, Stare Pole zamiast Stary Targ7 ), lecz nie są one zbyt istotne.

Publikacja ta zawiera obszerną bibliografię, na którą składają się głównie pozycje skandynawskie, anglosaskie i niemieckie.

Książka wydaje się godna swojej ceny (45 złotych). Zawiera mapki, dwie kolorowe wkładki z ilustracjami, ma bardzo ładną okładkę. Papier, na którym zaś wydano ową pracę jest dobrej jakości. Tłumaczenie również stoi na bardzo wysokim poziomie. Szkoda jednak, że nie pokuszono się o spis przydatnych książek w języku polskim, a także o indeksy, które jednak nie wydają się koniecznością.

Niewątpliwym minusem jest zupełny brak przypisów bibliograficznych - nie ma ich nawet przy cytowanych tekstach.

Książka prezentuje się bardzo dobrze na tle innych pozycji poświęconych tej tematyce. Nie wnosi ona zbyt wiele nowego w temacie, ale za to jest doskonałą pozycją dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tym konfliktem, ale i tych, którzy chcą usystematyzować wiedzę.

Reasumując - jest to rzecz warta uwagi, którą z czystym sumieniem można polecić wszystkim pasjonatom historii.

Plus minus:
Na plus:
+ obszerna bibliografia
+ poziom merytoryczny
+ okładka, papier, kolorowe ilustracje
+ jakość tłumaczenia, przypisy od tłumacza
+ język i styl
Na minus:
- brak polskiej bibliografii
- brak przypisów bibliograficznych
- kilka drobnych błędów

Tytuł: Wojna trzydziestoletnia. Europa i świat 1618-1648
Autorzy: L. E. Wolke, G. Larsson, N. E. Villstrand
Wydawca: Bellona
Data wydania: 2010
ISBN/EAN: 9788311112933
Liczba stron: 375
Oprawa: miękka
Cena: ok. 45 zł
Ocena recenzenta: 9.5/10

  1. Biała Góra 1620, Gdańsk 2005; Wojna trzydziestoletnia. Powstanie czeskie i wojna o Palatynat 1618-1623, tomy 1-2, Zabrze 2008-2010. []
  2. Wojna trzydziestoletnia na Śląsku. Aspekty militarne, Warszawa 2008. []
  3. Wojna trzydziestoletnia na Górnych Łużycach. Aspekty militarne, Warszawa 2010. []
  4. Tytuł oryginalny - Trettioåriga krieg. Europa i brand 1618-1648. []
  5. W Polsce ukazała się jedna za jego prac (Göran Larsson, Claes Wahlöö, Bitwa pod Lundem 4 XII 1676. Bitwa, która była zbrodnią, Zabrze 2008). []
  6. Od 1219 do 1918 Tallin zwał się Rewlem (mianownik: Rewel). Choć po estońsku mówi i pisze się „Reval„, to nazwa ”Rewel” przyjęła się w języku i historiografii polskiej. []
  7. W języku niemieckim „Mark„ znaczy „targ„. Nazwę „Altmark„ tłumaczymy, więc jako „Stary Targ”. Zaś w języku szwedzkim „mark” znaczy tyle, co ”pole”, ”targ”. Z tego zapewne wynika błąd tłumacza. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Nikodem pisze:

    Książka pełna mniejszych i większych błędów. Zupełnie, jakby nie było redakcji. Dwa przykłady:
    1. Cytat ze strony 73: „(...) w kwietniu 1632 roku kula trafiła go w nogę, a pięć dni później, 30 kwietnia 1630 roku, zmarł.” - czyli trafiła go w nogę, przeniosła w czasie dwa lata wstecz, aby umarł, jeszcze żyjąc czy jakoś tak trzeba to rozumieć.
    2. Bitwa pod Breitenfeld - na stronie 110 autorzy podają, że armia cesarska była liczniejsza od szwedzko-saskiej. Na stronie 111 czytamy, że armia cesarska liczyła 32.000, a protestancka 39.000. To była liczniejsza czy jednak nie?

    Innych bubli, potknięć, źle podanych dat i tak dalej nie chce mi się cytować. Książka niegodna zaufania, niestety. A autor recenzji chyba czytał ją jednym okiem, skoro takich uchybień nie wypatrzył.

    • Johann pisze:

      Poziom redaktorski tego najstarszego polskiego wydawnictwa militarnego, jakim jest „Bellona”, zmalal prawie do zera od czasów, kiedy byle MON powrócilo do starej nazwy.
      Natomiast „Mark” to nie Markt”. Czyli „marchia” nie moze byc tlumaczona jako „targ”.

Zostaw własny komentarz