Wywiad z B. Siedlarem organizatorem rekonstrukcji w 400. rocznicę zdobycia Smoleńska


O nowym projekcie historycznym - rekonstrukcji w 400. rocznicę zdobycia Smoleńska opowiada nam jej organizator Bartosz Siedlar.

Bartosz SiedlarWojtek Duch: 1. 2 i 3 lipca w Warszawie organizujecie inscenizację oblężenia Smoleńska. Dlaczego akurat Smoleńsk? Czy ma to związek z ubiegłoroczną katastrofą?

Bartosz Siedlar: Smoleńsk dlatego, że akurat przypada 400 rocznica jego zdobycia. Nie ma to związku z ubiegłoroczną tragiczną katastrofą, choć z jej powodu Smoleńsk stał się hasłem, symbolem, na dźwięk którego i myśl o którym większości Polaków mocniej bije serce, choć dziś niestety Smoleńsk nie łączy, a dzieli. A pamiętać trzeba, o czym niestety większość Polaków nie wie, że Smoleńsk to nie tylko ubiegłoroczna katastrofa i dzisiejszy podział wśród Polaków, to także nie wyłącznie mord na polskich oficerach sprzed 71 lat, ale Smoleńsk to również wieki wielkiej historii Rzeczypospolitej. My chcemy to uświadomić, przypomnieć.

Zdobycie Smoleńska 400 lat temu było nie lada wyzwaniem. Twierdza była dobrze ufortyfikowano. Jak to się wówczas nam udało i jakich korzyści przysporzyło?

-Miasto faktycznie było doskonale ufortyfikowane i zaopatrzone, o czym świadczy prawie dwuletnia obrona. Trzeba Rosjanom przyznać, że bronili miasta bardzo dzielnie. Mury, choć rozbudowane są zachowane do dziś, co powinno dla Polaków stanowić nie lada atrakcję turystyczną. Mało tego, w murach jest fragment tzw Fortalicji Zygmuntowskiej, zbudowanej w 1611 roku przez Polaków, po zdobyciu miasta.

A jakie korzyści miało zdobycie Smoleńska?

-Spójrzmy na to z perspektywy XVII wiecznego obywatela Rzeczypospolitej. Smoleńsk był praktycznie jedyną częścią dziedzictwa Jagiellonów, której nie udało się odzyskać dla Wielkiego Księstwa Litewskiego królowi Stefanowi Batoremu. Dla ludzi żyjących w tamtych czasach, nie było to tylko zdobycie miasta, ale odzyskanie go, bo przecież do 1514 roku Smoleńsk leżał w granicach Księstwa Litewskiego, a nie Moskiewskiego.

Zdobycie Smoleńska stanowiło korzyść poza nowymi ziemiami, poprzez odsunięcie ówczesnego wroga, w postaci Moskwy od ziem wewnątrz Księstwa Litewskiego i Rzeczypospolitej. Poza tym samo posiadanie przy granicy potężnie ufortyfikowanego ośrodka stanowiło korzyść samą w sobie. Dla Litwinów, Polaków, Rosjan Smoleńsk przez wieki był niezwykle ważny, był zarazem symbolem. Przecież nawet gdy Smoleńsk nie znajdował się w granicach Rzeczypospolitej, było tytularne województwo smoleńskie i to aż do rozbiorów...

Czy w takim razie nie będzie w tym roku rekonstrukcji bitwy pod Kłuszynem? Rok temu przybyło na nią wielu turystów przez, co ta inscenizacja mogłaby na stale wpisać się w kalendarz warszawskich imprez....

- Kłuszyn jako bitwa kawaleryjska wymagała i wymaga dużych nakładów i nie znosi kompromisów. Przez kompromisy rozumiem odstępstwa od proporcji kawaleria- piechota, strona polska i moskiewska. Trudno zebrać i takie środki, trudno nakłonić uczestników do walki po stronie moskiewskiej, a przecież cała wyjątkowość tej bitwy wobec innych to właśnie ogromna dysproporcja sił na korzyść Rosjan i ilość kawalerii. Poza tym najważniejszy cel został osiągnięty- przy udziale kilkuset uczestników i niemałym wysiłkiem nagłośniliśmy, rozsławiliśmy Kłuszyn.

Wiem, są słusznie i niesłusznie niezadowoleni, ale generalnie oddźwięk jest bardzo pozytywny. Kłuszyn nie jest już tylko miejscem narodzin Gagarina wg Wikipedii, a przybliżonym miejscem bitwy znacznie częściej niż przed rokiem kojarzonym przez Polaków. Z tego jestem najbardziej dumny.

A już to, że w tym roku w Gniewie zamiast Vivat Vasa będzie Wivat Rzeczpospolita, jako Kłuszyn, to powód do ogromnej radości dla mnie. czy o coś więcej może chodzi popularyzatorowi i pasjonatowi historii i dziejów naszego oręża niż o to, aby Kłuszyn, jako dotąd pomijana czy zapomniana bitwa stała się jedną z bardziej oczywistych.

Z drugiej strony nie chciałbym popaść w jakąś rutynę i „tłuc” jedno i to samo. Jest tyle wydarzeń, okazji, które można przypomnieć, nagłośnić, rozsławić, jak choćby Smoleńsk 400 lat...

Czyli rekonstrukcja może być w innym miejscu niż zeszłoroczny Kłuszyn?

- Faktycznie inscenizacja oblężenia i zdobycia Smoleńska odbędzie się w innym miejscu w Warszawie niż Kłuszyn. Kłuszyn był bitwą kawaleryjską. Smoleńsk to fortyfikacje, mury i ich zdobywanie. Przy polu inscenizacji Kłuszyna nie było też dobrej widoczności dla widzów. Rozpatrujemy cztery lokalizacje inscenizacji.

Ilu rekonstruktorów się spodziewacie? Czy będą to tylko polskie grupy, czy także zagraniczne?

- Ogólnie mówiąc kilkuset. Z tym że nie oczekujemy i nie chcemy wręcz wielkiego „spędu”, nie urażając nikogo. Nadal to rozważamy, tym bardziej że rozważamy jak wspomniałem cztery różne miejsca inscenizacji, a od ostatecznej decyzji zależy ilość miejsca, a zatem także liczba rekonstruktorów. Mamy również zapytania i zgłoszenia z zagranicy, również zza wschodniej.

Wielu dużym rekonstrukcja towarzyszą liczne imprezy dodatkowe. Czy tak będzie również podczas Waszej imprezy?

- Tak, poza inscenizacją oblężenia i zdobycia Smoleńska będzie turniej szabli, konkurs jazdy militarii, obozowy, który rok temu nie doszedł do skutku. Mogę też zapewnić, choć to nie impreza dodatkowa, choć może ;), że będzie dużo, naprawdę dobrego jadła. W zasadzie jest to impreza dodatkowa, bo będzie „impreza” 😉

Uzgodniona jest też już z Ks. Proboszczem Archikatedry Warszawskiej Św. Jana Chrzciciela oraz z Ks. Prymasem msza z udziałem rycerzy, również za duszę Bartłomieja Nowodworskiego, który w Archikatedrze został pochowany i miał swoje epitafium.

Trzeba pamiętać, że to on 13 czerwca 1611 roku wysadził mury Smoleńska umożliwiając szturm i zdobycie miasta.

Będzie też przejazd/ przemarsz przez miasto, złożenie wieńca na Grobie Nieznanego Żołnierza i inne punkty programu, w tym jeden najprawdopodobniej bardzo istotny i symboliczny, ale o tym później.

Innym elementem, czy imprezą dodatkową w ramach obchodów będzie wyjazd delegacji fascynatów historii i rekonstruktorów w dniach 10-13 czerwca 2011 do Smoleńska.

Kto weźmie udział w tej ekspedycji i jakie są wasze cele?

- Pomysł wyjazdu do Smoleńska narodził się jako prywatny plan marzenie dosyć niedawno. Okazało się jednak, że całość nabiera bardziej oficjalnego poziomu i kształtu. Mało tego, skontaktował się Pan Piotr z Krakowa, który wielkodusznie postanowił sfinansować przejazd. Pojedzie nas kilkunastu odtwórców, pasjonatów historii. Ten wyjazd oczywiście wpisuje się w obchody Smoleńska 400 lat. To będzie niezwykle istotne wydarzenie, z którym wiązać się będą liczne i ważne punkty, o których chętnie powiem w późniejszym czasie.


Bartosz Siedlar - fundator fundacji Hussar, która poprzez swoje działania ma na celu popularyzację wiedzy o historii, kulturze, sztuce i tradycjach Rzeczypospolitej oraz jej dokonaniach, roli i wkładzie w dzieje Europy i Świata. Jest organizatorem obchodów 400-lecia zdobycia Smoleńska.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz