„Niezwykłe bitwy i szarże husarii” - R. Sikora - recenzja


Instytut wydawniczy Erica opublikował niedawno pracę Niezwykłe bitwy i szarże husarii. Jest to już kolejne znakomite dzieło, znawcy wojskowości staropolskiej Radosława Sikory. Książka, tak jak poprzednie publikacje Autora, zachwyca miłośników dawnej wojskowości polskiej.

Historia Rzeczypospolitej Obojga Narodów, niemal od chwili jej powstania, aż do okresu rządów Augusta II Mocnego, to niemalże nieprzerwane pasmo wojen. Zdawać by się mogło, iż okres tak mocno utrwalony w świadomości narodowej, niczym już nas nie zaskakuje. Nic bardziej mylnego. Wiele z bitew tamtego okresu, wciąż nie doczekało się krytycznego opracowania. Niektóre z nich opisuje w omawianej pracy Autor. Robi to jak zawsze wnikliwie i wbrew utartym, a nie mającym oparcia w źródłach stereotypom.

Jazda jakich mało

Radosław Sikora już we wstępie zaznacza, iż chce przybliżyć niektóre z licznych walk jazdy staropolskiej, szerokiemu ogółowi Odbiorców. Starcia, bitwy i szarże są więc zaprezentowane w taki sposób, aby każdy, nawet nie zaznajomiony z husarią Czytelnik mógł zrozumieć książkę. Właśnie ta popularnonaukowość jest dużą zaletą pracy.

Autor zachęca Odbiorców do zapoznania się ze swoją pracą doktorską, którą można przeczytać bezpłatnie za pomocą Internetu. Czytelnik zainteresowany pogłębieniem swej wiedzy na temat husarii, znajdzie tam bez problemu wiele cennych informacji.

Zasięg chronologiczny pracy jest dosyć szeroki. Obejmuje w zasadzie całą epokę świetności husarii. Pierwszą omawianą w książce bitwą jest batalia pod Lubieszowem, stoczona w 1577 roku, podczas wojny króla Stefana Batorego ze zbuntowanym Gdańskiem. Ostatnim omawianym starciem jest zaś stoczona w 1702 roku – w trakcie wielkiej wojny północnej – bitwa pod Kliszowem.

Wady i zalety pracy

Wypada od razu napisać, iż ogromna ilość zalet tej książeczki, całkowicie przesłania jej wady, a właściwie jedną wadę, którą są powtórzenia ze wcześniejszych prac Autora. Główną zaletą jest wnikliwość i pasja badawcza. Historyk to autentyczny pasjonat, zakochany w opisywanej epoce, acz bynajmniej, nie jest to miłość ślepa. Twórca doskonale zdaj sobie sprawę z wad systemu obronnego Rzeczypospolitej, broni go jednak przed niesprawiedliwymi ocenami wcześniejszych historyków.

Najjaskrawszym przykładem są opisy bitew ze Szwedami. Wcześniejsza historiografia powtarzała – idąc za bałamutną i mniemającą oparcia w źródłach historycznych, tezą Jerzego Teodorczyka – teorię mówiącą o strasznych dla husarii skutkach, zastosowania przez króla Gustawa Adolfa, zmasowanego ognia broni palnej. Legenda ta i dziś znajduje, niestety u niektórych historyków posłuch. Tym większa zasługa Autora, w podważaniu fałszywych tez.

Ciekawym pomysłem jest zamieszczenie bibliografii dotyczącej każdej omawianej bitwy osobno, z odnośnikami do źródeł i opracowań. Dzięki temu, bez problemu, osoba chcąca przeżyć swoją wiedzę na omawiany temat odszuka potrzebne informacje.

Praca zachwyca nowatorstwem w ujęciu tematu. Wiele z omawianych bitew jest praktycznie nieznanymi szerszemu kręgowi odbiorców. Ile osób słyszało przed lekturą tej pracy o tak zapomnianych bitwach jak Krompozja czy Hodów? A nawet te z pozoru znane wszystkim batalie jak Kircholm czy Chocim zostały tutaj opisane w sposób nowatorski. Jak husaria przełamywała pikinierów szwedzkich pod Kircholmem? Dzięki tej książce to i inne zagadnienia, staną się łatwiejszymi do zrozumienia.

Opisy bitew

Opisy bitew i szarż kawaleryjskich zadziwiają swoją fachowością. Poznajemy taktykę walki husarii, słabe i mocne strony tego typu jazdy. Duże wrażenie sprawia ogrom wiedzy autora, w sprawie niuansów ówczesnego pola walki.

Do najlepiej opisanych batalii, zaliczyłbym fachowy opis bitwy pod Gniewem, w którym budzi duże uznanie, liczba wykorzystanych źródeł historycznych. Również opis pierwszego tarcia pod Parkanami, jest świetną rekonstrukcją zdarzeń, opartą o drobiazgowe odczytanie źródeł.

Całość opisów zawartych w książce, daje wrażenie ogromnej fachowości Historyka. Również jego pióro od czasu jego pierwszych publikacji, stało się bardziej atrakcyjnym. Opisy są barwnymi i krwistymi, czytając, aż czuć zapach prochu i słychać ogłuszający tętent setek końskich kopyt.

Poziom wydania

Poziom wdania książki Niezwykłe bitwy i szarże husarii prezentuje się dobrze. Okładka cieszy oko, a wkładka ilustracyjna znacznie odbiega od oklepanych rycin prezentowanych w co drugiej pracy o wojskowości staropolskiej. Zwłaszcza obecne w publikacji zdjęcia obrazów takich jak Bitwa pod Kłuszynemautorstwa Szymona Boguszowicza, a także fragmenty plafonu z Pałacu Biskupów Krakowskich w Kielcach przedstawiające husarię pod Smoleńskiem w 1634 roku, zasługują na uwagę Odbiorcy. Podobnie rzecz przedstawia się z Husarzem niosącym znak hetmański i pancerny z Mapy Księstwa Birżańskiegowykonanej przez Józefa Naronowicza – Narońskiego z 1645 roku.

Trochę smuci fakt, iż w pracy zamieszczono czarno-białe mapki, choć w książce Na skrzydłach husarii, dostępnej w sieci, mapy owe były kolorowymi.

Podsumowując, praca Radosława Sikory Niezwykłe bitwy i szarże husarii, jest książką godną uwagi każdego miłośnika wojskowości Rzeczypospolitej Obojga Narodów i dziejów jazdy narodowej. Gorąco polecam!

Plus minus:
Na plus:

+ poziom merytoryczny
+ liczne cytaty ze źródeł historycznych
+ prostowanie nieprawdziwych stwierdzeń poprzedników
+ nowatorskie spojrzenie na wojskowość epoki
+ przypomnienie mało znanych bitew Czytelnikom
+ wkładka ilustracyjna
+ pasja badawcza Autora
+ fascynująca tematyka pracy
Na minus:

- zdarzają się powtórzenia z innych publikacji Autora

Tytuł: Niezwykłe bitwy i szarże husarii
Autor: 
Radosław Sikora
Wydanie: 
2011
Wydawca: 
Erica
ISBN/EAN:
 978 – 83 – 62329 – 27 – 4
Stron: 
324
Oprawa: 
twarda
Cena: 
ok 36 zł
Ocena recenzenta: 
9.5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Mateusz pisze:

    Nie czytałem całej książki, ale otworzyłem na rozdziale dotyczącym bitwy kłuszyńskiej i co mnie uderzyło, to ze autor twierdzi, że po stronie polskiej walczyło tam ok. 2500 żołnierzy, a stosunek sil wynosil 18:1. Dzisiaj wiekszosc badaczy zgadza sie, ze te dane sa raczej nieprawdopodobne i ze byla to liczba bliższa 7500 zolnierzy (bez czeladzi). Autor nawet nie wspomina, że przyjmuje też się inne dane. Książki ostatecznie nie kupiłem.

Zostaw własny komentarz