„Warszawa-Praga 1948-1968. Od nakazanej przyjaźni do kryzysu” - A. Szczepańska - recenzja


W życiu międzynarodowym nie ma tak zwanych okoliczności łagodzących, jest tylko bardzo bezpośrednie, żeby nie powiedzieć brutalne, ścieranie się wartości i sił”1. Przytoczone słowa rozniosły się jesienią 1938 roku na falach eteru po całej Polsce. Ich autor, minister Józef Beck wbrew pozorom nie wypowiedział ich w odpowiedzi na kolejne, obłąkańcze wystąpienie, któregoś z dygnitarzy III Rzeszy, ale w tenże sposób skwitował przyjęcie przez rząd w Pradze polskiego ultimatum w sprawie Zaolzia.

Ile prawdy zawierała przywołana sentencja możemy dowiedzieć się z „gorącej” jeszcze pozycji autorstwa Anny Szczepańskiej pt.Warszawa-Praga 1948-1968. Od nakazanej przyjaźni do kryzysu. 

Genezis …

Od najdawniejszych czasów relacje Polski z południowym sąsiadem nie należały do wzorcowych. Aby przekonać się o tym wystarczy sięgnąć po kroniki naszego Galla2 i czeskiego Kosmasa3. Kolejne stulecia to pasmo niekończącej się rywalizacji pomiędzy dwoma bliskimi sobie narodami, które w różnych okresach uległy przemożnej sile zaborczych mocarstw. Po wiekach niewoli powstały odrodzone organizmy państwowe będące emanacją dążeń i pragnień patriotów polskich, czeskich i słowackich. Zdawać by się mogło, że tym razem nauka nie pójdzie w las. Niestety. Zapiekła niechęć oraz specyficznie pojmowane (bo nie zawsze znajdujące oparcie w rzeczywistych potrzebach) interesy narodowe doprowadziły do wyboru przez kierowników obu państw kursów, które musiały doprowadzić do kolizji. I tak się stało. Cena jaką przyszło zapłacić za brak partnerskiej kooperacji choć różna, to w obu przypadkach okazała się niezwykle wysoka. Gdy „sowiecki walec„ w drodze ku Berlinowi przetoczył się po naszym regionie Europy, zarówno Praga jak i Warszawa znalazły się w orbicie wpływów Moskwy. Ta ostatnia podporządkowująca wszystko swym imperialnym celom nie życzyła sobie - szczególnie po roku 1948 - jakichkolwiek tarć pomiędzy ”wasalami”. Czy życzenie władców Kremla stało się de facto przestrzeganym rozkazem?

2+2=5 …

Wszyscy albo prawie wszyscy pamiętamy slogany o „nierozerwalnej przyjaźni socjalistycznych społeczeństw„ czy „walce bratnich narodów o świetlaną przyszłość„. Stanowiły one integralną część nowomowy, której rolą było przede wszystkim pokrycie rzeczywistości narracją. Co by się nie działo w realnym życiu to na łamach prasy, w radio i telewizji wszystko przebiegało w najlepszym porządku, wszystko toczyło się zgodnie z wytycznymi kierownictwa partii. Taki wzorzec obowiązywał również w relacjach polsko-czechosłowackich w latach 1948-1968. Wielu obserwatorów po obu stronach granicy na dźwięk podobnych frazesów tylko wzruszało ramionami , byli jednak i tacy, którzy dawali posłuch oficjalnej propagandzie. Jak się wydaje wiara w ”miłosne” relacje pomiędzy narodami Polski i Czechosłowacji wynikała głównie z niewiedzy. Widziano wprawdzie produkty czeskiego przemysłu na rynku polskim i surowce znad Wisły masowo przywożone niekończącymi się składami do hut i fabryk znad Wełtawy i Dunaju lecz o wielu zdarzeniach zupełnie nie miano pojęcia. Któż bowiem - poza nielicznymi - słyszał o działalności niejakiego Františka Uhliřa domagającego się wysiedlania Polaków z terenu Czechosłowacji, o rozbrajaniu i wsadzaniu do więzień polskich działaczy narodowych ze Śląska Cieszyńskiego, Spisza i Orawy. Komu - poza nielicznymi - były znane kontredanse rządu w Pradze zmierzające w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych do uznania za obowiązujące nierówno prawnych rozliczeń w handlu i wymianie owoców myśli technicznej. Kto wreszcie - poza nielicznymi - zdawał sobie sprawę z tego, że członkowie mniejszości polskiej przez całe dziesięciolecia po II Wojnie Światowej byli systematycznie szykanowani, a liczni robotnicy z Polski pracujący w kopalniach i szwalniach traktowani czasami jak ludzie niższej kategorii. Z drugiej strony Czesi i Słowacy posiadali znikomą wiedzę o działaniach operacyjnych polskich grup rozpoznawczych działających na terytorium czechosłowackim, aż do roku 1970. Takie fakty nie docierały do świadomości obu społeczeństw en masse. Zaiste, prawdziwe rozdwojenie jaźni.

Iskra w popiele …

Myliłby się jednak ten, kto stosunki polsko-czechosłowackie w omawianym okresie widziałby jedynie w ciemnych barwach. Obok oficjalnych relacji istniały przecież więzi pomiędzy zwykłymi ludźmi. Jedne nawiązywano podczas wymian różnorodnych przedstawicielstw, oficjalnych spotkań i występów reprezentantów świata nauki i kultury. Inne powstawały całkiem prozaicznie. Studenci, wczasowicze, pracownicy w delegacji czy mieszkańcy stref przygranicznych poznawali się wzajemnie i wiele z takich znajomości, a nawet przyjaźni przetrwało długie lata. Niektóre kontakty zaowocowały nawet związkami małżeńskimi. Dowodem na istnienie pokładów sympatii pomiędzy obywatelami Polski i Czechosłowacji były wydarzenia z roku 1968. Nie mogły one - co oczywiste- przybrać formy oficjalnej, ale samo ich pojawienie się (z kulminacją w postaci samospalenia dokonanego przez R. Siwca) świadczyło o tym, że oba społeczeństwa nie uległy jeszcze uczuciowemu wyjałowieniu. Współuczestnictwo jednostek Wojska Polskiego w interwencji sowieckiej duszącej tzw. Praską Wiosnę doprowadziło do wielu negatywów. Rosnący poziom wzajemnego zrozumienia gwałtownie uległ obniżeniu. Pozostało jednak zarzewie …

O rzeczy…

Książka Anny Szczepańskiej po względem oprawy nie powala z nóg. Jest za to rzadko spotykanym przykładem solidnego czy wręcz benedyktyńskiego wysiłku. Ilość poruszanych zagadnień, wykorzystanych źródeł, kompozycja pracy budzą głęboki szacunek. Co też ważne jest to książka bez z góry założonej tezy, bez mentorstwa i bez odstręczającej dydaktyki. Choć autorka opisuje trudne zagadnienia i czasem sięga po określenia rodem z profesorskich gabinetów to lektura nie sprawia kłopotu. Dzieje się tak również dlatego, iż co jakiś czas napotykamy niezwykle ciekawostki4, jak np. tę mówiącą o tym, że podniesiona 52 lata temu kwestia ostatecznego uregulowania granic pomiędzy Polską i naszym południowym sąsiadem jest … nadal otwarta!

Historia magistra vitae est?

Zapyta ktoś: do kogo skierowana jest Warszawa-Praga 1948-1968…? Do studentów? Tak. Do specjalistów zajmujących się państwami „obozu socjalistycznego„? Rzecz jasna. Do miłośników i amatorów historii najnowszej? Jak najbardziej. Do… Czy do kogoś jeszcze? Sądzę, że powinna być ona lekturą obowiązkową dla polityków oraz urzędników decydujących o rozwoju wydarzeń w relacjach międzynarodowych. Z jakiej przyczyny? Wojak Szwejk mawiał: ”Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. I jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było”. Historia stosunków Polski z Czechami (i poniekąd ze Słowakami) wpisuje się doskonale w szwejkowską maksymę. Mam nadzieję, że przeczytanie Warszawy-Pragi … przez reprezentantów świata polityki przyniesie wymierne korzyści. Objawią się one w tym, że uzasadnione i prawdziwe słowa ministra Becka zostaną uzupełnione o doświadczenia opisane przez Annę Szczepańską. I będzie inaczej. I będzie mądrzej.

Plus minus:
Na plus:

+ rzetelność,
+ dobór oraz ilość wykorzystanych źródeł,
+ obiektywizm w opisie zdarzeń i procesów,
+ język wykładu,
+ tabele wzmacniające przekaz,
+ profesjonalne przypisy i indeksy,
+ wyjątkowość podjętej tematyki.
Na minus:

- nieliczne literówki,
- miękka oprawa.

Tytuł: Warszawa-Praga 1948-1968. Od nakazanej przyjaźni do kryzysu
Autor:
 Anna Szczepańska
Wydanie: 
2011
Wydawca: 
Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego
ISBN/EAN:
 978-83-7241-789-3
Liczba stron: 
548
Cena:
 ok. 55 zł
Ocena recenzenta: 
8.5/10

  1. Cytuję za: J. Wiechowski, Spór o Zaolzie, Warszawa 1990, s. 58. []
  2. Anonim tzw. Gall. Kronika Polska. Wrocław 1996. Np. przy opisie: przyczyn emigracji z ojczyzny św. Wojciecha, wyprawy Brzetysława w latach trzydziestych XI w. czy zmagań polsko-czeskich za Bolesława Krzywoustego. []
  3. Kosmasa Kronika Czechów, Warszawa 1968, Tłumaczenie i komentarz M. Wojciechowska. Np. opinia o Polakach zawarta w Księdze XXXVI, s. 117. []
  4. Jak choćby ta, że granice pomiędzy Polską, a Czechosłowacją przechodziły nie tylko przez miasta czy wsie, ale także przecinały pojedyncze budynki mieszkalne. Zob. A. Szczepańska, Warszawa-Praga 1948-1968. Od nakazanej przyjaźni do kryzysu, Szczecin 2011, s. 333. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz