„Pojedynki w Polsce” - M. Golec - recenzja


Pojedynki to fascynujący zwyczaj. Powieści awanturniczo – przygodowe wykształciły w nas przekonanie, iż w dawnych wiekach były czymś naturalnym. Najczęściej, gdy słyszymy słowo pojedynek, przychodzą nam na myśl czasy nowożytne, jednak i w dwudziestoleciu międzywojennym bynajmniej nie brakowało ich amatorów. Jak z problemem opisania tego aspektu życia dawnych Polaków poradził sobie Autor?

Na tylniej okładce książki, wydawnictwo Bellona umieściło notatkę, iż w książce znajdziemy opisy: Pojedynków w obronie godności i honoru, zastępczych form rozstrzygania sporów, turniej rycerskich, barwnego obyczaju i ceremoniału oraz informacje o zakazach pojedynków i sposobach ich obchodzenia. Nieco mija się to z myślą przewodnią Autora, który problem pojedynków sprowadza w sporej mierze do strony stricte prawnej. A zatem gdzie ta  barwność obyczaju? Opis zafundowany nam przez wydawcę, nie pokrywa się z zamiarem Autora.

Honor a prawo

Sporo w pracy odwołań do praw z historii powszechnej, ba nawet starożytnej. Jest to jakby punkt wyjścia, do rozważań nad tym aspektem prawa w rodzimym prawodawstwie. Autor czasem miesza dwie różne kwestie, jakimi było zabicie kogoś w pojedynku, a pospolitym mordem. Wydaje się wręcz chwilami, iż jest to spowodowane chęcią powiększenia objętości pracy. Podobnie ma się rzecz z przytaczaniem cytatów źródłowych, poczym opisywanie ich przez Autora, niby w celu wyjaśnienia, jednak stosując niemal identyczne zdania jakie przyszło Nam czytać przed chwilą w tekście źródłowym. Nie wiem jak inaczej tłumaczyć ten zabieg, niż chęcią zwiększenia objętości pracy.

Plusem książki jest zaprezentowanie, dosyć sporego spektrum ustaw prawnych. Jednak były chwile, w których czytając Pojedynki w Polsce omal nie zasnąłem. Język pracy  jest monotonnym, chciałoby się rzec typowo prawniczym. Zdarzają się drobne błędy natury historycznej. Opisując pewien pojedynek z czasów panowania Zygmunta III Wazy, a właściwie wspominając o nim dwukrotnie w tekście, za pierwszym razem  Historyk podaje nazwiska pojedynkujących się szlachciców, gdy wspomina o tej walce potem, używa już innego,  nazwiska jednego z  walczących. Autor nie wie, kto tak naprawdę się wtedy pojedynkował? Czy też jest to zwykły błąd w druku? W każdym razie, osoba słabo obeznana z czasami Zygmunta III, nie będzie miała pewności, za którym razem Michał Golec, podał prawdziwe nazwisko.

Opisy pojedynków i ich  cała kulturowa otoczka, zajmują w książce niewiele miejsca. Informacje o historycznych walkach są lakoniczne i ograniczają się tylko do najsłynniejszych, takich jak na przykład słynna scena pojedynku z Pamiętników imć Chryzostoma Paska. Po przeczytaniu książki Czytelnik odnosi wrażenie, że Autor po prostu spisał informacje o słynnych pojedynkach z dawnych czasów, ze wcześniejszych  prac o tej tematyce, cały swój wysiłek badawczy skupiając na artykułach prawnych, czasem przetykanych narzekaniami słynnych publicystów, na temat niemoralnych pojedynków. Wszystko, to sprawia, iż Czytelnik, który na serio odczyta opis, zawartości książki Bellony, poczuje się przez wydawnictwo oszukanym. Dostajemy do ręki zbiór ustaw  prawnych, artykułów hetmańskich, cytaty z lakonicznym komentarzem Pisarza. Niestety w tym wszystkim ginie niezwykła barwność i romantyczność opisywanego zjawiska społecznego.

Ryciny z książki

Dużym plusem omawianej pozycji, są liczne ryciny, przedstawiające najróżniejsze pojedynki, od turniej rycerskich, po pojedynki zażywnych dżentelmenów z przełomu XIX i XX wieku. To one oddają barwność, dramatyzm i tragizm pojedynków. Oddają znacznie lepiej, niż tekst pracy. Znajdujemy tutaj między innymi, mało znany obraz przedstawiający najsłynniejszy pojedynek z czasów saskich stoczony między Tarłem a Kazimierzem Poniatowskim. W książce znajduje się dosyć skromna wzmianka o tym tragicznym zdarzeniu. Wystarczyło sięgnąć do Kitowicza, aby przybrała ona w opisie Autora rumieńców.

Dzięki bogatej wkładce ilustracyjnej, dowiadujemy się, jak wyglądał typowy zestaw pistoletów pojedynkowych z XIX wieku. Wiemy też, jak wyglądały pojedynki na pistolety ze stałym posterunkiem, a jak z przerywanym  posuwaniem się naprzód. Dlaczego Michał Golec nie opisał tej specyfiki? Mnie na przykład bardzo interesuje, jaki był najczęściej przyjmowany sposób pojedynku. Częściej stosowano w takiej walce stały posterunek z tak zwanym, wolnym  strzałem, czy też z posuwaniem się na przód w kierunku przeciwnika? Na jakich zasadach dobierano sekundantów? I inne tego typu ciekawostki, które dobremu pisarzowi, mogłyby posłużyć do stworzenia fascynującego opisu pojedynku w powieści przygodowo – awanturniczej.

Zazwyczaj na końcu książki podaje się informacje skąd zaczerpnięto obrazy do wkładki ilustracyjnej. Niestety wydawnictwo Bellona nie praktykuje tego dobrego zwyczaju. A szkoda, bo z chęcią, bym poszukał tych materiałów. Zdarzają się też portrety historycznych postaci, takich jak np. książę Józef Poniatowski i Szczęsny Potocki. Jak wiemy z historii szlachetny książę Poniatowski pozwał tegoż targowiczanina na pojedynek,. Do wali nie doszło, gdyż Szczęsny pospolicie stchórzył. Jednak pojawienie się ich portretów w pracy sugeruje, iż Autor miał zamiar poświęcić temu zdarzeniu więcej miejsca. Niestety nie poświęcił, a  podobizny tych postaci historycznych umieszczone w dziele, sprawiają wrażenie, pistoletu który pojawiając się w pierwszym akcesie sztuki, nie wypala w ostatnim…

Inne aspekty pracy

Najlepiej opisanym w pracy pojedynkiem,  pozostaje opis walki jaką stoczyli między sobą pisarz Chwistek z malarzem Duninem – Borkowskim, sekundantem w tym pojedynku był nie byle kto, bo sam Wieniawa. Właśnie pojedynki z pierwszej połowy dwudziestego stulecia, są najlepiej opisanymi w dziele. Widać, iż Autor miał do nich najwięcej serca, może też na co dzień zajmuje się tym okresem historycznym, a co za tym idzie zna więcej źródeł? Tego nie wiem, czytając jednak o pojedynkach dwudziestowiecznych, żałowałem, iż cała praca nie została napisana z takim polotem, jak jej ostatnie stronice. Informacje o licznych pojedynkach stoczonych przez jenerała Szeptyckiego, są bardzo ciekawym przyczynkiem, do obyczajów naszego korpusu oficerskiego w dwudziestoleciu międzywojennym. We wcześniejszych partiach książki, zdarzają się tylko z rzadka, równie porywające wyobraźnię miłośnika historii opisy zdarzeń. Jednym z nich, jest świetny list polskiego rycerza, do uchylającego się od dania zadość honorowi przeciwnika, wielkie brawa dla Autora, za przytoczenie go w całości.

Bibliografia pracy przedstawia się bogato. Zwłaszcza duża ilość źródeł historycznych, robi dobre wrażenie. Obszerna wkładka ilustracyjna pobudza wyobraźnię Czytelnika. Okładka książki, przedstawiająca dwóch dżentelmenów, oddających sobie pozdrowienia przed pojedynkiem na śmierć i życie, świetnie wprowadza w klimat pracy. Duża czcionka sprawia, iż książka wydaje się grubsza, niż jest w istocie. Polecam miłośnikom staropolskiego prawa.

Plus minus:
Na plus:
+ Duża ilość źródeł
+ bogata wkładka ilustracyjna
+ ciekawy opis pojedynków z XX wieku
+ tematyk pracy
Na minus:
- drobne błędy
- suchy styl
- mało informacji o sposobach pojedynkowania się
- zbyt krótkie opisy słynnych  pojedynków
- potraktowanie zagadnienia, głównie od strony prawnej

Tytuł: Pojedynki w Polsce
Autor: Michał Golec
Wydanie: 2011
Wydawca: Bellona
ISBN: 978 – 83 –1112092  – 1
Stron: 231
Oprawa: miękka
Cena: ok  40 zł
Ocena recenzenta: 6.5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Marek Wronski pisze:

    Ksiazka narusza prawa autorskie niezyjacego prof. Bartlomieja Szyndera, ktorego ksiazka „Pojedynki” zostala wydana w 1987 roku. To z niej zaczerpnieto ilustracje i spore fragmenty tekstu.

Zostaw własny komentarz