Boże Narodzenie na łamach warszawskiej „Stolicy” w latach 1946-1989


Ile kosztowała choinka w latach 50., jakie książki polecano na prezent gwiazdkowy w latach 60., jaka sztuka teatralna odnosząca sukcesy w Londynie i Nowym Jorku miała zostać zagrana w Warszawie w połowie lat 70. oraz jak obchodzono Wigilię podczas okupacji - to tylko kilka tematów, po jakie warszawska „Stolica” sięgała z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Zobaczmy dokładniej o czym wówczas pisano na jej łamach...

Już w rok po wyzwoleniu Warszawy ukazał się pierwszy numer czasopisma, które miało na długie lata wpisać się w krajobraz tego miasta. I od razu w roku 1946 na Boże Narodzenie postanowiono w jednym z numerów [numer 8(8)/1946] poruszyć świąteczną tematykę. Wydrukowano krótkie opowiadanie Andrzeja Kobyłeckiego Lawina w Pirenejach. Autor opisywał w nim, jak Polak uciekający podczas wojny przez Francję do Anglii noc wigilijną spędzał w górach, ścigany przez Niemców. Dzisiaj ten tekst może wydawać się fikcją literacką, ale ilu osobom wówczas czytającym to przywodził on na myśl rzeczy, które faktycznie miały miejsce? Ilu Polaków tak właśnie wspomina swoje wojenne święta? Rok później [9(9)/1946] Edward Szwankowski postanowił zabrać czytelników w daleką podróż w czasie: Lata 40. - skromne początki

„Szopka - to wspomnienie dzieciństwa: dla jednych jasełka u Dominikanów, dla innych wspaniała szopka warszawska Or Ot’a, wystawiona przez pana Szylmana na Rynku Staromiejskim, czy po prostu skromna szopka, obnoszona przez chłopców z czerwonymi od mrozu nosami i rękami”.

Właśnie o warszawskich szopkach sprzed - wówczas - 100 laty opowiadał w tym tekście. Dowiedzieć się można z niego m.in. tego, jak warszawska baba ze Starego Miasta... pokonała diabła. W następne święta ponownie „Stolica” [49(58)/1947] opublikowała artykuł E. Szwankowskiego, tym razem zatytułowany był on Warszawskie Boże Narodzenie przed 150 laty. Kiedy w Warszawie pojawił się pierwszy św. Mikołaj, jak wyglądały jasełka i pasterka, jak spędzano czas aż do Nowego Roku, a potem do Trzech Króli, jakie zwyczaje wówczas obowiązywały oraz co oznaczało otrzymanie ciasta z migdałem w Trzech Króli - sporo naprawdę ciekawych informacji. Warto zobaczyć, jak dawniej wyglądał ten świąteczny czas.

Lata 50. - zdjęcia, odbudowa miasta i Bolesław Prus

Od roku 1948 do 1955 temat świąt Bożego Narodzenia na łamach „Stolicy” w zasadzie nie istniał. Jedyne co pojawiało się to zdjęcia prezentujące miasto w te grudniowe dni. Poza tym problemem absolutnie najważniejszym była - co dziwić nie powinno - odbudowa Warszawy. To jej poświęcano najwięcej czasu i miejsca.

Dopiero w roku 1956 „Stolica” postanowiła zamieścić na swoich łamach także teksty [51-52(468-469)/1956] o tematyce świątecznej. Zaczęło się od wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego Powrót. Dalej pojawił się krótki artykuł Dzieciom, czyli jakie zabawki kupować najmłodszym. Wśród propozycji autora były m.in. pluszowe misie, gumowe żyrafy, wózki, trąbki, wozy strażackie. Jednak oprócz zachwytów nad sporym wyborem pojawił się także dylemat, czy kupić coś ładnego, ale drogiego, czy też tańszego, ale mniej atrakcyjnego, gdyż jak pisał autor tekstu, te „produkowane w kraju mają ponure buzie i łatwo urywają się nogi i ręce”.

W roku 1958 aż dwa numery „obdzielono” tekstami napisanymi z okazji Bożego Narodzenia. Pojawił się pierwszy w historii pisma świąteczny wykaz książek, jakie można było kupić pod choinkę [50(571)/1958]. Wśród propozycji pojawił się m.in. Chopin żywy Adama Czartkowskiego i Zofii Jeżewskiej (praca ukazuje Chopina na podstawie jego korespondencji i relacji osób jemu współczesnych) oraz Od Kochanowskiego do Staffa Wacława Borowego dla zainteresowanych historią polskiej literatury. Wydano nowe tomy dzieł Jarosława Iwaszkiewicza, Stanisława Wyspiańskiego i Jana Kasprowicza. O obyczajach polskich w XVII i XVIII wieku poczytać można było w pracy Zbigniew Kuchowicza Z dziejów obyczajów polskich. Dla miłośników podróżowania szczególnie wartą uwagi pozycją była praca Mieczysława Lepeckiego pt. Od Amazonki do Ziemi Ognistej. I w końcu Pamiętnik z X Pawilonu, przygotowany do druku przez A. Kozłowskiego i H. J. Mościckiego, dla zainteresowanych najnowszymi dziejami Polski.„Czy pani może jeszcze nam powiedzieć, jakie bombki produkujecie...” - „Stolica” i o bombkach - choinkowych - nie zapomniała. Opisano dokładnie jak je produkowano wówczas w Warszawie, gdzie (wymieniono cztery punkty - Okopowa, Markowska, Ząbkowska, Aleje Jerozolimskie), kto je kupował (m.in. Stany Zjednoczone, Anglia, Francja ale także Australia czy Maroko). Pojawiły się jednak również minusy w postaci fatalnych warunków pracy. Pocieszono jednak czytelników informacją, że trwają prace nad budową nowej fabryki na Kole, dzięki której komfort pracy miał się znacząco polepszyć.

W kolejnym numerze [51-52(572-573)/1958] Czesław Janczarski wspominał, jak wyglądają jego święta Bożego Narodzenia (w tym m.in. o odwiecznym sporze kiedy kupić drzewko świąteczne, rzecz aktualna po dziś dzień). Podano kilka bardzo interesujących faktów nt. przygotowania miasta do Świąt. I tak „Stolica” donosiła o tym, że pierwsze choinki w Warszawie pojawiły się już 7 grudnia (świerk kosztował od 11 do 25 zł za sztukę), a sprzedano 175 tys. drzewek. Oprócz tego mieszkańcom dostarczono około 445 ton karpia i 144 tony owoców południowych, które bardzo szybko zniknęły ze sklepowych półek. W Wigilię do godziny 18 czynne były trzy kina - „Moskwa”, „Palladium” i „Praha”, a 25 i 26 grudnia już wszystkie normalnie. Specjalnie dla czytelników „Stolicy” o tym jak wyglądały ich najwspanialsze święta wspominali: Elżbieta Barszczewska (artystka Teatru Polskiego), Adam Gruca (prof. Akademii Medycznej), Jerzy Hryniewiecki (poseł na Sejm, prezes SARP), Kazimiera Kartasińska (z-ca przewodniczącego prezydium St. R.N.), Jan Kurnakowicz (artysta Teatru Narodowego), Irena Kwiatkowska (artystka scen polskich), Lucjan Maślak (warszawski tramwajarz), Jan Parandowski (pisarz), Roman Pierzchalski (pracownik drukarni, w której drukowana była „Stolica”) oraz Witold Rowicki (kompozytor, dyrygent z Filharmonii Narodowej). Największym powodzeniem wśród dzieci cieszyły się tamtego roku śpiące lalki oraz zabawki mechaniczne. Dla starszych redakcja przygotowała z kolei trzy teksty pozwalające „cofnąć się w czasie”. Najpierw wyprawa aż do XIX w. razem z przedrukiem Felietonu świątecznegoBolesława Prusa, a następnie w czasy bliższe - druga wojna światowa. Tadeusz Kur opisywał jak w Rybieńku Leśnym spędzano święta w roku 1939, a warszawskie Wigilie okresu okupacji przypomniał Władysław Bartoszewski.

Lata 60. - o zaletach domów towarowych

Jak podawała „Stolica” [50(678)/1960] w 1960 r. do Warszawy dostarczono blisko 170 tys. choinek. Redakcja podała łącznie około 60 punktów na terenie całego miasta, gdzie można było kupić drzewko. Wśród najciekawszych propozycji na prezenty znalazły się nowe eleganckie komplety sztućców. Jak gotować ryby w kawałkach, jak faszerowane, jak w całości, a ile moczyć ryby słone, czyli zestaw porad świątecznych (odnośnie ryb) dla gospodyń domowych - „Stolica” nie zapominała o niczym. W kolejnym, podwójnym numerze [51-52(679-680)/1960] cztery teksty o tematyce świątecznej. Na początek Roman Bogowski wspominał... wizytę św. Mikołaja w grudniu 1941 r. opowiadając, jak razem z przyjaciółką sprawił przyjemność swojej córce oraz jej kolegom i koleżankom. Dalej o zwyczajach i tradycji, czyli jak powinna wyglądać kolacja wigilijna. Nie mogło obyć się bez podróży w czasie. Tym razem pokazano, jak obchodzono święta w Warszawie w 1890 r. Na zakończenie artykuł Anny Bańkowskiej o tym, jak istotne jest to, aby nikt w święta nie był sam - warto przeczytać.

Dwa lata później [49(783)/1962] kolejne zestawienie propozycji prezentów gwiazdkowych dla najmłodszych. Co wówczas miało cieszyć się szczególną popularnością? Samoloty, samochody, kusze na piłki do ping-ponga (to ponoć był efekt popularności ekranizacji Krzyżaków), zestawy kuchenne, lalki, konik na biegunach oraz zestawy „mały-majsterkowicz” i „mała-krawcowa” - jak widać w większości to, co jeszcze kilka lat temu można było znaleźć w niemal każdym sklepie. A gdzie zakupy warszawiacy robili na początku lat 60.? O tym również pisała „Stolica”. Trudno jednak podczas lektury tych tekstów pozbyć się wrażenia, że była to swego rodzaju reklama Centralnych (CDT) i Państwowych Domów Towarowych (PDT).

Dwanaście miesięcy później [50(888)/1964] nastąpił powrót do tematyki CDT i PDT - ale nie tylko, pisano też o nowych sklepach. I tak np. Wola miała otrzymać ich aż 44, a Żoliborz 24. „Dookoła roznosi się zapach żywicznej woni lasu, bombki choinkowe migocą tęczowym blaskiem, dzieci wracają z sanek do domów, talerze ustawiane są na stole...” - tak „Stolica” [51-52(889-890)/1964] zapowiadała Święta A.D. 1964. A jak swoje Boże Narodzenie spędzali Juliusz Słowacki, Fryderyk Chopin czy też Józef I. Kraszewski? O tym Teofil Syga pisał w tekście Nasza panna Gwiazdka.W 1963 r. - nie licząc kolejnej porcji zdjęć świątecznej Warszawy - redakcja „Stolicy” ograniczyła się jedynie do wskazania kilku książek, która można by położyć bliskiej osobie pod choinką [51-51(837-838)/1963]. Przede wszystkim był toNeoromantyzm polski prof. Juliana Krzyżanowskiego, wybitnego znawcy literatury polskiej. Z prac lżejszych wymieniono m.in.Wspomnienia dziennikarza Stefana Dunina i Spotkali się w Warszawie Karoliny Beylin. Było coś również dla miłośników twórczości Stefana Żeromskiego. Wznowiono bowiem dwa jego dzieła: Ludzie bezdomni oraz Syzyfowe prace.

Bożonarodzeniowa tematyka w grudniu 1965 r. powróciła kolejną relacją ze świątecznych zakupów w warszawskich sklepach[50(940)/1965]. Pojawiła się również zachęta do zimowych spacerów, wśród których trasa tego najpopularniejszego prowadziła od placu Zamkowego przez Barbakan i dalej aż na rynek nowomiejski. Jak pisał sam autor, zima nadaje tej okolicy szczególnego uroku. Trudno się z nim nie zgodzić. Niech potwierdzeniem tego będzie fakt, że dzisiaj w dni świąteczne też można zobaczyć na Starówce tłumy warszawiaków.

„Dzieci dziwnie jakoś wygrzeczniały. Ukradkiem obserwują rodziców i nadmieniają na pozór obojętnie, że to, że owo... I kiedy nareszcie pójdzie się po tę choinkę? Musi być koniecznie duża i najładniejsza, lepiej więc samemu dopilnować wyboru”, czyli o przygotowaniach do Wigilii. Ale to już podwójny numer świąteczny [51-52(941-942)/1965]. A jak dawniej obchodzono ten wyjątkowy czas na Mazowszu? Zamiast choinki snopek siana, na śniadanie 24 grudnia śledź z opłatkiem i wódką... o tym i nie tylko również można było przeczytać wówczas na łamach „Stolicy”.

Rok później kolejna porcja książkowych propozycji pod choinkę [51-52(993-994)/1966]. Do wyboru były m.in. dzieła polskich klasyków - Dzieła zebrane C. K. Norwida oraz Pisma prozą Stanisława Wyspiańskiego. Dla zainteresowanych wiekiem XVII doskonałym prezentem mogły być Listy do Jana Sobieskiego Marysieńki, opracowane przez Leszka Kukulskiego. Jeśli kogoś interesowały dzieje Japonii, to Spacer wśród kwitnących wiśni Wojciecha Dworczyka wydawał się idealnym upominkiem. Poza tym znaleźć można było m.in. Czasy dobre i złe Tadeusza Łopniewskiego, czy też klasyczne już dzisiaj opracowanie Jana Zachwatowicza Architektura polska. Znalazło się również coś dla dzieci - Król Maciuś Pierwszy Janusza Korczaka. Czym jest kolęda, jakie kolędy najbardziej lubili dawniej mieszkańcy Warszawy, a także jak tworzono niektóre kolędy, czyli o nieodłącznym elemencie Świąt Bożego Narodzenia. To była jedna z propozycji redakcji „Stolicy” na święta. Oprócz tego znakomite opowiadanie Zdzisława Gozdawy i Wacława Stępnia, w którym można znaleźć odpowiedź na pytanie co ma wspólnego święty Mikołaj z Dzielnicową Radą Narodową. Całość znakomicie dopełniały dwa fotoreportaże ze świątecznej Warszawy.

W 1967 r. kolejne propozycje z półek księgarni [51-52(1045-1046)/1967]. Ponownie było coś dla zwolenników klasyki - DziadyKordian i Nie-boska komedia. Jeśli kogoś interesowała starożytność mógł zgłosić się do Mikołaja po Helladę królów Anny Świderek. Dzieciom można było natomiast zaproponować Sto bajek Jana Brzechwy. Z kolei dla pragnących poszerzyć swoją wiedzę w zakresie warszawskiej konspiracji lat 1939-1944 znakomite wspomnienia Emila Kumora pt. Wycinek z historii jednego życia. Sama „Stolica” również przygotowała coś historycznego - jak obchodzili ludzie święta w czasach Juliana Ursyna Niemcewicza i Adama Mickiewicza, czyli parę informacji o dawnych zwyczajach.

Grudzień roku następnego w numerze specjalnym [50-51(1097-1098)/1968] przyniósł powrót do tematyki szopek - jak wyglądały w XIX wieku w Warszawie, jakie były najpopularniejsze, oraz jaki był wpływ na ich organizowanie po wydaniu zakazu ich robienia przez zaborcę? Wśród nowości książkowych w tamtym czasie było kilka dzieł autorów, których trudno nie kojarzyć. A mianowicie Cudna mieszczka Wiktora Gomulickiego dla miłośników Warszawy, Pięć tygodni w balonie Juliusa Verne dla kochających przygody, Rob Roy Sir Waltera Scotta (w 1995 r. nakręcono film oparty na tej powieści), Tajemniczy ogród Frances Elizy Hodgson Burnett, BaśnieAndersena i Szatan z siódmej klasy Kornela Makuszyńskiego (powieść została dwukrotnie zekranizowana, w 1960 i 2006 r.).

Numer specjalny [51-52(1150-1151)/1969] przybliżał m.in. tematykę Bożego Narodzenia w poezji polskiej. Można było dowiedzieć się np. w czyjej twórczości świąteczne utwory wypełnione były humorem, kto wyrażał w nich swój bunt oraz o czym pisali Or-Ot i Syrokomla. Wśród propozycji pod choinkę znalazło się Dzieciństwo w pasiakach Bogdana Bartnikowskiego, praca poświęcona dzieciom w Oświęcimiu. Oprócz tego Londyn Zofii Woźniackiej i Zwierzyniec domowy, czyli jak obserwować zwierzęta i dlaczego warto to robić. Oprócz tego w numerze znaleźć można było również fotoreportaż z grudniowej Warszawy oraz świąteczne wiersze Tadeusza Gajcego i Juliana Ejsmonda. Natomiast jeśli kogoś denerwowały igły z drzewka świątecznego, rozsypujące się po całym pokoju, inspirację dla siebie mógł znaleźć w krótkim artykuł o nowych „wzorach” choinek (np. choinka z wikliny). A może i dzisiaj któryś z tych pomysłów przypadnie komuś do gustu?Choinkowe świecidełka na wystawach, sklepy już na początku grudnia prezentowały nowe zabawki, ruch był coraz większy, czyli o blaskach i cieniach przemysłu zabawkarskiego w Warszawie - tak tematyka świąteczna powracała na łamy „Stolicy” w roku 1969[50(1149)/1969]. Redakcja przygotowała dla swoich czytelników przedświąteczny przegląd największych warszawskich sklepów. Dzięki temu można było się dowiedzieć, gdzie najlepiej kupić płaszcz, gdzie kurtkę, a do którego sklepu wybrać się po produkty spożywcze.

Lata 70. - szopki, karp i „Sezam”

Rok 1970 przyniósł aż trzy numery „Stolicy”, gdzie poruszona została tematyka bożonarodzeniowa. Już w listopadzie [48(1199)/1970] pojawiła się pierwsza wzmianka o zbliżających się świętach oraz wzmożonym ruchu w sklepach. W niektórych, właśnie z tej okazji, zwiększono tymczasowo personel - np. „Sezam” został „zasilony”... studentami. Co ciekawe w tamtym roku [50(1201)/1970] domy towarowe „Centrum” i „Sezam” jeszcze w październiku zaczęły zwiększać swój asortyment artykułów przemysłu lekkiego (m.in. z myślą o Bożym Narodzeniu). Lepiej prezentowała się tutaj oferta dla kobiet, choć Panie narzekały na niewielki wybór obuwia. Poprawiła się w porównaniu do lat poprzednich sytuacja odzieży zimowej. Redakcja „Stolicy” przypominała jak wcześniej toczyła „homeryckie boje” o zwiększenie asortymentu z tego zakresu w miejsce płaszczy „wiatrem podszytych”. A skoro o płaszczach mowa... spory ich wybór dla Panów był w WSS „Pan” i „Mister” (ceny od 3 do 9,3 tys.). Zachwalano również duży wybór telewizorów krajowych i z NRD. Cały ten przegląd potencjalnych prezentów gwiazdkowych „Stolica” kończyła hasłem, które pozostaje aktualne po dziś dzień: oby starczyło pieniędzy na prezenty.

I w końcu specjalny numer podwójny [51-52(1202-1203)/1970], a wraz z nim m.in. zestawienie książek, jakie pojawiły się w tamtym czasie na rynku. Wśród propozycji dla najmłodszych znaleźć można było Czy wiesz która godzina Czesława Janczarskiego, Gdzie jesteś Misiu? Danuty Gellnerowej oraz Chłopiec na polnej drodzeStanisławy Platówny. Jeśli kogoś interesowała nasza planeta idealną propozycją dla niego zdawała się być Ziemia Włodzimierza Zonna i Elwiry Milewskiej. Książka Łacina na co dzień Czesława Jędraszki przybliżała zagadnienie łaciny w literaturze i publicystyce. I na koniec klasyka - Eneida Wergiliusza w przekładzie Wandy Markowskiej. Jak wyglądały święta w jednym z obozów jenieckich, w których przebywali w 1944 r. Powstańcy Warszawscy? O tym pisał Józef Zatryba. Tekst jest tak niezwykły, że nawet ciężko próbować wyłowić z niego jakiś ważniejszy fragment. To trzeba najzwyczajniej w świecie przeczytać. Właśnie teraz, w święta. Natomiast dla zainteresowanych czasami jeszcze dawniejszymi artykuł przygotował niezastąpiony Teofil Syga. Boże Narodzenie w 1822 r., czyli jak spędzali tamte dni Mickiewicz czy też Zan. Na dokładkę w numerze znaleźć można było fotoreportaż ze świątecznej Warszawy oraz kilka propozycji na choinkowe kompozycje ozdobne. Może i dzisiaj ktoś znajdzie dla siebie jakiś pomysł?

Jakie książki polecano w 1972 r. [51-52(1306-1307)/1972]? Chociażby Ludwika Jerzego Kerna Mądra poduszka, wiersze tak dla dzieci jak i dla dorosłych. Ciekawi świata mogli spróbować zaopatrzyć się w małą encyklopedię przedmiotów domowego użytku Skąd my to mamy? Marii Ziółkowskiej bądź też Tropimy słonia Tiemoco Bernharda Grzimka, opowieść o podróżach autora po Afryce, a w nich obserwacje zwierząt i ludzi. Jeśli zaś ktoś wolał coś bardziej tradycyjnego, mógł zdecydować się na IvenhoeWaltera Scotta. Gdzie kupowali cylindry panowie w 1899 r. w Warszawie, jakie były świąteczne zwyczaje Towarzystwa Wioślarskiego, czym były „rybki” urządzane przez Resursę Kupiecką i Obywatelską, czyli o świętach w Warszawie pod koniec XIX wieku wedle zapisków Karoliny Beylin. Oprócz tego fotoreportaż poświęcony choinkom rosnącym w całym mieście w parkach i na skwerach, a także prezentacja akwareli Izabelli Kulczyńskiej-Jankowskiej. Autorka na swoich obrazach pokazała, jak dawniej obchodzono Wigilię. Wszystkie prace zostały przekazane na aukcję dzieł sztuki, z której dochód miał zasilić fundusz odbudowy Zamku Królewskiego. A w kolejnym numerze [53(1308)/1972] krótki fotoreportaż ze świątecznej Warszawy A.D. 1972.Rok później kolejny materiał o świątecznych zakupach [51-52(1254-1255)/1971]. Wedle redakcji „Stolicy” warszawiacy poszukiwali głównie ubrań i obuwia, jednak handel warszawski w tamtym roku zawiódł. Aby nie psuć nastrojów przed świętami redakcja postanowiła wrócić do tematu dopiero po jakimś czasie. O obiadach w barach-tramwajach oraz ilu było szklarzy w mieście w tekście Kiedy Nowy Rok był na Boże Narodzenie - wspomnienia Haliny Auderskiej z pierwszych świąt w zniszczonej Warszawie po wyzwoleniu w 1945 r. Z kolei Jerzy K. Maciejewski opowiadał o Bożym Narodzeniu, jakie w 1939 r. spędzali w Grecji polscy uciekinierzy. Co zastępowało im opłatek, czym było „kuramjades” oraz jak wyglądała grecka „zima stulecia” - warto przeczytać. Irena Gumowska, autorka ABC dobrego wychowania..., w rozmowie ze „Stolicą” mówiła m.in. o świątecznych zwyczajach i potrawach, jakie najchętniej podawali warszawiacy, a także czy można mówić o specyficznej kuchni warszawskiej. Znany już wcześniej czytelnikom „Stolicy” Teodor Niewiadomski w swoich wspomnieniach pisał o Belzebubie w generalskim mundurze SS, czyli o tym jak wyglądała szopka świąteczna w jednym z obozów jenieckich w 1939 r.

A dwanaście miesięcy później... „Kiedy na ulicach Warszawy zapłoną kolorowe lampki efektownych dekoracji świetlnych, wiadomo, że święta tuż, tuż” [50(1358)/1973]. Dzisiaj co najwyżej znaczyłoby to, że mamy połowę listopada, wtedy był to jednak sygnał do rozpoczęcia przedświątecznych zakupów - i „Stolica” postanowiła uwiecznić to na swoich zdjęciach. Jerzy K. Maciejewski z Grecji zabrał czytelników do Szwajcarii, aby pokazać, jak wojenne święta wyglądały w kraju Helwetów. W wojennych klimatach utrzymał wszystkich tekst Zbigniewa Koczanowicza poświęcony okupacyjnym Wigiliom warszawskich aktorów. Tym samym „Stolica” dołożyła kolejny kamyczek do ogródka okupacyjnych świąt w Warszawie. Wśród propozycji książkowych pod choinkę znalazła się m.in. praca prof. Juliana Krzyżanowskiego Pokłosie Sienkiewiczowskie. Jeśli kogoś interesowała, bądź też obecnie interesuje postać autora Trylogii, to dzieło prof. Krzyżanowskiego bez wątpienia warto poznać - autor uchodził bowiem za jednego z największych znawców twórczości Sienkiewicza. Dla zainteresowanych związkami Polski z Włochami dobrym prezentem mogła być książka Włoskie przygody Polaków Alojzego Sajkowskiego. Z kolei Za zachodnią miedzą Stanisława Szenica przeznaczone było dla tych, których bardziej interesował wątek polsko-niemiecki w wiekach XVIII i XIX (głównie wkład Polaków w rozwój życia kulturalnego i cywilizacyjnego). Natomiast dla miłośników Czarnego Lądu była Sztuka czarnej Afryki Aliny Trojan oraz Polscy podróżnicy i odkrywcyWacława Słabczyńskiego.

Rok 1974 to ukłon w stronę Krakowa, zaczęło się bowiem od: „Szopki krakowskie budzą zachwyt nie tylko w kraju”, czyli słów parę o szopkach bożonarodzeniowych z Krakowa [50-51(1410-1411)/1974]. Marek Sadzewicz w tekście, który nie stracił chyba nic na swojej aktualności aż po dziś dzień, pisał o tym jak powinniśmy spędzać święta, a jak je spędzamy. Do przeczytania i przemyślenia. Do tego kilka zdjęć z Warszawy przygotowującej się do świąt. Na koniec zaś rysunek satyryczny Szymona Kobylińskiego, czyli co powinna przewidywać tradycja na wypadek roku bezgrzybnego.

Rok później [51-52(1514-1515)/1976] kolejna porcja książkowych propozycji pod choinkę. Znaleźć można było m.in. dzieła wybitnych polskich historyków: Życie codzienne magnaterii polskiej w 17 wieku Władysława Czaplińskiego i Józefa Długosza, Konkwistadorzy portugalscy Mariana Małowista oraz Robespierre Jana Baszkiewicza. Oprócz tego Żeglarz na koniu Irvinga Stone’a o Jacku Londonie, Henryk III Walezy w Polsce Macieja Serwańskiego i Polska sztuka walcząca 1939-1945Janiny Jaworskiej. Czego może nie być w Warszawie podczas świąt? A chociażby klusek z makiem i pierogów z grzybami. Natomiast karp być musi! Z tego też powodu „Stolica” postanowiła napisać o tym, jak wygląda sprzedaż tej ryby oraz... jak żyje jej się w Łazienkach Królewskich. Dla melomanów informacje o nowych płytach („trochę” innych od tych znanych dzisiaj) z kolędami. Dla tradycjonalistów w wykonaniu Wiesława Ochmana, dla zwolenników nowych brzmień zespoły „No To Co”, a także „Czerwone gitary”.Propozycje z księgarni na rok 1975 [51-52(1463-1464)/1975] to m.in. Poczet wielkich matematyków W. Krysickiego dla miłośników nauk ścisłych, Świat Sezamu K. Balińskiej-Wuttke, Rodzina Słońca E. J. Pokornego dla zainteresowanych astronomią,Wakacje z duchami Adama Bahdaja (któż z nas nie oglądał serialu opartego na tej powieści), Nasze podwórko, wiersze Ludwika Jerzego Kerna, Listy do Delfiny Potockiej Zygmunta Krasińskiego w opracowaniu Zbigniewa Sudolskiego, Zbiór poetów polskich dziewiętnastegoo wieku Pawła Hertza, łącznie siedem tomów (pomnikowe dzieło jak nazwał je Teofil Syga, autor zestawienia), do tego wspólne dzieło Pawła Hertza i Władysława Kopalińskiego Księga cytatów z polskiej literatury pięknejPoezja Polski Walczącej Jana Szczawieja oraz Zapiski psubrata Leszka Proroka, czyli spojrzenie na psa - i ogółem na zwierzęta - okiem przyrodnika, religioznawcy i historyka literatury. Wśród innych prezentów na Gwiazdkę „Stolica” prezentowała m.in. kopie polskich karabeli z XVIII wieku oraz lampę z malowaną i wypalaną podstawą ceramiczną. W numerze pojawiła się także kontynuacja tematyki jasełek. Tym razem można było przeczytać, jak wyglądały na warszawskim Mokotowie podczas okupacji. Dzisiaj czytając teksty poszczególnych postaci uśmiechamy się pod nosem, bo są zabawne, ale ile musiały znaczyć dla ludzi, którzy oglądali je wówczas - warto nad tym pomyśleć. Dodatkową porcję okupacyjno-świątecznych wspomnień zapewnił Janusz Rychlewski opowiadający o ostatniej okupacyjnej Wigilii w Warszawie. Dla miłośników teatru „Stolica” przygotowała zaproszenie na sztukę Wesołych Świąt. Wystawiana ona była w Teatrze Dramatycznym. W obsadzie znaleźli się m.in. Wojciech Pokora i Piotr Fronczewski. Samo przedstawienie już wcześniej zyskało dużą popularność w Londynie i Nowym Jorku. Całość numeru dopełnił tradycyjny już fotoreportaż.

W 1977 r. [51-52(1565-1566)/1977] dość ubogi w interesującą nas tematykę numer świąteczny, jeśli nie liczyć wiersza Gabrieli Renaty Danielewicz „Wieczór wigilijny” oraz serii rysunków, w tym kilku Szymona Kobylińskiego, o tematyce zimowo-świątecznej.

O Bożym Narodzeniu w roku następnym [52-53(1618-1619)/1978] „Stolica” zaczęła pisać od powiadomienia o nowej płycie z kolędami w wykonaniu Teresy Żylis-Gary. Wydawcą był „Veriton”. Dla szukających pomysłów na prezenty gwiazdkowe tradycyjne już zestawienie nowości wydawniczych, a w nim dla miłośników starożytności Antologia Palatyńska Zygmunta Kubiaka. Maria Janion i Maria Żmigrodzka w Romantyzmie i historii pisały o związkach literatury z historią. O Warszawie w XIX wieku poczytać można było w pracy Adama Słomczyńskiego Warszawskie to i owo. Znalazła się również powieść Zofii Kossak pt. Złota wolność - jak pisał autor zestawienia „wielki fresk historyczno-obyczajowy poświęcony czasom Zygmunta III Wazy”. Szczególną uwagę w tym numerze warto było zwrócić na dość oryginalną szopkę świąteczną z udziałem m.in. Maryli Rodowicz, Adama Hanuszkiewicza, prezesa Związku Literatów, Jana Ciszewskiego czy też przewodniczącego Związku Zawodowych Kolędników. Autorami byli Zdzisław Gozdawa, Wacław Stępień i Eryk Lipiński. O wigilijnych wróżbach pisał Waldemar Łysiak, zaś okupacyjne święta oczami dziecka wspominała Hanna Karkowska. Przygotowano również fotoreportaż, w którym pokazano, jak wyglądają warszawskie ulice ozdobione specjalnie na święta. Warto przejrzeć chociażby dla porównania z dniem dzisiejszym.

Dwanaście miesięcy [51-52(1670-1671)/1979] później Szymon Kobyliński opowiedział czytelnikom o świątecznych zwyczajach związanych z choinką, a także jak dawniej ludzie starali się o nią. Dzisiaj zakup choinki nie stanowi większego problemu, kwestia tylko „za ile”. Warto więc zobaczyć, czy zawsze tak było. Temat szopek bożonarodzeniowych powrócił wraz ze zdjęciami pochodzącymi ze zbiorów Muzeum Etnograficznego w Warszawie. Wspomnienia Macieja Piekarskiego z okresu wojny zatytułowane Tak zapamiętałem, to jedna z propozycji „Stolicy” na świąteczny prezent książkowy. Oprócz tego pisano m.in. o: Japonia od czasów najdawniejszych do dzisiaj J. W. Halla, Listy Fiodora Dostojewskiego, Pamiętnik podolskiego powstania 1830-1831 Aleksandra Gołyńskiego dla zainteresowanych tym mało znanym epizodem Powstania Listopadowego, Wolter zakochany Nancy Mitford (w pracy tej poruszono m.in. kontakty Woltera ze Stanisławem Leszczyńskim), Rzeczpospolita potomków Romulusa Józefa Korpantego i Obrona Warszawy. Wrzesień 1939 r. Mariana Porwitta. Kogo do stołu wigilijnego zaprosiłby Waldemar Łysiak? Włocha Pinettiego żyjącego w XVIII wieku. Czemu? A to już trzeba samemu przeczytać. Kontynuując zaś tematykę okupacyjnych świąt „Stolica” wydrukowała wspomnienia Wiesława Stradomskiego, który opowiadał o pierwszej i ostatniej Gwiazdce podczas wojny.Lata 80. - od stanu wojennego do końca... „Stolicy”

W roku 1980 [51-52(1722-1723)/1980] wśród propozycji książkowych pod choinkę znalazła się m.in. powieść Haliny AuderskiejMiecz Syreny opowiadająca o dziejach walczącej Warszawy. Dla miłośników literatury podróżniczej przygotowano Lądy i ludy Lucjana Wolanowicza, zbiór obserwacji i refleksji autora, który wędrował po świecie. Lektura o tyle pożyteczna, że L. Wolanowicz zawsze starał się poznać język, historię, kulturę i literaturę kraju, do którego miał się udać - godny podziwu profesjonalizm. Zainteresowani wiekiem XIX mogli sięgnąć po Dziennik podróży z lat 1826 i 1827 Henryka Bogdańskiego, który chciał razem z przyjacielem dostać się do Grecji, aby tam walczyć o wolność tego kraju. Oprócz tego w zestawieniu znalazły się dzieła Wiktora Hugo Nędznicy oraz Stanisława Ignacego Witkiewicza Jedyne wyjście. Waldemar Łysiak w swoim świątecznym felietonie opowiadał bajki (sic!), zaś Teodor Niewiadomski przybliżył temat pastorałek urządzanych na warszawskich podwórkach podczas okupacji.

W 1981 r. numeru świątecznego „Stolicy” nie było. Było to oczywiście spowodowane wprowadzeniem w kraju w dniu 13 grudnia stanu wojennego. Kolejny numer tygodnika pojawił się dopiero w marcu roku następnego.

W tymże roku 1982 [40-41(1813-1814)/1982] tematyka bożonarodzeniowa na łamach „Stolicy” została potraktowana bardzo po macoszemu. Zaprezentowano kilka zdjęć ze świątecznej Warszawy oraz pokazano rysunki, akwarele i witraże, na których można było zobaczyć, jak wyglądało obchodzenie Świąt Bożego Narodzenia w Polsce na przełomie XIX i XX w.

Kolejny rok [52(1866)/1983] również przyniósł niewielką ilość materiałów nt. Bożego Narodzenia. W zestawieniu propozycji na prezenty gwiazdkowe pojawiła się książka Andrzeja Paczkowskiego Prasa warszawska w okresie 1918-1939Le moulin de Pologne Jean Giono oraz Mefisto Klausa Manna. O tym jak Wigilię w roku 1939 spędzał major „Hubal” opowiadał Czesław Bujnik. Numer dopełniało kilka zdjęć z ośnieżonej Warszawy.

Lepiej - choć niewiele - było dwanaście miesięcy później [52(1918)/1984]. Dlaczego święta należy spędzać w gronie najbliższych, jakie znaczenie mają dla ludzi, czym w latach 80. dla ludzi była tradycja, jaka jest różnica między kolacją wigilijną, a śniadaniem w pierwszy dzień świąt... tekst Alicji Kłos jest pozornie bardzo prosty w odbiorze, bo autorka pisała o sprawach raczej przyziemnych, ale z drugiej strony skłania do refleksji nad znaczeniem tych świąt. Zdecydowanie jest to jeden z tych artykułów, które zdecydowanie warto przeczytać. Ponownie pojawił się w numerze Teodor Niewiadomski. Tym razem opowiadał, jak święta w roku 1944 spędzali niedaleko Warszawy niedawni jeszcze obrońcy powstańczego Mokotowa. Tradycyjnie w numerze nie mogło zabraknąć fotoreportażu - Świąteczne nastroje, czyli Warszawa przygotowuje się do świąt.

W 1986 r. [51-52(2022-2023)/1986] Teofil Syga uraczył czytelników opowieścią o tym, na co szczególną uwagę podczas świąt zwracali Adam Mickiewicz i Seweryn Goszczyński, jak lubił spędzać ten czas C. K. Norwid, jak obchodzono święta w warszawskim domu Chopinów... a to nie wszystko, co można znaleźć w tym artykule. Z kolei Maciej Kledzik przybliżył zainteresowanym spotkanie gen. Skrzyneckiego w roku 1840 z Andrzejem Towiańskim w Brukseli. Warto przeczytać chociażby ze względu na osobę Towiańskiego.W roku 1985 o dawnych obyczajach świątecznych oraz o tym, ile z nich przetrwało do połowy lat 80. XX wieku pisała w tekście zatytułowanym Świąteczna gawęda Krystyna Krzyżakowa [51(1970)/1985]. Rzecz bardzo interesująca, gdyż pozwala zobaczyć, jak zmienił się przez te wszystkie lata sposób obchodzenia Bożego Narodzenia. Redakcja „Stolicy” przygotowała ciekawe przypomnienie tego, jak Warszawa obchodziła święta Bożego Narodzenia w roku 1945, 1955, 1965, 1975 i 1985 - czym się ekscytowała, co spędzało jej sen z powiek. Całość napisana w formie dość skrótowej, niemniej jest to jakiś ślad tego, co minęło... i nie wróci. O tym dlaczego należy uważać ze świeczkami w pobliżu choinki i jak wielkim problemem bywa wybranie odpowiedniego prezentu dla kogoś bliskiego (czyli coś, z czym ludzie ciągle mają problemy) pisał Stefan Kwaśniewski Quas. Choć pierwsza część jego tekstu zawiera w sobie cząstkę tragedii, to jednak nie można powstrzymać się przed delikatnym uśmiechem podczas lektury. Na zakończenie numeru o kolędnikach w Warszawie podczas wojny poczytać można było w artykule... Teodora Niewiadomskiego.

Z czym kojarzy się śnieg? Ilu zapytanych tyle odpowiedzi. Jednak już w latach 80. [51(2074)/1987] uważano, że śnieg coraz rzadziej kojarzy się z Bożym Narodzeniem (a co dopiero teraz...). Dlatego też czytelnikom zaprezentowano zestaw zdjęć warszawskich zim przed laty. Jedno trzeba przyznać - robią te fotografie wrażenie. Kontynuując tematykę Bożego Narodzenia naszych wybitnych postaci z historii XIX wieku Barbara Wachowicz przygotowała artykuł, w którym opowiadała czym Wigilia była dla rodziny Adama Mickiewicza, a jak ten szczególny wieczór spędzali Słowacki, Chopin i Krasiński.

Rok później [52(2127)/1988] o pierwszych świętach w Polsce po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. pisał Jarosław Książek. Jakie były nastroje społeczne, o czym pisały gazety? Z jednej strony było to na pewno czas zadumy i refleksji nad tym, w jakim punkcie Polska się znajdowała, co trzeba zrobić w przyszłości. Z drugiej natomiast strony cieszono się, co oczywiste, z odzyskania wolności.

I w końcu rok 1989 [50-51(2177-2178)/1989]. O tym czy kolędy mogą być nudne opowiadał w rozmowie ze „Stolicą” Włodzimierz Korcz. „(...) święta stanowią stały składnik ludzkiej kultury, są ważnym akcentem w życiu zarówno zbiorowym jak też w życiu jednostki”, czyli jak na święta patrzy socjolog. Profesor Edward Ciupak wyjaśniał rolę świąt jako religijnej i narodowej tradycji. I na zakończenie ostatnia już porcja zdjęć ze świąteczno-zimowej Warszawy.

Czemu ostatnia? Ponieważ w 1989 roku zakończono prace nad „Stolicą”. Tygodnik przestał przynosić zyski, wobec czego został zamknięty. Na całe szczęście kilka lat temu udało się wznowić jego wydawanie. Nieco zmieniona formuła, zamiast tygodnika miesięcznik. Ale to już inna historia...

* * *

Wszystkie wymienione w tekście numery „Stolicy” można znaleźć na stronie Mazowieckiej Biblioteki Cyfrowej.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz