„Regina Armorum. Rzecz o lancy” - J. Jaworski - recenzja


Wydawnictwo NapoleonV lubi zaskakiwać swych wiernych Czytelników. Wydawać by się mogło, że praca poświęcona lancy w kraju, w którym przez kilka wieków, broń ta była uznaną za narodową, nie jest niczym zaskakującym, ale jak do tej pory, prócz jednego artykułu opublikowanego przed wieloma laty na emigracji, nie powstało żadne kompendium wiedzy na temat tej broni. Dzieło Regina Armorum. Rzecz o lancy Jacka Jaworskiego wypełnia swoistą lukę w naszej historiografii.

Autor przedstawia lancę, na tle długiej historii, równych odmian broni drzewcowej występujących w armii Polskiej, takich jak rohatyny i kopie husarskie. W przekonujący sposób udowadnia, iż długa tradycja użycia broni drzewcowej jazdy, zapewniła Polakom niebywały sukces w wyzyskaniu walorów lancy. Węgrzy dali wojskowości światowej Huzarów, my zaś Ułanów, którzy postrach na polach bitew XVIII-XX wiecznego świata budzili właśnie dzięki lancy.

Książka jakich mało

Niewiele jest prac na rynku księgarskim, wydawanych w tak staranny sposób. Od pierwszej chwili monografia przykuwa oko Czytelnika. Niebanalna treść, okraszona została bowiem przepięknym zbiorem ilustracji, zdjęć i rycin, przedstawiających kawalerzystów różnych armii, oraz ich nieodłączną towarzyszkę lancę.

Zachwyca bogactwo treści poruszonych w dziele. Dowiadujemy się z niego, o tak egzotycznych formacja lansjerów, jak oddziały perskie i estońskie. Sława jaką zdobyła lanca, zaprowadziła ją bowiem na każdy kontynent. Australia, obie Ameryki czy Afryka, wszędzie tam, gdzie pojawiały się europejskie armie, lub pochodzący z nich instruktorzy, tak gościła lanca. Książka staje się tym sposobem niesamowitym, przewodnikiem prowadzącym nas przez wieki i kontynenty, aż do współczesności. Opisano w niej z jakim pietyzmem, podczas uroczystości  wojskowych, w wielu krajach świata, odnosi się wciąż do tego symbolu militarnej tradycji. Historyk ubolewa, iż w Polsce, kraju ojczystym lancy, ta tradycja zdaje się być najsłabszą. Niemcy wstawili swym ułanom wiele pomników, w krajach takich jak Włochy czy Hiszpania, gdzie lansjerzy nie odnieśli takich trumfów jak ich Polscy koledzy. Odnosi się do dziś wobec tej broni z prawdziwą estymą.

Praca ma charakter popularnonaukowy, nawet osoba mało zorientowana w tematyce, nie poczuje się przytłoczona wojskową terminologią i suchymi faktami. Autor posiada świetne pióro, potrafi pisać na temat lancy w sposób, bliski ideałowi. Wie jak zainteresować odbiorcę. Czuć, że i On kocha temat na który się wypowiada. Piękne albumowe wydanie, ma swoją cenę, odpowiada ona jednak jakości książki.

Tematyka pracy

Dzieło zostało podzielone, na krótkie problemowo ujęte rozdziały. Zdecydowanie, ułatwia to lekturę tekstu, sprawia także, iż można czytać rozdziały w dowolnej kolejności. Dowiadujemy się z nich, między innymi, o użyciu lancy w wojskach dawnej Rzeczypospolitej, wojsku II RP, a także o przejmowaniu ułańskich wzorów przez poszczególne armie kontynentu oraz świata. Zapoznajemy się z użyciem tego rodzaju broni w obu wojnach światowych. Przedstawiono, jakie były niebojowe zastosowania tego typu broni drzewcowej, a także przypadki użycia lanc w szyku spieszonym.

W rozdziałach poświęconych plusom i minusom lancy, w przejrzysty sposób omówiono najważniejsze zalety i wady owej broni. Przedstawiono sposoby wykuwania lancy. W całości zaprezentowano regulamin użycia lancy, autorstwa generała Krasińskiego, ojca słynnego wieszcza narodowego, przetłumaczony z języka francuskiego. Jest on o tyle ważnym, iż właśnie na nim wzorowały się regulaminy poświęcone użyciu tej broni w innych armiach świata, jak na przykład w wojskach Wielkiej Brytanii.

Jak Autor poradził sobie z tak rozległą tematyką? Widać solidne przygotowanie merytoryczne Historyka. Czuć tutaj jak dużo czasu i wysiłku musiał poświęcić, by dotrzeć  do wielu, mało znanych informacji. Bibliografia pracy powala na kolana. Czasem trzeba było przewartować cały mało znany pamiętnik z epoki powstań narodowowyzwoleńczych, aby dokopać się do jednej niewielkiej, acz bardzo ważnej informacji o zastosowaniu tej broni. Cytaty z pamiętników, tak XIX, jak i XX wiecznych wojskowych, są ogromnym plusem książki. Zwięzłe, dobrze dobrane, stanowią doskonałe urozmaicenie i uzupełnienie właściwego tekstu.

Niezwykle ciekawymi, wręcz zabawnymi, wydały mi się te fragmenty pracy, które zostały poświęcone projektom nietypowego użycia lancy. Historia wojskowości jest pełna nawiedzonych naukowców i teoretyków, którzy snuli swe nierealne zamysły innowacji technicznych, ta problematyka nie ominęła lancy. Lanco pistolet? Proszę bardzo, odmieni losy wojny! Jak go użyć? Nic prostszego… Konni kosynierzy? Oczywiście, odmienią losy wojny! Jak zamachnąć się kosą z siodła, tak aby nie zranić konia? A czy to ważne, wszak mój pomysł jest genialnym!

Ilustracje, zdjęcia i ryciny

Jak już wspomniałem, przebogata wkładka ilustracyjna pracy, jest jednym z najważniejszych czynników, które sprawiają, iż Czytelnik nie może wręcz rozstać się z pracą. Bogactwo zaprezentowanych ilustracji i zdjęć, ich dobór i w końcu rzadkość wielu z nich sprawia, iż książkę można traktować jako swoisty album kawaleryjski.

Żaden miłośnik jazdy nie powinien się czuć zawiedzionym przeglądając kolejne rysunki i ryciny. Znajdują się tutaj prawdziwe perełki, prezentujące mniej więcej równomiernie ułanów polskich i ich zagranicznych naśladowców. Jednym z ciekawszych rysunków,  jest ten przedstawiający greckiego ułana gwardii królewskiej. Równie ciekawymi wydają się rekonstrukcje scenek bojowych z udziałem lancy, autorstwa Komarnickiego. Są to prawdziwe perełki, z którymi powinien się zapoznać każdy miłośnik wojskowości polskiej. Ciekawymi są mało znane obrazy Kossaka, jak też dzieła mniej znanych batalistów, jak choćby  przedstawiający bitwę pomiędzy kawalerią polską a niemiecką pod Krasnobrodem 1939 roku, autorstwa Bronclika.

Przez całą monografię, przebija niezwykła dbałość o zobrazowanie za pomocą obrazów, broni i barwy rozmaitych formacji ułańskich. Sporo miejsca poświęcono w pracy kozackim pikom, jako broni pokrewnej lancy. Cieszą oko liczne zdjęcia Kozaków zbrojnych w tą broń.

Podsumowanie

Praca zachwyca bogactwem treści i jakością wydania. Zdarzają się w niej drobne błędy, jak choćby niewłaściwa data roczna bitwy pod Omdurmanem, których nie da się uniknąć w tak rozległym tematycznie opracowaniu. Mimo drobnych mankamentów, jest to jedna z najlepszych prac, poświęconych formacją kawaleryjskim, jakie ukazały się ostatnio nad Wisłą.

Plus minus:
Na plus:

+ tematyka pracy
+ wartość poznawcza
+ poziom wydania
+ ilustracje
+ liczne cytaty źródłowe
+ zamieszczenie całego regulaminu Krasińskiego
+ pasja badawcza Autora
Na minus:
-  nieliczne drobne błędy

Tytuł: Regina Armorum. Rzecz o lancy
Autor: 
Jacek Jaworski 
Wydawca: 
NapoleonV
Data wydania: 
2011
ISBN/EAN: 
978 - 836 – 132 – 492 – 8
Strony:
 272
Oprawa: 
twarda
Cena:
 około 120 zł
Ocena recenzenta: 
9.5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz