„Leyte” – S. E. Morison - recenzja


Większość ludzi rozmawiając na temat II wojny światowej ma na myśli europejski teatr działań wojennych. Dobrze jest, gdy rozmówcy poruszają zagadnienie walk w Afryce Północnej. Bardzo dobrze, jeśli wspominają o działaniach toczonych w obrębie Oceanu Spokojnego, choć na ogół kończy się to na Pearl Harbor, ewentualnie Midway. Mało kto wie, co było dalej. Niżej opisana książka przypomina, że na Pacyfiku ludzie walczyli i ginęli do końca wojny.

Autorem publikacji jest nieżyjący już oficer US Navy, Samuel Eliot Morison. W czasie walk o Leyte, przebywał na terenie Włoch i Francji1. Dziełem jego życia jest spisana w 15 tomach historia działań prowadzonych przez US Navy na Pacyfiku. Jej pokłosiem jest niżej opisana książka, która w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa FINNA w przekładzie Marka Kryszałowicza.

Leyte traktuje o działaniach podjętych przez armię Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej po zdobyciu Marianów, aż do zajęcia wyspy Leyte. Jest to wyczerpujące zestawienie działań współpracujących ze sobą marynarki wojennej, sił lądowych i lotnictwa. Każde starcie, o którym można przeczytać w książce, jest dokładnie opracowane. Autor, oprócz wyjaśnienia planu danej bitwy, podaje nazwiska dowódców oraz godziny wykonania poszczególnych manewrów. Dotyczy to głównie działań morskich, których opisy przeważają.

Bogate omówienia walk uzupełniają liczne mapy i szkice. Są na nich naniesione szlaki poszczególnych zespołów bojowych z podaniem godziny osiągnięcia określonej pozycji. Ułatwia to czytelnikowi odnalezienie miejsca, w którym toczono walki.

Poza dokładnym przekazaniem przebiegu poszczególnych bitew, autor omawia również problemy natury strategicznej. Dotyczy to między innymi sporu wśród najwyższego dowództwa co do kierunku głównego natarcia. Uzasadnia, między innymi, dlaczego wygrała opcja zajęcia Filipin, a nie ich ominięcia.

Dodatkowym atutem publikacji jest duża ilość zdjęć. Przedstawiają one zarówno sylwetki okrętów (w tym podczas walk), jak i dowódców amerykańskich i filipińskich.

Oprócz licznych zalet, z których największą jest wartość merytoryczna książki, posiada ona pewną ilość niedociągnięć. W większości są to literówki i inne drobne potknięcia, których niestety jest całkiem sporo.

Jednym z nich jest podanie zawyżonej prędkości amerykańskich niszczycieli klasy Fletcher. Miały się one przemieszczać z prędkością równą 45 węzłów (s. 253.). Zdaniem recenzenta jej osiągnięcie było dalece wątpliwe, zważywszy że maksymalna prędkość niszczycieli tej klasy wynosiła 38 węzłów2.

Trochę irytujące jest podawanie amerykańskich miar temperatury i odległości bez odniesienia ich do wartości używanych w naszej szerokości geograficznej. Recenzent rozumie, że dla autora książki i jej odbiorców na rynku amerykańskim są one naturalne. Z tym, że w Polsce mało kto posługuje się skalą Fahrenheita, czy podaje odległość między dwoma punktami w jardach, a nie metrach. Jak zostało powiedziane wcześniej, brakuje w tym przypadku odnośnika do polskiej skali.

Tekst zawiera niestety kilka błędów stylistycznych. Jednym z nieszczęśliwych zestawień słów jest zdanie: „Wykonano 240 nalotów w ciągu dwóch dni,  200 japońskich samolotów zestrzelono lub zniszczono na ziemi, zatopiono wiele statków i instalacji lądowych.” (s. 28), z którego wynika, że instalacje lądowe również można zatopić.

Książka podzielona została na siedemnaście rozdziałów zebranych w trzy części. Zastosowano układ chronologiczno-problemowy, dzięki czemu całość jest logiczna i czytelna. Każdy z rozdziałów traktuje o kolejnym epizodzie w procesie  podchodzenia do Zatoki Leyte i jej szeroko rozumianego zabezpieczania. Publikacja posiada Przedmowę do wydania polskiegoWstęp oraz Wykaz skrótów. W tym ostatnim brakuje kilku skrótów użytych w tekście, jak np. CV i CVL (s. 114).

Krótko opisana wyżej publikacja jest wartościową pozycją, do której mimo wszystko warto sięgnąć. Po przymknięciu oka na wspomniane wyżej niedociągnięcia, czyta się ją przyjemnie i szybko. Polecam ją wszystkim pasjonatom historii II wojny światowej oraz marynistyki, bo głównie do nich jest ona kierowana.

Plus minus:
Na plus:
+ oprócz przedstawienia samej bitwy o Zatokę Leyte, zwrócono uwagę na operacje ją poprzedzające i wspierające
+ szczegółowy opis podejmowanych zagadnień
+ osoba autora, gwarantująca realność podawanych informacji
+ ładne wydanie
Na minus:
- potknięcia wskazane w tekście

Tytuł: Leyte
Autor: Samuel R. Morison
Przekład: Marek Kryszałowicz
Wydanie: 2011
Wydawca: Wydawnictwo FINNA
ISBN: 978-83-62913-64-0
Stron: 478
Oprawa: twarda
Cena: ok. 50 zł
Ocena recenzenta: 7/10

  1. http://www.history.navy.mil/bios/morison_s.htm, dostęp 9.02.2012. []
  2. http://www.destroyersonline.com/usndd/classflet.html, dostęp 9.02.2012. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Krzysztof pisze:

    Ma ktoś. Kupię.:)

Zostaw własny komentarz