Poczta rakietowa


Wielu z nas sądzi zapewne, że historia takiej branży jak branża pocztowo-kurierska nikogo nie może zaskoczyć. Nic bardziej mylnego. Powszechnie znanymi sposobami przewożenia listów i paczek są samochód, statek, samolot, czy też gołąb. Nie każdy jednak wie, iż w historii transportu przesyłek znajduje się również epizod rakietowy.

Fragment kartki pocztowej wystrzelonej z USS Barbero 8.06.1959r.

Początki

Po raz pierwszy pomysłem przesyłania poczty wewnątrz pocisku zainteresowano się w 1870 roku, podczas wojny francusko-pruskiej. W obleganym przez wojska Wilhelma Hohenzollerna Paryżu opracowano specjalny pocisk zawierający wzmocniona komorę, do wnętrza której docelowo załadowane być miały listy, meldunki i rozkazy z wnętrza miasta. Niestety, brak jest jakiegokolwiek potwierdzenia, aby tego typu pocisk został wystrzelony, zatem najprawdopodobniej go wtedy nie użyto.

Przed pierwszą wojną światową

Do tej metody transportu powrócono 30 lat później za sprawa Brytyjczyków, gdy koniecznym stało się znalezienie taniego i jednocześnie szybkiego sposobu dostarczania korespondencji w odlegle i niedostępne miejsca. W 1902 roku wykonano serie strzałów ze statku na wybrzeże Niuafo’ou - brytyjskiej wyspy, obecnie wchodzącej w skład Królestwa Tonga. Skutek był niestety niezadowalający. Niemal wszystkie ładunki ulegały bowiem zniszczeniu poprzez spalenie lub wpadniecie do morza. Także celność tego rodzaju rakiet była kiepska, znaczna cześć ocalałych paczek wpadała do dżungli. Co prawda tego rodzaju próby podejmowano do roku 1915, jednak bez większych rezultatów.

Austria

Kolejna próbę podjęli Austriacy. 2 lutego 1931 roku Friedrich Schmiedl do specjalnie skonstruowanej w tym celu rakiety włożył 102 listy. Następnie rakieta została odpalona z miasteczka Schöckl i dotarła do wsi Radegund. Tym razem próba wypadła pomyślnie, a zawartość pocisku nie została uszkodzona.  Doświadczenie to było powtarzane kilkukrotnie, m.in. 21 kwietnia 1931 roku wysłał on kilka rakiet z listami oraz ze spektrografem ze Schöckl do Kaite Rinne. W kolejnym locie do Radegund przesłał 79 kartek okolicznościowych z napisem „leciała pociskiem rakietowym” oraz wydanym specjalnie na ta okazję znaczkiem. Dzięki temu po kilku kolejnych testach Schmiedl 9 września 1831 roku oficjalnie otworzył swą pocztę rakietowa, która funkcjonowała przez kolejne dwa lata. Przyczyna zakończenia działalności jest nieznana, jednakże najbardziej prawdopodobnym powodem jest nierentowność całego przedsięwzięcia.

Niemcy

Kolejnym konstruktorem pracującym nad przesyłaniem poczty za pomocą pocisków odpalanych na proch był Niemiec Gerhard Zucker (niektóre źródła podają tez pisownie Zucher), znany skądinąd oszust. W latach 1931-1933 podróżował po Niemczech prezentując swoje rakiety zbudowane na podobnej zasadzie co sztuczne ognie. W wielu miastach Niemiec zarabiał sprzedając bilety na pokaz na których odpalał swe rakiety z pocztą. Były to pociski potężne, ich długość wynosiła bowiem 5 m, waga 360 kg, zaś ładowność ok. 200 kg. Jak zapewniał, każda z rakiet mogła przebyć dystans 400 km, osiągnąć wysokość 1 km i prędkość maksymalną rzędu 1 km/s. Niestety, owe loty nie były zbyt udane. Wystarczy wspomnieć dwa incydenty które miały miejsce w 1933 r. Pierwszy z nich, odbył się w lutym w Cuxhaven na wybrzeżu Morza Północnego, skąd rakieta miała dotrzeć do oddalonej o 15 km wyspy Neuhaven, jednakże utknęła ona przy próbie startu. Drugi, w kwietniu, o mało nie doprowadził do śmierci zgromadzonych gapiów, bowiem po osiągnięciu (notabene maksymalnego dla rakiet Zuckera) pułapu 15 m, zapikowała ona w dół i z wielkim hukiem uderzyła w ziemię.

Po niepowodzeniach w Niemczech Zucker wyjechał do Anglii, gdzie nowsze wersja jego rakiet 28 i 31 lipca 1934 przebyły drogę 1600 m, po czym wybuchły. Pertraktował wówczas z rządem brytyjskim próbując sprzedać swój wynalazek i - według różnych źródeł - podejmował w tym czasie szereg prób odpalania swych rakiet także na terytorium Włoch, Szwajcarii i Holandii. Wszystkie jednak zakończyły się spektakularnymi wybuchami pocisków w powietrzu. Najbardziej chyba widowiskowym skutkiem odpalania tego typu rakiet była potężna eksplozja nad północną Szkocja, gdzie wybuch rozsadził kontener zawierający ponad trzydzieści tysięcy listów i paczek. Z okolicznych wsi dobrze widoczny był deszcz tlących się fragmentów ładunku. Nie jest jednak do końca pewne, czy była to rakieta produkcji Zuckera, czy tez innego pasjonata tego rodzaju eksperymentów.

Po II wojnie światowej, w latach 60, Gerhard Zucker jeszcze raz podjął się prac nad pocztą rakietową. Podczas jednego z takich eksperymentów, w Braunlage w 1964 roku wybuch zabił pomagającego mu studenta. Po kolejnej z jego prób rakietowych mającej miejsce 7 maja 1964 roku na górze Hasselkopf nieopodal Braunlage, gdzie w wyniku jego pokazu zginęło 3 gapiów, zakazano cywilnych prób rakietowych na terenie Niemiec Zachodnich.

Indie

W 1934 roku próbę uruchomienia poczty rakietowej podjął dr Stephen Smith w Indiach. Pierwsze lot odbyły się 30 września 1934 roku. Na początku lotów pociski przesyłały puste koperty, aż wreszcie - na skutek pomyślnych testów - zacząć transportować potrzebne przesyłki w trudnodostępne obszary Indii, m.in. w rejony odcięte przez powódź. Rakiety Smitha, w szczególności „Silver Jubilee”, które przerabiane były z rakiet otrzymanych przez niego od Oriental Fireworks Company, miały dość dobrą celność, co więcej, nie tylko nie wybuchały w powietrzu, ale także nie roztrzaskiwały się podczas lądowania. Wszystko dzięki starannemu wykonaniu i odpowiedniej konstrukcji pocisku, którego komora z przesyłkami znajdowała na boku pocisku, zaś na nosie pocisku znajdowała się komora ze spadochronem otwierającym się podczas spadania i zapewniającym bezpieczne lądowanie. Odbyły one do 4 grudnia 1944 r. ponad 270 lotów z czego około 80 z nich transportowało pocztę. Rakiety „Silver Jubilee” Smitha próbowano używać również w Australii.

Stany Zjednoczone

Również Amerykanin dr Robert H. Goddard, nazywany przez niektórych ojcem amerykańskiego przemysłu rakietowego, od czasów I wojny światowej pracował nad metodą przesyłania zasobów metodą rakietową. Niestety nie osiągał on na tym polu sukcesów. Dopiero 23 lutego 1936 roku dwie rakiety wystrzelone z brzegu jeziora Greenwood sukcesem zakończyły swój lot na dystansie 300 m. W lipcu 1936 roku wystrzelono serię rakiet zawierających przesyłki i listy, pomiędzy terytorium Stanów Zjednoczonych i Meksykiem, które również pomyślnie zakończyły swe loty. Działania wojenne wstrzymały rozwój amerykańskiego programu rakietowych kurierów. Powrócono do niego ponad 20 lat później. 8 czerwca 1959 roku z łodzi podwodnej U.S.S. Barbero, przy asyście Pomocniczej Jednostki Powietrznej Marynarki w Mayport (Floryda) i Poczty Stanów Zjednoczonych (USPS) wystrzelono rakietę „Regulus cruise„ (RGM-6 Regulus) – pocisk atomowy z usuniętym materiałem wybuchowym, którego miejsce wypełniono trzema tysiącami listów. Jakkolwiek próba wypadła pomyślnie, a jeden z oficjeli - Arthur E. Summerfield - wyraził się o eksperymencie, jako o „przedsięwzięciu o historycznym znaczeniu dla ludności na całym świecie„, jego plany aby poczta była ”dostarczana w ciągu kilku godzin przez pociski kierowana z Nowego Yorku do Kalifornii, Wielkiej Brytanii, Indii czy Australii” nie spełniły się. Program poczty rakietowej na całym świecie został zaniechany.

Podsumowanie

Kto wie, może kiedyś powrócimy do tego rodzaju transportu naszych paczek i przesyłek. Na dzień dzisiejszy jednak wolimy korzystać z firm oferujących przewóz za pomocą samochodów, samolotów i statków.

Bibliografia:

  1. Wood K. A.: This is Philately, Tom III, Van Dahl Publications 1982
  2. Cabeen R. McP.: Standard Handbook of Stamp Collecting, Crowell 1979
  3. Ellington J. T.,  Zwisler P. F.: Rocket Mail Catalog 1904-1967, 1967

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Andrzej pisze:

    Noooo...obciach na maxa. A gdzie Nasza polska poczta rakietowa? Pan prof Walczewski (niezyjący już) startował z pocztą nad Rożnowem, na lotnisku Rakowice oraz lotnisku pobiednik k. Krakowie, w Nowym Targu, na pustynie błędowskiej. W sumie było 9 startów rakiet z pocztą.Obejmowało to lata 1960-1967. Na allegro wystarczy wpisać „poczta rakietowa” by znależć koperty z tych lotów. Szczegółowe dane w książce „Polskie rakiety badawcze”

Zostaw własny komentarz