„Tropem smoka. Przewodnik po magicznym Krakowie” - M. Wollny - recenzja


Po czterech tomach przygód królewskiego inwestygatora Kacpra Ryxa przyszedł czas, żeby Wollny opisał równie ważnego bohatera swoich poprzednich książek – miasto Kraków. Z właściwym sobie poczuciem humoru sięga po to, co go najbardziej interesuje – zagadkowe, niewyjaśnione i tajemnicze miejsca, postaci i legendy.

Mariusz Wollny po raz pierwszy z próbą napisania przewodnika zmierzył się w 2006 r., kiedy postanowił przybliżyć dzieciom miasto królów. Opublikował wtedy książkę Tropem smoka, bajeczny przewodnik po magicznym Krakowie dla dzieci i młodzieży, którą to w 2012 r. postanowił przedstawić szerszemu gronu odbiorców. I jak na krakusa przystało, Wollny nie poszedł na łatwiznę, tylko od razu wydał Tropem smoka w trzech językach – po polsku, angielsku i hiszpańsku.

Za motyw przewodni autor wybrał bestię nieodmiennie kojarzącą się z Krakowem – smoka. Wbrew pozorom, nie ułatwił sobie zadania. Ponieważ oprócz, wszystkim znanego, Smoka Wawelskiego Wollny poszukuje i innych jaszczurów – czasem ogromnych, a czasem tych całkiem małych. Nie należy jednak taktować potwora zbyt dosłownie – Wollny działa raczej na zasadzie skojarzeń i luźnych odwołań. Zajdziemy więc w książce zarówno blaszanego smoka spod Wawelu, jak i wspomnienie o przydworcowym barze Smok, pojawi się także kultowe miejsce spotkań krakowskiej bohemy: Jama Michalikowa oraz klub Pod Jaszczurami. Oprócz tego mnóstwo małych smoków przycupniętych na rynnach, ukrytych w reliefach, malowidłach i miejscowych legendach.

Jednak nie samymi smokami człowiek żyje i będąc w Krakowie gość powinien, by nie powiedzieć: musi odwiedzić miejsca z „żelaznego kanonu”. I właśnie o takich miejscach pisze, czy raczej: opowiada autor.

Przewodnik podzielony jest na dzielnice i miejsca znaczące: Kleparz, Stare Miasto, Rynek, Wawel, Zwierzyniec, Skałka oraz Kazimierz. Brzmi banalnie, ale tak nie jest. Wollny broni się przed sztampowością swoim stylem. Gawędziarski, potoczny, luźny język nie pozwala czytelnikowi, nawet obeznanemu z Krakowem, znudzić się opowiadanymi historiami. Piszę „opowiadanymi”, ponieważ cała książka ma charakter opowieści snutej przez przewodnika – kumpla, podczas ciepłego, leniwego popołudnia, gdzieś na Starym Mieście, w jakimś zapomnianym, knajpianym ogródku. Fakty historyczne i biograficzne przeplatane są legendami, satyrycznymi wierszami Sztaudyngera, gdzieniegdzie pojawia się stare, małopolskie przysłowie lub odautorski komentarz. I bije po uszach duma z Krakowa. Wollny subtelnie wyśmiewa wady krakusów, jednak czyni to z sympatią, lekkim pobłażaniem i przymrużeniem oka. Dla przykładu:

„Oto jesteśmy w Krakowie, najpiękniejszym z polskich miast i jednym z najstarszych. Tu znajduje się najstarszy zachowany kościół w Polsce, najstarszy uniwersytet, największy rynek Europy, najpiękniejszy ołtarz, naj…, zresztą tu wszystko jest NAJ, sami się przekonacie […]„1 - wszystkie pogrubienia pochodzą od autora, pojawiają się już we wstępie i nie znikają do ostatniej strony.

Autor patrzy na Kraków z perspektywy przede wszystkim zafascynowanego mieszkańca, a dopiero później rasowego przewodnika.

Oprócz języka niewątpliwą zaletą książki jest jej przejrzystość – nie tylko narracja jest prowadzona spójnie i logicznie, ale i szata graficzna jest bez zarzutu – wszystkie ważniejsze informacje (nazwy budynków, ulic, postaci, etc) są pogrubione, co pozwala szybko zorientować się w temacie. Ponadto, mały format spokojnie pozwala schować książkę do kieszeni, dzięki czemu, podczas wycieczki zawsze jest ona łatwo dostępna.

Gawędziarski styl Wollnego ma jednak jedną wadę – pozostawia niedosyt. Czytając, czy nawet kartkując Tropem smoka czytelnik wciąga się w historię, która nagle się urywa. Przedstawione miejsca potraktowane są zbyt ogólnikowo i pobieżnie. A jednocześnie jest ich tak dużo, że wystarczy moment nieuwagi, żeby zgubić wątek. Przewodnik ten jest zaledwie wstępem do pozycji, której na rynku wydawniczym brakuje – historii Krakowa opowiedzianej z dystansem, humorem, bez patetyczności i nadmiernego mitologizowania. Niedosyt pozostawiają też zdjęcia – jest ich mało i są za małe. Ilustracje zostały nałożone na siebie, przez co szczegóły stają się niewidoczne i rozmazane. Chociaż, z drugiej strony, zmusza to czytelnika do wyjścia z domu i zobaczenia na własne oczy, o czym autor pisze.

Reasumując: Wollny napisał coś nowego i innego. Mimo swoich wad jest to książka, którą każdy zakochany w Krakowie powinien mieć. Również nie lada gratką będzie ta pozycja dla odwiedzających gród Kraka po raz pierwszy oraz dla turystów. Mając w ręku Tropem smoka spokojnie można wybrać się na całodniową wycieczkę po najważniejszych miejscach Krakowa i nie znudzić się. Nie potrzeba nawet mapy, ponieważ Wollny prowadzi nas systematycznie po miejscach zlokalizowanych blisko siebie, dzięki czemu cały przewodnik ma charakter bardzo spójny i przemyślany. Nie pozostaje nic innego, jak zajrzeć do najbliższej księgarni i zacząć tropić. Owocnego polowania.

Plus minus:
Na plus:
+ język i stylistyka
+ format
+ duża ilość ciekawostek
Na minus:
- ogólnikowość
- mała ilość zdjęć
- miękka okładka

Tytuł: Tropem smoka. Przewodnik po magicznym Krakowie
Autor: Mariusz Wollny
Wydawca: Wydawnictwo Alter
Data wydania: 2012
ISBN/EAN: 978-83-934455-1-6
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka
Cena: 25,00
Ocena recenzenta: 8 /10

  1. M. Wollny, Tropem smoka, przewodnik po magicznym Krakowie, Kraków 2012, s. 5. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. pipineks pisze:

    lol

Zostaw własny komentarz