„Kolumb. Historia nieznana” – M. Rosa - recenzja (2)


Nowa pozycja wydawnictwa Rebis p.t. Kolumb historia nieznana jest książką intrygującą. Zawiera wiele interesujących fragmentów, na nowo opowiada historię wielkiego odkrywcy. Autor – Manuel Rosa – stawia w niej rewolucyjne tezy i po części udaje mu się je obronić. Często jednak ma się wrażenie, że zapędza się w swych poglądach w krainę fantazji.

Manuel da Silva Rosa jest urodzonym na Azorach historykiem-samoukiem. Mieszka od lat w Bostonie i usiłuje dociec prawdziwej tożsamości Krzysztofa Kolumba. Według jego ustaleń rozpowszechniona wersja genueńskiego i plebejskiego pochodzenia odkrywcy jest nie do obronienia. Autor pragnie jednak udowodnić dwie inne tezy. Według pierwszej z nich admirał był portugalskim agentem, który miał zmylić Hiszpanię i poprzez podróż na zachód odwieść ją od znalezienia prawdziwych Indii. Druga głosi, że przez całe życie Kolumb ukrywał swą tożsamość, ponieważ był synem ocalałego z bitwy Władysława Warneńczyka.

Rzeczywiście szereg przywoływanych przez autora argumentów na rzecz innego niż genueńskie pochodzenie jest przekonujący i zmusza do zastanowienia. Wiele z nich wskazuje na to, że Kolumb był Portugalczykiem. Kluczowym argumentem wskazującym, że pochodził z wyższych warstw jest jego małżeństwo ze szlachcianką, którą Rosa uważa za arystokratkę, Filipą Perestrello de Moniz.

Jeśli chodzi o sposób wyrażania swych poglądów trzeba przyznać, że już od pierwszych stron autor zaskakuje czytelnika. Od razu też da się zauważyć pewna nieznośna maniera stwierdzania faktów na podstawie wątłych przesłanek. Na dobry początek otrzymujemy informacje o portugalsko-duńskiej wyprawie do Kanady w 1477 roku, w której to Kolumb podobno brał udział. Tereny te Portugalczycy mieli znać już od wielu lat, co najmniej od 1424 roku, z tego bowiem czasu pochodzi mapa kartografa Pizzigano przedstawiająca wybrzeże Labradoru. Dla mnie osobiście, ta zastanawiająca teoria, ma za sobą za mało argumentów, Rosa w dalszej części uważa ją jednak za bezdyskusyjną.

Na takim schemacie opiera się cała książka. Autor zbyt łatwo uznaje za pewnik swoje tezy, na nich zaś buduje kolejne, prowadząc nas w gąszcz nieprawdopodobieństw. Odwołuje się także do tych źródeł, które mu odpowiadają, inne natomiast pomija, bądź z łatwością odrzuca. Paradoksalnie mamy do czynienia z korzystaniem przez autora z wielu materiałów, ale również z ich tendencyjnym i selektywnym wyborem.

Rosa ma również skłonność do znajdywania związków tam, gdzie ich nie ma, czy przywoływania pewnych faktów, które nie wnoszą do tekstu nic nowego. Można odnieść wrażenie, że obsesyjnie doszukuje się pewnych symboli, czy analogii, nawet jeśli jest to bezcelowe. Może chodzi o stworzenie swego rodzaju aury tajemniczości, która ma otaczać wszystko, co związane z omawianym tematem? Przykładem jest tutaj przedstawienie rodu Jagiellonów (s. 387 i następne). By pokazać postać Warneńczyka, autor najpierw pisze o zakonie krzyżackim, który dwa lata po aresztowaniu templariuszy ukończył twierdzę w Malborku. Stawia ich w opozycji do przywoływanego wielokrotnie Zakonu Rycerzy Chrystusa, powstałego w Portugalii po kasacji templariuszy właśnie, wspomina o Jagielle, ślubie z Jadwigą i zwycięstwie grunwaldzkim. Całość podsumowuje wzmianką o członkostwie Władysława Jagiełły w Zakonie Smoka. Tekst wzbogaca ilustracja zamku w Malborku, w opisie której zwraca się uwagę na przedstawienia pelikana oraz sowy, które „wykorzystywane są do dziś w symbolice masońskiej„. Czy z tej serii przywołanych informacji coś wynika? Czy mają jakieś znaczenie dla wykładu? Autor nie daje bezpośredniej odpowiedzi. Natomiast sposób prowadzenia narracji sugeruje pewne analogie, które przedstawiane są później. Wiele z omawianych postaci należy do rozmaitych, na poły „tajnych„ organizacji – Warneńczyk miał być rycerzem św. Katarzyny, jego rzekomy syn Kolumb członkiem Zakonu Rycerzy Chrystusa. Templariusze i masoni są wielokroć w książce wspominani. Jagiełło, zakon krzyżacki i ”tajemnicze” pelikany wpisują się w tę stylistykę. Stąd już o krok do teorii spiskowych.

Książka jest niestety chaotyczna, zalewa ogromem nazwisk i ustaleń, a styl autora nie poprawia jej czytelności. Irytująca bywa pewność siebie, jaką prezentuje w związku ze swoimi ustaleniami, pozostawiając czytelnika z masą pytań. Dopiero w miarę postępu lektury przekonujemy się, że autor uważa Kolumba za tajnego agenta portugalskiego władcy Jana II, którego zadaniem było wciągnąć Hiszpanię w poszukiwanie drogi do Indii na zachodzie. Jak wiemy, wyszła na tym całkiem dobrze, tymczasem zamiarem Portugalczyków miało być udaremnienie odkrycia prawdziwych Indii.

Podana bibliografia jest niestety zbyt ograniczona. W przypadku tego rodzaju pracy to spory mankament. Autor próbuje się z tego tłumaczyć i odsyła do przypisów, te jednak bynajmniej nie pomagają – niekiedy brak im wskazań konkretnych stron, z których zostały zaczerpnięte informacje.

Od strony fizycznej książka prezentuje się bardzo dobrze. Jest starannie wydana, w twardej okładce, uzupełniona niekiedy czarno-białymi ilustracjami oraz, dodatkowo, kolorowymi na wkładkach.

Trzeba przyznać, że Rosa wykonał ogromną pracę. Odwołuje się do szeregu źródeł, bada powiązania genealogiczne, heraldykę, analizuje pismo pod kątem paleograficznym (stwierdza, że chciałby korzystać z badań DNA). Jego ustalenia można jednak sprowadzić do polemiki z dotychczasową literaturą na temat pochodzenia Kolumba. Rzeczywiście wskazuje wiele nieścisłości, proponuje pewne rozwiązanie. Żałować można, że na tym etapie nie kończy, lecz zagalopowuje się w kolejne, coraz mniej przekonujące historie o portugalskim spisku i polskim królewiczu.

Plus minus:
Na plus:
+ intrygujący temat
+ bogaty materiał źródłowy
Na minus:
- słaba krytyka źródeł
- kiepski, mało czytelny styl
- mało przekonujące wnioski, słabo oparte na źródłach

Tytuł: Kolumb. Historia nieznana
Autor: Manuel Rosa
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7510-722-7
Liczba stron: 488
Oprawa: twarda
Cena: ok. 55,90 zł
Ocena recenzenta: 6/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

6 komentarzy

  1. Jakub pisze:

    Po lekturze recenzji a także skrótu w Plusach i minusach, książka zasługuje na mniej punktów niż postawiona tu 6.

    Skoro to historyk-samouk, to nie ma co się dziwić, że popełnił tyle gaf metodologicznych, szczególnie przy analizie źródeł.

    Mam też pytanie wynikające raczej z ciekawości. Czy autor niniejszej książki powoływał się na polskie źródła (edycja i przekłady) odnośnie czasów Jagiellonów? Podobnie w kwestii polskich opracowań dotyczących tej dynastii, czy również zostały uwzględnione w spisie bibliograficznym?

  2. Robert pisze:

    Książka rzeczywiście pisana chaotycznie, lecz z materiałów źródłowych przedstawionych przez autora niezbicie wynika iż oficjalna wersja o genueńskim tkaczu to bajeczka. Natomiast Rosa wcale nam nie imputuje iż ojcem Kolumba był Władysław Warneńczyk, mówi wyłącznie o tym jako hipotezie. Natomiast czy był agentem króla portugalskiego ? Być może ?. Z pewnością aby temu zaprzeczyć trzeba mieć żelazne argumenty, a tych recenzent nie wskazuje. Błędem recenzenta jest wskazanie iż Hiszpania wyszła dobrze na odkryciu Ameryki więc Portugalczycy w ramach odwrócenia ich uwagi od właściwych Indii tam ich by właśnie nie skierowali. Nie można jednak tego co stało się później przenosić na czasy wcześniejsze.
    W czasie wyprawy Kolumba znano wówczas ( jeśli wogóle ) zaledwie wybrzeże Ameryki, a tam nie było żadnych dóbr i bogactw poza dżunglą. Złoto i srebro znaleziono wiele lat później i to w głębi lądu ( głównie w Ameryce Pd. )więc skierowanie Hiszpanów przez Portugalczyków w tę stronę wcale nie było pozbawione podstaw. Mnie irytowały w szczególności w książce wielokrotne błędy z zakresu nieznajomości terminów genealogicznych pokrewieństw. Nie mam tylko pojęcia czy wynikało to z niewiedzy autora czy złego tłumaczenia. Notorycznie siostrzenice żony Kolumba i mężowie tych siostrzenic są określani jako bratankowie Kolumba ( wystarczy porównać tablice genealogiczne z tekstem-wydaje się że to błąd tłumaczenia).

  3. Piotr pisze:

    Przeczytać książkę jeszcze raz i poprawić swoją opinię. Wydaje się, że nie zrozumiałeś książkę poprawnie.

  4. Žaneta pisze:

    Zgadzam się z Tobą „Trzeba przyznać, że Rosa wykonał ogromną pracę.”

  5. Žaneta pisze:

    Czy Kolumb był Polakiem? Ale polscy historycy unikają tego tematu jak ognia... kolumbhn.blogspot.com

  6. Irina pisze:

    Wniosek po lekturze „KOLUMB. Historia Nieznana” jest taki, że Manuel Rosa nie próbuje nam udzielić wszystkich odpowiedzi. Autor chce, aby czytelnik sam podważył cała swoją wiedzę jaką posiada na temat odkrycia Ameryki, a sama książka skutecznie pomaga nam kwestionować historię włoskiego wieśniaka Kolumba.
    Zdecydowanie polecam!

Zostaw własny komentarz