„Elsenborn” – P. Langenfeld – recenzja


Kolejna powieść spod znaku Warbook. Tym razem Piotr Langenfeld zabiera nas w Ardeny, gdzie Niemcy próbują przełamać front i odrzucić aliantów od granicy. Czy książka, mimo oklepanego tematu okaże się ciekawa? Czy autorowi uda się zaskoczyć nas fabułą? Czy postacie będą dobrze zbudowane? Zapraszam do recenzji.

ElsenbornPiotr Langenfeld jest dziennikarzem i reporterem wojennym. W pierwszej ze swoich książek Afganistan. Dotknąłem wojny z perspektywy wojsk amerykańskich opisywał trudy misji w tym górzystym kraju. Po pochlebnych recenzjach Langenfeld odszedł od literatury faktu na rzecz powieści wojennej, co poskutkowało napisaniem Elsenborn. Na szczęście autor doskonale czuje się w tej tematyce. Prywatnie zajmuje się rekonstrukcją oraz jest prezesem Stowarzyszenia Historycznego Wielka Czerwona Jedynka, więc II wojna światowa nie ma przed nim tajemnic.

Grudzień, 1944 rok, Belgia, alianci zbierają siły przed ostateczną inwazją na macierzyste ziemie III Rzeszy. Tymczasem Niemcy postanawiają podjąć rozpaczliwą próbę odrzucenia koalicji od swoich granic i zajęcia strategicznego portu w Antwerpii. 16 grudnia rozpoczyna się kontrofensywa w Ardenach. Amerykanie i Brytyjczycy są zszokowani - chaos na froncie, niemieccy spadochroniarze za liniami i niesprzyjająca pogoda. Pośrodku tego poznajemy kaprala Charlesa „Grennmana„ Zielinsky’ego, Amerykanina polskiego pochodzenia, którego rodzice opuścili Gdynię przed Wielkim Kryzysem. Naziści nacierają, a główny bohater próbuje odnaleźć się w tym wszystkim. Niemiecka ofensywa stałą się szerzej znana po serialu ”Kompania braci”, w którym Spielberg doskonale przedstawił obronę Bastogne. Langenfeld, skupiając się na wzgórzu Elsenborn, doskonale utrzymał klimat oblężenia i bliskości wroga.

Fabuła książki stoi jednak na średnim poziomie. Znamy wynik walk, ale nie chodzi o to. Rozdziały są nierówne, niektóre stoją na niezłym poziomie, inne wyglądają tak, jakby ktoś odpuścił sobie korektę. Podobnie rzecz się ma z chaotycznymi opisami miejsc oraz postaci - czytając książkę momentami zastanawiałem się… ale kto? Ale gdzie? Ale o co chodzi? Na szczęście takich wpadek nie ma dużo, więc Elsenborn da się doczytać do końca.

Niektóre postacie przedstawione w książce są bohaterami historycznymi, lecz większość z nich to osoby wymyślone przez autora. Poza Greenmanem są… płytcy? W zasadzie po pierwszym zdaniu ich opisu możemy wywnioskować czy przeżyją najbliższe 20 stron. Podobnie jest z ich charakterem - rozgraniczenie na „białych„ oraz ”czarnych” bardziej ewidentne być nie mogło. Chlubnym wyjątkiem jest Charlotte, czyli pewna Pani o niemałym wpływie na opisywane wydarzenia (więcej nie powiem! Sami przeczytajcie).

Największą siłą książki są opisy walk. Autor doskonale zna się na militariach II wojny światowej, dlatego też serwuje nam dokładne opisy strojów, pojazdów oraz batalii. Jego wojna nie jest sterylna, ale straszna, krwawa, brutalna, bezlitosna, czyli prawdziwa. Przekradamy się za niemieckie linie, siedzimy w ostatnim amerykańskim czołgu czy po prostu kulimy się ze strachu w okopie. Autor bardzo plastycznie opisuje każdy z tych elementów, z pewnością dzięki ogromnej wiedzy z zakresu II wojny światowej, doświadczeniu w rekonstrukcji oraz zacięciu reporterskim.

Wielki plus to okładka. Mariusz Kozik jak zwykle stanął na wysokości zadania. Z innych minusów to drobne błędy w stylu, literówki i papier średniej jakości.

Kontrofensywa trwa, a my czekamy na wybawienie. Ciężki klimat walk, doskonale nada się na długie jesienne wieczory. Poczekajmy na śnieg i zróbmy sobie własne Ardeny w domowym zaciszu. Polecam.

Plus minus:
Na plus:
+ dużo opisów bitew
+ Polak w roli głównej
+ prawdziwa wojna
Na minus:
- chaos postaci oraz miejsc
- nierówne rozdziały
- drobne błędy

Tytuł: Elsenborn
Autor: Piotr Langenfeld
Wydawca: Wydawnictwo Ender
Rok wydania: 2012
ISBN: 978–83–62730-33-9
Liczba stron: 348
Oprawa: miękka
Cena: ok. 35 zł
Ocena recenzenta: 7/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz