„Mieszko I” - J. Strzelczyk - recenzja


Pierwszy historyczny władca Polan – Mieszko I. 966 – chrzest Polski. Dobrawa Przemyślidka – żona Mieszka. To wszystko wiemy, lecz ile wiemy o samym Mieszku? Nie odważyłbym się na zadanie tego pytania gdyby nie to, że nakładem Wydawnictwa Poznańskiego ukazało się trzecie wydanie książki prof. Jerzego Strzelczyka pt. Mieszko I.

mieszko1_okladkaPostaci historyczne takie jak Mieszko I nie mają biografii. Jerzy Strzelczyk kulturalnie, ale stanowczo przestrzega przed tym czytelników, którzy liczą na niewiadomo co. No bo na cóż możemy liczyć – poza szczątkowymi informacjami, przypuszczeniami – w momencie gdy nawet wybitny badacz przystępuje do rekonstrukcji tak prastarych dziejów jak świat Mieszka. Po upływie tysiącleci taka praca ma znamiona abstrakcji oraz niepozbawiona jest egzystencjalnego rysu.

Dawno temu, Jerzy Strzelczyk sięgnął w głąb historii Polski. Głębiej chyba nie ma sensu. Podjął wyzwanie, na które zdobyło się znowu nie aż tak wielu. Autor Mieszka I był doskonale świadom charakteru poruszanej problematyki. Nieustannie stosował katafory (chwyt retoryczny polegający na zapowiadaniu tego, co dopiero w wypowiedzi nastąpi), mające na celu wyjaśnienie czytelnikowi, że nie wszystko w życiu jest możliwe, a już na pewno nie w tej biografii, która biografią w znaczeniu encyklopedycznym być nie mogła. To działo się zbyt dawno temu!

Książka, jak zdecydowana większość tego typu profesjonalnych prac historycznych, rozpoczyna się od przeglądu najbardziej wartościowych publikacji, traktujących o życiu  i współczesności Mieszka I. Wydaje się, że Strzelczyk najwięcej uwagi poświęca przekazowi Ibrahima ibn Jakuba, z której oprócz podstawowych faktów dowiemy się kilku pikantnych szczegółów z życia intymnego Polan, co w zwariowanym od pikantnych szczegółów XXI wieku jest szczególnie warte przypomnienia. Oto przykład, cytuję za Ibrahimem ibn Jakubem: Kobiety ich, kiedy wyjdą za mąż, nie popełniają cudzołóstwa; ale panna, kiedy pokocha jakiego mężczyznę, udaje się do niego i zaspokaja u niego swą żądzę (sic!). A kiedy małżonek poślubi  i znajdzie ją dziewicą, mówi do niej: gdyby było w tobie coś dobrego, byliby cię pożądali mężczyźni i z pewnością byłabyś sobie wybrała kogoś, ktoby był wziął twoje dziewictwo. Potem ją odsyła i uwalnia się od niej. Zwróćmy uwagę, jak pięknie można operować czasem zaprzeszłym. Dalej pisze się o wymyślnych kąpielach. Zaprawdę, Słowianom nie brakowało fantazji. Więcej ciekawostek w pełnej wersji, a ta w księgarniach.

Co jeszcze? Ano, czytelnik może czasem odnieść wrażenie, iż opowieść wymyka się spod kontroli. Wprawdzie piórem włada sam mistrz historii, lecz niezbadane są wyroki opatrzności. Nieustanne powoływanie się na to, że nie dowiemy się nigdy, jak było naprawdę ze względu na otchłań czasu, w pewnym momencie zaczyna nużyć; mimo że jest uzasadnione. Niemniej jednak można zdefiniować ten fakt jako konieczną wadę, która była w tym wypadku autorskim przywilejem. Jeśli jakiś młody adept przedmiotu nie wie jeszcze z czego składa się klasyczne studium dawnych dziejów, niech śmiało sięgnie po tę pozycję. Bowiem spełnia ona każdy, wymagany od historyka, warunek użyteczności. W przeciętnym podręczniku historii dla liceum w rozdziale o początkach kształtowania się państwowości polskiej znajdziemy informację o jednym z najsłynniejszych dokumentów Dagome iudex. Świetnie, ale skąd mogła się wziąć taka nazwa dowodzone jest już na podstawie tylko jednej hipotezy, czyli pierwszy człon oznacza imię, jakie Mieszko przybrał (Dagobert), a drugi jest po prost skrótem imienia Mieszko.  W porządku, tylko że podobnych hipotez fachowcy znają mnóstwo. Dlaczego nie przytaczać ich więcej na poziomie szkoły średniej? I byłoby ciekawiej, i pełniej, i bardziej detektywistycznie. Strzelczykowi należą się dodatkowe słowa uznania, ponieważ potrafił wpleść, w tak poważną przecież narrację, wątki humorystyczne. Weźmy taki prześmiewczy przypis: Aby raz jeszcze podkreślić trudności interpretacyjne związane z tekstem Ibrahima ibn Jakuba, dodam, że niedbali kopiści rękopisów popisali się takim oto „kwiatkiem„: zamiast „Mieszko król północy„, poprzez niewielką pomyłkę w pisowni powstał dziwoląg: „plagę królów północy”. Wyniknęło to stąd, że bezmyślny kopista, nie mając pojęcia, o czym właściwie jest mowa w przepisywanym tekście al-Bekriego (Ibrahima), imię Mieszka wziął za identycznie pisany arabski wyraz ”mašakka” (plaga, udręka, uciążliwość) i stosownie do niego zmienił dostępne wyrazy, by zachować gramatyczny sens.

Trzecie wydanie uzupełniają informacje o innych ważnych publikacjach, poświęconych Mieszkowi. Jednak książka licząca już trzy wydania powinna zwrócić uwagę czytelników. Widocznie istnieje zapotrzebowanie na wiedzę historyczną wyłożoną w akademicki sposób.  Przy czym co najważniejsze odbiorcy Strzelczyka nie muszą zamykać się w szczelnym kręgu. Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, stawiam tezę, że biografię Mieszka można czytać do poduszki. Zobaczymy, co będzie dalej. Na portalu historia.org ukażą się niebawem recenzje biografii kolejnych bohaterów naszego pocztu królów. Na dzień dzisiejszy historycy zajmujący się badaniem najdawniejszych czasów Polski Piastów mierzą się z podwójną legendą – legendarnego władcy oraz autora Jerzego Strzelczyka, którego dokonania wciąż stanowią wyzwanie dla młodych naukowców.

Dla kinomanów spragnionych ekranizacji żywota Mieszka I polecam spektakl Teatru Telewizji pt. Tajemnica przeszłości w reżyserii Jacka Butrymowicza. Ciekawe czy ktoś odgadnie, bez pomocy wyszukiwarki internetowej, nazwisko odtwórcy roli Mieszka.

Plus minus: 
Na plus:
+ klasyczna, przejrzysta struktura pracy
+ poważna tonacja przeplatana z lekkim i złośliwym humorem
+ kompendium wiedzy, obowiązującej każdego Polaka, o historycznym władcy Polski
Na minus:
- zbyt częste przypominanie o trudności przedmiotu

Tytuł: Mieszko I
Autor: Jerzy Strzelczyk
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7177-845-2
Liczba stron: 231
Okładka: miękka
Cena: 34, 90 zł.
Ocena recenzenta: 9/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

5 komentarzy

  1. d-d pisze:

    Jak obejrzeć ten spektakl Teatru tv? Na stronie TVP jest tylko opis samego przedstawienia, nie ma żadnego odnośnika, by to obejrzeć.

  2. Paweł Jaskulski pisze:

    Niestety, chyba nigdzie nie można go obejrzeć:/ Ja mam tylko mgliste wspomnienie na podstawie dawnej emisji w TVP1.

  3. Paweł Jaskulski pisze:

    Świetnie, że przypominasz ten tytuł. Jan Rybkowski to już trochę zapomniany reżyser, a zrobił kilka znanych filmów. Jeszcze kilku innych władców ma swoje filmy, np. „Bolesław Śmiały” Witolda Lesiewicza, czy „Kazimierz Wielki” w reżyserii małżeństwa Petelskich.

  4. Paweł pisze:

    W jakim stopniu ta książka rózni się od poprzednich wydań biografii Mieszka I pióra Jerzego Strzelczyka?

Odpowiedz