Nie ma miejsca na kompromis historyczny Chiny - Japonia


Minister Spraw Zagranicznych Chin Wang Yi stwierdził w ostatnią sobotę (8 marca) na konferencji prasowej w Pekinie, że nie ma miejsca na kompromisy w sprawach historycznych i terytorialnych między jego krajem, a Japonią.

 

Wypowiedź ministra wpisuje się w pogarszające się stosunki japońsko - chińskie w ostatnich miesiącach. Gniew Pekinu za japońskie zbrodnie z przeszłości jest zawsze obecny w obustronnych rozmowach i odżywa tym mocniej gdy dochodzi do zadrażnień. Ostatni konflikt polityczny powstał z powodu sporu o pasmo Wysp Senkaku na morzu wschodniochińskim.

Chiny oburzyły się również gdy 26 grudnia 2013 r. premier Japonii Shinzo Abe odwiedził sanktuarium Yasukuni w Tokio aby oddać hołd poległym w czasie II wojny światowej. Chiny postrzegają to miejsce jako symbol militaryzmu gdyż upamiętnia japońskich wojskowych i żołnierzy z czasów wojny. Pekin krytykuje Japonię za bezwstydną postawę wobec wielkich zbrodni jakich się dopuściła na Chińczykach.

Chiny stale powołują się na Niemcy i ich stosunek do zbrodni z przeszłości, kontrastując go z Japonią. W Berlinie wyrażono zakłopotanie w czasie trwania wizyty prezydenta Chin Xi Jinping, z powodu używania niemieckiego pojednania do zawstydzania Japonii. Wang Yi powiedział dziennikarzom, że Japonia powinna brać przykład z powojennej historii Niemiec.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

3 komentarze

  1. Merlin pisze:

    Napiszcie o tym, co było w Nankinie...

  2. lesław pisze:

    Korekta chyba zaspała (jest kilka literówek). Najbardziej razi mnie zastosowanie nazwy Beijing zamiast tradycyjnego określenia Pekin.

    Wydaje mi się, że wyspy Senkaku są nie tyle słabo zaludnione co zwyczajnie bezludne.

  3. Patryk pisze:

    Witam,
    ja uważam, że dobrze iż publikujecie takie informacje. W Polsce mało pisze się o tego typu konfliktach, stąd znaczenie tego typu wysp jest w Polsce nierozpoznawalne - a szkoda, bo ogniskuje się tu wiele konfliktów na linii Jap-Chiny. Dla nas to dziwny nieco spór o jakieś tam wyspy...
    Dodałbym że chyba(?) wyspy Senkaku to nazwa Japońska, Chińczycy używają Diaoyu - używanie odpowiedniej nazwy sugeruje poniekąd opowiedzenie się po którejś ze stron?

    pozdrawiam!

Zostaw własny komentarz