38 rocznica protestów w Radomiu


Przemiany demokratyczne epoki Gierka zaczęły się w Radomiu. Protesty robotników były jasnym znakiem dla władzy, że dotychczasowa polityka zawiodła. Wszechobecna, sterowana przez PZPR propaganda sukcesu przysłaniała robotnicze niezadowolenie jednak nie była w stanie zatrzymać wystąpień ulicznych.

 

38 lat temu, 25 czerwca 1976 roku radomscy robotnicy zakładowi rozpętali największe protesty jakie miały miejsce w całym „czerwcu 76″. Główną przyczyną manifestacji i wyjścia na ulice były radykalne podwyżki cen żywności. W protestach wzięło udział prawie 20 tys. pracowników przemysłowych (wśród nich byli przedstawiciele 33 różnych zakładów z samego Radomia). Dziesiątki robotników zebrały się pod lokalnym komitetem partii, gdzie przebywali bezradni towarzysze, wszystkie bowiem decyzje płynęły z Warszawy z KC. „Góra” jednak nie zamierzała rozmawiać z protestującymi. Wkrótce do akcji skierowane zostały oddziały milicji i ZOMO. Według ustalonego wcześniej planu, w zorganizowany sposób aparat przemocy przystąpił do tłumienia manifestacji.

Projekt podwyżek cen gotowy był już na początku 1976 roku. Partia i MSW zdawały sobie sprawę, że przy tak znacznych, niekorzystnych dla społeczeństwa zmianach cen, dojdzie do strajków. Wiosną MO i ZOMO posiadały już gotowe plany na wypadek wybuchu protestów. Władze określiły plan tłumienia zamieszek kryptonimem „lato 76”.

Co ciekawe MSW nie przewidywało, że w Radomiu może dojść do wystąpień. W związku z tym w mieście nie było wystarczającej ilości jednostek ZOMO do zatrzymania akcji protestacyjnej. Na miejsce skierowano jednostki z Warszawy, Lublina, Łodzi i Kielc.

W czasie walk z robotnikami spłonął komitet wojewódzki partii. ZOMO ostatecznie rozpędziło protesty gdy do pomocy przybyły formacje z Warszawy (V i VI kompania ZOMO). Dochodziło do podpaleń sklepów i kradzieży, zniszczeniu lub uszkodzeniu uległo mienie prywatne tysięcy osób, mieszkańców Radomia. Milicjanci i funkcjonariusze ZOMO brutalnie obchodzili się z zatrzymanymi uczestnikami protestów. Liczne były tzw. ścieżki zdrowia, w których bito pałkami wyznaczone ofiary. Wielu uczestników wystapień trafiło do szpitali (rannych zostało 198 osób, a 4 zginęły). Władza przypuściła następnego dnia gwałtowny atak propagandowy na robotników z Radomia nazywając ich „radomskimi warchołami”.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Piotrek pisze:

    Radykalne podwyżki cen żywności wynikały z tego, że Państwa nie było stać na dotowanie w tej wysokości wszystkiego co się dało. Gdzieś jest tekst o ekonomicznych aspektach porozumień sierpniowych. Radomia to też dotyczy. Podwyżka cen o te 50 czy 60 proc, średnio, oznaczało, że tak naprawdę inflacja od ’71 r. do ’75 r. wyniosła min te 60 proc, jeśli nie więcej.
    Ironią losu jest to, że te podwyżki i gorszy rok lub półtora uratowałyby gospodarkę i system a także pewnie pozwoliły na urealnienie pewnych zależności cenowych...

  2. Jacek pisze:

    „Przemiany demokratyczne epoki Gierka zaczęły się w Radomiu„, nieprawda. Przemiany te zaczęły się już wcześniej. Wystarczy wymienić akt KBWE z 1975 r. To właśnie na ten dokument powoływali się dysydenci we wszystkich krajach demokracji ludowej, więc żaden Radom nie był „początkiem demokracji”. Poza tym protestujący wcale nie walczyli o żadną „demokrację”, tylko o zmianę rekompensat (i to był główny powód strajku, już nie chodzi nawet o podwyżki, tylko o rekompensaty).
    „Według ustalonego wcześniej planu, w zorganizowany sposób aparat przemocy przystąpił do tłumienia manifestacji.
    „W czasie walk z robotnikami spłonął komitet wojewódzki partii.”, kolejne kłamstwo, nie w czasie walk, tylko przed walkami MO i ZOMO z manifestantami. ZOMO i MO przystąpiły do rozpędzania manifestacji dopiero wtedy kiedy strajkujący splądrowali i podpalili KW.
    „Co ciekawe MSW nie przewidywało, że w Radomiu może dojść do wystąpień” i może właśnie dlatego brane są pod uwagę teorie spiskowe (choćby przez Pawła Wieczorkiewicza), strajki wybuchły w nieprzypadkowych miejscach (Radom-zakłady przemysłowe; Ursus-ważny węzeł komunikacyjny; Płock-przemysł naftowy), to powinno dać do myślenia ludziom wierzącym, że te wydarzenia były całkiem spontaniczne.
    „W czasie walk z robotnikami spłonął komitet wojewódzki partii”, taaaa, sam spłonął, strajkujący podpalili KW, i próbowali podpalić jeszcze Urząd Wojewódzki.
    „Dochodziło do podpaleń sklepów i kradzieży, zniszczeniu lub uszkodzeniu uległo mienie prywatne tysięcy osób, mieszkańców Radomia„, należało by napisać kto to zrobił, ano „męczennicy z Radomia”, nad którymi leje się łzy.
    „Milicjanci i funkcjonariusze ZOMO brutalnie obchodzili się z zatrzymanymi uczestnikami protestów.”, trudno by za straty wartości 77 mln złotych, doszczętne zniszczenie KW, spalono 24 samochody, dokonano szabru i zdemolowania części sklepów, potraktować uczestników takiej rozróby łagodnie. Obecny rząd postąpiłby tak samo.
    „Liczne były tzw. ścieżki zdrowia”, wielka szkoda że autor artykułu, nie wspomniał że ścieżki zdrowia stosowały takie demokratyczne kraje jak np. Francja (choćby w 1962 r. kiedy podczas arabskich zamieszek w Paryżu francuska policja poszczuła demonstrantów psami i przepędziła zatrzymanych przez ścieżki zdrowia), nieładnie jest stosować logikę Kalego.
    „ w których bito pałkami wyznaczone ofiary„, kolejna fałszywa informacja, zatrzymano także wielu członków PZPR, którzy także zostali przepędzeni przez „ścieżki zdrowia”.
    „4 zginęły”, kolejne bzdura, zginęły 2 osoby, zresztą poniekąd na własne życzenie, pod wpływem alkoholu, próbowały ustawić przyczepę, która ich przygniotła, śmierć tej 2 nie ma nic wspólnego z działaniami MO i ZOMO. Nie wiem skąd autor artykułu wziął fałszywą informację o rzekomej śmierci aż 4 osób. Jest to kłamstwo, zginęły 2 osoby w czasie manifestacji.
    „ Władza przypuściła następnego dnia gwałtowny atak propagandowy na robotników z Radomia nazywając ich „radomskimi warchołami„ ”, no i cóż w związku z tym? a dzisiejszych naśladowców „radomskich warchołów”, nazywa się chuliganami, kibolami, pseudokibicami. A R. Dutkiewicz nazwał zakłócających wykład prof Baumana, „nacjonalistyczną hołotą”. I o czym ma świadczyć określenie „radomski warchoł”?
    Reasumując, w artykule jest podanych wiele przemilczeń, przeinaczeń i zwyczajnych kłamstw.
    PS. W swojej wypowiedzi korzystałem z A. Friszke, „Polska. Losy państwa i narodu 1939-1989„; A. Sowa, „Historia polityczna Polski 1944-1991″; tegoż, „Od drugiej do trzeciej Rzeczypospolitej”.

Zostaw własny komentarz