Historia Gestapo - J. Delarue - recenzja


Gestapo – te trzy sylaby przez dwanaście lat wzbudzały przerażenie najpierw w Niemczech, a potem w całej Europie. Setki tysięcy ludzi prześladowane były przez agentów, którzy działali pod płaszczykiem „racji stanu„. Miliony istot ludzkich cierpiały i ginęły z rąk oprawców z Gestapo i ich ”braci” z SS.

352x500Mimo, że o historii nazizmu, III Rzeszy czy Hitlerze napisano tysiące opracowań, mało kto do tej pory przyglądał się jednej z podpór Grossdeutsches Reich – Tajnej Policji Państwowej (niem. Geheime Staatspolizei) utworzonej przez Hermanna Göringa 26 czerwca 1933 roku – najpierw dla Prus, a od 1936 roku dla całych Niemiec (formacja podlegała już wówczas Heinrichowi Himmlerowi). Od tej reguły są jednak wyjątki. Opisania dziejów, zmian organizacyjnych oraz zbrodniczej działalności Gestapo podjął się bowiem Jacques Delarue, bojownik ruchu oporu w okupowanej Francji. Jego Histoire de la Gestapo na francuskim rynku ukazała się już w 1962 roku. Szkoda, że polski czytelnik musiał czekać aż pół wieku na tę arcyciekawą pozycję.

Wyjaśniając powody utworzenia formacji, Göring powiedział: „Choć jedną decyzją wsadziłem do więzienia tysiące komunistycznych działaczy, by zawczasu zapobiec bezpośredniemu zagrożeniu, zagrożenie jako takie nie przestało istnieć. Trzeba było podjąć działanie przeciwko siatce nielegalnych organizacji i nieustannie je obserwować; w tym celu potrzebna jest wyspecjalizowana policja„. „Specjalizacja„ ta rozwinęła się dzięki nieograniczonym uprawnieniom zdobywanym przez Gestapo krok po kroku. Gestapo stało się prawem. Jeden z działaczy nazistowskich stwierdził wówczas (jak czas pokazał – proroczo), że „nasza policja polityczna ogarnie wszystko, ponieważ jest wszechwładna i niezłomna, uderza celnie i mocno, stosując sankcje, które ma prawo narzucić, jednocześnie zaś elastycznie reaguje na organiczny rozwój Narodu i Państwa, którym służy”. A profesor Hubert, nazistowski sędzia, dodał, że ”Gestapo musi położyć kres tendencjom i intencjom, nim przybiorą postać jawnych działań”.

Działalność Tajnej Policji Państwowej w zdumiewający sposób wcieliła te teorie w życie. W ciągu paru lat od utworzenia Geheime Staatspolizei zniewolono opinię publiczną i wymiar sprawiedliwości. Kiedy po Niemczech krążyć zaczęły coraz bardziej niepokojące wieści o cierpieniach nieszczęśników wpadających w szpony Gestapo, zamykano usta ludziom, których sumienia burzyły się przeciw tej hańbie, powołując się na „patriotyczny obowiązek milczenia”.

Jacques Delarue, układając historię terroru chronologicznie, przenosi nas na okupowane tereny Polski, Francji, ZSRR. Do obozów koncentracyjnych i obozów zagłady, do niemieckich fabryk i do pruskich folwarków. Wszędzie tam czarny płaszcz czuwał nad obowiązkiem pracy. Czuwał nad setkami tysięcy dorosłych, których skazano na życie w poniżeniu materialnym i moralnym oraz nad dziesiątkami tysięcy dzieci, które spotkał jeszcze gorszy los (ośmiolatki, niedożywione i prawie nagie, zatrudniano w obozach pracy jako tragarzy).

„Praca„ Tajnej Policji była tak „skuteczna„, że w jednym z wywiadów gubernator Generalnej Guberni, Hans Frank, kpił z podjętych przez jego odpowiednika, gubernatora Czech i Moraw, von Neuratha, środków zastraszania ludności. Von Neurath rozkazał rozwiesić w protektoracie afisze informujące o egzekucji siedmiu czeskich studentów. ”Gdybym kazał rozwieszać afisze za każdym razem, gdy rozstrzeliwujemy siedmiu Polaków – drwił Frank – polskich lasów nie wystarczyłoby na produkcję papieru”.

Autor szczegółowo opisuje męczeństwo ludności obszaru Europy Wschodniej. W państwach wschodnioeuropejskich naziści dopuszczali się niczym niepowściąganych okrucieństw. W Polsce, krajach bałtyckich i na zajętych terenach ZSRR dokonywali systematycznej eksterminacji ludności na niewyobrażalną wprost skalę. Podczas gdy na zachodzie Europy prowadzili swego rodzaju politykę równowagi, uciekając się na przemian do zastraszania i apeli zachęcających do współpracy, na wschodzie nie podejmowali tego rodzaju prób. Tereny te zamierzali skolonizować, a miejscową ludność zamienić w niewolników.

Wprowadzenie „skutecznych środków terroru” na obszarze Europy Wschodniej powierzono podlegającym Himmlerowi Einsatzgruppen. W ich skład wchodzili zarówno esesmani, jak i funkcjonariusze policji nazistowskiej, SD i Gestapo. Ich zadaniem było tłumienie wszelkich prób oporu ludności cywilnej, dokonanie „oczyszczenia politycznego„ i eliminacja ”untermenszy” przy zastosowaniu wszelkich możliwych środków.

Jak przyznaje sam Delarue, celem książki było ukazanie nazistowskiego mechanizmu rządzenia za pomocą terroru; wyjaśnienie, w jaki sposób faszystowski reżim doszedł do władzy. I zadanie to w stu procentach zostało spełnione! Pracę czyta się nieźle, tematyka wciąga, a narracja nie nudzi. Łyżką dziegciu w tej beczce miodu są jednak potknięcia autora: przekręcone nazwiska, zdecydowanie zbyt daleko wysuwane wnioski itp. Zbyt duży nacisk położony jest też niestety na Europę Zachodnią, okupowaną Francję etc. Tymczasem największa aktywność Gestapo miała miejsce na wschodzie, co odnotowane zostało w książce na ledwie kilkunastu stronach.

Autor, trzeba zauważyć, nie jest historykiem, lecz świadkiem wojny. Wpływa to negatywnie na aparat badawczy czy wartość naukową publikacji. Z drugiej strony od tej mrocznej lektury wprost nie sposób się oderwać. Koszmar Gestapo już minął, pozostało jednak potworne znużenie, woń spalenizny i smak łez. Potężna machina Geheime Staatspolizei zapisała się w pamięci ludzkiej jako siejąca strach i zadająca najpotworniejsze cierpienie bestia. Była też symbolem hańby, ponieważ pokazując człowieka w krzywym zwierciadle, uświadomiła nam, że istota ludzka może stać się potworem.

Plus minus

Na plus:

+ oryginalne spojrzenie na ciekawy temat

+ wydanie

+ bibliografia

Na minus:

– słaby aparat badawczy

– kontrowersyjna wartość naukową publikacji

– książka sprzed pół wieku

- potknięcia autora: przekręcone nazwiska, zdecydowanie zbyt daleko wysuwane wnioski, etc

- zbyt duży nacisk położony na Europę Zachodnią, okupowaną Francję.

Tytuł: Historia Gestapo

Autor: Jacques Delarue

Wydanie: 2011

Wydawca: Wydawnictwo Muza

ISBN: 978-83-7758-049-3

Stron: 368

Oprawa: twarda

Cena: ok. 50 zł

Ocena recenzenta: 6/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz