Przedwojenna Polska w kolorze – zdjęcia i filmy z lat 1899-1939


Jak wyglądała Polska przed dwiema wojnami światowymi? Jak wyglądała naprawdę, w kolorze? Dzięki XIX-wiecznemu wynalazkowi fotografii barwnej mamy szansę ją taką oglądać, nie tylko na zdjęciach, lecz także na filmach.

W poniższym tekście przedstawiamy zatem krótki zarys historii polskiej fotografii i kinematografii barwnej z okresu zaborów i dwudziestolecia międzywojennego. Zobaczmy, jak wyglądała kolorowa Polska w latach 1899-1939.

Rozwój fotografii barwnej

Thomas Sutton, Wstążka tartanu, pierwsza fotografia barwna, 1861 r

Thomas Sutton, Wstążka tartanu, pierwsza fotografia barwna, 1861 r

Odkąd brytyjski fotograf Thomas Sutton, bazując na pracach Jamesa Clerka Maxwella, wykonał w 1861 roku pierwsze kolorowe zdjęcie, technika fotografii barwnej zaczęła przeżywać swój intensywny rozwój. Wielu fotografów, chemików i konstruktorów drugiej połowy dziewiętnastego wieku, równolegle z rozwojem projekcji czarno-białych, pracowało nad technikami wykonywania kolorowych zdjęć i filmów.

Jedną z najważniejszych prac była grafika Louisa du Haurona z 1877 roku, uważana za pierwszą w pełni kolorową fotografię z sukcesem wywołaną na papierze. Jednakże to późniejszy o 30 lat wynalazek braci Lumière zapoczątkował prawdziwie burzliwy okres w rozwoju technik wizualnych.

Nowatorskie rozwiązanie autochromu, opracowane przez Augusta Marie i Louisa Lumière’ów, polegało na naświetlaniu szklanych płytek pokrytych zabarwionymi na czerwono, zielono i niebiesko mikroskopijnymi ziarenkami skrobi ziemniaczanej, na które nałożona była emulsja panchromatyczna do fotografii czarno-białej. W trakcie ekspozycji światło przenikając przez trzy rodzaje ziarenek krochmalu w barwach podstawowych, jak przez trzy filtry, zostawiało ślad na światłoczułej emulsji bromowo-srebrowej tak, iż po wywołaniu diapozytywu postawała barwna grafika w naturalnych kolorach, na której delikatnie odznaczały się ślady po mikroskopijnych ziarenkach.

To właśnie ów francuski wynalazek okazał się najbardziej istotny dla fotografii barwnej w Polsce i na świecie przed I i II wojną światową, choć niewątpliwy wpływ miały także inne techniki i konstrukcje, jak choćby aparat Siergieja Prokudina-Gorskiego wykorzystujący wykonywane po sobie trzy monochromatyczne zdjęcia w barwach podstawowych.

„Geniusz z Galicji”

Louis Arthur Ducos du Hauron, Widok na miasto Agen, 1877 r

Louis Arthur Ducos du Hauron, Widok na miasto Agen, 1877 r

Pierwsze barwne zdjęcie na polskim gruncie wykonał najprawdopodobniej ok. 1900 roku Jan Szczepanik zwany „polskim Edisonem”. Jego metoda nie była co prawda jeszcze wówczas doskonała ani dopracowana, dawała jednak bardzo dobre rezultaty. W odróżnieniu od autochromu braci Lumière wykorzystującego metodę addytywną, Szczepanik opracowywał podstawy metody subtraktywnej, która, choć początkowo gorsza i przyćmiona przez autochrom, tuż przed I wojną światową przejęła palmę pierwszeństwa i wyparła z użycia francuski wynalazek.

Szczepanik, genialny wynalazca samouk, któremu zawdzięczamy chociażby kamizelkę kuloodporną czy fotoelektryczną metodę tkacką, w latach 90-tych XIX wieku eksperymentował z kolorową fotografią. Podszedł jednak do zagadnienia z odmiennej strony. Wykorzystał zjawisko płowienia materiału pod wpływem światła, w taki sposób, iż stosując w swoich fotografiach mieszankę trzech barwników, wykonanych z substancji o różnym czasie utraty intensywności koloru pod wpływem światła przechodzącego przez system rastrów, uzyskiwał efekt kolorystycznego zróżnicowania elementów zdjęcia.

Jego badania przebiegały z sukcesem. Już w 1899 roku, a więc 4 lata przed braćmi Lumière, opracował swój światłoczuły, małoobrazkowy film barwny, a rok później uzyskał na niego brytyjski patent. Niestety dalsze prace nad jego doskonaleniem przerwała śmierć syna w 1907 roku. Wynalazek nie poszedł jednak „do szuflady”, lecz zapoczątkował prawdziwą lawinę zmian w dziedzinie fotografii, bowiem pomysł na światłoczułą barwną kliszę został ćwierć wieku później dopracowany i wykorzystany przez wielkie firmy, takie jak amerykański Kodak, który w 1928 roku wypuścił swój „Kodacolor” (a w 1935 rewolucyjny „Kodachrome” oparty jednak na trochę innej metodzie), czy niemiecka Agfa, która w 1932 roku zaprezentowała światu swój „Agfacolor” wraz z aparatem fotograficznym bazującym na ulepszonym i poprawionym pomyśle „polskiego Edisona”.

Otrząsnąwszy się po stracie dziecka, Szczepanik przystąpił do dalszych prac na polu uwieczniania świata w jego naturalnych barwach. Planował opracować metodę utrwalania ruchu wraz ze wszystkimi odcieniami obiektów. Chciał uzyskać efekt, jaki daje ludzkie oko. Rozpoczął prace nad stworzeniem filmu barwnego i odpowiednich urządzeń bazujących na zasadzie działania tego organu. W 1915 roku skonstruował kamerę z trzema rozstawionymi blisko siebie obiektywami, rejestrującymi ten sam obraz po przejściu przez trzy różnokolorowe filtry. Na potrzeby łatwości obsługi urządzenia wymyślił ponadto specjalny system rolek, na które była nawijana taśma zarówno podczas kręcenia filmu, jak i późniejszego wyświetlania projektorem również jego autorstwa.

Jan Szczepanik, Najprawdopodobniej najstarsza polska fotografia barwna, ok. 1900 r.

Jan Szczepanik, Najprawdopodobniej najstarsza polska fotografia barwna, ok. 1900 r.

Obrazy uzyskane przy użyciu jego barwnego filmu, dopracowanego ostatecznie w 1925 roku, były jak na tamte czasy znakomitej jakości. W szczególności zarejestrowane barwy obiektów były bardzo bliskie rzeczywistości. Realizm filmów wykonanych przy użyciu wynalazku Szczepanika ujawniał się przede wszystkim w subtelnych odcieniach, czego doskonałym przykładem może być scena z filmu „Jungfraujoch” przedstawiająca charakterystyczny, subtelny, seledynowy kolor prześwitującego przez alpejskie lodowce słońca.

Efekt, jaki wywierały barwne nagrania zarejestrowane za pomocą kamery i kliszy Szczepanika, pokazuje jak bardzo przewyższały one jakością konkurencyjny amerykański Technikolor. Świetnym przykładem może być tu poruszenie wśród publiczności wywołane projekcją reportażu z operacji chirurgicznej, na którym z dokładnością ukazane zostały ludzkie wnętrzności. Widzowie byli wstrząśnięci widokiem. Wiele obecnych dam zemdlało.

Niestety, jakościowo gorsze amerykańskie rozwiązania były jednocześnie znacznie tańsze. Ponadto wiele sal kinowych zainwestowało już w projektory do systemu Technikolor, nieprzystosowane do wyświetlania filmów kręconych techniką Szczepanika. Wszystko to sprawiło, iż jego wynalazki nie zostały szeroko zastosowane. W późniejszym czasie przyczyniły się jednak do znacznego rozwoju X Muzy.

Omawiając dokonania „polskiego Edisona”, nie sposób pominąć także innych jego dokonań, takich jak chociażby opracowanie filmu dźwiękowego o dobrej synchronizacji ścieżki dźwiękowej i obrazu, a także telektroskop będący pierwszym na świecie urządzeniem telewizyjnym. W 1897 roku Szczepanik opatentował bowiem w Wielkiej Brytanii „aparat do reprodukowania obrazów na odległość za pomocą elektryczności”. Urządzenie, bazujące na podobnej zasadzie, co telewizja analogowa, było w stanie przesyłać barwne, ruchome obrazy ze ścieżką dźwiękową na duże odległości.

Działanie telektroskopu polegało na podziale obrazu na pojedyncze punkty, które następnie przesyłane były przez kanał transmisyjny do odbiornika, w którym następowało ich ponowne złożenie w jedną spójną postać widzialną. Niestety, pomimo iż prezentacja urządzenia odbiła się szerokim echem po świecie, upowszechnienie się wynalazku nie było w ówczesnych warunkach możliwe ze względu na znaczne koszty, duży stopień skomplikowania urządzenia, jak również problemy natury technicznej, takie jak wymaganie ścisłej synchronizacji nadajnika i odbiornika. Nie zmienia to jednak faktu, iż wynalazek odegrał znaczną rolę w historii powstania telewizji, a udoskonalona metoda Szczepanika długi czas święciła triumfy na całej kuli ziemskiej. Zagadnienia innych wynalazków „galicyjskiego geniusza” znacznie jednak wykraczają poza tematykę niniejszego, krótkiego artykułu, dlatego zostały jedynie pokrótce zarysowane. Zainteresowanych tematem odsyłam do prac o charakterze naukowym, w szczególności prof. W. Jewsiewickiego i A. Pragłowskiej.

Barwna Polska przed I wojną światową

Stanisław Wilhelm Lilpop, Anna Lilpop i Maria Wysocka, maj 1909 r.

Stanisław Wilhelm Lilpop, Anna Lilpop i Maria Wysocka, maj 1909 r.

Wśród prekursorów fotografii kolorowej w Polsce przed 1914 rokiem w pierwszej kolejności wymienić należy Tadeusza Rzącę i Stanisława Lilpopa.

Stanisław Wilhelm Lilpop był zamożnym warszawskim przemysłowcem i podróżnikiem zafascynowanym nowinkami z dziedziny fotografii. Dość szybko zaczął wykorzystywać autochrom i technikę stereoskopową. To spod jego ręki wyszło pierwsze polskie kolorowe zdjęcie wykonane na szklanym diapozytywie. Fotografia ta, nosząca tytuł „Dziewczynki z kokardami”, jest portretem jego córki, Anny Lilpop, stojącej wraz z przyjaciółką, Marią Wysocką, w ogrodzie w Podkowie Leśnej. Zdjęcie, na którym uwieczniona została przyszła żona Jarosława Iwaszkiewicza, zostało zrobione w maju 1909 roku.

Był artystą niezwykle płodnym. Mimo nietrwałości szklanych klisz, których w skali kraju do naszych czasów zachowało się stosunkowo niewiele, posiadamy znaczną kolekcję dzieł Lilpopa. Pozostawił po sobie ok. 550 szklanych diapozytywów i prawie dwa razy tyle wywołanych na papierze odbitek.

Jego twórczość charakteryzowała się niezwykle szeroką tematyką, od pozowanych portretów i reportaży dnia codziennego do zdjęć podróżniczych z odległych zakątków Afryki. Uwieczniał zarówno wizerunki swoich znajomych, jak też spotkania towarzyskie czy polowania. Jednymi z najbardziej znanych jego zdjęć są sceny z francuskiego targowiska i zdjęcie kuracjuszy podczas gimnastyki w polskim uzdrowisku.

Tadeusz Rząca, Rynek Główny w Krakowie, ok. 1912 r.

Tadeusz Rząca, Rynek Główny w Krakowie, ok. 1912 r.

Drugą, niezwykle ważną postacią polskiej fotografii przed pierwszą wojną światową był Tadeusz Rząca. Będąc synem krakowskiego przedsiębiorcy i fotografa Karola Rzący, odziedziczył po ojcu zarówno firmę, jak i pasję do zdjęć. Postanowił zająć się nimi zawodowo, dlatego też 6 września 1896 wszedł w spółkę ze znanym krakowskim fotografem i poligrafem Tadeuszem Jabłońskim. Ich firma wykonywała głównie zdjęcia tradycyjne, niemniej, głównie dzięki Rzący, eksperymentowała także z barwnymi autochromami. „Zakład dla Fotografii i Reprodukcji Fototechnicznej T. Jabłoński i Spółka” mieścił się przy ulicy Franciszkańskiej 4 i działał (z przerwą na lata 1902-1906) aż do śmierci Rzący w 1928 roku. Po pierwszej wojnie światowej przedsiębiorstwo przybrało nazwę „Zakłady Graficzne Światłocień”.

Kolorowa fotografia pociągała Rzącę od samego początku. Zafascynowała go technika autochromu, której nauczył się bezpośrednio u braci Lumière podczas swoich podróży do Francji. Brał udział zarówno w warsztatach organizowanych przez francuskich wynalazców, jak też poszukiwał nowych metod i sposobów doskonalenia swej sztuki. Za granicą podpatrywał nowinki, które natychmiast zaszczepiał na polskim gruncie zarówno samemu robiąc zdjęcia, jak też prowadząc wykłady w Krakowskim Towarzystwie Fotografów Amatorów.

Zygmunt Szczotkowski, Zakopane - góralka w stroju regionalnym, 17 lipca 1938 r.

Zygmunt Szczotkowski, Zakopane - góralka w stroju regionalnym, 17 lipca 1938 r.

Pozostawił po sobie kolekcje kilkuset unikatowych fotografii, wśród których najsłynniejszymi są „Kwiaciarki na rynku w Krakowie” z ok. 1910-1912 r., uważane przez wiele lat za pierwszą polską barwną fotografię oraz piękny pejzaż z 1914 roku „Tatry, Morskie Oko”.

W Muzeum Historii Fotografii Miasta Krakowa znajduje się wyjątkowo bogaty, liczący 193 prace, zbiór autochromów jego autorstwa. Wszystkie pochodzą z okresu 1910-1920. Podziwiając je, możemy zaobserwować nie tylko niezwykły kunszt Rzący, lecz także artyzm jego malarskich wręcz fotografii. Twórczość tego prekursora autochromów wyraźnie wpisuje się w nurt Młodej Polski. Autor często podejmował tematykę ludową, utrwalał sceny z życia ówczesnych Polaków. Wśród fotografii odnaleźć możemy widoki małopolskich miast i miasteczek, w szczególności Krakowa, Tyńca, Krzeszowic, a także Kalwarii Zebrzydowskiej i niewielkich wsi. W kolekcji możemy zobaczyć także barwne zdjęcia przyrody, malownicze pejzaże Tatr i wiejskie plenery, jak tez wzruszające portrety dzieci, wyrywki z codziennego życia miejscowej ludności lub stylizowane portrety, jak chociażby słynną fotografię z Bronowic przedstawiającą grupę kobiet (wśród nich Marię Horteaux, żonę Tadeusza Rzący) stylizowanych na podkrakowskie chłopki.

O przetrwanie jego prac zadbał sam Rząca wydając około roku 1910 album „Malownicza Polska”, będący pierwszą znaną historykom polską publikacją zwartą zawierającą kolorowe fotografie.

Tadeusz Rząca, ok. 1910-1920 r

Tadeusz Rząca, ok. 1910-1920 r

Do polskich pionierów barwnej fotografii należy ponadto zaliczyć Stanisława Krygowskiego, zapalonego taternika, autora pięknych tatrzańskich pejzaży i zdjęć Zakopanego. W zasobach Centralnej Biblioteki Górskiej PTTK w Krakowie możemy odnaleźć zbiór jego pięknych ujęć przyrody, scenerii miejskiej, Górali i turystów, które powstały w latach 1912-1918. Także Henryk Mikolasch pozostawił po sobie wspaniały dorobek. Jedną z najważniejszych jego prac jest pochodząca z 1910 roku „Dziewczynka z morelami”. Ponadto wspomniany już Tadeusz Jabłoński, który równocześnie ze spółką z Tadeuszem Rzącą prowadził na Franciszkańskiej 4 swój samodzielny „Zakład Artystyczno-Fotograficzny Tadeusza Jabłońskiego w Krakowie”, a w latach 1903–1914 także jego filię w Krynicy, podejmował własne próby w kierunku komercyjnej fotografii barwnej.

Wśród polskich fotografów dwudziestolecia międzywojennego parających się techniką autochromową warto wyróżnić Zygmunta Szczotkowskiego (słynne zdjęcie Góralek z Zakopanego z 1938 roku) oraz Czesława Olszewskiego, który zasłynął pięknymi zdjęciami polskiej architektury publikowanymi w latach trzydziestych w magazynie „Arkady”.

Pierwsze kolorowe filmy w Polsce

Pierwszym polskim filmem barwnym jest przedstawiający wesele w Złakowie Borowym, dziesięciominutowy, wykonany w technice Technicolor, film Tadeusza Jankowskiego „Wesele Księżackie” z 1937 roku.


 

Kolejnym, bardzo ważnym dla polskiej kinematografii filmem jest „1. Pułk Szwoleżerów im. Piłsudskiego” z 1939 roku oraz wcześniejszy o rok, zaktualizowany po napaści Niemiec i Rosji na Polskę reportaż Romualda Gnatkowskiego „Beautiful Poland” (w zaktualizowanej wersji noszący tytuł „Land of my mother”). Ten niezwykły reportaż jest jedną z niewielu szans zobaczenia świata, którego już nie ma, przedwojennych polskich miast, codziennego życia ich mieszkańców, bezpowrotnie zniszczonych później zabytków. Narratorką filmu jest Ewa Curie, córka noblistki Marii Skłodowskiej-Curie.



Poniżej więcej kolorowych zdjęć z przedwojennej Polski:

Bibliografia

  1. Jewsiewicki W., Jan Szczepanik wielki wynalazca, Warszawa 1961.
  2. Jewsiewicki W., Polski Edison Jan Szczepanik, Warszawa 1973.
  3. Kułakowska-Lis J. (red.), Pluta W., Autochromy. Małopolska: Tadeusz Rząca, 2008.
  4. Lechowicz L., Historia fotografii. Część I: 1839-1939, Łódź 2012.
  5. Mazur A., Historie fotografii w Polsce 1839–2009, Kraków 2010.
  6. Orłowski B., Poczet polskich pionierów techniki, Warszawa 1974.
  7. Pragłowska A., Obrazy i barwy. O wynalazkach i życiu Jana Szczepanika, Tarnów 2012.
  8. Brejwo K., Pierwszy raz w kolorze; wywiad z Małgorzatą Zawadzką, 4 lipca 2013 [dostęp: 1 marca 2015], http://wyborcza.pl/duzyformat/1,133130,14210740,Pierwszy_raz_w_kolorze.html
  9. Jurecki K, Historia fotografii polskiej do roku 1990, 22 października 2014 [dostęp: 1 marca 2015], http://culture.pl/pl/artykul/historia-fotografii-polskiej-do-roku-1990
  10. Jurkiewicz M., Świat w kolorze. Pionierzy fotografii barwnej, 29 listopada 2009 [dostęp: 1 marca 2015], http://www.wiadomosci24.pl/artykul/swiat_w_kolorze_pionierzy_fotografii_barwnej_117489-1--1-d.html
  11. Nowicka J., Szklane płyty tylko dla bogatych, 26 listopada 2008 [dostęp: 1 marca 2015], http://www.rp.pl/artykul/225138.html?p=2

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

4 komentarze

  1. Mysteriozo pisze:

    Zdjęcie z baldachimem z godłami przepiękne.

  2. tiktak pisze:

    Warto też dodać, że jakoś filmów i zdjęć wcale nie była taka kiepska. Jeśli chodzi o filmy, to nieraz była na podobnym poziomie, jak filmy z lat 90-tych XX wieku, tylko te taśmy są dość nietrwałe i wyblakły z biegiem czasu. No i jeszcze były część z nich (np. „Wesele księżackie”) była skopiowana bez oczyszczenia taśm, a taki swoisty „brud” też swoje robi.

  3. Tom pisze:

    Super ale jest kilka błędów: Szczotkowski nie wykonywał archaicznych autochromów tylko używał filmów barwnych Agfacolor. Film „Wesele księżackie” to nie jest Technicolor ale Agfacolor. W Polsce i w większości krajów świata nie używano nigdy amerykańskiej techniki Technicolor, ponieważ była wyjątkowo droga, skomplikowana, chroniona patentami. tiktak: Tak, ale najważniejsze jest to że wszystkie przedwojenne i okupacyjne filmy kolorowe z Polski (filmy są w archiwach w USA, nie są pokolorowane ale oryginalne) które można zobaczyć
    w internecie zostały zeskanowane w okropnej jakości VHS która zamazuje szczegóły. W rzeczywistości jakość tych filmów czyli taśm jest znacznie wyższa i można będzie się o tym przekonać jeśli ktoś np. polskie Ministerstwo Kultury albo prywatna telewizja zakupi kopie filmów w jakości HD i ewentualnie jeszcze dokona rekonstrukcji cyfrowej czyli usunie brud.

Odpowiedz