„Bohater - nie zdrajca”. Wnioski z wykładu Sławomira Cenckiewicza o płk Ryszardzie Kuklińskim |
18 marca w Auli Collegium Humanisticum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu odbył się kolejny wykład z cyklu wykładów kontrowersyjnych „O tym się nie mówi…” Tym razem gościem spotkania był dr hab. Sławomir Cenckiewicz – badacz najnowszej historii Polski, który wygłosił prelekcję pt. „Płk Ryszard Kukliński – bohater czy zdrajca?”. Spotkanie zostało zorganizowane przez Koło Naukowe Historii Niemiec oraz Instytut Historii i Archiwistyki UMK.
Temat wykładu związany był bezpośrednio z wydaną przez Sławomira Cenckiewicza w minionym roku książką zatytułowaną Atomowy szpieg. Ryszard Kukliński i wojna wywiadów. Jak zauważają organizatorzy, problem podjęty w tytule wykładu jest nietypowy dla historyka, ponieważ chodzi o ocenę postawy moralnej. Nie bez powodu zdecydowano się jednak na taki właśnie tytuł.
W dylemacie płk Kuklińskiego jak w soczewce skupiają się węzłowe problemy dotyczące tak historii schyłkowego PRL-u, jak i początkowych lat III RP. Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule należy zatem dokonać oceny nie tylko wyborów jednego człowieka, ale ustosunkować się do postaw wyższej kadry oficerskiej Ludowego Wojska Polskiego, stopnia zależności polskich sił zbrojnych wobec sowieckiego mocarstwa, a nawet zdefiniować polski interes narodowy w kontekście militarnych napięć pomiędzy blokiem komunistycznym a wolnym światem. Równocześnie analizując historię rehabilitacji płk Kuklińskiego rzucamy światło na standardy obowiązujące w wolnej Polsce.
Dr hab. Sławomir Cenckiewicz w trakcie swojej prelekcji zauważył, iż spór o płk Ryszarda Kuklińskiego jest tak naprawdę sporem o to, czym była Polska Ludowa i czym było Ludowe Wojsko Polskie. „Stosunek do PRL-u rozstrzyga konflikt o płk Kuklińskiego„ – mówił podczas wykładu Sławomir Cenckiewicz. – ”Ja stoję na stanowisku, że PRL był szkodliwy”.
Zatrudniony w Sztabie Generalnym płk Kukliński zapoznał się z agresywną doktryną Układu Warszawskiego, w którą wpisana była wojna ofensywna z państwami Paktu Północnoatlantyckiego, której wkalkulowaną ceną miała być nuklearna zagłada Polski. Według wypracowanych w Sztabie Generalnym planów strategicznych najwyżsi dowódcy wojskowi naszego kraju, z generałem Jaruzelskim na czele, godzili się na atomową zagładę Polski i milionowe straty w ludności cywilnej, jako dopuszczalną cenę za zwycięstwo Związku Sowieckiego i wojsk Układu Warszawskiego nad państwami Zachodu. To spowodowało, iż płk Kukliński zdecydował się nawiązać kontakty z CIA, by dostarczyć informacji, którymi świat zachodni mógłby wywrzeć nacisk na Związek Sowiecki oraz jego sojuszników i w konsekwencji nie dopuścić do wybuchu konfliktu zbrojnego.
W obliczu takiej sytuacji postępowanie Kuklińskiego nie tylko nie było zdradą, ale było akcją bohaterską, gdyż ryzykując interes własny i swojej rodziny zrobił wszystko, by uratować Polskę przed planowaną zagładą. W swym postępowaniu pułkownik kierował się żywotnymi interesami ludności cywilnej i dobrem naszego kraju w przeciwieństwie do kadry oficerskiej LWP, gotowej złożyć interes Polski na ołtarzu imperialnej polityki sowieckiej. „Dla mnie Kukliński był bohaterem” – podsumował swoje wystąpienie dr hab. Sławomir Cenckiewicz.
Wykład spotkał się z olbrzymim zainteresowaniem - Aula Collegium Humanisticum Wydziału Nauk Historycznych UMK była wypełniona po brzegi. Po prelekcji rozpoczęła się burzliwa dyskusja, w trakcie której padły pytania np. o to, w jaki sposób udało się Kuklińskiemu ukryć swoją działalność przez blisko dziewięć lat, podczas gdy statystycznie osoba działająca na rzecz obcego wywiadu zostaje rozpracowana najwyżej po 2-3 latach. Poruszono także kwestie tajemniczej śmierci starszego syna - Waldemara Kuklińskiego w 1994 roku i zaginięcia młodszego syna - Bogdana zaledwie pół roku wcześniej. Zebrani na sali słuchacze pytali także o losy innych, znanych w historii szpiegów.
Wykład Sławomira Cenckiewicza był czwartym wykładem z cyklu „O tym się nie mówi…”. Warto nadmienić, że do tej odbyły się trzy tego typu wykłady, w trakcie których mieliśmy okazję wysłuchać referatów Leszka Żebrowskiego, dr Aliny Całej oraz dr Franziski Zaugg. Patronat medialny nad tym wydarzeniem sprawował portal historyczny historia.org.pl.
Więcej zdjęć:
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Proste. Uznając, że PRL nie był suwerenny, tak jak Królestwo Polskie, to zdrady nie było. Jest bohaterem amerykańskim, ale nie jest zdrajcą polskim. Kiedy następne spotkanie?
Bez wątpienia był zdrajcą !!!
Pytanie odkrywcze: czy PRL było uznawane za niepodległy kraj przez świat, czy miało prawo wysyłać swoich ambasadorów, negocjować umowy, czy wydawało paszporty i takie tam pierdóły? Jak tak to znaczy że była krajem niepodległym i to o wiele bardziej niż RON w XVIII w.
O tym czy Kukliński był zdrajcą czy bohaterem rozstrzyga jedna przesłanka, czy pracował dla amerykanów za i dla pieniądzy?! Jeżeli głównym kryterium nie były pieniądze, to należy uznać postawę Kuklińskiego za wybitnie patriotyczną.
Żaden kraj nie poważył się zrobić ze szpiega bohatera.
Szmaciaże którzy brali pieniądze od obcych rządów powinni się wstydzić.
Mój punkt widzenia jest taki. Jeśli ww okresie II Wojny Światowej we Francji był rząd w Vihy, współpracujący z Niemcami, i uznajemy go za zdrajców;to w PRL był rząd współpracujący z okupantem RADZIECKIM, a więc też zdrajcy narodu. Dlatego płk. LWP Kukliński jest bohaterem nie zdrajcą
A jeśli po roku 1989 zmienił się okupant, to rząd obecnie współpracujący z tym okupantem też składa się ze zdrajców?
A mówiąc poważnie: w latach ’60, gdy Kukliński zaczynał swoją działalność szpiegowską, Stany Zjednoczone i inne państwa NATO (z wyjątkiem Francji) kwestionowały integralność terytorialną państwa polskiego, nie uznając granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Te państwa były wrogami Polski. Nie PRL-u, tylko Polski. Kukliński podjął działalność na rzecz wrogów Polski. Nie wrogów PRL-u, tylko wrogów Polski. Kukliński działał jak prawdziwy patriota. Tylko że Kukliński był wielkim patriotą Stanów Zjednoczonych, a nie Polski. Podobnie jak chwalcy Kuklińskiego - są wielkimi patriotami USA, a Polskę akceptują tylko o tyle, o ile Polska podporządkowuje się Stanom Zjednoczonym.
Tak oczywiście współczesne rządy w Polsce są zdradzieckie bo służą interesom obcym, głównie są to albo Niemcy, albo Stany Zjednoczone, albo Izrael. Natomiast obecnie (2020, 2021) rząd realizuje działania narzucone z góry, z zewnątrz, jednak nie pokuszę się tutaj o podanie konkretnie kto te działania naszemu rządowi (oraz innym) narzuca. Wystarczy, że widać tę realizację. Nie jest to w interesie ani Polski ani Polaków.
Czy plk Kuklinski był zdrajaca..
Oczywiście z punktu widzenia wojskowego i cywilnego był …