„Wasserpolacken. Relacja Polaka w służbie Wehrmachtu”- J. Ceraficki - recenzja


Około pół miliona Polaków służyło w czasie ostatniej wojny światowej w Wehrmachcie. Fakt dla niektórych nieznany, dla innych niewygodny, niemniej tak było. Jeden z byłych żołnierzy armii niemieckiej postanowił przełamać tabu w tym temacie. Efektem są wspomnienia Joachima Cerafickiego pt. „Wasserpolacken. Relacja Polaka w służbie Wermachtu” wydane przez Ośrodek Karta.

wasserpolacken-relacja-polaka-w-sluzbie-wehrmachtu-b-iext26437649Słowo o autorze i treści

Autor jako nastolatek był świadkiem agresji III Rzeszy na Polskę w 1939 roku. Wojna nie tylko w brutalny sposób przerwała edukację młodego Cerafickiego, ale też postawiła go przed nie lada problemem. Pierwsze lata okupacji autor spędził w rodzinnym Grudziądzu. W 1941 roku jego rodzina otrzymała III kategorię na niemieckiej liście narodowej, tzw. Volksliście. Pociągało to za sobą obowiązek służby w armii niemieckiej, która szybko upomniała się o autora. Jako łącznościowiec wcielony został do batalionu karnego, z którym walczył na froncie wschodnim. Kilkakrotnie ranny w 1945 roku zdezerterował. Po wojnie służył w Wojsku Polskim, a w 1946 r. podjął studia prawno-ekonomiczne.

Rozczarują się nieco ci spośród czytelników, którzy będą szukać u Cerafickego typowych historyjek frontowych z okopów, opisów walk, czy tzw. „militariów”. Akurat tego jest jak na lekarstwo. Dla autora najistotniejszy wydaje się bowiem nurt socjologiczno-obyczajowy. Sporo miejsca poświęca temu, jak się żyło na froncie, na jego zapleczu, dalej jakie były relacje między żołnierzami, cywilami itp. Słowem najwięcej znajdziemy w relacji opisów szarej wojennej codzienności i po prostu życia pod okupacją niemiecką, z jego barwami ciemnymi i jasnymi.

Plusy

Największymi atutami wspomnień są niezaprzeczalnie przede wszystkim temat i treść.

„Wasserpolacken…„ jako źródło historyczne są świetnym materiałem do poznania z pierwszej ręki złożonych losów Polaków ziem Pomorza w okresie II wojny światowej. Uzupełniają też w istotny sposób lukę w trudnym i niewygodnym temacie służby Polaków w Wehrmachcie. Generalnie bowiem tylko wąskie grono historyków zajmuje się tą problematyką i to głownie w swoim naukowym, a więc niewielkim, kręgu.  „Wasserpolacken…„ mają właśnie tę przewagę, że nie są historycznym opracowaniem naukowym pełnym ”suchych” faktów, statystyk, lecz żywą, bezpośrednią relacją człowieka, który był świadkiem oraz uczestnikiem opisywanych wydarzeń.

Daje to wspomnieniom Cerafickiego swoistą „energię„, dzięki czemu są przystępniejsze i mogą dotrzeć do szerszego kręgu odbiorców. Tym bardziej, że Ceraficki jest bodaj jedynym byłym ”wehrmachtowcem”, który zdecydował się przełamać tabu i opowiedzieć o swojej służbie w szeregach armii niemieckiej. Ma to dodatkową moc przyciągania.

Wspomniana „moc” jest ponadto związana ze stylem w jaki wspomnienia zostały napisane: prosty, dobitny i żołnierski. Nie ma moralizatorstwa, usprawiedliwiania czy wylewania żalów ani prób tłumaczenia się z takich a nie innych wyborów. Autor opisuje to co było bez komentarza. Po prostu zdaje relację z trudnego okresu swego życia, a ocenę, czy może lepiej –komentarz,  pozostawia samym czytelnikom.

Plus to również opieka redaktorska. Pojawiające się w tekście niedopowiedzenia, nieścisłości opatrzone stosownym komentarzem i są wyczerpująco wyjaśnione. Więcej, miejscami redakcja podaje dodatkowe, bardziej szczegółowe informacje nt. pewnych wydarzeń historycznych, do których odwołuje się autor. Są one szczególnie pomocne dla mniej obeznanego w tematyce czytelnika, ułatwiają przez to odbiór wspomnień.

Niecenioną pomocą jest tu pod tym względem aneks prof. Kaczmarka, który przybliża kulisy problemu służby Polaków w Wermachcie, podaje przyczyny, sposób realizacji poboru, konsekwencje, postawy zwerbowanych, odbiór społeczny itp. kwestie. Ten głos historyka pozwala niejako na ostudzenie emocji oraz daje nam inną perspektywę losu autora, nie pozwalając nam jednocześnie wydawania jednoznacznych opinii o bohaterze wspomnień.

Oddzielnie uwagę zwrócić należy na oprawę wizualną. Książka jest starannie wydana, szyta, z okładką o ciekawej fakturze. Trwałość i elegancja, co razem sprawia, że pozycja warta jest swojej ceny.

Nieco pytań…

O ile merytoryka wspomnień jako źródła historycznego nie podlega dyskusji zastanawiająca jest jedna rzecz, którą warto mieć w świadomości podczas lektury. Chodzi o świadome pomijanie niektórych kwestii przez autora, jak sam pisze -  niewiarygodnych. Dlaczego Czytelnik pozbawiony został możliwości ocenienia tych „niewiarygodnych” faktów poprzez podanie choćby jednego przykładu?

Ten zabieg może nieco niepokoić i budzić zastrzeżenia co do głównego założenia – pisanie o wszystkim tak jak było naprawdę. Tylko dlaczego, wbrew powyższemu założeniu, nie piszemy jednak wszystkiego. Czego się obawiamy? Skoro i tak temat nie jest łatwy ani społecznie, ani historycznie. Czy pominięte kwestie są niewiarygodne, czy niewygodne? Raz autor np. podaje nazwiska znajomych osób, innym zaś razem podaje tylko ich inicjały. Brak głębszego wyjaśnienia tych i innych kwestii rodzi pytania, te zaś powodują wątpliwości, co w efekcie osłabia nieco główną tezę autora.

We wstępie do wspomnień przydałoby się ponadto nieco więcej rzeczowych informacji o samych wspomnieniach, m.in. z jakich materiałów autor korzystał (tylko pamięć, czy może jakieś notatki spisywane na bieżąco lub po latach itp.), jaką wartość dla tematu mają wspomnienia, czy są jedyne, a może są jeszcze inne relacje, mniej znane szerszemu gronu czytelników? Słowem, wstęp winien być mniej literacki, a zawierać więcej informacji o wydawanym źródle, jakim jest relacja Cerafickiego.

Słowo na zakończenie

Prezentowane tu wspomnienia są lekturą, z którą winni zapoznać się bez wątpienia wszyscy ci, którzy interesują się naszą historią, nie tylko sensu stricte militarną, lecz i społeczną. Wbrew bowiem powszechnym opiniom nie ma w niej tylko bieli i czerni, ale są też szarości. „Wasserpolacken…” podkreślają to nad wyraz dobitnie. Polecam.

Plus/Minus

Na plus:

+ temat

+ opieka redaktorska

+ styl narracji

+  estetyczna, staranna edycja

Na minus:

- za bardzo „literacki” wstęp

Tytuł: Wasserpolacken. Relacja Polaka w służbie Wehrmachtu

Autor: Joachim Ceraficki

Wydawca: Ośrodek Karta

Data wydania: 2014

ISBN/EAN: 978-83-64476-16-7

Liczba stron: 231

Oprawa: miękka

Cena: 39 zł

Ocena recenzenta: 8,5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Komar pisze:

    Ta książka nie jest jedyną relacją o Polakach w Wehrmachcie. TVP powtarza co jakiś czas nadawanie filmu „Kolumbowie w kolorze feldgrau”, zawierającym relacje Polaków - obywateli Niemiec, mieszkających na Opolszczyźnie i na Pomorzu, którzy służyli w czasie wojny w Wehrmachcie. W tym filmie jeden z Polaków przekazuje informację, że byli Polacy, którzy ochotniczo wstępowali do SS, zafascynowani elegancją munduru.

Zostaw własny komentarz