Adam Skałkowski – historyk niepokorny


Obchodzone w ostatnich latach dwusetne rocznice kolejnych bitew napoleońskich, skłaniają nie tylko do przyglądania się z historycznej perspektywy cesarzowi Francuzów, ale i historykom, którzy epokę napoleońską opisywali potomnym. Badaczem, którego warto przypomnieć parę dni po okrągłej rocznicy słynnego Waterloo jest Adam Skałkowski – historyk niepokorny.

Skałkowski_Adam-1906

Adam Mieczysław Skałkowski w 1906 roku

Adam Mieczysław Skałkowski urodził się 30 września 1877 roku we Lwowie. Był synem Tadeusza, powstańca styczniowego, działacza m.in. Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, a następnie prezesa Banku Zaliczkowego we Lwowie i Jadwigi z Kosińskich. Nie był od najmłodszych lat pasjonatem historii. Wydawało się raczej, że wybierze karierę podobną do tej jaka była udziałem jego ojca. Po ukończeniu IV Gimnazjum im. Franciszka Józefa we Lwowie, rozpoczął w 1896 roku studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Lwowskiego. Zetknął się tam z Oswaldem Balzerem, znakomitym historykiem prawa, do którego trafił zresztą na seminarium. Nie Balzer jednak wywarł największy wpływ na młodego adepta prawa. Trafił bowiem Skałkowski następnie na seminarium prowadzone przez Szymona Askenazego, historyka, którego twórczość odcisnęła znaczne piętno na historiografii polskiej początków XX wieku.

W szkole Askenazego

Warto przypomnieć, że druga połowa XIX wieku to w polskiej historiografii „pojedynek” dwóch szkół: krakowskiej i warszawskiej. Spierające się głównie o przyczyny rozbiorów szkoły historyczne, nie skupiały specjalnie swej uwagi na czasach napoleońskich. Dopiero w 1894 roku wydanie przez Tadeusza Korzona biografii Tadeusza Kościuszki pt. Kościuszko. Biografia z dokumentów wysnuta miała nieco zmienić ten stan rzeczy. Krytykujący Napoleona Korzon rozbudził temat, który już za kilka lat miał stać się czołowym problemem polskiego pisania o historii, który lakonicznie możemy określić za tytułem książki Askenazego: Napoleon a Polska.

Gdzie na tej mapie historyków miejsce dla Skałkowskiego? Jak już wspomnieliśmy, trafił młody lwowski student do Askenazego, gdzie rozbudzone zostały jego napoleońskie zainteresowania. Tak jak i inni uczestnicy seminarium Askenazego, Skałkowski kierował swoją uwagę ku przełomowi XVIII i XIX wieku. Niektórzy badacze dziejów polskiej historiografii są skłonni mówić wręcz o pewnej „szkole Askenazego”, co po przeanalizowaniu tego jakie nazwiska związane były z osobą lwowskiego historyka, nie budzi raczej zastrzeżeń. Oprócz Skałkowskiego uczniami Szymona Askenazego byli m.in. Władysław Konopczyński, Emil Kipa i Marian Kukiel. Wszyscy wymienieni i wielu innych uczniów lwowskiego uczonego zajmowało się z reguły historią polityczną i poruszało tematykę walk niepodległościowych – wyklętych wcześniej przez wpływową krakowską szkołę historyczną.

800px-Jan_Henryk_Dąbrowski_1

Jan Henryk Dąbrowski

Historyk we Lwowie

Skałkowski pod względem wyboru tematyki na tle innych „askenazyjczyków” specjalnie się nie wyróżniał. Jego praca doktorska dotyczyła Jana Henryka Dąbrowskiego. Aby ją przygotować, obiecujący badacz udał się m.in. do Wielkopolski, gdzie znajdowały się rodzinne papiery po bohaterskim generale. Młody historyk pewnie nie przypuszczał jeszcze wtedy, że w przyszłości stanie się filarem wśród poznańskich dziejopisów. Tymczasem pracę o Dąbrowskim, wydaną w 1904 roku, obronił dwa lata później, zyskując na jej temat przychylną opinię m.in. Tadeusza Korzona. Po obronie na krótko pracował w Bibliotece Uniwersytetu Lwowskiego, a w 1907 roku wyjechał na trzyletnią kwerendę archiwalną do Paryża, gdzie przygotował cenne zbiory źródeł: Supplement a la correspondance de Napoleon I. l’Empereur et la Pologne (1908) i wydaną w 1910 roku zarówno w Paryżu, jak i Krakowie Les Polonais en Egypte 1798-1801. Podstawą habilitacji Adama Skałkowskiego stała się książka O kokardę legionów z 1912 roku. W 1913 roku zaczął wykładać na Uniwersytecie, gdzie zastąpił Askenazego, przeprowadzającego kwerendy w Petersburgu. Wydał wówczas biografię księcia Józefa Poniatowskiego. Historyk ów w czasie I wojny światowej był zorientowany prorosyjsko. Krytykując legiony Piłsudskiego, opierał się na swej wiedzy dotyczącej legionów Dąbrowskiego, które miały być według niego traktowane instrumentalnie. Wyróżnił się także Skałkowski jako jeden z uczestników walk z Ukraińcami o Lwów w latach 1918-1919. Był więc historykiem zanurzonym niejako w teraźniejszości.

Szymon_Askenazy

Szymon Askenazy

Wyjazd do Poznania

Trudny okres wojny powodował, że Skałkowski jako nie pracujący na pełnym etacie, musiał poszukiwać dla siebie miejsca, które zapewniłoby mu stabilizację finansową. Okazją ku temu stało się tworzenie Uniwersytetu Poznańskiego. W 1919 roku Skałkowski udał się do stolicy Wielkopolski i kontynuował tam swoje badania nad okresem napoleońskim. Jaki był stosunek Skałkowskiego do Napoleona? W przeciwieństwie do swojego mistrza, Szymona Askenazego, Adam Skałkowski zdawał się mniej idealizować cesarza Francuzów. Krytykował powstania narodowe, ale widział szansę rozwoju kraju pod panowaniem Napoleona, bynajmniej nie sądził przy tym by Bonaparte był szczególnie zainteresowany kwestią niepodległości Polski. Uważał po prostu, że nakazywał związanie się z Napoleonem realizm polityczny, o który w jakimś sensie nawoływał w swych pracach. Brak owego realizmu zarzucał narodowemu bohaterowi, Tadeuszowi Kościuszce w pracy Kościuszko w świetle nowszych badań z 1924 roku. Kilkudziesięciostronicowa broszura wywołała burzę. W społeczeństwie i wśród większości historyków (np. dzięki biografii pióra Korzona) dominował apologetyczny obraz Kościuszki, który uchodził za bohatera narodowego. Tymczasem Skałkowski poddał krytyce postać zwycięzcy spod Racławic. Już na początku tekstu pisał: „Fizycznie Kościuszko nie wydaje się typem polskim„, co oczywiście musiało rozwścieczyć zwolenników bezkrytycznego obrazu Kościuszki. Polemizował więc ze Skałkowskim m.in. Wacław Sobieski, z jednej strony doceniając niektóre ustalenia autora, a z drugiej oskarżając go o hiperkrytycyzm, konkludując, że według ówczesnego stanu badań należało zagłębiać się uważniej w znane źródła i szukać w miarę możliwości nowych. Była to więc rzeczowa recenzja, ale już w ówczesnej prasie dostało się poznańskiemu historykowi mocniej. Publicysta „Prosto z mostu„ Karol Zbyszewski, we właściwym sobie ironicznym stylu, drwił z „odbrązawiacza” Skałkowskiego i stawiał go w rzędzie z Tadeuszem Boyem-Żeleńskim i Olgierdem Górką – innymi ówczesnymi ”pogromcami mitów”.

Nie tylko Kościuszko zaprzątał głowę profesorowi Skałkowskiemu. Uzyskał ten tytuł w 1921 roku. W międzywojennym Poznaniu stał się zresztą bohater niniejszego tekstu cenionym dydaktykiem, przez którego szkołę przeszło wielu znanych historyków. Byli w tym gronie napoleoniści: Janusz Staszewski, Juliusz Willaume, a także wybitny znawca powstania styczniowego – Stefan Kieniewicz.

Adam Skałkowski prowadził na Uniwersytecie Poznańskim wykłady m.in. dotyczące okresu napoleońskiego. Jak wspominał jeden z jego byłych studentów: „Miał głos spokojny, dość monotonny, język atoli barwny, miejscami barokowy, o swoistej składni, okraszony od czasu do czasu dowcipem„. Dalej podsumowując sposób prowadzenia wykładów przez historyka ze Lwowa, tak je opisywał: ”były one pod względem treści i formy językowej nader interesujące”.

Oprócz dydaktyki profesor oddawał się drobniejszym pracom i wzorem swojego mistrza Szymona Askenazego stworzył serię wydawniczą „Życiorysy sławnych Polaków wieku XVIII i XIX„, w której znajdował miejsce dla zarówno własnych krótszych prac, jak i wartościowszych dzieł wydawanych przez swoich uczniów. To właśnie w serii „Życiorysów…„ ukazała się słynna praca o Kościuszce. Publikował również Adam Skałkowski sporo w „Kronice Miasta Poznania”, a międzywojenne dzieje tegoż historyka upamiętnia cenne wydanie korespondencji ks. Józefa Poniatowskiego. W czasie II wojny światowej uczestniczył w tajnym nauczaniu i przygotowywał w trudnych warunkach książkę o Aleksandrze Wielopolskim. Odchodząc od okresu napoleońskiego, biograf Dąbrowskiego i Kościuszki, nie przestał wygłaszać wywodów niepopularnych, ale zawsze popartych analizą źródeł i idących pod prąd opinii większości historyków. Margrabiego Wielopolskiego miał np. przedstawić wielowymiarowo. Według monografii historyka, inicjator branki miał być opisany jako ”dziecko swej epoki, (…) patriota, uczuciowiec i romantyk”.

Choć uczestniczył w seminarium Askenazego, odszedł dość szybko od apologetycznego przedstawiania czynów zbrojnych i krytycznie widział bohaterów walk o niepodległość, czego szczególny dowód dał pracą o Kościuszce. Uzasadniał zresztą swój punkt widzenia warunkami politycznymi i nie godził się na pisanie „ku pokrzepieniu serc” w warunkach odzyskanej niepodległości. Zarzucano mu niejednokrotnie brak patriotyzmu. Tymczasem Skałkowski tłumaczył swój punkt widzenia następująco:

„Mnie zaś właśnie uczucie narodowe przyszło w tym kierunku. Nie chciałem, aby obcy robili w dziejach naszych odkrycia i pomawiali nas o niezdolność bezstronnego ich rozpatrywania”.

Czy taka postawa nie prowadziła czasem do hiperkrytycyzmu? Być może. Warto jednak zaznaczyć, że Adam Skałkowski to postać w gronie historyków polskich wyjątkowa, choćby pod względem tego jak trudno go zaklasyfikować do takiej czy innej opcji politycznej. Wydaje się, że był to przede wszystkim historyk niepokorny, zawsze mający własne zdanie na tematy nie tylko zresztą historyczne. Związany z Narodową Demokracją (w 1904 roku wstąpił do Ligi Narodowej), nie był jednocześnie politycznym wyznawcą, co potwierdził w końcu lat 30. XX wieku, gdy wyraźnie sprzeciwił się wprowadzaniu przez niektóre uniwersytety tzw. getta ławkowego, wymierzonego w studentów pochodzenia żydowskiego. Potrafił godzić postawę samodzielnie myślącego człowieka i historyka, nie bojącego się stawiać odważnych tez, z którymi – obalanymi czy nie – wielu jego następców musiało się liczyć.

W latach powojennych zdążył jeszcze wydać Archiwum Wybickiego, ale już w 1949 roku przeniesiono go na emeryturę. Skałkowski nie utożsamiał się z promowaną ideologią marksizmu i dla ówczesnych władz był postacią niewygodną, chociażby wtedy gdy zabierał głos w sprawach dla ówczesnych realiów bardzo delikatnych. Zmarł 7 kwietnia 1951 roku. Wyrastając z seminarium Szymona Askenazego, sympatyzującego z ruchami niepodległościowymi, z biegiem lat stał się bliski poglądom wyznawanym przez krakowską szkołę historyczną, przy czym w jego sposobie opowiadania o historii źródła miały szczególne znaczenie. Publikował ich dużo i chętnie dodawał  jako aneksy do własnych prac, a odrębne wydawnictwa źródłowe dla historyków-napoleonistów są do dziś wartościowe.

Podsumowując zakończmy niniejszy szkic cytatem z samego Adama Skałkowskiego, który tak w 1930 roku poniekąd streścił swój pogląd na „wędrówkę” historyczną po wiekach XVIII i XIX:

„W tej wędrówce utartym idźmy szlakiem, nudną wszystkim aż nadto znaną drogą. Tylko idźmy raz sami, nie w towarzystwie miłej i pięknej frazeologii, szanownej ideologii, poczciwego patriotyzmu. Wystarczy nam zdrowy rozsądek”.

Bibliografia:

  1. S. Ciara, Adam Skałkowski (1877-1951). Profesor Uniwersytetu Poznańskiego, „Niepodległość i Pamięć”, T. 18, 2011, nr 33, s. 193-208.
  2. M. Filipowicz, Szkoła Askenazego,[w:] tegoż, Wobec Rosji. Studia z dziejów historiografii polskiej od połowy XIX wieku po II wojnę światową, Lublin 2000, s. 147-186.
  3. D. Łukasiewicz, Wśród poznańskich napoleonistów. Adam Skałkowski i jego szkoła, „Kronika Miasta Poznania”, R. 65, 1997, nr 3, s. 173-185.
  4. A. Nieuważny, Adam Skałkowski (1877-1951), [w:] Nation and history. Polish Historians from the Enlightenment to the Second World War, ed. P. Brock, J. D. Stanley, P. Wróbel, Toronto 2006, s. 307-319.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz