Druzowie w Siłach Obronnych Izraela


Tereny współczesnego Izraela nie są zamieszkałe jedynie przez zwaśnione strony Żydów i Palestyńczyków. Jest to również miejsce, gdzie spotkać można bardzo wielu przedstawicieli innych grup wyznaniowo-etnicznych. Jedną z nich są druzowie, których historia sięga blisko dziesięciu wieków, a jednym z elementów ich bogatej tradycji jest ogromne przywiązanie do Izraela. Udowodnili to nie raz podczas wielu konfliktów zbrojnych, w których wchodzące w skład Sił Obronnych Izraela oddziały druzów odnosiły na froncie niemałe sukcesy.

Pochodzenie

 Istnieje bardzo wiele teorii mówiących o pochodzeniu druzów, które po dziś dzień nie zostały jednoznacznie wyjaśnione. Najciekawsza z teorii głosi, że wywodzą się oni od francuskiego hrabiego Dreaux, którego wojska walczyły u boku krzyżowców w Syrii. Podczas jednej z  krucjat żołnierze mieli wchodzić w związki z lokalnymi muzułmankami. Skoligacenie dwóch kultur (chrześcijańskiej i muzułmańskiej) miało dać doskonałe podwaliny pod nową kulturę i religię. Według innych różnych hipotez druzowie wywodzą się m.in. od Persów, Hetytów czy też plemion arabskich, które przybyły do Syrii i Libanu z Półwyspu Arabskiego. Co ciekawe, w teoriach tych przewijają się naprzemiennie chrześcijaństwo i islam, a po przyjrzeniu się bliżej druzyjskiej religii można stwierdzić, iż jest ona właśnie ich połączeniem. Cztery najważniejsze księgi wiary w druzyzmie to: Pięcioksiąg Mojżesza, Księga Psalmów, Ewangelie i Koran, najwięksi prorocy to Adam, Abraham i Jezus, a jedną z najważniejszych postaci jest żyjący na przełomie X i IX w. kalif Al-Hakim, uważany za inkarnację Boga. Według wyznawców wcale nie umarł on w 1021 r., a jedynie – będąc bogiem w ludzkim ciele – rozczarował się światem i postanowił z niego zniknąć.

 Druzowie żyją według siedmiu przykazań, z których pierwsze i najważniejsze brzmi „Nie kłam” (jeśli człowiek w swoim życiu wystrzega się kłamstwa, wówczas niemalże automatycznie unika innych grzechów, takich jak np. kradzież czy cudzołóstwo). Ich społeczność jest bardzo hermetyczna. Nie włączają do siebie ludzi  spoza wspólnoty, a żeby zostać druzem – jak sami twierdzą – trzeba się nim po prostu urodzić. Nie zezwalają również na małżeństwa swych członków z osobami spoza ich kręgu.

Obecnie na świecie żyje około 600 tys. druzów. Największymi skupiskami są: Liban, Syria i Izrael. Wśród wielu przesłań i sentencji jakimi obdarzył swoich uczniów kalif Al-Hakim, było następujące przesłanie: „Podążajcie zawsze za narodami silniejszymi od was, a zachowacie mnie w swoich sercach”. Słowa te wprost idealnie pasują do sytuacji, jaka obecnie panuje w środowisku druzyjskim w Izraelu. Od kiedy kraj ten odzyskał swą niepodległość w 1948 r., druzowie zawsze stawali po jego stronie w obliczu wszystkich konfliktów, które dotychczas miały tam miejsce. Mają swoje własne oddziały i podlegają obowiązkowi służby wojskowej, z którego zwolnieni są przedstawiciele wszystkich innych grup etnicznych i mniejszości narodowych zamieszkałych w Izraelu.

Oddział 300.

W 1948 r. Izrael odzyskał niepodległość, co – jak wiadomo – nie spodobało się sąsiadującym z nim państwom arabskim. Efektem tego były konflikty zbrojne i bardzo napięta sytuacja, która niestety trwa do dziś. Ludność żydowska, która na samym początku istnienia państwa zasilała szeregi nowo powstałych Sił Obronnych Izraela, nie zawsze była w 100% ludnością rdzenną. Bardzo wielu Żydów przybyło przecież na te ziemie z różnych stron świata, aby rozpocząć nowe życie w ojczyźnie swoich przodków. Ich obecność w armii była z pewnością nieoceniona, wojsko jednak potrzebowało również żołnierzy, którzy doskonale znaliby tereny, na których dojść mogło do walki, oraz panujące tam warunki. Któż nadawał się lepiej do tego zadania, jak nie ludność zamieszkująca te ziemie od wieków, a zarazem wyrażająca chęć walki po stronie Izraela? Skoro armii udało się pozyskać odpowiednich ludzi, to czy nie lepiej byłoby złożyć z nich oddział, zamiast rozrzucać po różnych jednostkach? Przecież razem mogliby działać lepiej niż osobno. W ten sposób pod koniec lat czterdziestych XX w. utworzono Oddział 300. Była to jednostka piechoty składająca się z druzów, Czerkiesów i Beduinów, tych pierwszych jednak służyło w niej najwięcej. Oddziału tego używano przeważnie do rekonesansu i transportu. Jego uzbrojenie i sprzęt nie odbiegały niczym od innych jednostek, w których służyli wyłącznie Żydzi. Oficjalnym językiem tej jednostki był arabski, co również wyróżniało ją na tle innych. Oddział 300 na początku nie był dowodzony przez przedstawicieli tych mniejszości etnicznych. Na przykład podczas I wojny izraelsko-arabskiej w 1948 r. dowódcą jednego z plutonów był Uziel Gal – późniejszy konstruktor słynnego pistoletu maszynowego Uzi. Z czasem jednak – po odpowiednim przeszkoleniu – stanowiska dowódcze zaczęły być już obsadzane przez druzów. Oddział 300. doskonale wypełniał swoje głównie zwiadowcze zadania i zdobył uznanie wśród głównego dowództwa Sił Obronnych Izraela. Rozwój, który przez lata towarzyszył całej izraelskiej armii, nie ominął również i tej jednostki, która w latach osiemdziesiątych uległa przemianie.

Batalion Herev

Przez ponad 20 lat istnienia druzyjski oddział doskonale radził sobie na froncie u boku Izraelczyków we wszystkich wojnach, w jakich przyszło im walczyć. Prawdziwe jednak sukcesy przyszły wraz z nadejściem lat osiemdziesiątych, które były istnie złotymi latami dla druzyjskich żołnierzy. Oddział 300. zmienił nazwę na 299. batalion piechoty Herev (hebr. miecz) i wszedł w skład izraelskiej 91. dywizji. Batalion ten walczył wielokrotnie podczas pierwszego konfliktu libańskiego, gdzie odniósł wiele sukcesów. Jego członkowie doskonale radzili sobie na terenach górzystych, gdzie pełnili nie tylko role zwiadowcze, ale i również szli w pierwszej linii, zdobywając kolejne strategiczne miejsca w Libanie, jak np. wzgórza wokół Bejrutu, będące doskonałym punktem obserwacyjnym na miasto. Służba w batalionie nie była łatwa. Nie dość, że żołnierze wykonywali trudne zadania, to na dodatek przyszło im walczyć ze swoimi rodakami z druzyjskiej milicji stojącej po stronie wroga. Z zadań wywiązywali się jednak wzorowo i do dziś krąży plotka, że podczas tego konfliktu nie zginął żaden żołnierz z tego oddziału. Czy w plotce tej – jak mawia przysłowie – jest ziarenko prawdy? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że osiągnięcia „Miecza” w tym konflikcie przesądziły o tym, że druzowie przestali być dyskryminowani w izraelskim wojsku. Do tej pory tylko Żydzi mogli służyć w jednostkach specjalnych i uzyskiwać oficerskie stopnie wojskowe. Decyzją dowództwa do tych zaszczytów dopuszczeni zostali również druzowie. Co więcej –batalion Herev przestał być jedynym pododdziałem skupiającym społeczność druzyjską. Żołnierze otrzymali możliwość swobodnego przenoszenia się i pełnienia dalszej służby wojskowej w innych jednostkach. Mimo tego, że wielu druzów skorzystało z tej możliwości, 299. batalion piechoty nadal był żywym symbolem ich obecności w Siłach Obronnych Izraela.

W pierwszych latach XXI w. wśród żołnierzy „Miecza” przeprowadzona została anonimowa ankieta dotycząca zadowolenia z warunków służby. Jej wynik był jednoznaczny – prawie wszyscy ankietowani byli niezadowoleni z powodu służby w oddziale złożonym tylko z przedstawicieli ich grupy etnicznej i wyrazili chęć służenia w jednostkach mieszanych. Dowództwo armii izraelskiej podjęło decyzję o dalszym nieprzydzielaniu druzów do ich odrębnej jednostki, przez co batalion Herev stracił swoją główną funkcję. Ostatecznie we wrześniu 2015 r. został on rozwiązany, a żołnierzy rozlokowano do innych jednostek.

Narodowi bohaterowie

Druzowie w armii izraelskiej to nie tylko nieoceniony Oddział 300. i późniejszy batalion Herev. To także wiele pojedynczych osób, które swoją wybitną służbą wpisały się na stałe do panteonu narodowych bohaterów. Bez nich z pewnością pozycja druzów w wojsku nie byłaby taka mocna. Na początek należy wspomnieć gen. bryg. Shadi Abu Faresa. Dowodził on druzyjskim oddziałem podczas wspomnianego wcześniej konfliktu w Libanie, gdzie druzowie odnieśli największy sukces. Jako dowódca batalionu Herev brał również udział w pierwszej intifadzie, podczas której Izraelczycy zmierzyli się z Organizacją Wyzwolenia Palestyny. Wynik tego konfliktu najlepiej obrazują liczby – Izrael stracił 160 żołnierzy, a Palestyńczycy 1162.

Inną ważną postacią jest płk Rasan Alian, dowódca superelitarnej Brygady Golanii. Podczas walki w rejonie Strefy Gazy w 2014 r. wykazał się on ogromnym heroizmem. W czasie jednej z operacji antyterrorystycznych został ciężko ranny. Nie przekazał jednak dowództwa swojemu zastępcy. Postanowił przerwać leczenie i szybko wrócił na front do swoich żołnierzy, za co okrzyknięty został bohaterem narodowym.

Niestety nie wszyscy druzyjsko-izraelscy bohaterowie mogą dziś cieszyć się życiem. Kilka lat temu w wyniku ataku terrorystycznego w Jerozolimie zginął Dżedan Assad – jeden z wysokich rangą oficerów Wojsk Ochrony Pogranicza. Również Zidan Saif swoją bohaterskość przypłacił życiem. Pomimo że artykuł ten poświęcony jest druzom służącym w wojsku, a Zidan był policjantem, to jednak warto o nim wspomnieć. Pełnił służbę w Jerozolimie, gdzie w listopadzie 2014 r. jako pierwszy podjął interwencję w jednej z synagog, która opanowana została przez dwóch arabskich terrorystów. Zamordowali oni czterech rabinów. Gdyby nie Zidan, z pewnością zabiliby więcej. Niestety, jego samego nie udało się uratować. Pogrzeb Zidana był wielkim wydarzeniem w kraju. W ostatniej drodze towarzyszyła mu nie tylko rodzina, ale też wielu czołowych izraelskich polityków i rabinów. Z całego kraju zjechała się również masa ultraortodoksyjnych żydów, którzy przecież nie codziennie oddają hołd osobie  spoza ich środowiska.

Dziś izraelscy druzowie są tak samo oddani państwu, w którym mieszkają, jak ich dziadkowie w momencie, gdy ono powstawało. Nadal obejmuje ich powszechny obowiązek służby wojskowej, a według badań opinii publicznej aż 80% druzyjskich nastolatków nie chce kończyć przygody z wojskiem na służbie zasadniczej i pragnie kontynuować swoje życie zawodowe właśnie w armii. Jest to wynik o 5% lepszy niż w przypadku młodzieży żydowskiej. Nie ma również szans na powrót koncepcji tworzenia dla nich oddzielnych jednostek. Druzowie chcą służyć w jednostkach mieszanych wraz ze swoimi żydowskimi przyjaciółmi, z którymi od lat wiodą wspólne życie w Izraelu.

Bibliografia:

  1. R. Szwoch, Byłem u Druzów, www.druzowie.pl
  2. R. Sylwecki, Kim są izraelscy Druzowie?, www.nowyekran.info
  3. Ostatni Batalion Druzów,  www.altair.com.pl

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

4 komentarze

  1. Henryk pisze:

    Byłem w 1989r dość długo byłem przez tydzq2ień w wiosce druzyjskiej pszy granicy z Libanem bardzo serdeczni ludzie i oddani bez granic Izraelowi

  2. nemo pisze:

    Niby poważny portal, a dopuszczacie kłamstwo, że Izrael w 1948 roku ODZYSKAŁ niepodległość. Proszę wskazać, kiedy wcześniej Izrael był państwem niepodległym, jak takiego tworu nigdy wcześniej nie było. Z dumą piszecie, ilu to Palestyńczyków- prawowitych mieszkańców tych ziem zabili Żydzi w czasie I Intifady już po utworzeniu na ich ziemiach tego zbrodniczego państwa Izrael.

  3. Lupus pisze:

    Israel utracił niepodległość w 70 r. n.e. Odzyskał ją 2 1948 r. n.e. Jeśli traktujesz historię relatywistycznie i liczą się dla ciebie np. 3, 4, 5 ubiegłych wieków, to tylko świadczy o twoich horyzontach.

  4. Bilbo pisze:

    Z tym odzyskaniem niepodległości w 1948 r. przez Izrael to faktycznie jednak przesada.

Zostaw własny komentarz