Nic nie pamiętamy, czyli kolejna zapomniana rocznica


Dziś jest kolejna rocznica. Nie ma jednak pełnej powagi ciszy na ulicach, nikt nie krzyczy, że pamięta, nie odpalono setek rac ani nie zapalono zniczy. Przechodzimy obojętnie. To data, której nie chcemy pamiętać. Dziś jest rocznica śmierci wielkiego miasta, złamanego ogniem, bombardowaniami i okrucieństwami. Dziś jest rocznica upadku Powstania Warszawskiego.

Żołnierze Batalionu „Zośka”. Okolice włazu kanałowego przy ul. Wareckiej

Żołnierze Batalionu „Zośka”. Okolice włazu kanałowego przy ul. Wareckiej

Właściwe trudno jest narzekać. Chcieliśmy obchodzić Powstanie Warszawskie na „popowo„, to mamy! 1 sierpnia to w zasadzie już wielki festyn, święto oraz okazja do pokazania powierzchownego i „popowego„ patriotyzmu. Tego dnia mamy zatem odpalane race, okrzyki o pamięci, patriotyczne koszulki i udawane opaski, zamiast – jakże bardziej będących na miejscu – zniczy, cichej modlitwy, rzeczywistej refleksji o konsekwencjach, cenie, odpowiedzialności i stosie trupów. Na koniec zaś bejsbolowe kije z ”powstańczymi” grafikami – by nadal móc stać na posterunku i pogonić tych, którzy nie odpowiadają definicji polskości.

1 sierpnia nam pasuje, a raczej odpowiada nam wykrzywiona pamięć, idealna na potrzeby bieżącej polityki. Można by pomyśleć, że świętujemy wielkie zwycięstwo, które pozwoliło nam przetrwać komunistyczny koszmar. Nic bardziej mylnego. Powstanie przecież przegrało, mimo bezprzykładnego bohaterstwa żołnierzy Armii Krajowej, a także żołnierzy 1. Armii Wojska Polskiego, mimo niewypowiedzianego cierpienia ludności cywilnej Warszawy – ofiary nader łatwo zapominanej, a stanowiącej tylko tło walk. Tło, w którym rozgrywały się niemniejsze dramaty.

Prosta wizualizacja skali ofiar Powstania Warszawskiego – po obydwu stronach frontu.

I – tysiąc osób zabitych

Strona polska Strona niemiecka
IIIIIIIIII IIIIIIIIII (straty wojskowe)

IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII

IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII

IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII

*

III

* zazwyczaj w opracowaniach popularnych pada liczba 200 tys. i jest to liczba zawyżona.1.

Niemcy wysiedlili także ok. 500 tys. mieszkańców. Wypada doliczyć również duże zniszczenia miasta (ok. 30% zabudowy).

Zaś straty niemieckie odpowiadają mniej więcej dwudniowym stratom ich wojsk na froncie wschodnim.

Parafrazując film Akcja pod Arsenałem – powstańcy mieli trochę broni i czystą nienawiść do okupanta. Niestety, ci z faszystowskimi symbolami na mundurach mieli znacznie więcej nienawiści, złości i broni.

Mieli Stukasy, Goliaty, Thory i inne wynalazki pozwalające metodycznie zabijać.

1 sierpnia bez 2 października nie ma sensu. To dopiero ukazuje całość naszego wielkiego święta.

Po co zatem gasić z takim trudem wzniecony patriotyzm?

Pamiętam późne lata 90. Dźwięk syren o 17.00, na które w zasadzie nikt nie reagował. Zatrzymywałem się wtedy na tę jedną minutę w rozpędzonym mieście. Zazwyczaj w bardzo nielicznym gronie przypadkowych starszych ludzi. Pamiętałem i pamiętam, nie potrzebuję do tego zewnętrznych instytucji, bo pamięć jest w sercu.

Jeśli zatem dziś rzucasz oskarżenia, że dawniej prawie nikt nie pamiętał o Powstaniu – oskarżasz samego siebie. Oznacza to tylko, że ty nie pamiętałeś, nie chciałeś pamiętać. Nic ponad to. Łatwo wskazywać winnych dla własnego braku zaangażowania. Zaangażowania, które dziś z kolei przybiera dosyć dziwną formę. 1 sierpnia to dzień ciszy i pamięci. Znicz jest - jak rzadko kiedy – na miejscu. Mamy jednak obok tego dumne okrzyki. To dla mnie zadziwiająca obserwacja, jak bardzo zmienia się mit o powstaniu.

  • pomnik małego powstańca – który jest przecież pomnikiem pacyfizmu i protestu przeciw wojnie dzieci – wzbudza we mnie za każdym razem dreszcz, a nie podziw i dumę;
  • kanał w Muzeum Powstania Warszawskiego – który wzbudzał strach i przerażenie – jest wesołą przygodą;
  • opaski z biało-czerwoną flagą – które żołnierze Armii Krajowej zakładali z czcią i odpowiedzialnością jako cały mundur – są karykaturalnym gadżetem, który stanowi deklarację polityczną dla dziennikarzy, udających dziś „wielkich” bojowników;
  • wartości, o które walczyło Polskie Państwo Podziemne – takie, jak wolność i sprawiedliwość dla wszystkich obywateli niepodległej i demokratycznej Polski (niezależnie od narodowości i wyznania) – stanowią uzasadnienie dla marszów skrajnych nacjonalistów, zamykających nas w wypranej z wszelkiej różnorodności polskości.

Pamięć o powstaniu ma sens - i to bardzo głęboki. Jednak tylko wtedy, gdy oparta jest na refleksji o przyczynach tamtych wydarzeń, o bezmiarze tragedii, wreszcie o jej realnych skutkach.

Klęska powstania nijak nie przeszkodziła zaprotestować poznańskim robotnikom w 1956 r. W latach 1956–­­­1947 nie przeszkodziła także 300 tys. robotników strajkować w całej Polsce przeciw nowej władzy (to są, swoja drogą, prawdziwi „robotnicy wyklęci”, których dziś nikt nie upamiętnia).

Pamięć Powstania to świadomość, że żołnierze Armii Krajowej uratowali Żydów z Gęsiówki, a nie ganiali za nimi z kijami bejsbolowymi w imię „Polski dla Polaków”. O jeden naród na swojej ziemi walczyli akurat Niemcy.

Pamięć o Powstaniu to świadomość, że żołnierze Armii Krajowej to także PPS (czyli „lewacy”) walcząca ramię w ramię ze swoimi prawicowymi kolegami.

Pamięć to wreszcie pytania, jakie sobie zadaję:

Co daje mi dziś pamięć o Powstaniu – jak wpływa na moje życie, na moje dzisiejsze wybory, co w nim zmienia? Jak wpływa na nasze społeczne doświadczenie, jak buduję otwartość społeczeństwa, jak wyzwala z traumy wojny i rozpasanego nacjonalizmu? Zadaje je sobie w ciszy, ubrany w zwykłą, szarą bluzę.

Pamiętam.

O bohaterstwie i poświęceniu Powstańców idących z Visami na czołgi i bunkry.

Historia ponoć jest nauczycielką życia.

Korekta: Wiktoria Wojtczak

  1. straty polskie (120-130 tyś ofiar cywilnych)  dane za Polska 1939-1945 Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami, IPN Warszawa 2009. Straty niemieckie za O stratach wojsk hitlerowskich w Powstaniu Warszawskim Konrad Nowicki. Poligon 4(21)/2010 []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

19 komentarzy

  1. pat pisze:

    „stanowią uzasadnienie dla marszów skrajnych nacjonalistów” -przykład poproszę takich marszów. Nawet w takim miejscu widać można użyć bzdur i fałszu.

  2. Komar pisze:

    Jeśli ktoś chce czcić (bo przecież nie świętować!) rocznicę kapitulacji powstania warszawskiego, to nie musi czekać na oficjalne uroczystości, na urzędowy sygnał do obchodów. Może na początek zacząć w gronie najbliższych znajomych, układając przedtem sensowny program. W kolejnych latach można przed rocznicą przeprowadzić akcję ulotkową, zaprosić dziennikarzy czy nawet ściągnąć paru powstańców jako honorowych uczestników uroczystości. Jeśli obchody nabiorą rozmachu, to w końcu władze same zgłoszą się do udziału bądź obejmą oficjalnie patronat. Więc narzekanie, że w związku z tą rocznicą nic się nie dzieje, jest trochę nie na miejscu.

    • Patryk pisze:

      Nie to było intencją Autora, jeśli nie został zrozumiany, to szkoda. Powinien to zapewne napisać jaśniej.
      Nie chodzi o to że z tą rocznicą się nie dzieje (i Autor tu nie narzeka, nie jest to jego intencją), chodzi o to że w 1 sierpnia dzieje się zbyt wiele - bez kontekstu tragicznego końca. Na wesoło i na popowo. A to jest rocznica tragicznego wydarzenia.

      • Bilbo pisze:

        Odpowiem ironicznie - przecież środowiska establishmentowe III RP chciały świętowania kolejnych rocznic i świąt państwowych właśnie na wesoło.

        • Patryk pisze:

          Równie ironicznie 😉 - nie wypowiadałem się tu o bliżej nieokreślonych elitach. To po pierwsze.
          Po drugie - nie napisałem, że KAŻDE świętowanie „na wesoło” budzi moje zdumienie. To zależy, w mojej oczywiście ocenie, od konkretnego wydarzenia. W tym wypadku zdumiony jestem.

  3. Bilbo pisze:

    Artykuł jest manipulacyjny. Sam widziałem w TV harcerzy, którzy w Warszawie ustawiali znicze na rocznicę kapitulacji Powstania Warszawskiego. Z kolei na Kopcu PW w sposób uroczysty wygasza się płonący ogień. Powstają coraz liczniejsze książki na ten temat.

    • Patryk pisze:

      Początek polemiki od przymiotników (art. jest „głupi”) zwykle zniechęca o odpowiedzi ;).
      Ja też widziałem harcerzy - nie o to jednak chodzi.
      Samo MPW akurat trochę robi by tonować te race i ubieranie opasek na 1 sierpnia... i należy to docenić. W całej wypowiedzi chodzi o kontekst radosnego świętowania wybuchu PW - nieomal jak wielkiego zwycięstwa. Głupio wyjść w rocznice jego klęski z racami i okrzykami o dumie...?
      Brakuje tego kontekstu wielkich strat w kontekście do naprawdę niewielkich strat Niemców (czy raczej tych którzy nosili mundur armii niemieckiej).

      • Bilbo pisze:

        Panie Patryku, bo Powstanie Warszawskie w dłuższej perspektywie czasu jest naszym zwycięstwem. Bo udowodniło, że Polacy nie chcą podporządkować się złu, tylko zawsze będą walczyć o wolność, nawet w sytuacji beznadziejnej, jak w 1944 r.

        • Patryk pisze:

          Ja akurat myślę, że wiedzieliśmy to już przed samym Powstaniem. Myślę też że ważne stało się nagle stosunkowo niedawno. Jeszcze w latach 90-tych różnie z tą pamięcią bywało (niestety!). Czy robotnik Poznania w 1956 r. koniecznie pamiętał o Powstaniu w Warszawie? Czy PW było niezbędne dla roku 1989? Czy każda śmierć zawsze ma sens, i idące z nim wielkie i niewątpliwe bohaterstwo? Ja nie jestem taki pewien.
          To już nie dyskusja na komentarzach pod jakimś artykułem 😉

        • Komar pisze:

          Panie Bilbo,
          W powstaniu warszawskim żołnierze Armii Krajowej walczyli o przywrócenie władzy nad Polską rządowi RP na uchodźstwie. Walczyli zatem również o spełnienie żądań tego rządu. A więc również o granicę wschodnią Polski taką jak w traktacie ryskim. W takim razie - zapytam: czy wolność, o którą walczyli powstańcy, była także wolnością dla kilku milionów Białorusinów i Ukraińców zamieszkałych między granicą ryską a linią Curzona? Z filmu „Wołyń” możemy dowiedzieć się, co Ukraińcy zrzeszeni w UPA (oraz ich sympatycy w społeczeństwie ukraińskim) sądzili o takiej wolności.

          • Bilbo pisze:

            Panie Komar, myślę, że szeregowi żołnierze AK nie rozkładali na czynniki pierwsze polityki polskiego rządu na obczyźnie. Po prostu walczyli o wolność dla Polski. To obecnie po latach możemy sobie dywagować o zawiłościach tamtejszej sytuacji.
            Ja sam poważne wątpliwości dotyczące samego procesu decyzyjnego o wybuchu Powstania Warszawskiego, ale doskonale rozumiem sens tej walki.
            PRL miał na Polskę niszczycielski wpływ, wychodzimy z tego syfu już od 25 lat i oderwać się od niego ciągle nie możemy, więc doskonale rozumiem walkę powstańców warszawskich. Oni domyślali się, że nadchodzi zaraza, która pochłonie Polskę.

          • Komar pisze:

            Panie Bilbo,
            W tym co napisałem nie ma żadnych zawiłości.
            Już 200 lat temu pewien mądry człowiek napisał,. że wojna jest realizacją polityki przy użyciu innych środków. To mało ważne, o co w powstaniu warszawskim walczyli - według swoich przekonań - poszczególni żołnierze. Wiadomo, że swoje cele mieli NSZ-owcy, a swoje - zwolennicy PPS. Ale wojsko jako całość walczy o cele polityczne wyznaczone przez rozkazodawców. I poszczególni żołnierze nie mają tu nic do gadania.

  4. Antoni Walendzik pisze:

    Panie Patryku, czy widział Pan ostatnie uroczystości na polach Verdun, w których uczestniczyli kanclerz Niemiec i prezydent Francji? W skrócie, co na o nich sądzi?

  5. Antoni Walendzik pisze:

    Może jeszcze uszczegółowię pytanie. Chodzi mi o fragment kiedy młodzież wbiegła na teren wojskowego cmentarza, a następnie podzieliła się na dwie walczące ze sobą grupy.

    • Patryk pisze:

      To jest trudna dla mnie sytuacja, być proszonym o opinie w sprawie którą znam bardzo słabo, tylko z jakiś odległych medialnych doniesień. Nie znam też kontekstu obchodu tych wydarzeń.
      By odpowiedzieć na Pana pytanie, starałem się odnaleźć nieco więcej informacji. Obejrzałem to na YT
      Rozumiem intencje tego, nie wiem jak to nazwać, performance/sposobu upamiętnienia. Rozumiem intencje twórców, sprzeciwu wobec przemocy, ten Anioł śmierci na końcu, robił wrażenie. To ważne te intencje znać. Niemniej mam mieszane uczucia patrząc że odbywa się to akurat na grobach. Jakoś manifestacje na grobach, czy przedstawienia niezbyt do mnie przemawiają. Miejsce w tym wypadku ma dla mnie znaczenie.

      Z tym, że to tak jak napisałem, nie znam tego kontekstu, zapewne nie znam wszystkich racji.

  6. Antoni Walendzik pisze:

    Właśnie chodziło mi o sposób upamiętnienia tych poległych, czy wyobraża sobie Pan takie performance na grobach powstańców warszawskich, bo ja nie bardzo. Moim zdaniem była to duża niezręczność z ze strony twórców (tego niezbyt udanego) widowiska. To przedstawienie winno się odbyć poza granicami cmentarza. Zresztą zwykli obywatele francuscy podzielili głosy oburzenia prawej strony francuskiej. Niestety, kapitał zbił tu Front Narodowy Marine Le Pen. I jeszcze jedno nie wiem, czy był Pan na cmentarzach francuskich z okresu I wojny światowej. Ta ilość młodych ludzi poległych w bezsensownej „maszynce do mięsa” jest porażająca. Z jednej i z drugiej strony żołnierze walczyli w obronie swoich demokratycznych państw narodowych. I w imię czego właściwie polegli żołnierze I wojny światowej, a były to miliony. Powstańcy warszawscy i ludność Warszawy stanęli natomiast w obronie uniwersalnych idei, naprzeciw dwóch straszliwych totalitaryzmów XX wieku. Nie muszę chyba Panu pisać, że dla większości powstańców dość odległa była ideologia środowisk, które dzisiaj głośno manifestują rocznicę Powstania Warszawskiego. Wystarczy poczytać artykuły prasowe zapiski, listy i inne pisma członków Polskiego Państwa Podziemnego. Ci ludzie reprezentowali etos polskiego inteligenta przedstawiony w książce Cywińskiego „Rodowody niepokornych”, obcy obecnym elitom III RP.

  7. Bilbo pisze:

    Powstańcy warszawscy walczyli o wolność, owszem uniwersalną ideę, ale jednocześnie o skonkretyzowaną ideę, bo polską wolność. Ludność cywilną nikt nie pytał o zdanie - została wciągnięta w tą walkę. Nie bardzo rozumiem, o co chodzi z tą ideologią środowisk, głośno manifestujących rocznice PW. Bo świętują je różne środowiska. I chętnie się dowiem, co to za ideologia, bo łatwo się pisze pewne insynuacyjne ogólniki, które tak naprawdę nic nie znaczą.

  8. secesjonista pisze:

    „Nic nie pamiętam...” to dobry komentarz do Właściciela Portalu i jego traktowania Forum. Możemy uzyskać sensowną odpowiedź?

Odpowiedz