„Złowrogi cień Marszałka” - R. Ziemkiewicz - recenzja


Książka Rafała Ziemkiewicza Złowrogi cień Marszałka, zanim jeszcze trafiła do księgarni, wywołała falę krytyki i niezadowolenia. To pokazuje, że w Polsce ogromna rzesza ludzi traktuje Piłsudskiego jak świętego, a jego wyłącznie pozytywna ocena ma dla nich nakaz dogmatu. To dowodzi temu, jak potrzebna jest ta książka.

Książka Ziemkiewicza jest oprawiona w szytą i twardą oprawę. Na okładce umieszczono zdjęcie Piłsudskiego z jego pobytu w Zakopanem (1914-1915). Marszałek spogląda na czytelnika spod charakterystycznej legionowej czapki. Publikacja składa się z siedmiu rozdziałów, których treść autor ułożył w sposób chronologiczny. Książka nie zawiera fotografii, poza zdjęciem autora i Stanisława Ziemkiewicza, któremu praca została poświęcona. Publikacja nie zawiera bibliografii i przypisów, ale autor powołuje się na wiele tytułów, dokumentów i opinii, podając ich źródła.

Ziemkiewicz w Złowrogim cieniu Marszałka zmaga się z mitami Piłsudskiego. Raz je dyskredytuje, a innym razem ośmiesza, czasem nawet kpi z jego wyznawców. Pokazuje sprzeczności i niekonsekwencje u osób, które nie dopuszczają nawet do dyskusji niewygodnych, z dzisiejszego punktu widzenia, zdarzeń z życiorysu Piłsudskiego. Podtytuł książki Odzyskał Polskę - zniszczył polskość nie jest przypadkowy. Chociaż i tutaj autor mówi o rzeczy oczywistej, iż Piłsudski sam Polski nie odzyskał, a jedynie splot wielu szczęśliwych okoliczności pozwolił mu stać się symbolem 1918 r.

Jednak główną tezą autora jest to, że model rządzenia państwem, jaki wprowadził Piłsudski, jest nadal w Polsce kopiowany. Ziemkiewicz przestrzega, iż sanacyjne rządy ponownie mogą doprowadzić do upadku. Sanację widzi nie tylko w sferze zachowań, jak chociażby rządzenie poprzez obsadzanie wszelkich funkcji miernymi, ale wiernymi poplecznikami, ale także w walce plemiennej PO-PiS - antyPO-antyPiS. Za swoistego prekursora takiego podziału Polaków Ziemkiewicz uważa Piłsudskiego. Nie są to tylko czcze tezy, ale popis erudycji autora i jego znajomości faktów okresu międzywojennej Polski.

Ziemkiewicz nie pomija także tematów kontrowersyjnych, ale nie wypowiada się o nich kategorycznie. Pokazuje liczne dowody lub poszlaki wskazujące np. na współpracę Piłsudskiego z austriackim wywiadem lub bezpośrednie zamieszanie Marszałka w zabójstwo generałów Zagórskiego i Rozwadowskiego. Przywołuje też hipotezę dr Marka Kamińskiego o innej niż powszechnie uznawana przyczynie zgonu Marszałka. Jednak wielokrotnie stara się Piłsudskiego wytłumaczyć, nie jest tylko jego krytykiem. Takiej „litości” nie ma jednak dla najbliższych Marszałka. Ich mierność, czołobitność i brak charakteru podkreśla na każdym kroku. Zauważa tutaj, że to Piłsudski wybrał sobie właśnie takich współpracowników.

Autor nie stroni też od powoływania się na wspomnienia bliskich osób Piłsudskiego. Ten obraz nie jest jednak korzystny dla Marszałka. Ukazuje dowody na jego megalomanię, egocentryzm i gburowatość. Cytuje Bronisława Piłsudskiego mówiącego, iż „szczęście jego coraz bardziej psuje.” Jest to także podstawa krytyki rządów sanacji zaprzeczających republikańskiej wizji państwa.

Autor nie przyjmuje roli oskarżyciela, stara się patrzeć na Piłsudskiego z dystansem i kronikarską skrupulatnością. Książka Ziemkiewicza nie jest jednostronnie krytyczna wobec Piłsudskiego. Autor twardo go broni, chociażby w sporze o to, komu powinno się przypisać zwycięstwo z 1920 r. Abstrahując od tego, że był to sukces całego narodu, zwłaszcza mas chłopskich walczących na liniach frontu, to Ziemkiewicz prym zwycięzcy, primus inter pares, daje Piłsudskiemu. Pisze o tym bardzo kategorycznie, mimo iż historycy nadal toczą o to spór. Zauważa wkład gen. Rozwadowskiego, ale twierdzi jednocześnie, że skoro naczelnym wodzem był Piłsudski, to i na niego powinny spaść wszelkie zaszczyty. Takie stanowisko do mnie nie przemawia, przeczą temu okoliczności, w jakich gen. Rozwadowski obejmował szefostwo sztabu i w jaki sposób wyprowadził wojsko z kryzysowej sytuacji.

Nie jest to publikacja obrazoburcza, jak twierdzą jej krytycy (zwłaszcza Ci, którzy jej nie czytali). Trudno tę książkę nazwać antypiłsudczykowską. Byłaby nią, gdyby autor obrażał Piłsudskiego, zmyślał, negował jego wszelaki dorobek. Mimo to Ziemkiewicz już wielokrotnie spotkał się z zarzutem, że „szczuje” na Marszałka, jednak w parze z takimi epitetami nie idą konkrety. Można się jedynie domyślać, że tradycyjnie, gdy tylko przypomina się o wyborach brzeskich, Berezie Kartuskiej, aferze Czechowicza, cenzurze, zamachu majowym itp., jest się szufladkowanym jako „antypiłsudczyk”. Przyjmując taką poetykę, należałoby uznać, że fakty są antypiłsudczykowskie i nasza historia jest antypiłsudyczkowska, gdyż inna już nie będzie i wspomnianych wydarzeń nigdy się z niej nie wymaże.

Ziemkiewicz dużo miejsca poświęcił także apologetom Piłsudskiego. Zwłaszcza tym, którzy nic o nim nie wiedzą, poza tym, że „Józef Piłsudski wielkim Polakiem był”. Ten fenomen Piłsudskiego, o który zadbał sam Marszałek, a potem skarykaturowali go jego sanacyjni pogrobowcy, autor również opisał. To uwielbienie Piłsudskiego Ziemkiewicz podsumowuje sanacyjną propagandą zebraną przez Heidi Hein-Kircher w książce Kult Piłsudskiego i jego znaczenie dla państwa polskiego 1926-1939. Autorka tej publikacji zebrała pokaźny zbiór sanacyjnej apologii Marszałka, która nawet dziś jest kalkowana. Ilustruje to międzywojennymi przykładami określeń wobec Piłsudskiego: „budowniczy Polski mocarstwowej i strażnik jej sławy”, „wielki wychowawca narodu”, „największy Polak w historii”, „ojciec narodu”, symbol Polski”, „wskrzesiciel”, a nawet „wielki demokrata” i „twórca demokracji polskiej”. Takich ciekawostek w tej książce jest znacznie więcej.

Po lekturze książki Ziemkiewicza nie mam wrażenia, że jego celem jest „szczucie”, „zohydzanie” czy „niszczenie” Piłsudskiego. Bardziej można ją traktować jako przestrogę przed sanacyjnym stylem rządów (ciągle w Polsce obecnym) i pochwałę republikańskich wartości, które Piłsudski zwalczał.

Złowrogi cień Marszałka polecam zwłaszcza tym osobom, które nie mają wyrobionego zdania o Piłsudskim (innych, mimo największych starań, autor i tak nie przekona) lub wiedzą o nim tyle, ile dowiedzieli się ze szkoły i oficjalnego przekazu. Ta lektura może być szokiem dla takich osób. Zwłaszcza jej ostatni rozdział, który zbiera w całość wszelkie grzechy Piłsudskiego.

Plus minus:
Na plus:
+ przemilczana tematyka
+ mimo iż nie ma w książce bibliografii, to w tekście jest mnóstwo cytatów i odwołań do innych prac lub źródeł
+ erudycja autora
+ jakość wydania
Na minus:
- brak

Tytuł: Złowrogi cień Marszałka
Autor: Rafał Ziemkiewicz
Wydawca: Fabryka Słów
Rok wydania: 2017
ISBN: 978-83-7964-140-6
Liczba stron: 426
Okładka: twarda
Cena: 44,90 zł
Ocena recenzenta: 9/10

* * *

Książka aktualnie jest do wygrania w naszym konkursie.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

28 komentarzy

  1. Marcin pisze:

    Dlaczego nikt nie podpisał się pod recenzją? Odwagi! Warto dodać także, że są Państwo patronem medialnym.

  2. Marian pisze:

    To podobnie jak z krytyką Izraela, zaraz ktoś powie, że jesteś antysemitą. Książka Ziemkiewicza jest w Polsce politycznie niepoprawna. Ludzie mają od małego kodowane, że Piłsudski był największym Polakiem i mówienie o aferach, fałszerstwach i Berezie jest niepoprawne jak mówienie w Korei o innej niż oficjalna wersja historii.

  3. Bohun pisze:

    Nikt się nie podpisał pod tą „recenzją”? Szkoda. Ale tez trudno się dziwić, skoro autor recenzji nie dostrzegł żadnych minusów w książce i nawet brak bibliografii uznaje za jej zaletę. 🙂 Inne plusy książki są zresztą także kuriozalne (erudycja autora, jakość wydania... 🙂 ). Trudno uznać, że jest to merytoryczna ocena zawartości.
    M.zd. jeśli RAZ chciał skrytykować praktykę rządów PiSu to powinien mieć odwagę zrobić to wprost (nawet, jeżeli miałyby się skończyć konfitury dla niego czy dla jego małżonki w TVP) i zostawić w spokoju Piłsudskiego.
    Wydaje mi się czymś małym, gdy zwolennik endecji, zamiast wychwalać zasługi i dorobek polityków Narodowej Demokracji postanawia obsikiwać nogawkę Piłsudskiemu. A przecież endecja ma swoich wybitnych przedstawicieli, których autor z tak dużą erudycją mógłby przybliżyć czytelnikom: Roman Dmowski, Jędrzej Giertych, Bolesław Piasecki...

    • Wojtek Duch pisze:

      W sprawie braku podpisu uszczypliwość niepotrzebna 😉 jak sprostowałem system błędnie przypisał recenzję redakcji. Co do plusów i minusów proszę zważyć, iż są to jedynie hasła podsumowujące. Istotne jest to co napisano powyżej. Trudno znaleźć w niej minusy, nie znalazłem przekłamań i błędów. Mógłbym szukać minusów na siłę, ale po co? To, że ktoś może nie zgadzać się z opinią RAZ nie przekreśla jego pracy, która ma charakter publicystyczny - oczywiście w faktograficznych ramach. Będę też zobowiązany za wskazanie, na której stronie RAZ „obsikuje nogawkę Piłsudskiego”. Dziękuję za komentarza i pozdrawiam.

      • Tomasz pisze:

        Choć jestem raczej sympatykiem Marszałka, muszę stwierdzić, że książka jest wyważona i merytorycznie się broni. Ziemkiewicz nie szczuje Piłsudskiego, ale mam uwagę do jednej rzeczy. RAZ uważa, że lewica i ruch ludowy nie były przywiązane do republiki. Ja odnoszę wrażenie wręcz przeciwnie - przecież Centrolew tworzyli ludowcy i socjaliści. Nie był to tylko wyberg taktyczny, ale rzeczywiste przywiązanie do demokracji. W latach 30. demokracji broniły w Polsce trzy siły: socjaliści, ludowcy i chadecja. A co na to autor recenzjI :)?

        • Wojtek Duch pisze:

          Trafna uwaga, nie wiem czy dla autora Centrolew nie był lewicą czy to jego przeoczenie. Być może będę miał okazję do wywiadu z RAZ, wtedy na pewno zapytam.

      • Bohun pisze:

        „W sprawie braku podpisu uszczypliwość niepotrzebna”
        Przepraszam. Ale, jeżeli to wina redakcji, to ona powinna przede wszystkim przeprosić.
        „Trudno znaleźć w niej minusy”
        Naprawdę? :)Poczekajmy na kolejne recenzje...
        „Będę też zobowiązany za wskazanie, na której stronie RAZ „obsikuje nogawkę Piłsudskiego”.”
        Choćby odgrzewając stare endeckie kotlety o współpracy z wywiadem austriackim. Nie chodzi o to, że Komendant nie współpracował, ale o to, że czyni się z tego zarzut z wyraźną analogią do współpracy Wałęsy z SB.
        Ziemkiewicz wpisał się w nurt, o którym w 1923 r. mówił Marszałek w Hotelu „Bristol”:
        » zapluty karzeł na krzywych nóżkach, wypluwający swą brudną duszę, opluwający mnie zewsząd [...], śledzący moje kroki, robiący małpie grymasy, przekształcający każdą myśl odwrotnie; ten potworny karzeł pełzał za mną jak nieodłączny duch [...], krzyczący frazesy, wykrzywiający potworną gębę, wymyślający jakieś niesłychane historie; ten karzeł był moim nieodstępnym druhem, nieodstępnym towarzyszem doli i niedoli, szczęścia i nieszczęścia, zwycięstwa i klęski«
        Otóż wydaje mi się, że endecja powinna czcić swoich „świętych” i rozliczać się ze swoich win: z przedwojennego panslawizmu Dmowskiego i jego antysemityzmu, z odrażającej nagonki na Prezydenta Narutowicza i zbrodni Niewiadomskiego, z faszystowskich sympatii Piaseckiego i jego późniejszej, długoletniej kolaboracji z komuną, z agenturalności starego Giertycha... To tak pierwsze z brzegu tematy, którymi Ziemkiewicz powinien się zająć.
        A 150 -lecie urodzin Marszałka lepiej jest uczcić czytając monumentalne dzieło Bohdana Urbankowskiego „Józef Piłsudski. Marzyciel i strateg” albo rewelacyjny wywiad-rzekę Marcina Furdyny i Marka Rodzika z Leszkiem Moczulskim „Czytając Pisłudskiego”. Te wydane niedawno książki nie mają takiej klaki, jak książka Ziemkiewicza, ale reprezentują zupełnie inny poziom argumentacji i głębokość refleksji. Autorowi komentowanej recenzji także polecam lekturę wymienionych wyżej książek, choćby po to, aby dostrzegł minusy recenzowanego przez siebie gniota.

  4. KSR2014 pisze:

    Niestety książka będzie oceniana przez pryzmat sympatii i antypatii. Ale cieszyć się, że przynajmniej będzie dyskusja.

  5. Robert pisze:

    Piłsudski uratował Polskę przed Komunizmem (przez co gardza nim potomkowie komunistów, któży dzisiaj bronią „dupokracji”) zjednał naród i odbudował go

  6. Wrona pisze:

    Zabawne jak te same osoby, które Lecha Wałęsę atakują za domniemaną przeszłość agenturalną w przypadku Piłsudskiego nie widzą problemu przy podobnym domniemaniu. Idąc dalej atakują Jaruzelskiego za stan wojenny, a bronią zamachu majowego. Paradoksy.

  7. Robert pisze:

    Co do książki należy nadmienić że jest droga dość i Piłsudski zyskał u mnie szacunek bo wiedział do czego prowadzi demokracja (ogłupiałe społeczeństwo głosuje na elyty, które robią się chciwe, nieczyste, zazdrosne, kłamliwe i leniwe) ludzie rozsądku trochę

  8. Wojtek Duch pisze:

    W sprawie braku podpisu pod recenzją zadziałał „chochlik drukarski” i system przypisał recenzję redakcji zamiast mnie, o czym niniejszym wpisem informuję.

  9. Robert pisze:

    Niech żyje ratownik narodu polskiego Józef Piłsudski

  10. Sikor pisze:

    Ciekawe czy powyżsi kryrtycy mają już książkę i czytali. Pewnie nie. Wypierają z siebie wszelką krytykę „wielkiego demokraty”.

  11. Ambarans pisze:

    Wszystkim zainteresowanym tematyką Marszałka polecam książkę Henryka Pająka - Ponura prawda o Piłsudskim.

  12. Bilbo pisze:

    Piłsudski podczas wrzenia rewolucyjnego w latach 1905-1907 współpracował z wywiadem japońskim. W czym problem? Podczas I wojny światowej współpracował z wywiadem austriackim. W czym problem?
    I jaka występuje tu analogia z przypadkiem Wałęsy współpracującego z SB, bo nie kumam?

    • IUPN pisze:

      Jeden i drugi się do tego nigdy nie przyznał? Zwalczał tych, którzy to podnosili? Niszczył dokumenty?

      Oczywiście Wałęsa wszystkiemu z powyższego zaprzecza i ściga osoby, które zarzucają mu współpracę.

      • von basior pisze:

        Nie niszczył. Sam zgłosił niszczenie. Komisja wykazała że nikt niczego celowo nie niszczył. Piłsudski działał przeciwko Rosji a Wałęsa przeciw Polsce - kuma różnicę? Współpraca z wywiadem nawet przeciw wrogowi była w czasach Piłsudskiego niemile widziana. W temacie współpracy z Japonia nikogo nie ścigał bo nikt tego nie wiedział. Dowiadujemy się z pamiętników prezydenta Wojciechowskiego który osobiście broń woził. Zwalczał dupków co robili z niego niemieckiego i austriackiego agenta - nie był agentem.

  13. Abdullah pisze:

    Endecy do dziś nie pogodzili się z wolą suwerena i faktem, że ich guru smutny Roman trafił tam gdzie jego miejsce, czyli na śmietnik historii. Marne wypociny wzorcowego chrześcijanina Ziemkiewicza, są tego kolejnym przykładem.

  14. yyy pisze:

    Ziemkiewicz to ograniczony mentalnie jaskiniowiec, więc na jego książeczki splunąć nie warto nawet. Ktoś kto wyznaje głupkowatą mitologię żydowską i nie mający żadnego pojęcia w temacie aborcji kobiet nie nadaje się na żadne poważne traktowanie. Swoje wypociny może se wsadzić głęboko w...

  15. Janek pisze:

    Nie czytałem książki RAZ-a i raczej jej nie przeczytam. Ale po przeczytaniu powyższej recenzji zadałem sobie pytanie, czy czegoś nie brakuje i w jednej, i w drugiej. Mam na myśli opowiadaną tu i tam historię o dziwnym wypadzie marszałka 30 kilometrów za Kraków w chwili, gdy dosłownie ważyły się losy Warszawy i całego kraju, i z powodu owego wypadu, a także przypinania orderów następnego dnia w Puławach, ten wielki bohater właściwie nie miał kiedy i jak wziąć bezpośredniego udziału w Bitwie Warszawskiej, i do wielkiego natarcia wyruszył znad Wieprza już po Bitwie, gdy bolszewickie hordy w wielkiej rozsypce uciekały już na oślep na wschód. Związana z tym jest także sprawa pisemnej dymisji Naczelnika i Wodza Narodu, złożonej jakoby przed wspomnianym wyżej wypadem za Kraków na ręce premiera rządu Witosa, który później, gdy ponura wizja niesłychanej klęski na dobre się oddaliła, miał mu oddać ów świstek papieru, ale ponoć zachowała się wierna kopia tej jego rezygnacji z wszelkich państwowych funkcji...

  16. Lukas pisze:

    Z roku na rok coraz gorsze te salonowe pismaki produkuja swoje dziela. jedno jest pewne kazdy z was moze byc pisarzem w tych czasach rachoniowatych .

  17. Bilbo pisze:

    A co to są „czasy rachoniowate”?

  18. Raszel pisze:

    Dyskusja pokazuje, jak trudno piłsudczykom zaakceptować tak oczywiste fakty jak nielegalne działania Piłsudskiego jak również to, iż jego działania doprowadziły do PODZIAŁÓW wśród Polaków.

  19. Bilbo pisze:

    Na pewno tak trudno zaakceptować? Chyba najbardziej zatwardziałym fanatykom, których zresztą nie brakuje po obu stronach. A podziały wśród Polaków istniały od samego początku niepodległości, tylko że na początku zostały przytłumione działaniami wojennymi.

  20. Łukasz pisze:

    Po przeczytaniu tej ksiąŻki,zastanawiam się czy Ziemkiewicz jest dziecko?Nie wiedział do tej pory,iż w polityce i historii często rządzi przypadek?!!!.
    Nie zdaje sobie sprawy chłop,że świat utkany z naszych mitów czy to przeszłości czy teraźniejszości to zwykła ułuda, często fikcja?!!!Nie dotyczy to tylko Józefa P.
    Nie ma obiektywnej prawdy o żadnej epoce.Jest ona miarą naszych oczekiwań i zapatrywań.
    Poraża mnie prostackie słownictwo Ziemkiewicza.Przeklinać to on sobie może w barze a nie w poważnej? pracy. słownictwo od 300 strony,aż za często przypomina rynsztok.
    podsumowując .Książka ta napisana profesjonalnie do końca mogłaby się obronić a tak to nie pozostaje mi życzyć Rafałowi,by siadał do pisania i obalał kolejne mity...
    CZARNA LEGENDA KRZYŻAKÓW
    CZARNA LEGENDA CZASÓW SASKICH.

    MOJA OCENA ***

  21. von basior pisze:

    Zastanawia mnie o jakim to republikanizmie autor recenzji pisze. Republikanizm został zastrzelony przez ideowego kumpla Ziemkiewicza w Zachęcie razem z prezydentem Narutowiczem a marszałek jak już to kolesi narodowych zwalczał.

    Współpraca z wywiadem austriackim nie jest tematem kontrowersyjnym. Została podjęta z inicjatywy Piłsudskiego [propozycję składał Piłsudski i Jotko-Narkowicz a słuchał pułkownik Franc Karnik]i dzięki temu strzelcy powstali. Wystarczy przeczytać raport szefa sztabu 10 korpusu w Przemyślu do jego przełożonych w Wiedniu. Współpraca to usługi za usługi. Po krótce, za dane o rosyjskiej armii pomoc w przewrocie w sąsiednim państwie.
    bezpośrednie zamieszanie Marszałka w zabójstwo generałów Zagórskiego i Rozwadowskiego„ - właściwie ten wpis książkę dyskwalifikuje. Gdyby marszałek chciał ich sprzątnąć to by ich zgasił w maju 1926. Przypominam że zamach stanu to nie popołudniowa herbatka. Rozwadowski zmarł bo: 1. pomalowano mu celę farbą z arszenikiem, 2. dano kanapkę z tłuczonym szkłem, 3. dano kanapkę z końskim włosiem. Do wyboru, do koloru. W rzeczywistości nie ma żadnych dowodów zabójstwa podobnie jak w przypadku Zagórskiego. Zagórskiego za wałki w lotnictwie czekał proces i los Żymierskiego [ten od masek p.gaz i gaśnic] - był skończony. „Jeżeli ktoś pyta czy mi słoma z butów wystaje to wystaje” - Ziemkiewicz w książce Polactwo.

Odpowiedz