Bohater spod Narwiku, który stał się pierwowzorem Jamesa Bonda


James Bond to najsłynniejszy szpieg świata, którego jednym z pierwowzorów był brytyjski komandor podporucznik Patrick Dalzel-Job. Oficer zasłynął dwoma spektakularnymi akcjami podczas kampanii norweskiej. Jedna z jego misji, którą wykonał wbrew rozkazom dowództwa, uratowała kilka tysięcy mieszkańców Narwiku.

Kampania norweska

Niemieckie niszczyciele w Narwiku po zdobyciu tego strategicznego portu

Prowadzenie wojny wymaga na froncie nie tylko żołnierzy i pojazdów, ale także ogromnego przemysłu, który potrzebuje wielu surowców. Jako, że Niemcy nie były w tym zakresie samowystarczalne, musiały korzystać z dostaw zagranicznych. Jednym z tak transportowanych surowców była szwedzka ruda żelaza, która była kluczowa w produkcji niemieckiego uzbrojenia. Większość rudy ze Szwecji trafiała do norweskiego portu w Narwiku, a stamtąd statkami do Niemiec.

Niemcy obawiając się, że Alianci zechcą zająć północną Norwegię, by w ten sposób przerwać łańcuch dostaw, zaatakowali jako pierwsi. Siły niemieckie 9 kwietnia 1940 roku rozpoczęły inwazję na Norwegię, naruszając tym samym jej neutralność.

Oddziały desantowe bardzo szybko, bo do 10 kwietnia zajęły największe miasta i porty Norwegii: Narwik, Trondheim, Bergen, Egersund, Arendal, Oslo i Stavanger.

Patrick Dalzel-Job

Tutaj pojawia się bohater tej opowieści, czyli zaledwie dwudziestosiedmioletni oficer brytyjski, Patrick Dalzel-Job. Urodził się w Londynie i był synem kapitana Ernesta Dalzel-Joba, który zginął podczas I wojny światowej. W okresie międzywojennym młody Dalzel-Job zakochał się w morzu. Jego pasja do żeglowania była tak duża, że sam zbudował szkuner, który nazwał „Mary Fortune”. W 1937 roku udał się do Norwegii, gdzie chciał zwiedzić tamtejsze wybrzeże. Tam poznał swoją przyszłą żonę, Bjørg Bangsund. Nauczył się także płynnie mówić po norwesku.

Podczas II wojny światowej wraz z Brytyjskim Korpusem Ekspedycyjnym został wysłany do Norwegii. Został oficerem łącznikowym pomiędzy wojskami alianckimi, a stroną norweską.

Desant w Harstad

Do Norwegii poza siłami brytyjskimi zostały wysłane oddziały francuskie i polskie. Ich głównym celem był port w Narwiku. Za swoją bazę desantową wybrali miasto i port Harstad. Jednak najpierw żołnierzy stłoczonych na okrętach wojennych i transportowych należało sprawnie wysłać na ląd. Brytyjski plan zakładał, że żołnierze zostaną przetransportowani do portu poprzez barki motorowe. Tych mieli jednak mało, co oznaczało długotrwały i mozolny transport do Harstad. To z kolei stwarzało ryzyko ataku niemieckiego lotnictwa na żołnierzy pozostałych na okrętach znajdujących się na morzu.

MS Batory transportował alianckich żołnierzy do Norwegii

Do Harstad Dalzel-Job przybył przed głównymi siłami. Od razu przystąpił do organizowania transportu. Szybko zdał sobie sprawę, że rozładunek barkami będzie trwał wieczność. Tymczasem w okolicach Harstad został zauważony niemiecki okręt podwodny, który zagrażał całemu transportowi. Dodatkowo w każdej chwili mogło zaatakować niemieckie lotnictwo. Jednym z okrętów czekających na rozładunek był polski transportowiec „Batory”, na którym Denzel-Job na własne oczy widział bardzo wielu stłoczonych żołnierzy. Atak na taki statek zakończyłby się wielkiem dramatem.

Dlatego Dalzel-Job wykorzystał swoją znajomość norweskiego i porozumiał się z lokalnymi szyprami, by Ci użyczyli swoich statków. Wkrótce pod Harstad przypłynęło mnóstwo łodzi rybackich, którymi zaczęto transportować żołnierzy. Brytyjczyk wymyślił bardzo sprawną metodę transportu. Pod bok okrętów transportowych przypływały po trzy łodzie. Następnie żołnierze najpierw udawali się do tej będącej najdalej burty. Dzięki temu załadowany statek nie był blokowany i mógł od razu płynąć ku brzegowi, a pozostałe łodzie były w tym czasie ładowane. W ten sposób rozładunek można było prowadzić w sposób ciągły. Ten system nie był jednak wyczynem, który przysporzył Dalzel-Jobowi najwięcej sławy.

Czytaj takżeBitwa o Narwik i arktyczne fiordy. Kampania norweska 1940

Ewakuacja Narwiku

Narwik podczas II wojny światowej

Alianckie natarcie na Narwik ruszyło spod Harstad 13 maja. Bój z oddziałami niemieckimi generała Eduarda Dietla trwał przez dwa tygodnie. Ostatecznie po krwawych walkach 28 maja miasto zostało zdobyte, a Niemcy musieli wycofywać się na wschód. Niemniej w mieście nadal znajdowali się cywile, którym groziło niebezpieczeństwo. Mieszkańcy Narwiku obawiali się, że Niemcy zemszczą się na nich za pomoc okazaną Aliantom lub po prostu w trakcie kontrofensywy ostrzelają miasto ogniem artyleryjskim.

Na misję ratunkową został wysłany Dalzel-Job. Z tym, że otrzymał rozkaz, by dostępne łodzie były wykorzystywane przede wszystkim do zadań wojskowych. Brytyjski oficer jednak nie podporządkował się temu rozkazowi. Udał się do Narwiku, gdzie spotkał się z burmistrzem Theodorem Brochem. W mieście wciąż było około 4 500 osób. Dalzel-Job postanowił, że wszystkie łodzie jakie są mu dostępne będą ewakuować mieszkańców miasta.

Ustalił, że burmistrz zajmie się transportem ludności na wybrzeże Vassvik, a Dalzel-Job skieruje tam łodzie. Toteż gorączkowo rozpoczęły się poszukiwania wszelkich środków transportu zdolnych przewieźć ludzi do Vassvik. 30 maja na wybrzeżu tłoczył się już tłum osób czekających na ewakuację. Dalzel-Job zorganizował mnóstwo łodzi, które na odcinku aż dwóch kilometrów były przycumowane i gotowe do przyjęcia pasażerów. Po kolei przybywały do nadbrzeża zabierając mieszkańców miasta i rozwoziły ich po okolicznych miastach i portach - z dala od frontu.

Wojska brytyjskie wracają do Wielkiej Brytanii w czerwcu 1940 roku

Przeprowadzona z dużym rozmachem akcja zakończyła się powodzeniem. W przeciągu pierwszych 15 godzin ewakuowano z miasta 1 500 osób. W kolejnych dniach wywieziono także kolejnych mieszkańców. Na wieść o śmiałych zamiarach młodego oficera jego dowództwo wezwało go do Harstad. Ten jednak zignorował rozkaz i udał się do kwatery głównej dopiero, gdy zakończył ratowanie cywilów. Groził mu sąd wojskowy, ale dzięki wstawiennictwu norweskiego króla HaakonaVII udało mu się uniknąć kary za niesubordynację.

Wojska niemieckie prawdopodobnie zostałyby w Norwegii pokonane lub zmuszone do poddania się internowaniu w Szwecji. Jednakże dowództwo brytyjskie na wieść o klęsce Francuzów na froncie zachodnim zdecydowało się o nagłym wycofaniu sił do Wielkiej Brytanii. W ten sposób Norwegowie zostali pozostawieni sami sobie. W dniach 3-8 czerwca wszystkie siły z północnej Norwegii zmierzały już ku Wielkiej Brytanii. Pozwoliło to Niemcom na ponowne zajęcie Narwiku, ale dzięki Dalzel-Jobowi nie było już tam cywilów.

Pierwowzór Bonda

Sean Connery podczas kręcenia filmu o Bondzie „Diamenty są wieczne” (1971) / fot. CC-BY-SA 3.0

Kolejne lata wojny Dalzel-Job służył w Marynarce Wojennej. W czerwcu 1942 roku miał za zadanie zebranie informacji wojskowych o zachodnim wybrzeżu Norwegii. Od połowy 1943 roku służył we flotylii okrętów podwodnych, a także ukończył szkolenie spadochronowe. Pod koniec wojny rozpoczął pracę w wywiadzie. Tam poznał Iana Fleminga, przyszłego autora książek z serii powieści szpiegowskich z Jamesem Bondem w roli głównego bohatera. Fleming był adiutantem admirała Johna Godfreya, szefa Brytyjskiego Departamentu Wywiadu Marynarki Wojennej. Stąd swoje wojenne doświadczenia wykorzystał w powieściach o agencie 007.

Dalzel-Job jest uważany za jednego z pierwowzorów Jamesa Bonda. Sam Dalzel-Job przyznał, że Fleming powiedział mu, że postać Bonda była na nim wzorowana. Sam Dalzel-Job nie był fanem serii o najlepszym agencie Jej Królewskiej Mości. Jak sam mówił, kochał tylko jedną kobietę i stronił od alkoholu. Po wojnie wiódł spokojne życie. 

Aczkolwiek podobnie jak Bond w swoim życiu pilotował miniaturowe łodzie podwodne, a także potrafił jeździć na nartach do tyłu. Był przez przełożonych oceniany jako bardzo odważny i przywykły do samodzielnego działania oficer. Był niezwykle lojalny i pracowity. Z kolei sprawa ewakuacji cywilów pokazała, że podobnie jak Bond, miał swoje zdanie i w słusznej sprawie nie bał się działać na własną rękę. Nawet wbrew rozkazom.

Bibliografia:

  1. A. Beevor, Druga wojna światowa, Kraków 2013.
  2. A. Jaklin, Bitwa o Narwik, Kraków 2021.
  3. D. Smith, The name’s Job, Patrick Dalzel-Job, nzherald.co.nz.

Więcej informacji o historii bitwy o Narwik i jej bohaterach, które zainspirowały nas do napisania tego artykułu znajduje się w książce Asbjorna Jaklina Bitwa o Narwik, która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz