Walczyli z demonami. Prawdziwa historia Eda i Lorraine Warren


Fani kina grozy doskonale znają tę parę. Bohaterowie słynnych serii horrorów Obecność oraz Annabelle nie są jednak postaciami fikcyjnymi, a historie opowiadane w filmach nie powstały jedynie w umysłach ich twórców. Ed i Lorraine Warrenowie byli bowiem świadkami wydarzeń tak strasznych i niewiarygodnych, że do dziś spotykają się zarówno z podziwem, jak i krytycznymi komentarzami sceptyków.

Spotkanie dwojga wyjątkowych ludzi

Lorraine Warren / fot. CC-BY-SA 2.0

Ed Warren przyszedł na świat w Bridgeport w stanie Connecticut w 1926 roku, a więc na kilkanaście lat przed wybuchem II wojny światowej. Jego dzieciństwo ciężko byłoby jednak nazwać normalnym, a to dlatego, że dom, w którym się wychowywał, okazał się być nawiedzony. Ed był naocznym świadkiem licznych zjawisk paranormalnych, takich jak fruwające po domu przedmioty, dziwne dźwięki, których nie słyszeli inni mieszkańcy, przenikliwe zimno w jego sypialni, a nawet zjawy, które mu się ukazywały. Zamiast jednak próbować uciec od tych traumatycznych przeżyć, Ed jako dorosły człowiek zaczął zgłębiać swoją wiedzę związaną z opętaniami, a jego zainteresowania wkrótce zmieniły się w życiowe powołanie, które towarzyszyło mu do końca jego dni.

Rok po narodzinach Eda, dokładnie w tej samej miejscowości, urodziła się wyjątkowa dziewczynka, której rodzice nadali piękne imię – Lorraine. Jej doświadczenia z bytami nadprzyrodzonymi zaczęły się równie wcześnie, jeśli nie wcześniej, niż u Eda. Jako dziecko widywała bowiem coś, co określała później jako światła wokół głów spotykanych przez nią osób. Z czasem dowiedziała się, że były to aury – ich rozmiary oraz odcienie oznaczały stany emocjonalne, duchowe, a nawet zdrowotne, w jakich znajdowali się ich posiadacze. Później do tych umiejętności dołączyły także te związane z nawiązywaniem kontaktu ze światem nadprzyrodzonym. Lorraine nie odczuwała jednak wielkiego strachu i szybko nauczyła się dbać o swój wyjątkowy dar. Nie uciekała od niego, lecz bez niczyjej pomocy rozwijała zdolności.

Jak duże jest prawdopodobieństwo, że dwoje tak wyjątkowych ludzi przyjdzie na świat tak blisko siebie? Było kwestią czasu, aż ich drogi się skrzyżują. Miało to miejsce podczas wojny, gdy Lorraine miała szesnaście, a Ed siedemnaście lat. Wykorzystując swój dar, Lorraine ujrzała nie tylko aurę otaczającą Eda, ale także to, jak będzie wyglądał w przyszłości, jako starszy, siwiejący pan. „Wiedziałam także, że spędzę z nim całe swoje życie” – powiedziała w jednym z wywiadów. 

Jedyny świecki demonolog

Ze względu na niezwykłe przeżycia, jakie spotkały tych dwoje, nawet jako małżeństwo nie zapomnieli oni o duchach i opętaniach. To, co spotkało ich dotychczas, znacznie bardziej ich do siebie zbliżyło – w końcu mieli u swojego boku kogoś, kto naprawdę ich rozumiał, dzięki czemu mogli zrzucić z siebie ciężar spoczywający na ich barkach. W zasadzie na każdym kroku Ed i Lorraine spotykali się ze zjawiskami nadprzyrodzonymi, wyczuwali obecność obcych bytów, słyszeli dziwne dźwięki. Zrozumieli, że to właśnie jest ich powołanie, dlatego dwa lata po przyjściu na świat ich córki Judy, w 1952 roku założyli Stowarzyszenie ds. Badań Parapsychologicznych w Nowej Anglii. Niewytłumaczalne zdarzenia ze swojego życia przekuli w pracę, która miała od tej pory pomagać innym ludziom nękanym przez duchy i demony.

Po otwarciu Stowarzyszenia do Warrenów zaczęły zgłaszać się kolejne ofiary opętań. Wreszcie ktoś wysłuchał ich modlitw i zesłał ludzi, którzy nie tylko nie bagatelizowali tego, co się im przydarzyło, ale także z całego serca pragnęli nieść pomoc. Ed i Lorraine do każdego kolejnego przypadku podchodzili z pełną powagą i zaangażowaniem, niejednokrotnie pokonując setki kilometrów, by wesprzeć zmagających się z dziwnymi zjawiskami ludzi. Nieobce im były unoszące się w powietrzu przedmioty, agresywne zachowanie opętanych osób, smród, lodowaty chłód, przerażające odgłosy, drapanie dochodzące z wnętrza ścian, czyli wszystkie najczęściej spotykane oznaki nawiedzenia. Nie oznacza to jednak, że Warrenowie nie odczuwali strachu – sami niejednokrotnie przyznawali w wywiadach, że tak bliski kontakt z groźnymi bytami sprawiał, że bali się o siebie i swoje życie. Przypłacali to z resztą również swoim własnym zdrowiem – podczas egzorcyzmu mającego na celu uwolnić od diabła pewnego farmera, Maurice’a Theriaulta, Ed przeszedł zawał, który zmusił go do zawieszenia działalności na kilka miesięcy.

Ed i Lorraine nigdy sami nie przeprowadzali egzorcyzmów – do tego potrzebny był wyświęcony i odpowiednio przygotowany kapłan. Jednak doskonale wiedząc, że Kościół Katolicki sceptycznie podchodzi do wszelkich sygnałów sugerujących opętania, byli tymi, którzy prowadzili obserwacje, dokumentowali poszczególne przerażające zdarzenia, a następnie kierowali prośby o przeprowadzenie egzorcyzmu do odpowiednich osób. Dzięki ich ingerencji udało się uratować niejedno życie i niejedną duszę. Władze Watykanu, co znamienne, doceniały ich działalność, a Ed był przed pewien czas jedynym uznanym przez Kościół świeckim demonologiem. Jego żona zaś wspierała go w działalności, a dzięki swojemu darowi jasnowidzenia bardzo często kontaktowała się z „drugą stroną”, pomagając w rozpoznaniu charakteru nawiedzenia.

Demony i inne strachy

Para uzywająca planszy oujia

Na przestrzeni kilkudziesięciu lat Warrenom udało się pomóc niezliczonej liczbie osób. Ich działalność nie ograniczała się jednak tylko i wyłącznie do podróżowania po Stanach i świadczenia pomocy przy nawiedzeniach i rytuałach egzorcyzmów. Za cel postawili sobie także uświadamianie społeczeństwa oraz przekazywanie zdobytej na własnych doświadczeniach wiedzy. Dlaczego? Jak sami twierdzili, bagatelizowanie tego rodzaju spraw i sprowadzanie ich do żartów lub anegdot, prowadzi do prawdziwych tragedii. Aby demon mógł opętać człowieka lub jego dom, potrzebuje pewnego rodzaju zgody lub zaproszenia. Może to być działaniem całkowicie świadomym lub też wynikać z niewiedzy, np. poprzez zabawę planszą ouija, która jeszcze jakiś czas temu była wykorzystywana nie tylko podczas prawdziwych seansów spirytystycznych, ale była także formą spędzania wolnego czasu przez nastolatków. Do nawiedzeń mogą przyczynić się także zainteresowania okultyzmem czy czarami, a także inne, wydawałoby się drobne rzeczy. 

Ed i Lorraine mówili więc głośno, zarówno podczas licznych wykładów, jak i wywiadów, o wydarzeniach, których byli świadkami, niosąc przestrogę wierzącym oraz niedowiarkom. Stali się także współautorami książek będących udokumentowaniem różnego rodzaju nawiedzeń, przy których oboje pracowali. „Mamy jeden przekaz, który chcemy szerzyć wśród ludzi – że demoniczne zaświaty istnieją i że bywają dla ludzi koszmarnym problemem” – mówiła Lorraine.

Lista przypadków, w których pomogli Warrenowie jest niezwykle długa – od drobnych ingerencji zagubionych dusz,  przez wredne poltergeisty, czyli hałaśliwe i uprzykrzające życie duchy, aż po prawdziwe demoniczne, zagrażające życiu opętania. Do najpopularniejszych i najlepiej udokumentowanych należy historia z 1974 roku, czyli nawiedzonego domu z Amityville, który został zakupiony przez rodzinę Lutzów po bardzo promocyjnej cenie. Korzystna oferta pojawiła się na rynku nieruchomości ze względu na fakt, że poprzedni lokatorzy zostali wymordowani przez członka swojej rodziny. Jak się miało wkrótce okazać, wydarzenie to na zawsze miało pozostawić ślad w murach domostwa. Losy rodziny Lutzów zostały dokładnie udokumentowane zarówno w książce Amityville Horror, a następnie w licznych filmach. Równie przerażająca była także historia rodziny Smurlów, którzy zamieszkali w nawiedzonym domu w West Pittson, a szukając pomocy zwrócili się nawet do mediów, dzięki czemu wszystko nabrało ogromnego rozgłosu. W domu Smurlów odbyło się kilka egzorcyzmów, którym do czasu demon zdołał się oprzeć, a mieszkańcy spotkali się z najgorszymi z możliwych manifestacjami bytu, który ich nawiedzał – w tym aktami przemocy seksualnej.

Opętane muzeum dla odważnych

Niosąc pomoc ludziom, Ed i Lorraine spotykali się z najróżniejszymi przypadkami wywołanymi przez bardziej lub mniej błahe sytuacje. Nie oznaczało to jednak, że do któregokolwiek podchodzili z mniejszym zaangażowaniem, co skłaniało ludzi do tego, by obdarzać tę niezwykłą parę ogromnym zaufaniem. Oboje byli ludźmi bardzo wyrozumiałymi oraz ciepłymi, a spędzając czas w nawiedzonych domach, starali się wprowadzać namiastkę normalności do tych przedziwnych sytuacji. Pomagali im w tym również ich asystenci, a nawet policjanci, którzy pragnęli wspierać nękanych ludzi, jednocześnie sami fascynując się nadprzyrodzonymi zjawiskami. Do najczęstszych gości w nawiedzonych domach u boku Warrenów należeli Chris McKenna oraz Chris Finberg, którzy z chęcią uczestniczyli w obserwacjach, a także dzięki wyjątkowej odwadze ruszali mieszkańcom z pomocą w ekstremalnych sytuacjach.

Ponieważ demony często nawiedzają nie tylko ludzi, ale także przedmioty, na swojej drodze Ed i Lorraine spotykali najróżniejsze rzeczy, które należało gdzieś ukryć po zakończonej sprawie. Warrenowie postanowili więc otworzyć oryginalne Muzeum Okultyzmu, w którym zbierali te wszystkie nawiedzone przedmioty, jak i te służące wywoływaniu duchów oraz pamiątki związane z prowadzonymi przez nich sprawami. Zdecydowanie najsłynniejszym obiektem w muzeum Warrenów była lalka Annabelle, bohaterka jednego z najgłośniejszych nawiedzeń, a także wspomnianej wcześniej serii filmów. W Muzeum Okultyzmu przebywała w specjalnej gablocie z napisem „Nie otwierać!”, którą regularnie święcił ksiądz. Co dzieje się z nią teraz? Nie jest to do końca wiadome. Muzeum zostało zamknięte w 2017 roku, a po śmierci Lorraine Warren w 2019 roku – przeżyła swego męża o całe 13 lat! – wszystkie jego eksponaty zostały przekazane zięciowi małżeństwa demonologów, Tony’emu Sperze. 

Nie da się ukryć, że Ed i Lorraine Warrenowie mieli bardzo interesujące życie. W swojej długoletniej karierze demonologów mieli okazję zbadać ponad dziesięć tysięcy spraw, z których spora część naprawdę okazała się być związana z demoniczną działalnością. Dzięki swojej ciężkiej i wyjątkowo ryzykownej pracy udało im się pomóc wielu cierpiącym ludziom, a dzieło ich życia z pewnością nigdy nie zostanie zapomniane – chociażby dzięki filmowym i literackim twórcom.

Bibliografia:

  1. G. Brittle, Demonolodzy. Ed i Lorraine Warren, Kraków 2016.
  2. E. i L. Warren, R.D. Chase i in., Opętania. Historie prawdziwe, Poznań 2019.
  3. E. i L. Warren, M. Lasalandra i in., Znękany. Przypadek Maurice’a Theriaulta, Poznań 2021.
  4. E. i L. Warren, R. Curran i in., Przeklęty. Historia domu Smurlów, Poznań 2020.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

11 komentarzy

  1. dodo pisze:

    Ten tekst to tak na poważnie?

  2. Nemezis pisze:

    To nie żart. Jest nawet o nich artykuł na Wikipedii nie wiem czy po polsku. Takie rzeczy naprawdę się dzieją!!! Nawet w Polsce kilkanaście lat temu troje dzieci bawiło się planszą ouija, z czego jedno zginęło na miejscu, jedno nie wytrzymało psychicznie i popełniło samobójstwo a ostatnie do końca życia nie będzie w pełni świadome...

  3. Krzysztof pisze:

    Słyszałem że tą lalkę Annabelle pilnują tak mocno, gdyż jest tak mocno wyposzczone, że postanowiła uciec, aby odnaleźć Chuckiego

  4. Eryk pisze:

    fajny folklor.... bazyliszek tez byl

  5. Darin pisze:

    O widzę że zamknęli muzeum...
    to teraz wszystkie te nawiedzone graty pewnie trafią na jakąś aukcje... i potem jakiś szczęśliwiec wylosuje taką Annabelle a po miesiącu psychiatryk pewny...
    Pozdrawiam wszystkich szczęśliwców...

  6. Anonim pisze:

    Mialam rowniez 3 krotnie doswiadczenie z demonami

  7. Piotr Szewczyk pisze:

    Jestem uczniem Jezusa Chrystusa i On mnie uczy poprzez slowa zapisane w Bibli (patrz ksiega Hebrajska 1 v 2 ) Jezus daje uczniom autorytet wypedzac demony i mamy sile nad zjawiskami paranormalnymi ktore sa nam podporzadkowane i ulegle, tylko w imie Jezusa Chrystusa.W innych religiach sa egzorcyzmy ale to sa manipujacje i akty Szatana ‚zamet. Nawoluje do uczenia sie z Biblii Mialem w USA prawdziwy egzorcyzm w 1996 roku i wiem co mowie

  8. 123 pisze:

    Żyły kiedyś 2 siostry miały przeciętne normalne życie, na starość się pochorowały, pewnego dnia jedna z nich po obudzeniu powiedziała swoim bliskim że jej siostra zmarła że odwiedziła ją we śnie powiedziała żeby się nie bała że po drugiej stronie jest lepiej i że niedługo się spotkają, nikt z bliskich jej nie wierzył przez 5 minut bo po 5 minutach zadzwonił telefon i bliscy zmarłej powiadomili ich o tym co stało się w nocy. Kobieta której się to śniło zmarła w ciągu kilku dni, miało to miejsce w mojej rodzinie, nigdy nikomu o tym nie mówiłem bo bałem się że uznają mnie za wariata. WIFI też nie widać nie słychać a jest 🙂

  9. to nie zart pisze:

    Tak to wszystko prawda sam bylem swiadkiem kilku spodkac z duchami i mam na to kilkoro swiadkow w zyciu nie wierzylem w duchy ale do czasu teraz wiem ja i swiadkowie ze duchy istnieja naprawdę.

Zostaw własny komentarz