„Barbarzyńska Europa” – K. Modzelewski – recenzja


W pracy poświęconej ludom barbarzyńskim K. Modzelewski udowadnia, iż kultura europejska sięga swymi korzeniami nie tylko do dziedzictwa starożytnych Greków, Rzymian oraz chrześcijaństwa, lecz także do dorobku ludów spoza śródziemnomorskiego kręgu kulturowego.

Książka składa się ze wstępu, siedmiu rozdziałów i epilogu. We wstępie przedstawiono zakres tematyczny rozważań zawartych w książce . Autor wyjaśnia, że podejmuje „tylko próbę łącznego ujęcia problematyki społeczno-ustrojowej plemion germańskich i zachodniosłowiańskich, sięgając czasem także po źródła dotyczące Słowian wschodnich”1.

W rozdziale I autor przypomina, że plemiona barbarzyńskie nie pozostawiły po sobie żadnych świadectw pisemnych. Dokumenty, na które mogą się powoływać historycy, są świadectwami z zewnątrz bądź sporządzone zostały ex post. W rozdziale tym dokonana została szczegółowa analiza wędrówki literackich toposów. Autor porównał m.in. następujące dzieła: Germanię Tacyta, Translatio sancti Alexandri Rudolfa z Fuldy, Historia arcybiskupów kościoła hamburskiego Adama z Bremy, Kronika Słowian Helmolda.

Rozdział II przedstawia zasady funkcjonowania prawa niepisanego oraz kodyfikacje praw ludów barbarzyńskich. Wiele uwagi autor poświęcił związkom prawa rzymskiego z prawami ludów barbarzyńskich. Jednym z ciekawszych fragmentów jest etnogenetyczny mit wyjaśniający narodziny Longobardów.       

W rozdziale III analizie poddana została materialna rekompensata za śmierć jednego z krewnych opisana m.in. w Germanii, Prawdzie Ruskiej, szwedzkiej Westgötalag, islandzkiej Grágás. Mniej uwagi autor poświęcił miejscu kobiety we wspólnocie i skupił się on przede wszystkim na kwestiach zawarcia małżeństwa. Ciekawie przedstawione zostały również wybrane kary za współżycie seksualne bez ślubu.

Rozdział IV koncentruje się na stosunku leges barbarorum do niewolników. I choć żadna z barbarzyńskich kodyfikacji nie porównuje niewolnika do „mówiącego narzędzia”, to w wielu z nich niewolnik jest stawiany na równi z bydłem. Nic zatem dziwnego, że niewolny nie był podmiotem prawa. Konsekwencją takiego stanu rzeczy była odpowiedzialność pana za szkody wyrządzone przez niewolnika, choć zakres tej odpowiedzialność był nieco inny w różnych kodyfikacjach. W rozdziale tym omówiono również zróżnicowanie społeczne wolnych współplemieńców.

W centrum rozważań dwóch kolejnych rozdziałów znajduje się wspólnota sąsiedzka. Rozdział V poświęcono terytorium wspólnoty sąsiedzkiej. Czytelnik dowiaduje się m.in. jak obcy mógł stać się mieszkańcem danej wsi, i jak można było temu przeszkodzić. Z kolei w rozdziale VI omówiono polityczny wymiar sąsiedztwa. Różnego rodzaju wspólnoty lokalne przedstawione są na tle wykonywanych zadań.

Ostatni, siódmy, rozdział koncentruje się wokół zagadnień instytucji wspólnoty plemiennej. Prześledzony zostaje m.in. mechanizm funkcjonowania wieców, opisane są różnego rodzaju wróżby. Sporo miejsca zajmują uwagi dotyczące królów plemiennych, których jednak nie należy mylić z późniejszymi władcami posiadającymi rozwinięty aparat przymusu administracyjnego.

W epilogu autor wyjaśnia, dlaczego pominął niektóre zagadnienia w swej publikacji (np. mitologię, która nierozerwalnie wiąże się z plemiennym ładem społecznym). W tej części pracy K. Modzelewski opisuje także zasadność dokonywania porównawczej interpretacji źródeł połączonych wspólną matrycą kulturową, nawet jeżeli podejście takie narażone jest na ostrą krytykę.

Chociaż recenzowana pozycja wyszła spod pióra znanego historyka mediewisty, należy podkreślić, że nie jest to książka skierowana do wąskiego grona specjalistów, o czym zresztą sam autor wspomina, stwierdzając: „Nie respektuję w tej książce akademickiego obyczaju, który nakazuje poprzedzać analizę źródeł prezentacją stanu badań (...). Zakładam, że specjalista może zapoznać się z literaturą fachową bez mojej pomocy”2.

To zapewne z uwagi na nieprofesjonalnego czytelnika zainteresowanego historią średniowiecznych społeczeństw K. Modzelewski zamieścił tłumaczenia tekstów źródłowych, które pozwalają laikom lekko uchylić kurtynę przeszłości i chociaż w niewielkim stopniu zapoznać się z oryginalną myślą średniowiecznych kodyfikatorów. Omawiana książka nie jest jednak pozbawiona zacięcia naukowego. W wielu przypadkach autor zwraca uwagę na terminologiczne i semantyczne subtelności, które miejscami mogą jednak wydać się nużące, zwłaszcza dla osób mało obeznanych z omawianą tematyką.

W recenzowanej pozycji zaskakuje bogactwo materiałów źródłowych, na których oparte zostały badania. Dzięki jasnym i precyzyjnym wywodom oraz przemyślanej konstrukcji całej pracy cytowane materiały źródłowe nie przytłaczają swoją ilością, lecz wzbogacają narrację i czynią pracę ciekawszą.

W olbrzymiej ilości informacji czytelnikowi pomoże zorientować się indeks osobowy. Nie mniej pomocny byłby z pewnością także indeks rzeczowy, którego niestety w niniejszej pracy zabrakło.

Książka zainteresuje z pewnością miłośników epoki średniowiecza, historyków-pasjonatów, ale także laików, którzy chcieliby poznać inne, poza antycznymi, korzenie kultury europejskiej.

Plus minus:
Na plus:
+ ciekawa tematyka
+ bogactwo materiałów źródłowych
+ tłumaczenie cytowanych tekstów źródłowych
+ jasność wywodu
+ indeks osobowy
Na minus:
- miejscami nużąca analiza niuansów językowych (jednak jest ona niezbędna dla wyciągnięcia wniosków)
- brak indeksu rzeczowego

Tytuł: Barbarzyńska Europa
Autor: Karol Modzelewski
Wydawca: Iskry
Data wydania: 2004
ISBN: 9788324401819
Liczba stron: 520
Oprawa: miękka
Cena: 49 zł
Ocena recenzenta: 10/10

  1. K. Modzelewski, Barbarzyńska Europa, Warszawa 2004, str. 12. []
  2. Tamże, str. 206. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

6 komentarzy

  1. nawka pisze:

    Fajnie, gdyby recenzent dodał, że „Barbarzyńska Europa” w 2007 roku dostała Nagrodę na Rzecz Nauki Polskiej, zwaną „polskim noblem”
    A to co wyczytałam e tej recenzji, mogę przeczytać w spisie treści....

    • Wojtek Duch pisze:

      Dział recenzji mimo wątpliwości tym razem jeszcze taką recenzję opublikował, nie mniej dołożymy starań, by nie publikować w przyszłości recenzji-opisów. Proporcje powinny być inne. Zaostrzymy pod tym względem kryteria.

  2. Vapnatak pisze:

    Wypada zgodzić mi się z przedmówąc. Recenzja niczego nie wnosi do dyskusji. Jest to ot tylko szeresz omówienie spisu treści a przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Mówię to dodatkowo jako fan twróczości naukowej prof. Modzelewskiego, ze szczególnym uwzględnieniem recenzowanej tutaj książki, którą jak słusznie podkreśliła nawka, otrzymała Nagrodę na Rzecz Nauki Polskiej.
    W powyższym tekście brakuje omówienia i odniesienia się z punktu widzenia recenzena do głównych myśli jakie przewijały się na kartach „Barbarzyńskiej Europy”. Tutaj od razu przychodzi mi na myśl wykorzystanie koncepcji autorstwa Reinharda Wenskusa z jego sztandarowej książki z 1961 r. „Stammesbildung und Verfassung”. Stała się ona najważniejszym odniesieniem do omawianych przez Modzelewskiego problemów dotyczących etniczności ludów oraz ich struktur społeczno-ustrojowych (zob. s. 12).
    Zdanie: „Omawiana książka nie jest jednak pozbawiona zacięcia naukowego” chyba zakrawa o kpinę i przedstawia szanownego recenzenta w świetle dyletanta nie za bardzo wiedzącego o czym pisze, a co gorsze, lekceważącego metodę badawczą autora książki, której podjął napisania się opinii.
    Na koniec drobna uwaga. Czy aby na pewno szanowny receznent recenzował pozycję z 2004 r.? W tym to właśnie roku wydano książkę w twardej oprawie wzbogaconą o obwolutę. Tymczasem w miękką oprawę, o czym sygnalizuje autor powyższego tekstu, zaopatrzone było drugie wydanie z ubiegłego roku.

  3. Łukasz Kuć pisze:

    Ja natomiast mam jedną wątpliwość. W akapicie siódmym Szanowny Autor recenzji pisze „...opisane są różnego rodzaju wróżby”, czy nie chodziło przypadkiem o „wróżdy”?. Czytałem tę książkę dość dawno, ale wydaje mi się, że poruszała ona między innymi temat zemsty rodowej, a nie wróżb itp. Być może się mylę, ale dla ewentualnych zainteresowanych robi to pewną różnicę.

  4. Boguś pisze:

    Nie ma sensu opisywać książek w formie „recenzji”

  5. Hubert pisze:

    Szczerze mówiąc, ta recenzja mnie nie zachęciła do przeczytania książki. Wręcz przeciwnie, choć tytuł i tematyka są ciekawe, to opracowanie książki jest nieciekawe.

Zostaw własny komentarz