„Wielkie plany” władz komunistycznych kończą się protestami. Czerwiec 1976 w Radomiu


W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej na wzór działań sowieckich wyznaczano plany, według których miano zwiększyć potencjał wydobywczy i wytwórczy polskiego przemysłu. Inwestowano ogromne środki w rozwój fabryk i kopalń, kosztem warunków życia robotników, dla których socjalistyczna ojczyzna rzekomo została powołana. To skłaniało robotników do wyjścia na ulice i głośne upominanie się o to, co im się należy.

Józef Cyrankiewicz

Protesty w PRL uważane były za bunty przeciwko państwu. Partia znała tylko jeden sposób rozwiązania problemu – bezwzględne użycie siły1.

Do pierwszych demonstracji doszło już w 1956 r., gdzie decyzją KC przeciwko protestującym skierowano blisko 10 000 żołnierzy, 360 czołgów i kilkadziesiąt dział pancernych. Wprowadzenie wojska oznaczało przerodzenie się demonstracji w otwarta bitwę, która musiała zakończyć się rozlewem krwi2. Liczba ofiar śmiertelnych to pięćdziesięciu siedmiu cywilów oraz ośmiu żołnierzy LWP i funkcjonariuszy MO. To, w jaki władza zamierzała „rozmawiać„ z obywatelami o ich problemach, w pełni wyrażają słowa premiera Józefa Cyrankiewicza: ”Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie!”3.

Aktem desperacji władzy w działaniach mających na celu utrzymanie pełnej kontroli nad społeczeństwem była decyzja z marca 1968 r. o zdjęciu z afiszy spektaklu „Dziady” i wywołanie nagonki na ludność pochodzenia żydowskiego.

Wydarzenia miały daleko idące konsekwencje, zarówno negatywne jak i pozytywne. Do tych pierwszych należy na pewno zaliczyć pogorszenie wizerunku Polski w oczach krajów Europy Zachodniej – w tym momencie postrzegali Polskę jako państwo antysemickie i ograniczające rozwój kultury. Natomiast były też pozytywy wydarzeń marcowych. Otóż doszło do zmiany świadomości inteligenckiej młodzieży akademickiej, która w przyszłości stanęła na czele opozycji.

Podsumowaniem okresu nieudolnych rządów Władysława Gomułki i wad systemu socjalistycznego stały się tzw. wydarzenia grudniowe z roku 1970. Powód masowych wystąpień robotników na Pomorzu stanowiły zapowiedzi podwyżek cen żywności. Przebieg wydarzeń był bardzo podobny do tych z roku 1956. Przeciwko protestującym znów skierowano wojsko i po raz kolejny doszło do rozlewu krwi. Śmierć poniosło 39 osób, 1164zostało rannych, a przeszło 3000 zatrzymano.

Próba podźwignięcia kraju

Przemówienie Edwarda Gierka na plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej / fot. Archiwum Fotograficzne Zbyszka Siemaszki, nac.gov.pl

Polityczne skutki wydarzeń grudniowych poniósł gabinet Gomułki, który został zmuszony do ustąpienia z zajmowanych stanowisk.

Nowym I Sekretarzem został Edward Gierek, dotychczasowy szef Partii w Katowicach. Zmiana ta dawała społeczeństwu nadzieję na zmianę kierunku działań władzy. Wydawało się, że głoszone hasło socjalizmu z ludzką twarzą, czyli zapowiedź odnowy i reform, będzie niosło za sobą realną szansę polepszenia warunków życia „ludu pracującego„. Wydarzenia radomskie z 25 czerwca 1976 r. pokazały, jak bardzo złudne były to nadzieje. Miasto z wielowiekową historią, zasłużone w dziejach państwa polskiego, z dnia na dzień stało się ”wyklętym miastem warchołów i buntowników”4.

Edward Gierek od początku swoich rządów w 1970 r., umiejętnie planował swoje wystąpienia publiczne, zjednując sobie sojuszników nie tylko wśród elity politycznej, ale również przeciętnych obywateli. Do historii przeszła jego wypowiedz do stoczniowców ze świeżo spacyfikowanego Gdańska: „No jak towarzysze, pomożecie?„, na co rozentuzjazmowany tłum w odpowiedzi krzyczał ”Pomożemy!”.

Propaganda robiła wszystko, aby pokazać jak bardzo nowy sekretarz różni się od Gomułki, którego „lud pracujący” wspominał jak najgorzej - nigdy nie zapomnieli wyrządzonych im krzywd. Pierwszy Sekretarz zaufanie starał się budować, odwiedzając zakłady pracy, obiecując ich rozwój, budowę nowych i otwarcie zachodniej granicy na towary przez nie produkowane, wprowadzając oczywiście na polskie rynki produkty z krajów kapitalistycznych. Jednym z pierwszych posunięć nowego gabinetu było zaciągnięcie kredytów zagranicznych, mających pobudzić polską gospodarkę5. W niedługim czasie okazało się, że owe kredyty stanowiły kamień milowy w drodze do upadku systemu socjalistycznego w Polsce. Pieniądze wydawały się być dobrze zainwestowane.

Powstawały kolejne huty, elektrownie, drogi. Rozpoczęto masową produkcję samochodów osobowych, powstających na zakupionych licencjach, budowano bloki mieszkalne. Wszystko to sprawiało złudne wrażenie, że PRL wreszcie wychodzi z recesji i zapaści gospodarczej i znów staje się poważnym graczem na rynkach europejskich i „dziesiątą gospodarką świata”.

Wzrosły wydatki na towary konsumpcyjne do ok. 40% PKB, co dawało wzrost stopy życiowej mieszkańców, niemożliwej później do utrzymania. Aby poprawić nastroje społeczne, systematycznie podnoszono wynagrodzenia, zasiłki i emerytury. Podniósł się poziom zmechanizowania rolnictwa i zużycia nawozów sztucznych, przy czym od 1973 r. zaczęto ograniczać wsparcie dla indywidualnych producentów na rzecz inwestowania w nierentowne i mało wydajne Państwowe Gospodarstwa Rolne (PGR). Ograniczenia te dały rezultat w 1976 roku. Wtedy to zauważono pojawienie się problemu niedoboru na rynkach żywnościowych.

Piotr Jaroszewicz / fot. Archiwum Fotograficzne Władysława Miernickiego, nac.gov.pl

Gierek wiedział, że mimo swej popularności, ciągle nie we wszystkich województwach mógł liczyć na lojalność miejscowych polityków. W porozumieniu z biurem politycznym, mając pełne poparcie premiera Piotra Jaroszewicza, zdecydował o reformie terytorialnej PRL. Jej efektem było zastąpienie siedemnastu województw czterdziestoma dziewięcioma.

Pierwszy Sekretarz miał świadomość, że rozdrabniając strukturę terytorialną państwa, wzrośnie liczba urzędników, którzy będą od niego zależni. Umożliwiło mu to wymianę elit politycznych z największych ośrodków miejskich, a too miało podnieść poziom egzekwowania poleceń partyjnych.

Powrót Radomia do gry?

Jednym z 49 województw powołanych do życia 1 czerwca 1975 roku było województwo radomskie6. Jego stolica stanowiła miasto typowo przemysłowe, a początki takiego kształtu należy dopatrywać już w XIX w. Już wtedy Radom ewoluował z Królewskiego Książęcego Miasta Trybunalskiego w miasto przemysłowe. Stało się to możliwe, dzięki wybudowaniu w 1885 roku linii kolejowej z Dęblina przez Radom do Dąbrowy Górniczej. W 1901 roku uruchomiono jedną z pierwszych w Królestwie Polskim elektrowni, zatrudniającą wielu mieszkańców miasta. Jednak wraz ze wzrostem znaczenia Radomia jako miasta robotniczego nie szła poprawa warunków ich życia. Już cztery lata późnej doszło do pierwszych w dziejach miasta strajków i starć pomiędzy pracownikami elektrowni i innych zakładów produkcyjnych a oddziałami carskimi. Wydarzenie to utkwiło w pamięci radomian na wiele lat.

Odzyskanie niepodległości przez Polskę w 1918 r. nie zmieniło obrazu miasta, które zachowało swój przemysłowy charakter i jako jedno z największych miast ówczesnej Rzeczpospolitej, dynamicznie się rozwijało, osiągając w 1938 roku liczbę 90 tysięcy mieszkańców.

Plan gospodarczy Kwiatkowskiego z 1935 r. o utworzeniu Centralnego Okręgu Przemysłowego obejmował również Radom, co dawało mu doskonałą perspektywę rozwoju. Niestety wybuch II wojny światowej zniweczył te ambitne plany7. Po zakończeniu działań wojennych, dekretem PKWN z dnia 21 sierpnia 1945 roku został pozbawiony miana centrum administracyjnego regionu .

Radom lat 20-tych to ośrodek o niskim bezrobociu i perspektywach na przyszłość. Po wojnie miasto zostało zapomniane przez władze centralne i pozbawione nakładów finansowych i niezbędnych inwestycji. Ciągle pozostawało największym miastem okolicy, większym i zasobniejszym od stolicy województwa – Kielc, które, sugerując się wspomnieniami Prokopiaka, rozwijało się kosztem i za pieniądze Radomia. Utworzenie nowego województwa dawało nadzieję, że miasto powróci do dawnej świetności. Snuto plany o przebudowie i unowocześnieniu tego ośrodka, a mieszkańcy, mimo niechęci do komunistów, uwierzyli, że teraz coś się zmieni.

Ten „powrót do gry” stał się możliwe dzięki znacznej liczbie zakładów przemysłowych. Kilka z nich było jednymi z najbardziej liczących się w swoich branżach w Polsce. Do takowych można zaliczyć: Radomską Fabrykę Broni im. Gen. Waltera. Radoskór – posiadający najnowocześniejszą linię produkcyjną obuwia, Łucznik –produkujący maszyny do szycia, RWT – wytwarzający aparaty telefoniczne oraz kilka mniejszych fabryk, dających zatrudnienie mieszkańcom miasta.

Według opisów Janusza Prokopiaka, pierwszego sekretarza w radomskim KW, miastu, mimo swojego robotniczego charakteru, brakowało wielu niezbędnych w wielkim mieście rzeczy. Nie było odpowiedniego szpitala. Liczba budynków mieszkalnych była niewspółmierna do ciągle powiększającej się liczby mieszkańców8. Brakowało instytucji kulturalnych: teatrów, kin itp.

Szansa przeradza się w klęskę?

Nie tylko samo miasto, ale cały kraj miał szansę na wydźwignięcie się z wieloletniego kryzysu i zacofania gospodarczego. Możliwości te zaprzepaszczono, co było konsekwencją błędów, jakie popełniły władze państwa: dużą część środków finansowych marnotrawiono poprzez prowadzenie złej polityki zarządzania nimi, dysharmonia i zbyt duża dysproporcja w rozwijaniu poszczególnych gałęzi gospodarki, brak racjonalnych działań w określaniu zakładanej skali produkcji, zaniedbanie rozbudowy sieci transportu kołowego i kolejowego, niedoinwestowanie rolnictwa indywidualnego, co wiązało się ze spadkiem jego wydajności. Oprócz błędów, które zostały już wymienione, wpływ na zaostrzenie nastrojów obywateli, miały również inne czynniki m.in. kryzys społeczny – szerzenie się korupcji, powszechna kradzież mienia publicznego (towar jest „niczyj”, bo państwowy), lekceważenie obowiązków zawodowych, niska wydajność pracy, wzrost zniechęcenia. Ponadto nastąpiło - z inicjatywy Kościoła i intelektualistów - nasilenie protestów obywatelskich przeciwko otaczającej rzeczywistości.

Prymas kardynał Stefan Wyszyński w „Kazaniach świętokrzyskich„ przypomniał Polakom o prawie do życia w godności i sprawiedliwości. Ludzie będący w opozycji do władzy socjalistycznej, podpisali „List 11„, w którym apelowali o uwolnienie grupy ”Ruch”. Kolejny wpływ na zaostrzenie sprzeciwów Polaków to projekt zmian w konstytucji PRL, w którym miały znaleźć się zapisy o związku z ZSRR, socjalistycznym charakterze państwa, roli przewodniej Partii oraz zmianie nazwy kraju na Polską Rzeczpospolitą Socjalistyczną9.

Ostatecznie 10 lutego 1976 r. wprowadzono te zmiany w łagodniejszej jednak wersji, powstałej w wyniku tzw. „Listu 59„, podpisanego przez pięćdziesięciu dziewięciu intelektualistów. Zmiany w konstytucji wywołały oburzenie części społeczeństwa. Oburzenie to wzrosło, kiedy władze wydrukowały sfałszowany tekst ”Kazań świętokrzyskich” prymasa Wyszyńskiego.

Podwyżki cen jako poważny błąd władz centralnych

W grudniu 1975 r. odbył się VII Zjazd PZPR, w którym Gierek, zdając sobie sprawę ze skali narastających problemów spowodowanych nadmierną konsumpcją za pieniądze z kredytów, powiedział: „problem struktury cen podstawowych artykułów żywnościowych wymaga dalszej analizy”. Była to wyraźna, choć jeszcze zawoalowana zapowiedź podwyżki cen na tzw. „towary podstawowe”.

Władze szukały sposobów, którymi mogłyby w jakiś sposób usprawiedliwiać swoje decyzje w oczach społeczeństwa. Od początku czerwca 1976 dochodziło do sytuacji wręcz kuriozalnych. W prasie pojawiały się informacje o wprowadzeniu diety rybnej w Islandii, będącej próbą rozwiązania problemu braku żywności, przed jakim rzekomo stanęła. Podjęto decyzję o nie używaniu zwrotu „podwyżka cen„, obawiając powtórzenia wydarzeń z grudnia 1970 r. Spodziewając się ewentualnych wystąpień, zarządzono ćwiczenia wojskowe pod kryptonimem „Lato 76„, na które powoływano osoby ”politycznie niepewne”10. Na początku czerwca w specjalnym ośrodku wojskowym w Budowie Koszalińskim zgromadzono około 7000 mężczyzn. Byli wśród nich przywódcy strajków z 1968 r., członkowie komitetów strajkowych z lat 1970-1971 oraz osoby, które popadły w konflikty z dyrekcjami i zakładowymi organizacjami partyjnymi. Władze wzięły też pod uwagę możliwość wystąpienia „przerw w pracy„, w związku z czym ”siły porządkowe” otrzymały szczegółowe wytyczne.

10 czerwca szef MSW Stanisław Kowalczyk zarządził ćwiczenia, a wkrótce potem, wspomnianą akcję „Lato ’76″, której głównym zadaniem było sprawdzenie gotowości „sił i środków jednostek MO do uruchomienia działań w warunkach poważnego zagrożenia lub naruszenia porządku publicznego w państwie”11. Przy Komendach Wojewódzkich MO utworzono grupy śledcze, które miały „ustalać inspiratorów ewentualnych zajść i dokumentować ich działalność na potrzeby prawno karne„12. W Radomiu 12 czerwca utworzono Wojewódzki Sztab Milicyjny, na czele którego stanął płk Tadeusz Szczygieł.

24 czerwca komendant wojewódzki MO w Radomiu płk Marian Mozgawa wydał Zarządzenie Nr 37/76 „w sprawie wprowadzenia przedłużonego czasu pracy w jednostkach MO woj. radomskiego”. Równocześnie też wytypowano jednostki ZOMO, które weszły w skład centralnego odwodu pozostającego w dyspozycji MSW.

Na posiedzeniu Sejmu (24 czerwca 1976 r.) premier Jaroszewicz zgłosił społeczeństwu „pod konsultacje” projekt podwyżki cen artykułów pierwszej potrzeby, ale w rzeczywistości poinformował o podjętej już decyzji. Możliwe jest takie stwierdzenie, ponieważ w tym samym dniu rozesłano w zaplombowanych workach przygotowane wcześniej cenniki do wszystkich województw. „Proponowana podwyżka” miała obowiązywać od 28 czerwca.

Sejm podjął następująca uchwałę: „Sejm PRL po wysłuchaniu referatu prezesa Rady Ministrów w sprawie niektórych zmian w strukturze cen detalicznych oraz zasad rekompensaty społeczeństwu skutków tych zmian - udziela poparcia propozycjom rządu i zaleca poddać je pod konsultacje z przedstawicielami załóg zakładów pracy, instytucji i gmin oraz przedstawić sprawozdanie z przebiegu tych konsultacji na posiedzeniu Sejmu”13.

Podwyżki były znacznie wyższe od tych, które niespełna sześć lat wcześniej doprowadziły do wyjścia na ulicę robotników z miast Wybrzeża. Jako przykład jak bardzo uzasadnione były obawy władz o przyjęcie ich decyzji przez społeczeństwo, można podać mięso i jego przetwory - w 1970 r. zdrożały przeciętnie o 17,6%, a teraz miały być droższe o 69%. Z kolei cena drobiu miała wzrosnąć o 30%, masła i nabiału - o 50%, a cukru - nawet o 100%14.

W Radomiu ulice pełne ludzi

Demonstracja przed gmachem KW PZPR / fot. IPN.gov.pl

Wydawało się, że czwartkowa decyzja, nie będzie miała tak daleko idących konsekwencji jak poprzednim razem. Już pierwsze minuty słonecznego poranka dnia 25 czerwca pokazały, że radomianie, gotowi są na prowadzenie „konsultacji„, tak jak chciał tego premier Jaroszewicz. Kolejne ”przerwy w pracy” stały się faktem.

Pierwszy stanął Wydział P-6 Zakładów Metalowych im. Gen. Waltera. Janusz Prokopiak dostał następujący meldunek: „Stoi cały „Walter”! Chcą wyjść na ulicę. Dziedziniec pełny, z ludźmi rozmawia dyrektor ekonomiczny, emocje narastają, niestety wszystkie próby opanowania niepokoju kończą się porażką!”15. Kolejne meldunki, przerażały I Sekretarza: „Termowent, Radoskór, RWT, Techmatrans i co najgorsze, Walter – stoją, a ludzie wychodzą na ulice”16. Z dzielnicy Glinice około dwa tysięcy ludzi pomaszerował pod komitet.Z Potkanowa kolejne cztery. Tłum ludzi dotarł tam ok. godziny dziesiątej, żądając rozmowy z przedstawicielem KW. Skierowano do nich sekretarza Adamczyka, który po kilku chwilach został wycofany, ponieważ powstało zagrożenie jego życia i zdrowia, po wypowiedzi, że „z motłochem nie będzie rozmawiać”17. Zniecierpliwienie demonstrantów rosło. Kategorycznie żądali rozpoczęcia rozmów z KC, grożąc atakiem na Komitet. Odcinek ulicy 1 Maja w rejonie gmachu KW – od ulicy Żeromskiego do Struga – został zablokowany. Protestujący zatrzymywali jadące samochody, nawołując kierowców do przyłączenia się.

Przemarsz robotników ul. 1 Maja pod KW PZPR / fot. IPN.gov.pl

A po drugiej stronie barykady, płk Mozgawa po porozumieniu się z MSW skierował przeciw robotnikom dodatkowe siły. Podjęto również decyzję o wysłaniu dwudziestu osób, których zadaniem było wtopienie się w tłum, fotografowanie i w skrajnych sytuacjach podjudzanie do podjęcia pewnych, uzgodnionych wcześniej z władzą kroków. Inna brygada, licząca czterdziestu jeden ludzi, miała wykonywać zadanie obrony drzwi wejściowych komitetu i przygotować ewentualną ucieczkę, która nastąpiła niedługo potem.

Dziś dostępnych jest już wiele archiwaliów, które potwierdzają tylko fakt, że władze nie były do końca zaskoczone zaistniałą sytuacją. Oto jeden z nich:

„RAPORT SZTABU MSW Z OPERACJI „LATO-76”

„O godz. 8.20 grupa ok. 1000 pracowników wyszła poza bramę zakładu tamując ruch kołowy. Komendant Wojewódzki po porozumieniu się z Kierownikiem Sztabu MSW polecił skierować dodatkowe siły funkcjonariuszy operacyjnych w pobliże ZM im. Waltera oraz do innych zakładów na terenie miasta. Przerwano łączność ZM im. Waltera z miastem, wystawiono ruchome punkty obserwacyjne na ulicach Radomia, w trybie alarmowym postawiono w stan gotowości bojowej ZOMO i dokonano koncentracji NOMO (Nieetatowy Odwód Milicji Obywatelskiej - przyp. autor.). Wzmocniono służbę ruchu drogowego w newralgicznych punktach miasta, której polecono ograniczać - w miarę możliwości - gromadzenie się elementów chuligańskich w okolicy ZM im. Waltera. Uruchomiono grupę rajdującą z zadaniem dokumentowania wydarzeń oraz w tym samym celu uruchomiono zakryte punkty obserwacyjne w niektórych punktach miasta”18.

Ogromny już tłum zaczął żądać rozmowy z Prokopiukiem i odwołania podwyżek,. Jednak w kulminacyjnym momencie zdeterminowanie robotników wzięło górę i ktoś z tłumu krzyknął: „Podpalić Komitet”19. Część demonstrantów usiłowała otworzyć drzwi od budynku, ale były solidnie zaryglowane od wewnątrz. Obok rozpalono ognisko, do którego robotnicy zaczęli wrzucać legitymacje partyjne. Pod budynek podprowadzono trzy ciągniki. Podpięto do nich liny, by wywarzyć drzwi. Jeden z ciągników ruszył, wyrywając je z futryną. Drugim natomiast wyrwano futryny okna. Protestujący wdarli się do budynku. Trzy osoby ściągnęły wiszący na dachu czerwony transparent. Na maszt wciągnięto biało-czerwoną flagę i odśpiewano hymn. Tłum wdarł się do stołówki i przyległego magazynu żywności, skąd przy okrzykach oburzenia wynoszono duże ilości wędlin i niedostępnych w sklepach produktów spożywczych.

Gen. Stachura podjął brzemienną w skutkach decyzję o przerzuceniu z Kielc i Lublina oddziałów ZOMO w sile dwóch batalionów oraz słuchaczy z Wyższej Szkoły Oficerskiej Milicji Obywatelskiej w Szczytnie20. Około godz. 14.00 do dyspozycji KW MO znajdowało się 158 funkcjonariuszy MO. Liczba ta była zdecydowanie za mała, by ujarzmić tłum znajdujący się pod gmachem KW PZPR, a liczący już o godz. 14 ok. 8000 osób. Wobec zaistniałej sytuacji, podjęto decyzje o natychmiastowej ewakuacji ludzi przebywających w budynku KW. O godzinie 14.50 w mieście pojawiły się pierwsze oddziały MO przysłane z innych komend w celu pacyfikacji miasta. Akcję rozpoczęto od wyłamania bramy w Izbie Dziecka, zabarykadowania się w budynku i obrzucenia demonstrantów granatami z gazem łzawiącym z okien pomieszczeń. Wściekłość radomian sięgnęła zenitu – podpalono gmach KW. Pod budynek zostały wysłane cztery jednostki straży pożarnej, których jednak nie przepuszczono. W związku z tym Mozgawa wydał kolejny rozkaz: aby przy użyciu ZOMO rozpędzić manifestację

Walki uliczne w Radomiu / fot. IPN.gov.pl

Na jednej z głównych arterii miasta ustawiono barykadę Zatrzymano cysternę z benzyną, którą opróżniono, zepchnięto w krzaki, aby użyć jej w przypadku ataku milicji lub wojska. Natomiast benzynę podpalono.

Po godzinie 17 zdecydowano się użyć ZOMO, NOMO i MO. Wywiązała się walka, w której bito radomian, a ci w ramach odwetu podpalali kolejne samochody i wybijali kolejne witryny sklepów. Sytuacja stawała się krytyczna. MSW zdecydowało, że dowództwo nad pacyfikacją miasta przejmie gen. bryg. Stanisław Zaczkowski. Udało się to dopiero ok. godziny 23. Jednak demonstranci cel swój osiągnęli – premier Jaroszewicz ogłosił cofnięcie podwyżek. Rozpoczął się kolejny akt radomskiego dramatu – represje.

A po strajku zawsze są represje

Późnym wieczorem rozpoczęto sporządzanie bilansu strat. Oczywistą i największą była śmierć dwóch mężczyzn, którzy wpadli pod koła ciągnika.

Liczbę rannych oceniono na co najmniej 121 osób. Jest to oczywiście zaniżony szacunek, ponieważ w statystykach nie uwzględniono osób brutalnie pobitych już po spacyfikowaniu miasta. W swoich wspomnieniach Prokopiuk pisze: „Rozbito i okradziono ponad 100 sklepów, spalono 20 samochodów, 23 autobusy MPK uszkodzono, spalona 2 wozy strażackie. Łączne straty wyceniono na 77 mln. złotych – to był oczywisty upadek miasta”21.

ZOMO i MO dostały wyraźny rozkaz „przywrócenia do porządku„ zatrzymanych już protestujących. Stosowano tzw. ”ścieżkę zdrowia”, czyli bicie pałkami szturmowymi osób przechodzących przez szpaler stojących twarzą do siebie funkcjonariuszy milicji.

O brutalności organów służb bezpieczeństwa publicznego, może świadczyć przykład Jana Brożyny, który został pobity na śmierć, a o co oskarżono świadków zdarzenia. Kolejną, tym razem niewyjaśnioną zagadką jest śmierć ks. Romana Kotlarza.

29 czerwca odprawiał mszę w intencji miasta i ofiar wydarzeń czerwcowych. To właśnie w jej trakcie padały oskarżenia wobec władz i organów porządkowych. Stwierdził, że na własne oczy widział jak pod komitetem mordowano matki z dziećmi (co rzecz jasna jest nieprawdą). Ksiądz Kotlarz zmarł dwa miesiące później, a jako oficjalną przyczynę zgonu podano długotrwałą chorobę.
Władze centralne, postanowiły ukarać miasto. Janusz Prokopiuk w swych wspomnieniach cytuje wypowiedzi Gierka z dwóch rozmów telefonicznych:

  1. „Powiedzcie tym swoim Radomianom, że ja mam ich wszystkich w d**ie i te ich wszystkie działania też mam w d**ie. Zrobiliście taka rozróbę i chcecie, by to łagodnie traktować? To warchoły, ja im tego nie zapomnę”;
  2. „Radomianom trzeba powiedzieć jak ich oceniamy, jak wychowali swoje dzieci, jak szkodzą Polsce. Cała Polska ma do nich pretensje. Będziemy im to długo pamiętać, zostaną zwolnieni za łamanie elementarnych zasad godności robotnika PRL. W przyszłym tygodniu nastąpi pełne rozliczenie wszystkich uczestników warcholskich poczynań”22.

Z wyżej wymienionych cytatów można wywnioskować, jaka przyszłość dla Radomia została nakreślona w gabinetach członków KC. Kilka dni później zorganizowano na stadionie „Radomiaka” manifestacje nienawiści i pogardy dla warcholstwa, przy jednoczesnym wyrażeniu pełnego poparcia i zrozumienia wobec działań Gierka i KC.

Kolejnym aktem poniżenia, jakie zafundowano miastu były huczne obchody święta milicji i SB 7 października 1976 r. KW ufundował „w imieniu społeczeństwa ziemi radomskiej”23 sztandar dla Wojewódzkiej MO.

W więzieniach i aresztach przebywało wówczas jeszcze co najmniej 75 uczestników radomskich wydarzeń. Taką liczbę podawała opublikowana w prasie 30 października informacja Prokuratora Generalnego PRL. Dopiero w lutym 1957 r. Rada Państwa wydała „akt łaski”. Obejmował on „tych, którzy okazali skruchę i rokują nadzieję, że nie wejdą ponownie na drogę przestępstwa”24. Po tej amnestii w więzieniu pozostało jeszcze trzech robotników z Radomia.

Niedługo potem rozpoczęła się akcja rozliczania protestujących.

Zwolniono z pracy ponad 900 osób, w tym 300 z samego tylko „Waltera”. Pojawiały się wręcz abstrakcyjne pomysły, jak na przykład likwidacja zakładu i wystawienie tzw. wilczego biletu robotnikom, ograniczenie budownictwa mieszkaniowego czy obniżenie dostaw artykułów żywnościowych. Oczywiście były to tylko groźby niemożliwe do zrealizowania, ale nienawiść jak najbardziej szczera i autentyczna.

Zatrzymanych stawiano przed sądami i kolegiami, które nierzadko pokrywały się z pogwałceniem obowiązującego wówczas prawa. Odbyło się 25 procesów osób uznanych za „prowodyrów”. Ośmiu dostało wyroku od ośmiu do dziesięciu lat więzienia, jedenastu - pięciu do sześciu lat, a sześciu – dwóch do czterech lat. Ogłoszenie wyroków, wywołało burzę wśród opinii publicznej.

Komitet Obrony Robotników 23 września 1976 r. wystosował „Apel do społeczeństwa i władz PRL”, w którym ogłoszono powstanie Komitet Obrony Robotników – ofiar represji w związku z wydarzeniami 25 czerwca 1976 r. Domagano się:

  1. Przyjęcia do pracy wszystkich zwolnionych,
  2. amnestionowania skazanych i więzionych za udział w strajkach,
  3. ujawnienia rozmiarów zastosowanych represji,
  4. ukarania osób winnych łamania prawa.

Cel jaki postawili sobie członkowie KOR został osiągnięty. 19 lipca (w związku ze świętem 22 lipca) ogłoszono amnestię. Objęła ona pięciu więzionych jeszcze robotników oraz aresztowanych korowców. Wszyscy wyszli na wolność 23 lipca 1977 r. Główny cel postawiony przez KOR został osiągnięty25.

Bibliografia:

  1. Paweł Sasanka, Czerwiec 1976. Geneza, przebieg, konsekwencje, Warszawa 2006.
  2. Janusz Prokopiak, Radomski Czerwiec’76. Wspomnienia partyjnego sekretarza, Warszawa - Radom 2001.
  3. Jerzy Eisler, Czerwiec’76 w materiałach archiwalnych, Warszawa 2001.
  4. Władysław Roszkowski , Historia Polski, Warszawa 2004.
  5. Krzysztof Dubiński, Rewolta radomska - czerwiec’76, Warszawa 1991
  6. Zbigniew Landau, Wojciech Roszkowski, Polityka Gospodarcza II RP i PRL, Warszawa 1995
  1. W. Roszkowski , Historia Polski 1914-2004, Warszawa 2004, s 232. []
  2. Ibidem, s233 []
  3. Przemówienie radiowe Józefa Cyrankiewicza z dnia 29 czerwca 1956 r. []
  4. J. Propokiuk, Radomski Czerwiec’76. Wspomnienia partyjnego sekretarza, Warszawa 2001, s 59. []
  5. W. Roszkowski, Historia Polskie 1914-2004, Warszawa 2004, s 317. []
  6. J. Propokiuk, Radomski Czerwiec’76. Wspomnienia partyjnego sekretarza, Warszawa 2001, s 9. []
  7. W. Roszkowski, Historia Polskie 1914-2004, Warszawa 2004, s 55 []
  8. J. Propokiuk, Radomski Czerwiec’76. Wspomnienia partyjnego sekretarza, Warszawa 2001, s 30, 32. []
  9. http://www.law.uj.edu.pl/users/khpp/fontesu/1976.htm []
  10. K. Dubiński, Rewolta radomska - czerwiec’76, Warszawa 1991, s 1. []
  11. J. Eisler, Czerwiec’76 w materiałach archiwalnych, Warszawa 2003, s 15 []
  12. Ibidem, s 16 []
  13. „Trybuna Ludu”, 26 czerwca 1976 r. []
  14. K. Dubiński, Rewolta radomska - czerwiec’76, Warszawa 1991, s 2. []
  15. Ibidem, s 2 []
  16. J. Propokiuk, Radomski Czerwiec’76. Wspomnienia partyjnego sekretarza, Warszawa 2001. []
  17. Ibidem, s. 3. []
  18. J. Eisler, Czerwiec’76 w materiałach archiwalnych, Warszawa 2003, s 18. []
  19. J. Propokiuk, Radomski Czerwiec’76. Wspomnienia partyjnego sekretarza, Warszawa 2001, s 53. []
  20. K. Dubiński, Rewolta radomska - czerwiec’76, Warszawa 1991, s 4. []
  21. J. Propokiuk, Radomski Czerwiec’76. Wspomnienia partyjnego sekretarza, Warszawa 2001, s 57. []
  22. Tamże, s. 59. []
  23. Tamże, s .63. []
  24. http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=D01094_Akt_%C5%82aski_1977 []
  25. W. Roszkowski, Historia Polski 1914-2004, Warszawa 2004, s. 341. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Piotrek pisze:

    Nie ma ekonomii kapitalistycznej i socjalistycznej. Jest jedna Ekonomia. Ta ostatnia twierdzi, że jeśli dopływają nowe pieniądze na rynek, i następuje wzrost inwestycji / produkcji etc oznacza to także wzrost płac, to wszystko pociąga zaś za sobą wzrost cen. Te ostatnie rosną jednakże mniej lub inaczej, w mniejszym stopniu niż wzrost płac. Do tego wszystkiego należy pamiętać także o wzroście wydajności pracy, na jedną osobę, czyli że wzrost wydajności winien być większy niż wzrost płacy i nakładów by ta wydajność poszła do góry. Tyle teoria.
    Autor radośnie zapomina, że ekonomia socjalistyczna miała regulowane ceny, przydziały i całą masę nakazów przydziałów i takich tam - tylko po to by robotnik zarabiający najmniej (zwykle bez związku z wydajnością, do tego mający w ramach płaskiej płacy dla wszystkich masę świadczeń tzw. rzeczowych) nie czuł, że go nie stać na mięso, masło i chleb. Oznaczało to, że wraz, ze wzrostem produkcji i przy okazji kosztów państwo musiało dokładać coraz więcej do przynajmniej podstawowych produktów konsumpcyjnych. W roku ’76 poziom dopłat osiągnął punkt krytyczny, niebezpieczny, do tego wzrost wydajności był mniejszy niż wzrost nakładów, ba był mniejszy niż wzrost płac.
    Podwyżki roku ’76 były niezbędne !!!! by zapobiec upadkowi gospodarki i jako takie racjonalne !!!!. W ramach ciekawostek proponuję zerknąć autorowi artykułu do poziomu podwyżek jakie nastąpiły po wprowadzeniu Stanu Wojennego.
    Przy okazji numer dwa: każde Państwo jako organ i instytucja w jednym, ma prawo, ba wręcz obowiązek bronić porządku społecznego i publicznego. Dlaczego wtedy demonstracje i pochody z dymieniem były cacy a dziś się oburzamy jak pewna partia demoluje stolicę rzucając kamieniami w Sejm i Senat o Rządzie nie wspominając demolując auta i przystanki wokół?

Zostaw własny komentarz