Pomnik Henryka Sławika i Józefa Antalla stanie w Katowicach


Jak ogłosiły władze Katowic, w najbardziej reprezentacyjnej części miasta, na placu pomiędzy Spodkiem a powstającym właśnie Międzynarodowym Centrum Kongresowym ma stanąć pomnik Henryka Sławika i Józefa Antalla seniora.

Konkurs rzeźbiarsko-architektoniczny skierowany do architektów i artystów na opracowanie i wykonanie projektu monumentu ogłosiły niedawno władze miejskie. W środę uchwałą Rady Miasta wezwano również szkoły, by popularyzowały wiedzę o tych zasłużonych postaciach. Co więcej, w tym roku przypada 120. rocznica urodzin i 70. rocznica śmierci Sławika, toteż w województwie śląskim, decyzją sejmiku, rok 2014 obchodzony jest właśnie pod jego patronatem. W związku z chęcią przybliżenia wszystkim obu postaci Rada Miasta zaapelowała do mieszkańców o czynne włączenie się w planowane obchody i uroczystości.

Jak poinformował wiceprezydent Katowic Michał Luty, w planach ratusza przewidziano, że pomnik zostanie odsłonięty już w marcu przyszłego roku w obecności prezydentów Polski oraz Węgier i stanowić będzie symbol przyjaźni między naszymi dwoma narodami.

Sławik i Antallto postacie wybitne, bohaterowie trzech narodów: polskiego, żydowskiego i węgierskiego, którzy podczas II wojny światowej wspólnie uratowali ponad 5 tys. polskich Żydów i pomogli dziesiątkom tysięcy (według różnych szacunków znacznie ponad 30 tys. osób) polskich uchodźców, którzy trafili na Węgry.

Józef Antall senior (1896 – 1974) był węgierskim politykiem i społecznikiem, przewodniczącym Węgierskiego Czerwonego Krzyża.

Podczas II wojny światowej został delegatem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Węgier ds. uchodźców wojennych. Dzięki swojej pozycji mógł organizować pomoc dla potrzebujących. Pomagał m.in. polskim emigrantom.

Współpracował m.in. z kard. Serédi, Zdzisławem Antoniewiczem oraz Henrykiem Sławikiem, z którym prywatnie łączyła go głęboka przyjaźń.

Odznaczony Medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata oraz pośmiertnie Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi RP.

Henryk Sławik (1894 – 1944) walczył we wszystkich trzech powstaniach śląskich. Był również katowickim radnym, redaktorem naczelnym Gazety Robotniczej, delegatem do Ligii Narodów i jednym z przywódców antykomunistycznego skrzydła Polskiej Partii Socjalistycznej.

Po klęsce w 1939 roku przez Rumunię przedostał się na Węgry, gdzie stanął na czele Komitetu Obywatelskiego ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi. Następnie, mianowany przez Rząd RP na Uchodźstwie delegatem Ministerstwa Pracy, aranżował pomoc dla internowanych i uchodźców. Przy cichym poparciu władz węgierskich organizował przerzuty Polaków do armii polskiej na Zachodzie. We współpracy z Antallem, wspomnianym wcześniej prymasem kardynałem Serédi oraz biskupem Hanauerem i księdzem Beresztóczym na podstawie wystawianych przez duchownych fałszywych metryk chrztu, wyrabiał uciekającym z Polski Żydom fikcyjne dokumenty, które pozwoliły uratować tysiące osób.

Obaj bohaterowie wraz z nuncjuszem Angelo Rotta, Z. Anielewiczem i ze wspomnianymi wcześniej duchownymi przyczynili się do utworzenia sierocińca w Vác pod Budapesztem (oficjalnie działającym jako sierociniec dla dzieci polskich oficerów) dla żydowskich dzieci, którym dokumentowano polskie pochodzenie i wyznanie katolickie.

Sławika, który po wkroczeniu Niemców został zdenuncjowany, aresztowano w lipcu 1944 roku i osadzono w więzieniu w Budapeszcie. W prowadzonym z całą brutalnością śledztwie, pomimo tortur pełną odpowiedzialność wziął na siebie nie wydając żadnego ze współpracowników. Jak podaje w swych pamiętnikach Antall, podczas konfrontacyjnego przesłuchania, gdy na chwilę znaleźli się sami, na słowa podziękowania Polak miał wyszeptać: „Tak odpłaca się Polska”.

Został następnie przewieziony do Mauthausen-Gusen, niemieckiego obozu koncentracyjnego w Austrii, gdzie przebywał zaledwie dzień. Zamordowano go tam przez powieszenie 23 sierpnia 1944 r. pomiędzy godz. 16 a 16.15. Wedle relacji świadków, tuż przed egzekucją zdążył krzyknąć: „Jeszcze Polska!”.

Pośmiertnie uhonorowany tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata oraz Orderem Orła Białego.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Paweł pisze:

    Bardzo dobrze! Nareszcie ktoś pomyślał, żeby uczcić prawdziwych bohaterów.

  2. ciekawski pisze:

    Warto dodać, że nikt o nich nie pamiętał aż do 1990, gdy po publikacji Zimmermana Yad Vashem nadał Sławikowi tytuł Sprawiedliwego. Dopiero potem sobie o nim przypomniano... na miesiąc. Dopiero 20 lat później, w 2010 roku nadano im ordery.

    Nie pamiętano, albo raczej chciano zapomnieć. Co prawda, w 1948, Węgry i Polska uznały oficjalnie ich dokonania, lecz na tym się w Polsce skończyło. W 1946 chciano w Katowicach nadać jednej ulicy imię Sławika. Władze miasta bez konsultacji z „górą” taką uchwałę przyjęli, lecz... parę dni później decyzję anulowano i wymazano. Widać niewygodny to był bohater...

Zostaw własny komentarz