„Żelazny Krzyż” – W. Heinrich – recenzja


Po 11 latach wydawnictwo Bellona wznawia druk niesłychanie konkretnej powieści Williego Heinricha – niemieckiego pisarza i weterana, który przeżył piekło frontu wschodniego II wojny światowej. Żelazny Krzyż to obowiązkowa pozycja dla fanów gatunku. Tak samo zresztą jak film pod tym samym tytułem z 1977 r. w reżyserii Sama Peckinpaha z Jamesem Coburnem w roli głównej.

Willi Heinrich urodził się w 1920 r. i podobnie jak większość jego rówieśników trafił do wojska – służył w niemieckiej 101. Dywizji Strzelców, która w toku wojny poniosła olbrzymie straty, liczące razem około 700% pierwotnego stanu osobowego. Autor recenzowanej książki był ranny pięciokrotnie, udało mu się jednak przetrwać i po zakończeniu działań wojennych zajął się pisarstwem. Swoje wspomnienia przelewał na papier, a część z nich zawarta została w Żelaznym Krzyżu.

Głównym bohaterem powieści jest sierżant Steiner – stanowczy i cyniczny dowódca plutonu, w swojej jednostce cieszący się szacunkiem większości oficerów za wyjątkiem kapitana Stransky’ego, swojego świeżo mianowanego przełożonego. Ten jest niedoświadczonym żołnierzem wywodzącym się z arystokracji, na front wschodni zgłosił się tylko po tytułowy Żelazny Krzyż – wysokie odznaczenie za męstwo na polu walki. Obaj żołnierze spotykają się na łamach powieści tylko kilka razy, jednak przez swoje decyzje wpływają na siebie przez cały czas trwania akcji.

Na początku książki Steiner dostaje zadanie osłaniania odwrotu macierzystego pułku. Nie otrzymując jednak żadnych informacji co do możliwości powrotu do swoich linii, niepokorny sierżant decyduje się ze swoimi podwładnymi na własną rękę przedostać przez tyły wroga do własnych pozycji. Tymczasem Stransky spisuje głównego bohatera na straty, oczywiście ignorując zdanie innych oficerów co do rychłego powrotu Steinera. Tak wyglądają pierwsze strony powieści – resztę pozostawiam do odkrycia czytelnikowi.

Willi Heinrich jest mistrzem w prowadzeniu narracji. Perypetie oddziału głównego bohatera i losy Stransky’ego wzajemnie się przeplatają, raz spowalniając akcję, a raz ją przyspieszając. Książka nie potrafi znudzić mimo często rozległych opisów przyrody, które jednak potrafią nagle się urwać, nie pozwalając czytelnikowi zapomnieć, że to powieść o wojnie. Ta z kolei jest niezwykle brutalna i bezwzględna – śmierć jest zarazem niespodziewana, jak i pospolita – podobnie jak w Na Zachodzie bez zmian Ericha Marii Remarque’a. To porównanie zresztą nieprzypadkowe – obie powieści są tak samo antywojenne i tak samo trafiają w sedno – wojna zabiera wszystko, dehumanizuje walczących i niszczy to, co napotka na swojej drodze.

Fakt, iż akcja Żelaznego Krzyża przedstawiona została z perspektywy niemieckich żołnierzy, nie jest w żadnym wypadku kluczowy dla odbioru książki. W powieści Heinricha czytelnik nie odnajdzie polityki – jedynym wrogiem Steinera i jego oddziału nie będą zatem Sowieci. Oprócz nich będą to inni niemieccy żołnierze, tacy jak kapitan Stransky i jego adiutant, porucznik Triebig. Jednakże głównym przeciwnikiem dla bohaterów powieści będzie sama wojna – to przede wszystkim z nią walczą, a wygraną może być co najwyżej przeżycie.

Z przykrością muszę za to stwierdzić, że recenzowane wydanie jest po prostu brzydkie – miękka i rozwarstwiająca się okładka w stylu tych powieści z kiosku czy nigdy niekupionych nowel z Amazona, kiepskiej jakości papier i słabe złożenie dobitnie świadczą o tym, że wydawnictwo Bellona zwyczajnie się nie popisało. A szkoda, bo zawartość Żelaznego Krzyża jest bezcenna.

 

Plus minus:

Na plus:

+ świetna narracja

+ antywojenny charakter

+ wyraźni bohaterowie

Na minus:

- kiepskie wydanie

 

Tytuł: Żelazny Krzyż

Autor: Willi Heinrich

Wydawca: Bellona

Rok wydania: 2016

ISBN: 978-83-1110-525-6

Liczba stron: 416

Okładka: miękka

Cena: 34,90 zł

Ocena recenzenta: 9/10

 

Redakcja merytoryczna: Artur Markowski

Korekta: Edyta Chrzanowska

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz