Od lennika do zaborcy. O tym jak Polska straciła lenno pruskie


Na mocy traktatu krakowskiego, którego symbolem stał się hołd złożony przez Albrechta Hohenzollerna, Prusy Książęce stały się polskim lennem. Gdyby następcy Zygmunta I Starego dotrzymali postanowień traktatu, to w 1618 roku Prusy stałyby się częścią Polski. Niestety polityka jego następców, ale też postawa Prus doprowadziła, że z lenników Rzeczpospolitej stały się jej zaborcami.

Początki polskiego lenna w Prusach

Obraz Mariana Jaroczyńskiego, II Traktat toruński z 1873 roku

Władysław Jagiełło pokonując krzyżaków w bitwie pod Grunwaldem w istotny sposób złamał potęgę państwa zakonnego. Jednakże I pokój toruński z 1411 roku nie był sukcesem polskiej polityki. Jagielle udało się dla Polski jedynie odzyskać ziemię dobrzyńską. Większy sukces odniósł jego syn, Kazimierz IV Jagiellończyk, który w wojnie trzynastoletniej pokonał zakon krzyżacki. Zgodnie z ustaleniami II pokoju toruńskiego z 1466 roku, Polska odzyskała Pomorze Gdańskie, ziemię chełmińską i ziemię michałowską oraz zyskała także Warmię i Powiśle z Żuławami.

Pozostałe tereny państwa zakonnego stały się Prusami Zakonnymi, a każdorazowo nowo obrany wielki mistrz, w przeciągu 6 miesięcy od wyboru, miał składać polskiemu królowi hołd lenny. Jednakże w kolejnych latach wielcy mistrzowie ociągali się z realizacją tego postanowienia.

Wojna polsko-krzyżacka 1519-1521

W 1510 roku podczas panowania w Polsce Zygmunta I Starego wielkim mistrzem został obrany siostrzeniec króla, Albrecht z frankońskiej linii Hohenzollernów Ansbach. Wtedy też zrodził się w Polsce pomysł, by polski król stał się także wielkim mistrzem, co oznaczałoby przyłączenie Prus do Polski. Zatem wojna była nieunikniona.

Albrecht przystąpił do próby zmontowania antypolskiej koalicji, by przy pomocy Rzeszy, Dani i Moskwy wyzwolić się z lenna. Jednakże zgodnie z postanowieniami traktatu wiedeńskiego z 1515 roku cesarz rzymski Maksymilian I Habsburg zobowiązał się do nie ingerowania w kwestie pruskiego lenna. Niemniej Albrecht zaczął wobec Polski rościć pretensje terytorialne. Nie spodobało się to stanom pruskim, które nie bez polskiej pomocy zdecydowały się na wypowiedzenie wojny zakonowi krzyżackiemu. Wojna trwała do 1521 roku, gdy podpisano czteroletni rozejm. Rzeczpospolita głównie poprzez niezdyscyplinowanie szlachty nie potrafiła rozstrzygnąć wojny, by w ostateczny sposób zlikwidować państwo zakonne.

Traktat krakowski i hołd pruski

Hołd pruski (obraz Jana Matejki z 1882 roku)

W momencie rozejmu w Polsce wykrystalizowały się dwie koncepcje dotyczące sprawy Prus Zakonnych. Pierwsza, autorstwa Jana Łaskiego, zmierzała do pełnej inkorporacji  terytorium zakonnego. Drugą reprezentowali Piotr Tomicki i Krzysztof Szydłowiecki. Chcieli uczynienia w Prusach Zakonnych państwa świeckiego, połączonego stosunkiem lennym z państwem polskim. Niestety zwyciężyła druga z koncepcji, czego efektem było zawarcie 8 kwietnia 1525 traktatu krakowskiego. Dwa dni później na rynku w Krakowie Albrecht złożył słynny hołd pruski.

Kluczowym zapisem dla dziejów lenna pruskiego było następujące postanowienie traktatu krakowskiego:

„A jeśliby wzmiankowani czterej książęta i magrabiowie: Albrecht, Jerzy, Kazimierz, Jan i ich prawowici dziedzice lenni zmarli wszyscy bez prawowitych dziedziców lenna, wówczas, lecz nie przedtem, winny powyżej opisane ziemie Prus powrócić dziedzicznie i przypaść Jego Królewskiej Mości i Królestwu Polskiemu. Jeżeliby zaś pozostały córki, mają być zaopatrzone przez Jego Królewską Mość i otrzymać książęcy posag.”

Mowa w nim o następujących osobach:

  • Albrecht Hohenzollern (1490–1568) - składał hołd lenny przed Zygmuntem Starym;
  • Jerzy Hohenzollern-Ansbach (1484-1543) - brat Albrechta;
  • Kazimierz Hohenzollern (1481-1527) - brat Albrechta;
  • Jan Hohenzollern (1493–1525) - brat Albrechta.
Czterech dziedziców i wygaśnięcie linii Hohenzollernów

Albrecht Hohenzollern na obrazie Lucasa Cranacha starszego z 1528 roku

Zgodnie z zapisem traktatu na wypadek bezpotomnej śmierci wszystkich wymienionych lub ich męskich potomków, ziemie Prus winny przypaść Królestwu Polskiemu. Wydaje się, że wygaśnięcie linii dziedziczenia przy czterech członkach rodu jest mało prawdopodobne.

Albrecht Hohenzollern doczekał się co prawda kilku męskich potomków, ale Fryderyk Albrecht zmarł w 1530 roku, a Albrecht w 1539 roku. Obaj zmarli w przeciągu roku od urodzenia. Natomiast kolejny z synów, Albrecht Fryderyk (1553-1618) doczekał się już dwóch synów. Albert Fryderyk zmarł i urodził się w 1580 roku, a Wilhelm zmarł po roku życia w 1586 roku. Albrecht Fryderyk, zmarły w 1618 roku, był ostatnim żyjącym Hohenzollernem, który miał zgodnie z traktatem krakowskim prawo do władzy w Prusach Książęcych.

Natomiast Jerzy Hohenzollern-Ansbach doczekał się tylko jednego syna. Był nim Jerzy Fryderyk, który zmarł bezpotomnie w 1603 roku.

Z kolei Kazimierz Hohenzollern miał dwójkę synów. Fryderyk zmarł i urodził się w 1525 roku. Natomiast Albrecht Alcybiades zmarły w 1557 roku pozostawił jednego syna, urodzonego w 1550 roku, który jednak nie pozostawił żadnego męskiego potomka. Jego data śmierci nie jest znana.

Ostatnim z męskich potomków wymienionych w traktacie krakowskim był Jan Hohenzollern, który zmarł jeszcze w 1525 roku. Nie pozostawił po sobie żadnego syna.

Zatem gdyby postanowienia traktatu krakowskiego zostałyby utrzymane w 1618 roku (po 93 latach) Prusy Książęce powinny zostać w całości przyłączone do Królestwa Polskiego. Nie stało się tak jednak za sprawą następców Zygmunta Starego, którzy dla doraźnych korzyści oraz pod wpływem pruskich zabiegów, dozwalali na niekorzystne dla Polski modyfikowanie postanowień z 1525 roku.

Obietnica Zygmunta Augusta

Król Polski Zygmunt August, Lucas Cranach młodszy z 1555 roku

Jak to się stało, że rok 1618 nie był rokiem połączenia Rzeczpospolitej Obojga Narodów z Prusami Książęcymi? Wpływ na to miały wymienione błędy kolejnych polskich królów. Rozpoczął je już Zygmunt II August wydając 4 (lub 5) marca 1563 roku dyplom nadający także Hohenzollernom z Brandenburgii prawo do pruskiego lenna1. Jednakże królewskiego dyplomu nie włączono do sejmowych konstytucji, gdyż nie został zatwierdzony przez sejm. Można go było tylko traktować jako osobistą obietnicę króla, która jednak nie miała formalnego znaczenia. Zatem postanowienia z 1525 roku były jeszcze wtedy do utrzymania.

Aczkolwiek Brandenburczycy wolę Zygmunta II Augusta przedstawiali jako ostateczną, uważając że zostali dopuszczeni do dziedziczenia2. Dlaczego polski król złożył wówczas taką obietnicę? Potrzebował poparcia Hohenzollernów w Inflantach oraz widział w nich przeciwwagę dla Habsburgów wewnątrz Rzeszy. Dodatkowo doszły do tego bardzo dobre relacje między stronami, w efekcie Zygmunt pochopnie, kierując się krótkowzroczną polityką, wydał przedmiotowy dyplom.

Zgoda Batorego na kuratelę nad chorym Albrechtem Fryderykiem

Albrecht Fryderyk Hohenzollern

Henryk Walezy panował zbyt krótko, by wpłynąć na losy Prus Książęcych. Natomiast jego następca, Stefan Batory popełnił ogromny błąd. Otóż gdy wstępował na tron, Albrecht już nie żył, a jego następca, Albrecht Fryderyk, przejawiał już jawne oznaki choroby psychicznej. Zatem był niezdolny do rządzenia. Dodatkowo nie miał wówczas żadnego męskiego potomka3.

Była to wyborna sytuacja do wykorzystania. Polski król mógł albo pozostawić Albrechta Fryderyka w swoim szaleństwie, albo wprowadzić kuratora będącego Polakiem. Stosując drugie rozwiązanie przejąłby faktycznie kontrolę nad Prusami Książęcymi. Mógł także kuratelę przekazać chociażby przedstawicielom stanów pruskich, uzależniając je od siebie. Wybrał jednak najgorzej jak mógł. Kuratorem Albrechta Fryderyka z „łaski i dobrej woli” uczynił w 1578 roku Jerzego Fryderyka. Zrobił to dla doraźnej pomocy finansowej, której potrzebował na wojnę z Moskwą o Inflanty. Co prawda król tę wojnę zdecydowanie wygrał, ale odpuszczenie wówczas sprawy lenna pruskiego miało dla historii Polski znacznie poważniejsze konsekwencje niż ewentualna strata Inflant. Na domiar złego Jerzy Fryderyk okazał się znakomitym kuratorem, który umocnił władzę książęcą i wpływy Hohenzollernów w Prusach Książęcych.

Dodatkowo król w 1585 roku, gdy stany pruskie występowały przeciwko Jerzemu Fryderykowi, także nie skorzystał z okazji do ingerencji w Prusach Książęcych, ale poparł w tym sporze kuratora. Opozycja wobec księcia została wkrótce rozbita, a on sam tylko umocnił swoją pozycję w polskim lennie.

Zygmunt III Waza a lenno pruskie

Zygmunt III Waza, portret pędzla Marcina Kobera, ok. 1590 roku

W 1603 roku Jerzy Fryderyk bezpotomnie umiera. Zatem ponownie nadarzyła się okazja do przejęcia przez Polskę kurateli nad Albrechtem Fryderykiem. Panujący wówczas Zygmunt III Waza, podobnie jak Batory, nie wykorzystał szansy danej od losu. Co prawda Jerzy Fryderyk na swojego spadkobiercę wyznaczył Joachima Fryderyka z brandenburskiej linii Hohenzollernów, ale nie miało to mocy wiążącej wobec Królestwa Polskiego, bowiem nadal obowiązywał traktat krakowski. Niestety 11 maja 1605 roku Zygmunt III Waza przekazał Joachimowi Fryderykowi kuratelę nad Albrechtem Fryderykiem. Swoją nominację elektor opłacił kwotą 30 tysięcy złotych oraz zobowiązaniem do przekazania podobnej kwoty za każdym razem, gdy polski sejm uchwali pobór.

Doprowadziło to do bardzo niebezpiecznej sytuacji, gdy elektor Brandenburgii sprawował jednocześnie rządy w Prusach Książęcych. Motywacja króla była oczywista. Liczył poza aspektem finansowym na pomoc Brandenburgii w wojnie ze Szwecją. Jednak w ostatecznym rozrachunku Zygmunt III Waza nie wygrał wojny, a jednocześnie doprowadził do niebezpiecznej sytuacji w Prusach Książęcych.

Największy błąd Zygmunta III Wazy

Joachim Fryderyk zmarł w 1608 roku, a więc ponownie Zygmunt III Waza stanął przed możliwością podjęcia interwencji w Prusach. Miał ku temu sprzyjające okoliczności, gdyż prężenie działało w nich propolskie stronnictwo zwane kwerulantami. Jego zwolennicy apelowali do Zygmunta III, by dokonał inkorporacji Prus do Polski. Jednakże król skoncentrowany był na kwestiach Szwecji i Moskwy, a od Brandenburgii i Prus oczekiwał przede wszystkim spokoju i wsparcia finansowego. Tym samym nie był zainteresowany ostatecznym rozwiązaniem problemu lenna pruskiego. Dlatego 29 kwietnia 1609 roku zgodził się na przekazanie kurateli Janowi Zygmuntowi Hohenzollernowi.

Jan Zygmunt Hohenzollern

Kolejnym i najpoważniejszym błędem Zygmunta III Wazy była zgoda na sejmie w 1611 roku na dopuszczenie Jana Zygmunta wraz z braćmi (Jan Jerzy, Ernest i Chrystian Wilhelm) i męskimi potomkami do sukcesji w Prusach Książęcych. Była to już istotna zmiana traktatu krakowskiego, która nie przewidywała sukcesji Prus dla Jana Zygmunta. Natomiast jedyny prawowity dziedzic nie miał męskich potomków i był pogrążony w szaleństwie. Jego śmierć była kwestią czasu, a gdyby nastąpiła zgodnie z postanowieniami z 1525 roku Prusy powinny stać się częścią Rzeczpospolitej.

Jednakże Zygmuntowi III Wazie dla dynastycznych korzyści zależało na porozumieniu z Brandenburgią. Ta w osobie elektora Jana Zygmunta chciała przede wszystkim uzyskać dziedziczenie w Prusach. Jednakże polscy posłowie nie byli zwolennikami takiego ustępstwa względem Prus. Zygmunt III Waza i przychylni mu senatorowie musieli włożyć ogrom wysiłku, by przekonać obradujący sejm do zgody w tym przedmiocie. Ostatecznie, po płomiennych przemowach i straszeniu posłów wojną z Rzeszą, w ostatnim dniu sejmu, tj. 7 listopada 1611 roku, została podjęta uchwała wyrażająca zgodę na dopuszczenie elektora i jego braci do sukcesji i lenna pruskiego. Decyzja właściwie przekreślała szansę na inkorporację Prus.

W 1618 roku zmarł ostatni prawowity władca Prus Książęcych, Albrecht Fryderyk. Zatem całość Prus winna zostać inkorporowana do Królestwa Polskiego. Jednakże wcześniejsze błędy polskich władców, a zwłaszcza Zygmunta III Wazy, doprowadziły do sytuacji, że gdy 1620 roku umarł także Jan Zygmunt, władzę w Prusach przejął Jerzy Wilhelm, nie starając się nawet o wcześniejszą zgodę Rzeczpospolitej. Zygmunt III Waza był w tym czasie zajęty wojną ze Szwecją i Turcją. Zwłaszcza uwikłanie Polski w wojny ze Szwecją przyniosło katastrofalne skutki dla Rzeczpospolitej.

Pruska zdrada

Jerzy Wilhelm Hohenzollern z żoną Elżbietą Charlottą Wittelsbach

Co prawda w 1621 roku nowy książę pruski złożył hołd lenny przed Zygmuntem III Wazą, ale jednocześnie rozpoczął starania zmierzające do całkowitego uniezależnienia się Prus Książęcych od Polski. Jerzy Wilhlem mimo, że był zobowiązany do wierności Rzeczpospolitej, po cichu sprzyjał Szwecji mając z nią wspólne interesy. Nota bene sam był spowinowacony z królem Szwecji, który był jego szwagrem.

Podczas wojny polsko-szwedzkiej z lat 1626-1629 książę Pruski wprost dopuścił się zdrady przeciwko Rzeczpospolitej. Nie tylko nie pomógł swojemu wasalowi, co wprost sprzyjał Szwedom. Podstępnie oddał im Piławę, która dla szwedzkiej armii stała się wygodnym portem zaopatrzeniowym. Pozwolił także na przemarsz wojsk szwedzkich przez swoje terytorium. Ostatecznie wojna polsko-szwedzka zakończyła się bardzo niekorzystnym pokojem dla Polski, zawartym w Starym Targu. Prusy Książęce nie tylko nie pomogły Rzeczpospolitej, co na skutek pokoju Jerzy Wilhelm otrzymał w sekwestr Malbork, Sztum i Głowę wraz z Żuławami Malborskimi. Natomiast Szwedzi zatrzymywali Piławę i Kłajpedę.

Ustępstwa Władysława IV i ostatni hołd pruski

Władysław IV Waza z żoną Cecylią i bratem Kazimierzem, obraz Jan Matejko z 1860 roku

W 1632 roku umiera zarówno Zygmunt III Waza jak i król Szwecji Gustaw Adolf. Śmierć polskiego króla oznaczała konieczność przeprowadzenia wolnej elekcji. Jerzy Wilhelm od razu zaczął zgłaszać swoje zainteresowanie polskim tronem, ale jego propozycje nie spotkały się z zainteresowaniem polskiej szlachty. Królem został wybrany syn Zygmunta, Władysław IV Waza. Wówczas do Krakowa Jerzy Wilhelm wysłał poselstwo, chcąc wymóc na nowym władcy wiele ustępstw. Jednym z nich było odstąpienie od złożenia osobistego hołdu lennego kosztem wysłania pełnomocników, by w jak największym stopniu rozluźnić więzy lenna. Niestety Władysław IV zgodził się na szereg proponowanych ustępstw. Przede wszystkim ograniczył wpływy polskich komisarzy na sprawy w Prusach, zrezygnował z obsadzania urzędników w Prusach, wreszcie zgodził się na złożenie hołdu przez pośredników. Stąd było już o krok do całkowitej emancypacji Prus od Polski.

W 1635 roku blisko było do wybuchu kolejnej wojny polsko-szwedzkiej. Sytuacja była na tyle napięta, że w Prusach Książęcych zaczęto organizować się do obrony przed wrogiem z północy. Kierownictwo nad obroną przejął Władysław IV. Polski król osobiście przybył do Prus, gdzie był bardzo dobrze witany. Po swoim wyjeździe na miejscu pozostawił Jerzego Ossolińskiego, który nie tylko doskonale przygotował księstwo do wojny, co umocnił autorytet polskiego króla. Gdyby nie rozejm w Sztumskiej Wsi z 16 września 1635 roku, byłaby szansa na przeprowadzenie inkorporacji Prus metodą faktów dokonanych. Jednakże układ odsunął widmo wojny, gdyż zgodnie z jego postanowieniami rozejm miał potrwać do 1661 roku. Szwedzi rozpoczynając potop w 1655 roku złamali postanowienia rozejmu z Sztumskiej Wsi.

Prusy w 1576 roku. Prusy Książęce są zaznaczone jasnożółtym kolorem

W 1640 roku Jerzy Wilhelm umarł. Jego syn Fryderyk Wilhelm 6 października 1641 roku na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie złożył przed polskim królem ostatni hołd lenny. W 1648 umarł Władysław IV, a królem został obrany jego brat, Jan II Kazimierz.

Traktaty welawsko-bydgoskie

W 1655 rozpoczęła się wojna polsko-szwedzka zwana potopem. Prusy Książęce kolejny raz, mimo obowiązku, nie pospieszyły Polsce z pomocą. Od 1656 roku już otwarcie Fryderyk Wilhelm stanął po stronie Szwecji, zawierając z nią szereg traktatów. Jawną zdradą był także udział Fryderyka Wilhelma wraz z królem Szwecji Karolem Gustawem w bitwie pod Warszawą, która została stoczona w dniach 28-30 lipca 1656 roku. Wygrali ją Szwedzi.

Jednakże w 1657 roku Fryderyk Wilhlem postanowił po mistrzowsku dla swojej sprawy zmienić sojusze. Poparł Polskę za cenę uznania przez nią suwerenności Prus Książęcych.

Portret młodego Fryderyka Wilhelma pędzla Matthiasa Czwiczek

Sytuacja Polski nie była aż tak dramatyczna, by rezygnować z pruskiego lenna i powodując tym samym powstanie na północy potężnego państwa złożonego z Brandenburgii i Prusów Książęcych. Sytuacja wewnętrzna w Prusach nie sprzyjała Fryderykowi Wilhelmowi, gdyż ludność była zmęczona wojną i polityką fiskalną księcia pruskiego. Mimo to doszło do podpisania skrajnie niekorzystnych dla Polski traktatów welawsko-bydgoskich. Treść postanowień uzgodniono 19 września w Welawie, a umowę podpisano 5 listopada w Bydgoszczy. Na ich mocy w 1657 roku została zniesiona zależność lenna Prus Książęcych względem Rzeczypospolitej.

Postanowieniem traktatu był zapis podobny do traktatu krakowskiego. Mianowicie Fryderyk Wilhelm i jego męscy potomkowie uzyskali suwerenność w Prusach Książęcych. Natomiast w razie wygaśnięcia męskiej linii Hohenzollernów, Prusy miały powrócić do Królestwa Polskiego. Jednakże historia nie okazała się już tak łaskawa jak w 1618 roku i nie tylko Hohenzollernowie nie wymarli, co w następnym wieku dokonali rozbiorów Polski.

Bydgoszcz w 1657 roku

Mimo podpisania traktatów w Prusach działała silna opozycja antybrandenburska, która słusznie obawiała się, że nowy władca nie będzie respektował przywilejów stanowych. Był to bowiem okres początku krystalizowania się rządów absolutystycznych. Jednakże król Polski, Jan Kazimierz, zamiast wmieszać się w sprawy Pruskie przy pomocy pozytywnie nastawionej do Rzeczpospolitej części ludności, zachował się biernie.

Jego następca, Michał Korybut Wiśniowiecki, nie interweniował nawet gdy Prusacy uprowadzili z Warszawy lidera antybrandenburskiej opozycji, Chrystiana Kalksteina, którego stracili 8 listopada 1672 roku.

Ostatnia szansa na rewindykację Prus

Próbę rewindykacji Prus podjął Jan III Sobieski, który na polskim tronie zasiadł w 1674 roku. Podejmował tajne rozmowy zarówno z Francją, jak i Szwecją, chcąc w ramach wspólnych układów zagarnąć Prusy. Zwłaszcza Francji zależało na osłabieniu Brandenburgii, toteż nakłaniała Rzeczpospolitą do interwencji. Jednakże uwikłanie Polski w długotrwałe wojny z Turcją, doprowadziły do rezygnacji z tych zamierzeń. Zbyt duże siły były zaangażowane w walkę na południu, by ryzykować wojną na dwa fronty. Był to zdaje się już ostatni moment na korzystne rozwiązanie sprawy pruskiej.

Królestwo Prus

Koronacja Fryderyka I w Królewcu

Ostatecznym aktem wybicia się Prus na niezależność była koronacja Fryderyka I na „króla w Prusach”. Gdy elektor saski August II Mocny w 1697 roku został koronowany na króla Polski, także Fryderyk rozpoczął starania o koronację. Uzyskał na nią zgodę od cesarza niemieckiego. Wykorzystał także fakt, że przeciwne temu Austria i Polska, były wówczas uwikłane w wojny. Austria w wojnę o sukcesje hiszpańską, a Polska w wielką wojnę północną. Toteż 18 stycznia w Królewcu koronował się na „króla w Prusach”.

Był to akt ostatecznego zerwania nawet ewentualnej zależności Prus Książęcych (wynikającej z postanowień traktatów welawsko-bydgoskich) od Rzeczpospolitej. Stały się one państwem całkowicie suwerennym i powszechnie uznawanym w Europie. Najpierw tytuł Fryderyka I uznały Anglia, Dania, Holandia, Rosja i Szwecja, a następnie po pokoju w Utrechcie w 1713 roku także Francja i Hiszpania. Jedynie Polska opierała się w uznaniu pruskiego królestwa. Stało się to dopiero w 1764 roku, gdy polski sejm pod naciskiem rosyjskich bagnetów i armat uznał Królestwo Prus. Sześć lat później Prusy brały już udział w I rozbiorze Polski.

Bibliografia:

  1. M. Bogacka, Hołd Pruski, Warszawa 1982.
  2. J. Byliński, Sejm z 1611 roku. W nowym opracowaniu, Wrocław 2016.
  3. K. Górski, Zakon Krzyżacki a powstanie państwa pruskiego, Warszawa 1977.
  4. H. Judzińska, Związki Warmii i Mazur z całością ziem polskich, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie” nr 3, 1967.
  5. J. Małłek, Geneza sejmu 1566 r. w Prusach Książęcych, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie” nr 4, 1961.
  6. J. Małłek, Prusy Książęce, Polska i Rzesza w czasach księcia Albrechta (1525-1568), „Komunikaty Mazursko-Warmińskie” nr 3, 1980.
  7. F. Mincer, Kilka uwag o nadaniu kurateli pruskiej w roku 1605, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie” nr 1, 1963.
  8. J. Topolski, Rzeczpospolita Obojga Narodów, Poznań 2015.
  9. S. Szostakowski, Hołd Pruski, Warszawa 1986.
  10. Dzieje Warmii i Mazury. Od pradziejów do 1870 roku, pod red. J. Sikorski, S. Szostakowski, Warszawa 1981.
  1. Była to obok linii ansbachskiej, związanej z Albrechtem Hohenzollernem, druga linia Hohenzollernów zwana linią brandenburską lub domem brandenburskim, ta zgodnie z traktatem krakowskim nie miała praw do Prus Książęcych. []
  2. Tak też interpretuje ten dyplom wielu współczesnych historyków. []
  3. Dwaj urodzeni później synowie zmarli w rok po urodzeniu. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. A pisze:

    dosyć dobre, tylko jakby najpierw pisać urodził się, potem że zmarł ktoś i jeszcze trochę za długie trzeba bardziej ściśle
    ok czy nie ok, oto jest pytanie
    powodzenia

  2. Aleksander pisze:

    Pisanie najpierw o czyjejś śmierci, potem o narodzinach („umarł i się urodził w roku...”) jest rzeczywiście niezręczne, a nawet tragikomiczne. W ogóle sporo błędów składniowych, ale to dziś niestety powszechne. Jednak wiele się dowiedziałem o tym długim procesie pracowitego hodowania przez Rzeczpospolitą żmii na własnej piersi. Przecież II wojna światowa zaczęła się wskutek żądania Hitlera otwarcia tzw. korytarza gdańskiego, co miało służyć niezakłóconej komunikacji III Rzeszy z Prusami zwanymi wtedy Wschodnimi. Gdzieś czytałem o roli jednej z naszych „importowanych” królowych, Marii Gonzagi, w ostatecznym uwolnieniu Prus od zależności lennej od Polski. Autor (autorzy?) komentowanego artykułu jakoś o tym nie wspomina(ją).

Zostaw własny komentarz