Battlefield V - recenzja gry


II wojna światowa była wojną totalną. Taką wojnę poprzez mechanikę gry pokazuje także Battlefield V. Niezależnie od trybu mamy rozgrywkę w stylu hardcore. Regeneracja zdrowia, dostęp do amunicji, czas zabijania oraz system wykrywania przeciwnika są zredukowane jak nigdy wcześniej. 

Battlefield V: wojna totalna

Nie ukrywam, że jestem wielkim fanem serii Battlefield, a moją ulubioną strzelanką jest właśnie Battlefield 1. Dlatego wobec Battlefield V miałem olbrzymie oczekiwania. Spodziewałem się, że graficznie gra zyska, liczyłem także na urozmaicenia trybów rozgrywki. Jednak przede wszystkim zastanawiałem się, czy twórcom uda się stworzyć tak fantastyczny klimat jaki towarzyszył Battlefield 1. Porównań do poprzednika nie da się uniknąć, tym bardziej, że wielu graczy porzuciło tę grę dla BV.

Najnowszy Battlefield to już nie wojna pozycyjna znana z poprzedniej części, ale bardzo dynamiczna i bezpośrednia walka. Ograniczona regeneracja zdrowia oraz duże obrażenia zadawane przez broń powodują, że śmierć w tej grze następuje bardzo szybko. Oznaczanie wykrytego przeciwnika prawie całkowicie zlikwidowano.

Grze towarzyszy duży realizm. Stopień zniszczeń jakie możemy dokonać w zabudowaniach i elementach przyrody jest znaczny. Budynki zapadają się w naprawdę efektowny sposób. Podobnie ruchy żołnierzy są bardzo płynne i bliskie autentyczności. W Battlefield 1 do pojazdu wsiadaliśmy po prostu klikając, i pstryk byliśmy w środku. Teraz oglądamy animację, gdzie nasz żołnierz wspina się na pojazd i np. otwiera klapę w czołgu, by zająć miejsce przy karabinie. Do poprawy są jednak wybuchy, po nich często ciała w jednym kawałku latają niczym gumowa zabawka na kilkanaście metrów. Zdarzyło mi się także zablokować żołnierza na skałach, z których nie mogłem się ruszyć. Wybawieniem okazał się przeciwnik, który zaliczył na mnie fraga. Najbardziej irytującym błędem było czarne tło po wejściu do trybu, konieczny był wówczas restart całej gry

Na mapie Powkręcana Stal walka toczy się o ogromny most

Mocnym punktem są mapy. Te wizualnie prezentują się fantastycznie. Dopracowane są z dużą dbałością o szczegół. Są naprawdę duże i różnorodne. Chyba moją ulubioną jest mapa Powykręcana Stal, gdzie walczymy o wielki stalowy most rozdzierający mapę na pół oraz Aerodrom, gdzie fantastycznie idzie mi gra jako strzelec w czołgu. Fajnie, że Battlefield sięgnął do mniej znanych epizodów II wojny światowej, jak bombardowanie Rotterdamu lub walki o Narwik. Oczywiście można się doszukiwać paradoksów jak niemieckie rakiety V w Rotterdamie, ale po co? Battlefield nigdy nie traktował wojny stricte dokumentalnie, jest ona raczej tłem, scenografią inspiracją dla fabuły. Szkoda tylko, że nie ma w niej polskich akcentów.

Battlefield V: medyk

Medyk już nie spamuje apteczkami lecząc oddział w kilka sekund, ani nie uzdrawia strzykawką kolegów niczym tornado, co było możliwe w Battlefield 1. Krwawej jatki nie ogranicza nawet możliwość wskrzeszania kolegów z drużyny przez żołnierzy wszystkich klas. Teraz, gdy zginiemy, możemy przez kilka sekund wołać o pomoc, a gdy ta nadejdzie, zobaczymy twarz kolegi, który nam ją udziela, czemu towarzyszy emocjonalna animacja. Oczywiście pomoc udzielana przez medyka wymaga dużo mniej czasu. Te zmiany oceniam zdecydowanie na plus, gdyż sprzyjają urealnieniu pola bitwy. Niemniej rola medyka wydaje się być nieco zmarginalizowana w porównaniu z poprzednim Battlefieldem.

Pomoc medyczna w Battlefield V jest bardzo efektowna, widzimy twarz kolegi, który następnie podaje nam rękę by przywrócić nas do świata żywych

Battlefield V: wsparcie

Większy realizm wzmaga także ograniczona ilość amunicji. Już nie wystarczy wlecieć w skrzynię z amunicją lub chwilkę przy niej postać, by odnowić swoje zasoby. Teraz kolega z wsparcia musi bezpośrednio do nas rzucić paczkę z nabojami, a uzupełnianie granatów, min i innych gadżetów wymaga więcej czasu. Dlatego też wiele osób gra żołnierzami wsparcia, bo Ci jako jedyni mogą samodzielnie odnawiać swoje zasoby. Zatem gracze muszą już rozsądniej gospodarować swoimi zasobami. Ważne w grze staje się zebranie fraga z ofiary w postaci pozostawionej przez niego amunicji. Co do zasady to pozytywna innowacja, aczkolwiek wydaje mi się, że przynajmniej medyk mógłby do gry wchodzić z dodatkowym magazynkiem.

W Battlefield V nie wystarczy przejść obok skrzynki z amunicją, trzeba do nie podejść i kliknąć by pobrać zaopatrzenie

Battlefield V: system fortyfikacji

System budowy to nowość w serii, będący jednocześnie rewolucyjną zmianą. Teraz każdy żołnierz w wybranych miejscach może dokonać budowy zasieków, murów z worków z piasku, blokad przeciwczołgowych, a nawet możliwa jest konstrukcja broni stacjonarnej. Budowa nie zużywa naszych zasobów i można prowadzić ją bez ograniczeń. Rzecz jasna zbudowane przez nas fortyfikacje przeciwnik będzie mógł zniszczyć ciężką bronią, a tej na mapie nie brakuje, zwłaszcza w postaci wyrzutni rakiet jak panzerfaust. Worki z piaskiem rozpływają się po jednym wystrzale z armaty lub umieszczeniu w nich ładunku wybuchowego. W niektórych sytuacjach ich budowanie jest całkowicie bezproduktywne.

Battlefield V: drużyna

Krótki czas zabijania wymaga zespołowej koordynacji całej drużyny. Model walki i topografia map każą mieć oczy dookoła głowy. W poprzedniej części sporo było walki prowadzonej z okopów po jednokierunkowej linii natarcia. W Battlefield V jest inaczej. Nacisk położony jest na grę zespołową. Wynika to nie tyle z faktu, że medyk i żołnierz wsparcia będą nieocenionymi towarzyszami, ale po prostu gra zespołowa na przygotowanych przez twórców mapach popłaca. Tym bardziej, że żołnierz wsparcia nie ma już moździerza, którym mógł właściwie samodzielnie prowadzić ostrzał przez całą turę jak w Battlefield 1.

Dobra drużyna to podstawa sukcesu w Battlefield V

Battlefield Vspecjalizacje i modyfikacje

Na pole bitwy możemy wejść jako żołnierz jednej czterech klasy: szturmowiec, medyk, wsparcie i zwiadowca. To nie zmieniło się w porównaniu z poprzednim Battlefieldem. Nie zmieniła się także możliwość rotowania swoim wyposażeniem. Otrzymujemy je w miarę zdobywanego przez nas doświadczenia. Możemy, w zależności od rozwoju sytuacji na polu bitwy, zabrać np. minę przeciwpancerną lub granatnik. Nie musimy także za nie płacić realną gotówką, wszyscy gracze mają równe szanse, zatem żadnej amunicji lub broni premium nie uświadczymy. Nowością w Battlefield V są specjalizacje związane z danymi klasami lub bronią. Te także zależą wyłącznie od doświadczenia. Do wyboru jest sporo opcji, jedne powodują przeładowanie szybsze o 15%, inne zmniejszają rozbłysk lufy, by trudniej było nas zlokalizować. Wydaje mi się jednak, że na razie specjalizacje mają minimalny wpływ na rozgrywkę.

Battlefield Vpersonalizacja

Generalnie pierwszy oficjalny zwiastun gry nie spotkał się z pozytywnym przyjęciem. Wiele wówczas złego napisano o grze, co nijako zmusiło twórców do innego rozłożenia akcentów. Na ów trailerze mieliśmy na pierwszej linii frontu kobiety w roli głównej oraz żołnierzy z protezami, co mało miało wspólnego z historycznym polem bitwy, a bliżej było do gry w świecie steampunk. Ostatecznie jednak zrezygnowano z tej strategii marketingowej. W grze, która trafiła do sprzedaży, kobiety, podobnie jak mężczyźni, stanowią opcję wyboru postaci. Niemniej na polu bitwy płeć nie ma jakiegokolwiek znaczenia, nawet nie ma czasu by zerknąć kogo się ustrzeliło. Mimo to twórcy umożliwiają dużą personalizację postaci. Możemy wybierać różne kombinacje mundurów, hełmów i maskowania twarzy. Podobnie jak żołnierzy możemy również personalizować broń, zmieniając jej celownik, rodzaje kolby, kolory magazynka itp.

Battlefield Vtryby

Esencją Battlefielda jest rozgrywka online. Tryb single player jest dobry, gdy oczekujemy na ściągnięcie się gry. Są to po prostu ckliwe historie bohaterstwa wymyślonych przez twórców żołnierzy. Mimo wszystko doceniam pracę autorów, którzy próbują w taki sposób edukować graczy, aby przypominać im pewne historyczne wydarzenia, które stanowią kanwę fabuły. Szkoda tylko, że kolejny raz brak jest w grze historii związanej z polskim bohaterstwem. Jednak czas spędzony z Battlefieldem to przede wszystkim multiplayer i dla niego kupuje się tą grę. Wielość trybów może sprawiać pewne zakłopotanie, ale twórcy wyszli z założenia, że dla każdego coś miłego.

Broń stacjonarna stanowi ważny element rozgrywki

Najbardziej gruntowną zmianą w porównaniu z Battlefieldem 1 przeszły Operacje. W poprzedniej części jedna drużyna broniła stref (flag) przed atakami drugiego zespołu. Zdobycie flag oznaczało zdobycie strefy. Z reguły mapa podzielona była na kilka stref. Towarzyszył temu fajny historyczny klimat dzięki filmikom pokazywanym przed rozgrywką oraz podczas zmiany mapy. Obecnie ten tryb nazywa się Przełamanie i chyba jest nadal moim ulubionym, jednakże brakuje mi tego historycznego wprowadzenia, które budowało odpowiedni nastrój w grze. Brak mi także klimatycznej muzyki. Uważam, że ta w Battlefield 1 była po prost lepsza. Natomiast zdania wypowiadane przez naszego towarzysza, zwłaszcza gdy czeka na pomoc są trafione w punkt. Co prawda są w nich wulgaryzmy, ale dzięki temu są po prostu autentyczne.

Ta górska mapa dostarcza nam oszałamiających widoków

Na miejsce Operacji mamy tryb Wielkie Operacje, który podzielony jest na fazy (dni). W pierwszej fazie walka toczy się o artylerię, którą drużyna atakująca próbuje zdobyć poprzez desant. W drugiej walczymy o strefy. Natomiast w przypadku remisu w trzeciej fazie następuje dogrywka w stylu battle royale. Nota bene w pełnej krasie ten tryb zostanie wprowadzony do gry w przyszłym roku. Ponadto zagramy w trybie Linia frontu, gdzie powalczymy o pojedyncze flagi, w klasycznym podboju, gdzie należy opanować strategiczne punkty oraz w Zespołowy DM, polegający na jednej wielkiej strzelance tak naprawdę bez jasno określonego celu.

Nagroda w I rozdziale Teatrów Wojny

Dodatkiem do trybów jest Teatrów Wojny, czyli zadania będące zbiorem różnych misji, których wykonanie spowoduje zdobycie przez nas atrakcyjnej nagrody w postaci nowej broni lub elementu ekwipunku. Jest to sposób na zwiększenie atrakcyjności rozgrywki poprzez zmuszenie graczy do rywalizacji z samym sobą, gdyż zadania wymagają wykazania się określoną umiejętnością jak np. zaopatrzeniem określonej liczny naszych towarzyszy w bandaże. Misje posiadają różny stopnień trudności, ale generalnie by zdobyć karabin w 1 tygodniu Teatrów Wojny, wystarczyło zagrać w zaledwie kilka map. Niemniej, dla mnie była to dodatkowa zabawa, z kolei dla Twórców to sposób na zatrzymanie graczy dłużej przed ekranem.

Battlefield Vpodsumowania

Battlefield V jest grą bardzo dobrą. Twórcy wiele pracy włożyli, by pole bitwy uczynić w jak największym stopniu autentycznym. Stąd ograniczenia w amunicji i odnawianiu zdrowia. Mimo mojego początkowego sceptycyzmu uważam, że zmiany idą w dobrym kierunku. Jednak produkt, który otrzymaliśmy jest ciągle intensywnie rozwijany. Dodatkowo wielość trybów umożliwia każdemu z graczy znalezienie odpowiedniego dla siebie trybu, w którym gra sprawiać będzie najwięcej frajdy.

Gra dostarcza wiele frajdy, zwłaszcza, gdy jest się członkiem najlepszej drużyny

Na zakończenie warto powiedzieć, że w przyszłym roku może to być zupełnie inna lepsza gra, jeśli jej autorzy wsłuchają się w głos graczy. Niezależnie od przyszłych dodatków twórcy jasno zadeklarowali, że będą one darmowe.

Plus minus:

Na plus:

+ duży realizm
+ zaawansowany system rozwoju i personalizacji
+ różnorodność trybów
+ budowa fortyfikacji
+ bez pay for win
+ bezpłatne dodatki

Na minus:

- Opowieści Wojenne są płytkimi i mało prawdopodobnymi historiami (dużo lepsze były te w Battlefield I)
- Wielkie Operacje nie wciągnęły mnie tak jak Operacje w Battlefield I
- drobne błędy w trakcie rozgrywki
- muzyka w Battlefield 1 była bardziej klimatyczna
- z polskiego punktu widzenia widoczny jest brak polskich historii w grze

Ocena recenzenta: 8,5/10 (grywalność 9/10, grafika 9/10, wojenny klimat 7/10)

Platforma: PC, PS4, XBOX
Gatunek: FPS
Producent: EA Digital Illusions/EA DICE
Wydawca: Electronic Arts Inc.
Wydawca PL: Electronic Arts Polska
Wersja językowa: Polska
Gatunek: Akcja, co-op, FPP (First-Person Perspective), FPS (First-Person Shooter)
Seria: Battlefield
Klasyfikacja wiekowa (PEGI): Online, Przemoc, 18

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

6 komentarzy

  1. Fan B pisze:

    Nikt już takich recenzji nie pisze, szkoda. Rzetelna analiza, widać że recenzent spędził parę ładnych godzin w BV. Mimo hejtu uważam, że to dobra gra, a będzie lepsza. Z każdą aktualizacją jej zakup będzie bardziej opłacalny, tym bardziej że cena spadła

  2. Zwiadwoca pisze:

    Muzyka jest do bani, ograniczenie z amu i życiem jest pro. Fortyfikacje też super.

    Gra jest trudniejsza, przez to atrakcyjniejsza. Nie żałuję zakupu.

    • Anonim pisze:

      Z muzyką słuszna uwaga! Dźwięk karabinu jest też trochę plastikowy. Za to graficznie majstersztyk, mapy są po prostu piękne. Zarówno te single player jak i multi.

  3. Anonim pisze:

    Nikt już nie gra medykiem, beznadziejna broń, każdy może nieść pomoc medyczną, Wielkie Operacje mają niezrozumiałe zasady. Za to wizualnie gra dopracowana, to taka ewolucja z B1 a nie rewolucja. Ale siłą rzeczy jako fan B1 będę grał w BV, jako fan serii.

  4. Mikus pisze:

    Gdyby tylko matchmaking był okej, zazwyczaj jest łatwa wygrana lub łatwa porażka w grze. Sama gra OK

  5. tumb rajda pisze:

    Będę grał w gre

Zostaw własny komentarz